Wilk
Wilk odbiera komórkę.
- Słucham, mamusiu!
- Czy dzisiaj też wrócisz późno jak zwykle?
- A dlaczego pytasz?
- Bo upiekłam Ci pyszne ciasteczka, te co lubisz!
- Nie zjem chyba ani jednego. Przed chwilą zjadłem całą babkę.
Wilk odbiera komórkę.
- Słucham, mamusiu!
- Czy dzisiaj też wrócisz późno jak zwykle?
- A dlaczego pytasz?
- Bo upiekłam Ci pyszne ciasteczka, te co lubisz!
- Nie zjem chyba ani jednego. Przed chwilą zjadłem całą babkę.
Staje na przeciwko niego, wytrzeszcza oczy i mówi:
– Niesamowite...!
Po chwili zachodzi go od tyłu i mówi:
– Nieprawdopodobne...!
Znowu podbiega z przodu łosia i mówi:
– Niesamowite...!
Mysz jeszcze kilka razy powtarza te czynności, w końcu łoś nie wytrzymał i pyta:
– Mysza, o co ci chodzi?
Na to mysz ze zdumieniem:
– Takie jaja... I takie rogi...!
Leśniczy idzie drogą przez las i zauważa dziurę. Postanawia sprawdzić czy coś jest w środku. Zapala latarkę i wkłada ją do tej dziury i pyta -Kto tam? A z dołu dobiega dźwięk -Nieświedź
Pies myśli: "Mój człowiek karmi mnie, opiekuje się mną, kocha mnie, więc musi być Bogiem.".
Kot myśli: "Mój człowiek karmi mnie, opiekuje się mną, kocha mnie, więc jestem Bogiem.".
Zając krzyczy:
– Nie zjadajcie mnie! Nie zjadajcie! Ja mam siedmioro dzieci!
– Zamknij dziób i nie krzycz – mówi lisica. – Wiesz gdzie jest sklep monopolowy?
– Wiem! Wiem!
– To masz tu kasę i leć kupić wódkę. I przynieś ją tutaj. Tylko migiem.
– Och! Dziękuję. Już lecę! Zaraz będę!
Zając poleciał do sklepu. A wilk z podziwem popatrzył na lisicę i mówi:
– Kurde, Ruda! Ty to masz łeb... Tego jeszcze nie widziałem. Żeby zakąska wódkę przynosiła...
Nagle na drodze spotyka drugiego Araba, który jeździ na rowerze w tę i z powrotem. Zaciekawiony zatrzymuje rowerzystę i pyta, po co on to robi. Na to rowerzysta odpowiada:
- Widzisz, jak jeżdżę, to jest podmuch powietrza i wtedy jest mi chłodniej.
Właściciel wielbłąda przemyślał sprawę, wsiadł na swojego wielbłąda i naśladując rowerzystę zaczął poganiać zwierzę w tę i z powrotem. Po paru godzinach takiej jazdy, wielbłąd padł z pianą na pysku. Arab zlazł z niego, obszedł go kilka razy dookoła, a potem kopnął wielbłąda zad, mówiąc:
- Kurwa, zamarzłeś!
nagle stratowało go stado słoni. Wstaje z trudem i rozgoryczony mówi:
- Ach, ci skinheadzi...
Niedługo później przyniósł do domu upolowanego zająca. Następnego dnia wraca z pracy i widzi swą młodą żonę płaczącą nad zającem.
– Żebyś mi więcej tego świństwa nie przynosił – woła żona ze łzami w oczach. – Pół dnia go już skubię i jeszcze nawet połowy nie oskubałam!
- Czemu na świecie są białe koty?
- Żeby Murzyn też mógł mieć pecha.
- Dlaczego słonie piją?
.
.
.
.
- Żeby zapomnieć.
- Cześć Aniu!
- Hej Agnieszko!
- Twój pies jest jakiś dziwny. Trochę za chudy. Jak się wabi?
- Anoreksio
Niedźwiedź ogłosił w lesie, że każde zwierzę ma mu na jutro przynieść jakieś mięso, bo jest głodny.
- A kto nie przyniesie, tego wychłostam moim kutasem! - zagroził.
Na drugi dzień wszystkie zwierzęta schodzą się do niedźwiedzia i przynoszą mięso, ale zając, jako że upolować nic nie potrafił, to przyniósł niedźwiedziowi to co sam je - marchewkę. Na to niedźwiedź rzuca zająca na ziemię, wyciąga sporych rozmiarów knagę i zaczyna okładać nią biednego zająca po plecach. A ten płacze, krzyczy, piszczy i... nagle zaczyna się śmiać.
- I z czego się, kurwa, śmiejesz?! - ryczy niedźwiedź.
- Bo jeż ci jabłko niesie!