Droga

Dodano na Hydepark przez Lils, 5 postów, ostatni post 21 gru 2017

  • Lils
    · 16 lis 2017

    Przepraszam za kolejny post z mojej strony. Moja historia życiowa to dopiero początek więc tragizmow nie będzie.
    Mam osiemnaście lat i jeszcze małe dziecko. Chłopak daje mi normalnie pieniądze ale typ pracoholika. Rodzice z obu stron pilnują jak jestem w szkole.
    Przed tem bylam w szkole ktora zmienilam w polwie ciazy, w drugiej kl, gdyz przygotowanie do egzaminów mnie przytloczylo i nie dałabym rady.
    Przenioslam się do drugiej liceum. Rozszerzenia dwa... Biologia i angielski. Próbuje uczyc się ze wszystkich sil biologii ale choćbym siedziała nawet 3h to połowy nie wykuje jedynie mam świadomość, chyba że latwe i zrozumiałe.  
    Angielski ot co.. po prostu przeciętnie. Ale nie wyuczylabym się wszystkich słówek na piątek. Próbowałam już od 2 lat. Na zdaniach tez próbowałam. Po prostu słaba pamięć aczkolwiek nie mogę powiedzieć że sobie nie radzę jedynie ze nie dalabym radę opanować. W krotim terminie nawet maly zakres słów mnie przytłacza.
    Do matury aczkolwiek mogę się przygotować. Przedmioty maturalne podstawa ida przecietnie. Ale... Co mi z podstaw skoro na studiach nie poradzę, bede płakała z dzieckiem przy boku(nie, nie zaluje małej.) Chciałabym zapewnić przyszłość sobie i jej. Technik mi nie poszedł, zero fachu w dloniqch, liceum z dobrymi wynikami to abstrakcja. Po prostu nwm co z sobą zrobić za rok. Boje sie.
    Czy to jest realne do przeskoczenia? Nie wierzę w siłę własnej nauki:(
    Macie jakieś swoje histori e?

  • Lils
    · 16 lis 2017

    Boje sie ze inna droga niz nauka niewiele da. Naprawde sie ucze. I staram sie.

  • Black
    · 20 lis 2017

    Opowiem ci w skrócie swoją historię. Liceum mam już za sobą, ale to była prawdziwa droga przez mękę. Niegdyś wzorowa uczennica, ledwo przechodziłam z klasy do klasy. Warto dodać, że moja szkoła była w czołówce tych najlepszych. A ja tam po prostu nie pasowałam. Mogłam uczyć się 24/7, ale to i tak było za mało. Poza tym dochodził jeszcze gorszy problem, a mianowicie brak akceptacji ze strony rówieśników. Byłam inna, gorsza. Ale przebrnęłam przez całe to piekło. Obiecałam sobie, że zrobię wszystko w zgodzie ze sobą, a nie z tym czego oczekują ode mnie inni. Okazało się, że maturę zdałam z całkiem niezłym wynikiem. Ale ku niezadowoleniu moich najbliższych nie chciałam iść na studia. Po prostu nie miałam realnego pomysłu co dalej. Najpierw był rok przerwy, potem drugi... W międzyczasie cały wachlarz dorywczych prac. Aż w końcu krok po kroku doszłam do tego, co tak naprawdę chcę robić w życiu. Poszłam na studia, na których idzie mi bardzo dobrze, pomimo tego, że czasem też brakuje mi sił i wylewam potoki łez. Jestem w trakcie robienia magisterki i naprawdę czuję, że jestem blisko osiągnięcia spełnienia zawodowego. Strach jest normalny i niegroźny, czasami trzeba się załamać. Ale ja wierzę w ciebie i to, że odnajdziesz swoją drogę. Masz dla kogo się starać i nigdy nie będziesz sama. Dasz radę!

  • Lils
    · 3 gru 2017

    KontoUsunięte

    KontoUsunięte: Przeskoczyć się nie da, ale można sobie poradzić. Chociaż łatwo raczej nie będzie. A może i będzie, jeśli rodziny pomagają. Studia? Odradzam studiowanie na siłę, z braku lepszego pomysłu. Zwłaszcza studiowanie biologii. To jest full time job wymagajacy poświęcenia. Z niemowlęciem na ręku chyba nie będziesz mieć do tego serca ani czasu. Tyle innych rzeczy można robić. Sprzedawać, malować, księgować... bez znajomości angielskiego. (Znać warto przede wszystkim dla samego siebie. I uczyć się według własnych potrzeb, a nie tego, co jest w jakimś podręczniku). Odwagi!

    Black

    Black: Opowiem ci w skrócie swoją historię. Liceum mam już za sobą, ale to była prawdziwa droga przez mękę. Niegdyś wzorowa uczennica, ledwo przechodziłam z klasy do klasy. Warto dodać, że moja szkoła była w czołówce tych najlepszych. A ja tam po prostu nie pasowałam. Mogłam uczyć się 24/7, ale to i tak było za mało. Poza tym dochodził jeszcze gorszy problem, a mianowicie brak akceptacji ze strony rówieśników. Byłam inna, gorsza. Ale przebrnęłam przez całe to piekło. Obiecałam sobie, że zrobię wszystko w zgodzie ze sobą, a nie z tym czego oczekują ode mnie inni. Okazało się, że maturę zdałam z całkiem niezłym wynikiem. Ale ku niezadowoleniu moich najbliższych nie chciałam iść na studia. Po prostu nie miałam realnego pomysłu co dalej. Najpierw był rok przerwy, potem drugi... W międzyczasie cały wachlarz dorywczych prac. Aż w końcu krok po kroku doszłam do tego, co tak naprawdę chcę robić w życiu. Poszłam na studia, na których idzie mi bardzo dobrze, pomimo tego, że czasem też brakuje mi sił i wylewam potoki łez. Jestem w trakcie robienia magisterki i naprawdę czuję, że jestem blisko osiągnięcia spełnienia zawodowego. Strach jest normalny i niegroźny, czasami trzeba się załamać. Ale ja wierzę w ciebie i to, że odnajdziesz swoją drogę. Masz dla kogo się starać i nigdy nie będziesz sama. Dasz radę!


    Do samej biologii rozszerzonej ucze sie 3-4 str przez okolo 3,5h.. co nie zawsze skutkuje ze umiem. Musze przypominać. To jest normalne? Nie sadze. Porazka :) nie jest to kwestia ze nie chce lecz nie potrafie zapamiętać. Chociaż zależy mi.

  • Lils
    · 13 gru 2017

    Obawiam się że nie. Ile rozmawiam z innymi dziewczynami, osobami, mowia mi ze duzo mniej zajmuje im nauka, przy czym dostaja lepsze oceny. Mimo że siedzę dwa dni, to nie udaje mi się tematu nauczyć w 95% gdyz zawsze coś umknie. Nie mówię ze to co się zapamieta, trzeba pamietac do matury, bo to niemożliwe, powtorki są ważne, ale ja swiezo nauczonego materiału nie potrafię poukładać w glowie

  • Lils
    · 21 gru 2017

    Zmotywowana wlasnym postem- a Wy jaka droge zyciowa obraliscie? Nauka, studia praca?:) moze ktos ma doswiadczenia, ktorymi moglby sie podzielic, co warto, a co tak naprawde nie ma znaczenia? Na co Wy postawiliscie I jak na tym wyszliscie?:)

Zaloguj się aby dodać post. Nie masz konta? Załóż darmowe konto