Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak niewiele potrzeba, by wywołać prawdziwy huragan zdarzeń. Niszczycielską siłę, która rujnuje każdą rzecz zbudowaną w naszym idealnym życiu. W moim przypadku wystarczył jeden niewinny uśmiech. Efekt motyla, pięknego stworzenia, muskającego delikatnie mój policzek tylko po to, by za chwilę zabić jakąś część mnie i uczynić niekompletną na zawsze.
Idę.
Niepewnie stawiam kroki, dotykając bosymi stopami drewnianej powierzchni. Gdyby nie twoje palce ściskające pewnie moją dłoń, nie wiedziałabym, jak się poruszać. Zupełnie tak jakby wszystko, co wydarzyło się niedawno, odebrało mi wszystkie zdolności opanowane w czasach dzieciństwa. Nie potrafię już nawet racjonalnie myśleć ani wypowiedzieć choć jednego słowa. Jestem pusta.
Wprowadzasz mnie do łazienki i każesz się rozebrać. Jestem obojętna na twoją prośbę, więc sam powoli rozpinasz suwak mojej ulubionej sukienki, a właściwie tego, co z niej zostało. Czerwony materiał jest uszkodzony i porozrywany, jak moja dusza. Odwracasz mnie przodem do siebie i patrzysz czarnymi źrenicami niemal z czułością. Nieśmiało gładzisz kciukiem moje rozcięte wargi i składasz na nich pocałunek. Nie czuję nic.
Klęczę w wannie i starając się wyłączyć, usiłuję zaczerpnąć choć odrobinę przyjemności z dotykającej moich nóg, ciepłej wody. Nie jestem w stanie unieść rąk, więc postanawiasz mnie umyć. Troskliwie przecierasz gąbką ramiona naznaczone śladami twojej krwi. Zgrabnie prześlizgujesz się na brzuch ozdobiony sinymi odciskami twoich palców. Docierasz na dół, delikatnie lawirując między płatkami mojej kobiecości. Ciało spina się z bólu i strachu, a z ust wydobywa się cichy syk. Nie przerywasz, pozbywasz się zaschniętych stróżek spermy z wewnętrznej strony ud. Kiedy kończysz, pomagasz mi wyjść i okrywasz zdrętwiałe ciało ręcznikiem. Nazywasz mnie skarbem i zostawiasz samą na kilka minut. Nie słyszę nic.
Patrzę w lustrzane odbicie i próbuję odnaleźć podobieństwo do kobiety, która stała w tym miejscu kilka godzin wcześniej. Nie wierzę w to, co widzę.
Ślady łez uwiecznione czarnym tuszem. Pozostałość szminki na zranionych ustach.
To nie mogę być ja, to nie moje ciało.
Ścieram z twarzy resztki makijażu tak, jakbym równolegle wymazywała wspomnienia.
To nie może być prawda.
Układam zmęczone ciało w miękkiej pościeli. Zamykam oczy, chcę zniknąć.
Słyszę kroki, czuję jak materac ugina się pod twoim ciężarem.
Przyciągasz mnie do siebie. Błagasz o wybaczenie. Płaczesz.
A ja wybaczam.
Bo przecież to my.
Piękna i bestia.
Ofiara i kat.
Żona i mąż.
9 komentarzy
angie
Wow! Rzuca na podłogę. Łazienki.
AnonimS
Dopiero dziś przeczytałem. Jestem pod wielkim wrażeniem jak niewielu starannie dobranych słów potrzebowałas aby opisać życiowy dramat i zamknąć to w zwięzłą całość.
Poruszajace i takie prawdziwe. Brawo Ty.
Black
@AnonimS Dziękuję, że przeczytałeś. Bardzo mi miło, że tak uważasz
KatiaRomanowa
Mówiłam, że nie znikam całkowicie pięknie oddałaś emocje. Jestem pod wielkim wrażeniem. niestety coraz więcej takich przypadków. Pod naszymi nosami. Przykre jest to, że można temu zapobiegać, można z tym walczyć i wcale nie mówię tutaj o rozwodach, a o dostępności do terapii. Bo z agresją można żyć, tylko trzeba nauczyć się sobie z nią radzić. Dobra, rozpisalam się a nie miałam. W każdym razie wielkie, wielkie
Black
@KatiaRomanowa Dziękuję za odwiedziny i cudny komentarz I w pełni zgadzam się z tym, co napisałaś o stosowaniu przemocy.
Somebody
Świetnie zarysowałaś uczucia krzywdzonej i krzywdzącego. Bardzo dobra miniatura - nie trzeba wielu słów, by zostawić czytelnika... Bez słów właśnie, za to z głęboką refleksją
Black
@Somebody Bardzo, bardzo dziękuję
agnes1709
@Somebody Widzisz? Ty dostałaś buzi, ja się tak nie bawię
Somebody
@agnes1709 Bo ty się od przytulania strony zabrałaś Ale masz ode mnie, choć to nie to samo
agnes1709
@Somebody Oba tak samo ważne Ok, więc od dziś tylko cmoki, może coś z tego będzie
Duygu
Pięknie oddane emocje Trafiłaś w mój gust. Bardzo dobre. Ciary, gęsia skórka i łzy w oczach. Niesamowite!
Black
@Duygu Dziękuję!
Obca
To było strasznie straszne i ładnie prawdziwe
Black
@Obca Strasznie dziękuję
Obca
@Black heh nie ma za co
Gaba
Czy to nie nazywa się przypadkiem PRZEMOC DOMOWA????? Podobno coraz częściej.... Przykro mi, ale ja tego nie rozumiem... To mi się nie mieści w moim rozumie. No i co, że doskonałe? Że oddałaś klimat, cudownie napisałaś? No i co z tego??? BRRRRRRRR
Black
@Gaba Uwierz mi, że ja też nie rozumiem. Ale takie są fakty. Wiele kobiet godzi się na katowanie i gwałty w imię świętej instytucji małżeństwa. Cierpią w milczeniu, odstawiając szopkę z idealnym życiem. Dziękuję za komentarz.
agnes1709
@Gaba Twój komentarz można odebrać bardzo dwuznacznie
Gaba
@Black to NIE JEST ZŁOŚLIWE to jest GORZKIE... QURVA! Nie-mo-żli-we!
Mam nadzieję, że tak to odebrałaś....
Gaba
@agnes1709 bardziej dwuznacznie odbieram te trzy emoty! Nie pod tym opowiadaniem!!!!!!!!!!!!
agnes1709
@Gaba Nie
VeryBadBoy
@Black, ciut za bardzo uprościłaś, dlaczego często tkwi się w takim małżeństwie.
Co do opowiadania, to sądzę że dobrze oddałaś stan kobiety, która w pewnym momencie jest jakby z boku tego wszystkiego, patrzy na swoje ciało, jakby z góry na zupełnie inną osobę, jakby nie należało do niej.
Black
@VeryBadBoy Być może uprościłam, ale wyłącznie w tym komentarzu. Doskonale zdaję sobie sprawę z motywów pozostawania w związku, w którym stosuje się różnego rodzaju przemoc.
agnes1709
To zakończenie... Brak mi słów!
Gaba
@agnes1709 przecież po kilku zdaniach wiadomo było jak to się skończy.... W podświadomości liczyłem na.....coś(????), a tu tak drastycznie------- BRRRRRRRR
agnes1709
Jesteś najcudowniejszą babą na świecie! Przepięknie!
Black
@agnes1709 Dziękuję za miłe słowa, ale powtórzę po raz setny, przeceniasz mnie
agnes1709
@Black : Niech no tylko jeszcze raz... "usłyszę"!!!