Espresso.

Espresso.Podobała mu się. Dobrze znał to uczucie. Delikatne mrowienie z tyłu głowy, pojawiało się naprzemiennie z lekkimi, ale odczuwalnymi skurczami żołądka. Desperacko szukał jej wzroku, lecz ona nie uraczyła go ani razu swoim przenikającym wszystko spojrzeniem. Trzymała oburącz swoją gorącą filiżankę z espresso, raz na jakiś czas podnosiła ją, kierując w stronę swoich hipnotyzujących ust. Długie rękawy jej golfu, pozwalały na trzymanie filiżanki bez ryzyka oparzenia delikatnych dłoni. Przemek mógłby się założyć, że jej skóra jest tak samo gładka i miła w dotyku jak sobie wyobraża. Nie spróbował jednak tego sprawdzić, choć oczyma wyobraźni był już z nią w innym miejscu, w innym towarzystwie.  
- Boże, co za suka! - Z trudem powstrzymywała się od krzyku Alicja. - Przemek, to chyba jakieś fatum...  
Dziewczyna siedząca obok niej milczała, wpatrując się w zawartość swojej filiżanki. Cała rozmowa zdawała się ją nie obchodzić.
- Poznała kogoś i nie raczyła być ze mną fair i poinformować mnie, że nasza relacja już nie istnieje. Zamiast tego zerwała kontakt.  
- Bardzo dojrzałe... - Przewróciła oczami. - skąd się biorą takie laski? I dlaczego ciągle trafiają na ciebie?
Przemek uciekł wzrokiem na sufit. Wyglądało to trochę nienaturalnie, więc przerzucił się na obserwowanie pomieszczenia. Kawiarnia, w której się znajdowali miała swój urok. Było tam ciepło i przyjemnie, w sam raz na spędzenie w miłym towarzystwie zimowego wieczoru.  
-... ale zobaczysz - Wrócił szybko do rzeczywistości. Umiejętnie nie dał po sobie poznać, że odpłynął i przez 15 sekund nie zarejestrował ani jednego wypowiedzianego przez swoją przyjaciółkę słowa. - kiedyś znajdziesz sobie kogoś kto będzie ci przeznaczony.
- Ala, proszę cię... Daj sobie spokój z tym przeznaczeniem. Wiesz, że w to nie wierzę.
- Dlaczego?
- Nie podoba mi się pomysł, że coś decyduje o moim życiu. - W tym momencie przeszył go wzrok. Po raz pierwszy Ania spojrzała mu prosto w oczy. Tak piękne i przenikające, że miał wrażenie, że przejrzała go na wylot i zaczęła czytać jego duszę. Niewiele się pomylił.
- W końcu powiedziałeś coś mądrego. - Odezwała się do niego wprost po raz pierwszy.
- Ania...
- Nie przerywaj mi. Twój przyjaciel zdążył już ci się zwierzyć, a ja musiałam tego słuchać. I wiesz co ci powiem, kolego? Przejrzałam cię.
Nie wiedział w jaki sposób, ani dlaczego nagle zaczęła odwzajemniać kontakt wzrokowy oraz dlaczego zaczęła prowadzić z nim rozmowę, ale nie obchodziło go to. Mógł delektować się widokiem jej szarych oczu oraz dźwiękiem słów, jakie zaczęła do niego wypowiadać. Miał ochotę dotknąć jej czarnych, spiętych w kucyk włosów. Ale znowu zdał sobie sprawę, że odpłynął. Przeraził się, gdy zobaczył, że Ania, w przeciwieństwie do Alicji zauważyła to i czekała na znak życia. Powróciwszy do świata żywych był w stanie wykrztusić półgłosem tylko:
- Doprawdy?
- Tak. Masz niespełna 19 lat. Faceci w twoim wieku nie grzeszą intelektem, a już na pewno nie starają się go używać. Ty natomiast próbujesz go używać jako swojej jedynej broni. Chcąc uwieść swoją elokwencją jakąś gówniarę z młodszych klas, dajesz swojemu celowi znak, że jesteś jakimś lamusem, który nie może jej nic zaoferować. Takie laski traktują chłopaków jako szoferów, więc jeśli nie jesteś lanserem z własnym samochodem i hajsem od rodziców to nie powinieneś się nawet na nie gapić na przerwach.  
Kiedy to mówiła, w jego głowie pojawił się obraz sprzed pół roku, gdzie po wycieczce szkolnej z drugą klasą wszystkie ładne 17-latki wyszły z autobusu i powędrowały w kierunku czekających na nie o kilka lat starczych chłopaków, którzy przyjechali pod szkołę, by podwieźć je do domu, często oddalonego nie dalej niż 300 metrów.  
- Za to próbując startować do starszej dziewczyny, jesteś przegrany na starcie, bo takie laski nie traktują cię poważnie. Widzą tylko kolejnego napalonego gówniarza, który chodzi do szkoły, nie ma pracy i ciągle mieszka u rodziców. Może i jesteście na tym samym poziomie intelektualnym, ale ona się o tym nigdy nie dowie, bo nie będzie z tobą rozmawiać.  
Przypomniał sobie scenę z klubu, gdy poznana w dziewczyna natychmiastowo straciła nim zainteresowanie, gdy dowiedziała się, że nie może jej postawić trzeciego drinka, bo skończyły mu się pieniądze. Kusząca propozycja ulotnienia się do jego mieszkania także wyparowała, gdy jego obiekt zainteresowań dowiedział się, że Przemek mieszkania nie posiada.
- Jesteś w najgorszym dla siebie wieku. - Uśmiechnęła się delikatnie - Młodsze cię nie chcą, bo szukają łobuza. Starsze cię nie chcą, bo szukają bezpieczeństwa i stabilności. Widzisz, nawet Ala cię nie chciała...
- To nie tak! - Zaprotestowała od razu Alicja. - My po prostu jesteśmy...
- Przyjaciółmi? Przestań pieprzyć. Jesteście, bo ty tak chciałaś, nie on. Pamiętam, jaka byłaś zakłopotana, gdy próbował cię pocałować i nie wiedziałaś jak mu powiedzieć, że nie chcesz rozwijać waszej relacji. Friendzone, kolego. Ile to już lat? 2? 3? Bez urazy. Kobiety mówią sobie o wszystkim. Tak więc dziękuję za miły wieczór, sesja na mnie czeka.  
Odłożyła na stolik pustą już filiżankę, wstała i ubrała się w drodze do drzwi. Zniknęła w ekspresowym tempie, racząc rozczytanego nastolatka ostatnim przenikającym spojrzeniem.
- Ech... Wybacz mi za nią... - Ala nabrała powietrza, czekając na odpowiedź.
- Nie ma czego wybaczać, ona ma rację. Pójdę już. Muszę oddać mamie samochód.  
Wstał i podszedł sprawnie do swojej przyjaciółki.
- Na razie. - Uśmiechnął się lekko i pożegnali się pocałunkiem w policzek.  

*****

Wieczór był chłodny. Minusowe temperatury zaczęły Przemkowi coraz bardziej doskwierać, szczególnie odkąd zaczął palić. Było mu głupio za każdym razem, kiedy sięgał po papierosa. Zawsze bronił się przed paleniem i nigdy nie sprawiało mu to przyjemności. W sumie, to się nie zmieniło, stało się swego rodzaju lekarstwem na stres. Wszedł do pokoju, po czym zziębnięty zamknął drzwi balkonowe. Usiadł przed komputerem i podobnie jak wcześniej, zaczął wpatrywać się bez życia w ekran monitora. To był naprawdę zły moment na wypalenie artystyczne.  
Telefon zawibrował na biurku. Ciemności rozjaśnił blask ekranu, informujący o nowej wiadomości.
"Przemek, dałbyś radę pożyczyć mi ładowarkę od laptopa? Nasza się zepsuła, a Ania potrzebuje dostępu do komputera na ten weekend"
"Jasne, nie ma problemu. Teraz?"
"Tak. Jestem u Kuby i zostanę u niego na noc. Daj ją Ance, dobrze? I przepraszam za kłopot :(("
"Dobra, zaraz do niej podjadę"

*****

Nie był zadowolony z takiego rozwoju wypadków. Z jednej strony wyrwał się z domu, ale z drugiej czekała go rozmowa z dziewczyną, która porządnie upokorzyła go kilka godzin wcześniej. Myślał, że podrzuci szybko ładowarkę Alicji i ucieknie, zanim jej współlokatorka go zobaczy. Niestety czeka go konfrontacja z obiektem swoich westchnień.  
Szybko wszedł na klatkę schodową, znalazł drzwi i zadzwonił. Po 10 sekundach drzwi otworzyły się i ujrzał w nich piękną brunetkę. Ubrana była w luźne dresy i bluzę z kapturem, założonym niedbale na głowę. Nie miała na sobie makijażu, lecz nie wyglądała wcale gorzej niż tego samego dnia w kawiarni.
- Proszę. - Rzucił sucho, po czym wręczył jej związany kabel.
- Dziękuję. - Widząc, że chłopak zabiera się do powrotu, chwyciła go za rękę. - Poczekaj... Nie masz ochoty wejść na chwilę? - W jej oczach nie było już tej agresywności, co wcześniej. - Ala dziś nie wróci, a mi chyba przydałaby się przerwa. Uczę się od kilku godzin.
- No dobrze. - Zgodził się niepewnie. Nie mógł zrozumieć skąd taka zmiana nastawienia względem jego osoby.  
Weszli do środka. Przemek był tu już wcześniej i przyzwyczaił się do bałaganu wszędobylskich pudełek po pizzy, które w razie potrzeby pełnią rolę stolików. Jego uwagę przykuł ekspres do kawy, którego wcześniej nie było.
- Zrobić ci espresso? Chyba się uzależniłam. - Szybkim krokiem stanęła przy blacie i nacisnęła jeden z kilku przycisków.
- Czemu nie. Lepsze to niż inne uzależnienia. - Ściągnął kurtkę i szalik.
- Usiądź na łóżku, ogarnę tu trochę. - Szybko zabrała ze swojego łóżka stertę książek i usiadła obok niego, zachowując lekki dystans.  
Nastała cisza. Przemek patrzył jej niepewnie w oczy. Uzależniał się od nich. Coraz bardziej zatracał się w ich blasku.
- Mam nadzieję, że nie obraziłeś się za to, co powiedziałam w kawiarni. - Zagryzła lekko wargę. Wychwycił to. Mrowienie z tyłu głowy wróciło.
- Wyraziłaś się dosadnie. Nie spodobam się żadnej małolacie, bo dla nich nie liczy się intelekt. Nie spodobam się też żadnej starszej dziewczynie, bo żadna się o nim nie dowie.
- Jestem od ciebie starsza, Przemek. Ale ja o nim wiem. - Uniosła brwi. Nie unikała kontaktu wzrokowego. Czekała na jego ruch.
- Nie zrozumiałem aluzji. - Starał się wybronić.
- Daj spokój, dobrze zrozumiałeś. Nie dopuszczam do siebie myśli, że ci się nie podobam. Zbyt długo się na mnie gapiłeś w kawiarni.  
Przemek oniemiał. Momentalnie poczuł jak krew napływa mu w znajome miejsce. Nie uprawiał seksu od tak dawna, że prawie zapomniał, że to coś w jego spodniach jeszcze istnieje.  
- Jestem dla ciebie atrakcyjna w takiej postaci? - Spytała. Przemek nie musiał odpowiadać. Jej naturalne rysy twarzy były w tym momencie piękniejsze niż kiedykolwiek. Kochał ją. Zakochał się patrząc na nią w kawiarni. Był zakochany, gdy otworzyła mu drzwi i ujrzał ją w progu. Nie zauważył nawet kiedy zbliżyła się do niego. Doskonale czuł, że ona też potrzebuje bliskości. Delikatnie przejechał dłonią po jej policzku. Złapał za tył głowy i powoli zaczął zbliżać się do jej twarzy. Ania zrobiła ruch głową w jego stronę. Znalazła jego usta. Delikatnie muskała jego wargi, dodając temu pocałunkowi romantyzmu. Całowali się z utęsknieniem. Oboje tego potrzebowali. Byli samotni.
- Kochaj się ze mną, Przemek. - Szepnęła głosem tak zmęczonym i pełnym tęsknoty, że przeszły go ciarki.
Nie powiedział nic. Czytała z niego jak z otwartej książki. Włożył jej jedną rękę pod złączone kolana, drugą zaś złapał za tyłek. Przeniósł ją sprawnie na swoje kolana, po czym pocałował jeszcze raz. Zjechał odrobinę niżej. Zatrzymał się na szyi, którą zaczął leciutko całować.Usłyszał delikatne westchnienie. Nie odrywając się od jej szyi, złapał obiema rękami za dolną część jej bluzy i zdjął ją razem ze znajdującą się pod spodem bluzką. Jego oczom ukazały się dość małe, ale piękne piersi. Nie mógł się powstrzymać by nie posmakować choć przez chwilę jej sterczących już od jakiegoś czasu sutków. Ania westchnęła po raz drugi. Otworzyła oczy i wstała. Pozbyła się szybko swoich szarych spodni dresowych, obnażając parę długich i smukłych nóg, których mogłaby zazdrościć każda nosząca jak najkrótsze spodenki dziewczyna z jego szkoły, by zwrócić na siebie starszych chłopaków. Miała na sobie najzwyklejsze damskie majtki. Była dziewczyną, która przede wszystkim ceni sobie wygodę i nie zakłada pijącej w skórę, koronkowej bielizny, gdy nie planuje jej przed kimś zdjąć. W tej sytuacji zdjęła akurat je. Przemek mógł teraz zobaczyć współlokatorkę swojej przyjaciółki w pełnej krasie. Jej dziewczęca sylwetka dodawała uroku już i tak atrakcyjnemu dla niego ciału.  
Dziewczyna uklęknęła przed łóżkiem i nie śpiesząc się, zaczęła rozsuwać rozporek jego spodni. Zdecydowanym ruchem zsunęła z jego nóg spodnie oraz bokserki, po czym stanęła sam na sam z prężącym się od jakiegoś czasu w jej stronę penisem. Przez krótką chwilę gładziła dłonią trzon, uśmiechając się w duchu. Ściągnęła napletek i zanurzyła żołądź w swoich ustach.
Przemek zamknął oczy i jęknął. Zapomniał już jakie to uczucie. Przeżywał każdy ruch ust brunetki na swoim członku jakby to był jego pierwszy raz w życiu. Przytrzymywał ręką jej sięgające trochę dalej niż za ramiona włosy, by jej nie przeszkadzały. Ania ssała jego członka coraz śmielej, zanurzała go coraz głębiej, odnajdując właściwy rytm. W pewnym momencie usłyszała załamujący się jęk, dochodzący z ust chłopaka. Poczuła jak do jej ust napłynęły duże ilości słonego płynu. Połknęła wszystko, po czym wylizała do członka jego penisa, rozkoszując się smakiem, który zawsze uwielbiała.
Chłopak czuł wstyd. Nie miał jednak na to wpływu. Po takiej przerwie, przy tak silnym podnieceniu było to kwestią czasu. Spojrzał niepewnie w oczy 20-latki i czekał aż wyłapie jego przepraszające spojrzenie. Ona jednak uśmiechnęła się do niego lekko i wstała z kolan.
- Chyba jesteś mi coś winny.
Położyła się obok niego na swoim jednoosobowym, studenckim łóżku i poczekała na jego ruch. Przemek nie zastanawiał się ani chwili. W błyskawicznym tempie zdjął z siebie resztę ubrań i położył się przed nią na brzuchu. Podparł się na łokciach i z gracją rozsunął jej nogi. Ujrzał przed sobą zadbaną i czekającą na niego muszelkę. Nie czekając długo, zaczął sprawdzać, jak bardzo czuła jest na pieszczoty urocza studentka. Przejechał językiem po wargach sromowych, dostając w odpowiedzi cichy jęk, zachęcający go do kontynuowania. Zakręcił kółko językiem, na którym poczuł znajomy smak. Zauważył, że jej zaawansowana wilgoć zdradza, że ona też od dawna z nikim nie była. Była już gotowa, jednak postanowił jeszcze trochę ją pomęczyć. Wsadził do jej szparki dwa palce i zaczął wędrować nimi w poszukiwaniu punktu G. Ocierał mięsistymi palcami o chropowate miejsce. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Ciało Ani wygięło się w łuk, a jej jęk rozniósł się po pokoju.
- Przestań do cholery, nie wytrzymam tak! - Spragniona złapała za jego włosy i przyciągnęła do siebie. Dłońmi przytrzymywała jego policzki, a sama całowała go z pasją i pożądaniem. Z każdą chwilą jej podniecenie rosło.
Brunet widząc, że jego sprzęt jest już gotowy do dalszego działania, założył prezerwatywę, a następnie znalazł drogę do jej pochwy. Wypełnił ją swoim penisem, który zdawał się być do niej idealnie dopasowany. Wbił się w nią do samego końca. Położył się na niej tak, by dostać się do szyi 20-latki. Wchodził w nią mocno, z każdym razem coraz szybciej, jednocześnie robiąc jej malinkę na szyi. Ania odpowiedziała, ściskając oburącz jego pośladki, chcąc przyśpieszyć jego ruchy. Poskutkowało. Przemek zaczął posuwać ją jeszcze szybciej, powodując, że łóżko zaczęło skrzypieć. Jęki Ani zaczęły wypełniać pomieszczenie, nasilając się z każdym posunięciem. Objęła go swoimi nogami i zaczęła drapać paznokciami po plecach. Robiła to na tyle mocno, że na plecach pojawiły się krople krwi. To pobudziło chłopaka jeszcze bardziej. Po chwili oboje szczytowali w tym samym momencie. Przeżywali swoje chwile uniesienia w mocnym uścisku nóg studentki, która pod wpływem silnego orgazmu na chwilę straciła kontakt z rzeczywistością. Na kilkanaście sekund ogarnęła ją ciemność.  
Oboje opadli obok siebie na małym, przeznaczonym dla jednej osoby łóżku. Wyczerpani, spełnieni, szczęśliwi.  
- Zostań na noc... - Szepnęła.
- Co powie Ala kiedy wróci?
- W dupie to mam.

ZicO

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2844 słów i 15849 znaków, zaktualizował 24 sty 2017. Tagi: #erotyczne #seks #studentka #romans

Dodaj komentarz