Intruz

IntruzKilka lat temu natknąłem się na to opowiadanie. Chyba na stronie DobraErotyka. Zniknęło jednak, a mi mocno utkwiło w pamięci. Poniżej próba odtworzenia tego dzieła, chociaż pewnie nawet w połowie niemogąca się równać z pierwowzorem. Mam nadzieję, że autor nie będzie miał mi za złe.
Uwaga! Opowiadanie w kategorii incest!
   Piękne, letnie popołudnie chyliło się ku końcowi dając jednak wciąż wiele światła i ciepła. Tańczyły długie cienie, ptaki śpiewały, szumiały drzewa, poruszane kojącym, chłodnym wiaterkiem.
   Katarzyna siedziała w salonie, odpoczywając po ciężkim dniu pracy, racząc się ciszą, dobrym, schłodzonym winem i książką. Czekała na pizzę, którą zamówiła z synem, Kubą. On w tym czasie poszedł się wykąpać.Gdy jej mąż, Irek, wyjeżdżał w służbowych sprawach, zawsze lubiła sobie zrobić z synem dzień bez gotowania. Tylko relaks.

   Kuba nie śpieszył się pod chłodną, orzeźwiającą wodą. Wiedział, że ma kilkanaście minut, nim jedzenie zostanie im dowiezione.  
Miał zamknięte oczy i masował swojego wypełnionego krwią penisa. Bez pośpiechu, tak jak lubił. Najczęściej robił to przed komputerem. Wygodnie siadał, włączał sobie jakiś film pornograficzny i czytał opowiadania. Najbardziej lubił te z kategorii dojrzałych kobiet uprawiających seks z młodymi mężczyznami, często prawiczkami. Lub opowiadania incest, stosunki matek z synami, ciotek z siostrzeńcami i tym podobne. Zdawał sobie sprawę, że jego fascynacja takimi tematami jest mocno niestosowna, ale nic nie mógł na to poradzić. Wierzył, że kiedyś mu to minie. Gdy znajdzie sobie dziewczynę, dojrzeje w pełni.  
   Nagle usłyszał jakiś bardzo głośny hałas z dołu. Chyba trzaśnięcie drzwiami i krzyki jego matki. Podejrzewał, że to dostawca pizzy, ale skąd ta awantura?
   Ubrał się szybko w krótkie spodenki i podkoszulek, nie wycierając się dokładnie i zbiegł na dół po schodach.  
   Teraz panowała dojmująca cisza. Przed wejściem do salonu zobaczył swoją matkę. Stała pod ścianą oparta plecami. Jakby zesztywniała. Spojrzała na niego wystraszonym wzrokiem, rozchyliła usta, chcąc coś powiedzieć.  
Nie zdążyła.  
   - Mamo, co się…- również nie zdążył jej zapytać.
   Poczuł mocne popchnięcie w plecy i upadł na dywan w salonie. Odwrócił się, na plecy. Ujrzał wielkiego mężczyznę, ubranego całego na czarno. Również rękawiczki i kominiarka były takiego koloru. Mimo wyraźnej przewagi fizycznej napastnika, krew zagotowała mu się w żyłach. Nie zdążył jednak nic zrobić. Katarzyna podbiegła do niego, klęknęła i objęła dłońmi głowę, przytulając mocno do piersi.
   - Czego... chcesz? - spytała go rozedrganym głosem – Proszę...nic nam nie rób...mojemu synowi…chodzi o pieniądze. Tak?
   - Nie chodzi o wasz majątek – oznajmił spokojnie.
   Jego głos był niski, zimny, przyprawiający o ciarki.
   - Więc o co? Chcesz... – przełknęła ślinę – mnie?
   Nastała długa cisza. Pełne napięcia oczekiwanie. Katarzyna przełknęła ślinę, czuła jak się poci.  
   - To początkowo miałem w planach – odpowiedział w końcu. - Obserwowałem waszą rodzinę, wasz dom od bardzo dawna. Dowiedziałem się o was wielu ciekawych rzeczy. A teraz patrząc na was...jak jesteście ze sobą zżyci, przyszedł mi do głowy inny pomysł.
   Katarzyna aż jęknęła, słuchając z kim mają do czynienia. Nie z pospolitym złodziejem. Obawiała się najgorszego, co może z nimi zrobić.
   Kubę również teraz ogarnął strach. Stał przed nimi jakiś psychopata. Jego oczy w otworach maski zwróciły się ku niemu.
   - Chłopcze, jesteś prawiczkiem, prawda?
   Kuba patrzył na niego oniemiały.
   - Co?…
   - Dzisiaj to się zmieni. Dzięki obiektowi z twoich fantazji.
   Matka i syn popatrzyli na siebie zdziwieni.
   Intruz kontynuował.
   - Kilka dni temu, na popularnej stronie z filmami pornograficznymi zamieściłeś komentarz pod jednym z nich. Będę cytował z pamięci. Popraw mnie, z łaski swojej, jeśli nie będę zbyt dokładny.
   Jakby teatralnie przyłożył do podbródka dwa palce, podniósł wzrok wysoko, zastanawiając się chwilę.
   - "Chciałbym pieprzyć swoją matkę, jak ten chłopak tą kobietę. W tych wszystkich pozycjach. Marzę, by robiła mi loda, całkiem nago. By była tylko moja”. I twój nick nad treścią - "Kuba99” Nie pominąłem niczego, Kubuś?
   - To nieprawda! - wrzasnął młody człowiek pełen wściekłości – Ty skurwysynu!
   Poderwał się, aby uderzyć bandziora, bowiem już nie wtrzymał. Jego matka krzyknęła. Upadł jednak znowu obok niej, uderzony otwartą dłonią w policzek. Mężczyzna celował w niego pistoletem, który wyciągnął błyskawicznie zza kurtki.  
   - Nie! - krzyczała Katarzyna, osłaniając swego syna – Nie rób mu krzywdy!
   - Zrobisz dla swojego syna wszystko, prawda?  
   Począł sięgać do kieszeni swej kurtki, szukając czegoś.  
   - A, i jeszcze jedno. – przerwał swą czynność, unosząc palec – Jeszcze raz usłyszę takie krzyki, to zrobię wam krzywdę i będę zmuszony was zakneblować. A tego byśmy nie chcieli, prawda?
   Wrócił do przerwanej czynności.
   - O, jest – rzekł ucieszony, wyjmując zgiętą na cztery części kartkę. - pozwoliłem sobie wydrukować twój komentarz. Pod spodem jest numer IP waszego komputera, więc raczej nie ma już żadnych wątpliwości.
   Rzucił zwitek papieru pod ich nogi. Ale żadne z nich nie chciało go rozwijać i odczytywać treści.
   - Rozbieraj się, mamuśka – oznajmił facet w czerni. - Niech młody sobie wreszcie poogląda ciebie w pełnej krasie.
   Wyszczerzył paskudnie zęby.
   - Co?! - kobieta niemal krzyknęła, ale opanowała się w ostatniej chwili – Nie...nigdy...To chore!
   Mężczyzna bez słowa wycelował w głowę jej syna.
   - Dobrze, już dobrze – pośpiesznie się zreflektowała – zrobię to.
   Zwróciła się do Kuby i powiedziała cicho, zbliżając twarz do niego.
   - Kochanie...wiem, że to będzie trudne...ale pamiętaj, musimy robić to, o co on nam karze, to nic nam się nie stanie. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby coś ci…
   Przerwała. Oczy zapełniły jej się łzami.
   - Przepraszam cię, mamo. To moja wina.
   - Nic nie mów, nie przejmuj się. Pamiętaj, to wszystko nie będzie potem miało znaczenia, gdy się już skończy.
   Oboje wstali. Katarzyna przeszła na środek pokoju. Spojrzała na włamywacza. Ten ponaglił ją ruchem broni. Przełknęła głośno ślinę. Spojrzała jeszcze w stronę syna i poczęła się rozbierać. Ściągnęła bluzkę z krótkim rękawem, odsłaniając blady, płaski brzuch oraz kremowy stanik, podtrzymujący spore piersi. Pozbyła się ściśle opinających dżinsów, zostając już tylko w biustonoszu i białych majtkach.
   Stała teraz prosto, ze złączonymi dłońmi spoczywającymi na łonie.  
   - No, dalej – ponaglił ją zbir – Kuba czeka na coś więcej.
   Mrugnął okiem w jego stronę.
   W ciele nastolatka aż się kotłowało, gdy musiał patrzeć, jak jego matka jest upokarzana. Zacisnął dłonie w pięści. Ale póki co trzymał nerwy na wodzy.
Obserwował ten spektakl. Widział, jak sięga za plecy do zapięcia biustonosza, wahając się wcześniej chwilę.
   Rozpięła go, rzuciła obok. Jej piersi rozłożyły się na boki, lekko opadły przez swój ciężar. Ale i tak, mimo jej wieku, sterczały dumnie. Pełne, krągłe, z ciemniejszymi brodawkami i sutkami.  
   Kuba, chcąc nie chcąc, był urzeczony tym widokiem. Nie raz marzył, by podejrzeć mamę gdy się przebiera lub jest w łazience, kąpiąc się. Popatrzeć, choć na chwilkę. Pragnął ujrzeć kobiecy biust na żywo, nie tylko w internecie. A szczególnie swej mamy, który uważał za idealny. Teraz jego marzenia się spełniają. Jednak w zupełnie innych okolicznościach, niż sobie to zawsze wyobrażał.
   Uzbrojony osobnik cofnął się kilka kroków i usiadł na krześle przy stole. Na jego kroczu widać było sporą wypukłość, którą teraz masował powoli przez spodnie.
   - No, no. Pięknie – powiedział z uznaniem – Twoja matka jest niezła, Kubuś. A widziałem sporo, uwierz mi.
   Katarzyna stała z rękoma wzdłuż ciała. Pragnęła się odruchowo zasłonić dłońmi, ale nie zamierzała prowokować mężczyzny.
   - Coś ci jeszcze zostało, prawda? - rzekł, celując pistoletem w jej ciało, pokazując o co mu chodzi – Zdejmuj.
   Kobieta tym razem zrobiła to szybciej, chcąc mieć to już za sobą. Cały ten dziwaczny, przerażający, uwłaczający jej godności spektakl.
   Jednym ruchem zsunęła majtki do kolan, pochylając się. A potem same zjechały niżej. Przełożyła obie stopy zgrabnym ruchem i odsunęła bieliznę obok. Była teraz całkiem naga. Przed tym ohydnym typem. I swoim kochanym synem.  
   - No i co sądzisz, chłopcze? – zapytał – Twoja matka świetnie się trzyma, jak na swoje lata, nie sądzisz? Nie jeden młodzieniaszek by się połasił.
   Zaśmiał się gardłowo.
   Kuba nie zareagował. Patrzył w podłogę, walczył ze swą rządzą i ciekawością.
   - Spójrz na nią i odpowiedz! - głośno zażądał – Co sądzisz! Podoba ci się?!
   Chłopak podniósł wzrok. Wodził spojrzeniem od stóp swej rodzicielki, przez kolana, uda. Aż zatrzymał się na trójkąciku między nogami. Lekko wypukłym wzgórku łonowym, z pionową kreską, ściśle stykającymi się wargami. A nad tym wszystkim przystrzyżony krótko pasek czarnych włosków. Dalej jechał wzrokiem wyżej, skupiając się na dużych piersiach.
   Począł odczuwać, że jego penis zaczyna pulsować, powiększać się w jego spodenkach. Nie zdążył nawet włożyć bokserek, wybiegając szybko z łazienki. Zdawał sobie sprawę, że jego podniecenie będzie za chwilę dla wszystkich w tym pomieszczeniu świetnie widoczne. Czuł się zażenowany.  
   - Tak…- oparł cicho – podoba mi się.
   Nie chciał denerwować niechcianego "gościa”, ale również szczerze tak myślał.
   Intruz wykonał okrężny ruch dłonią, w której trzymał broń.  
   Katarzyna zrozumiała. Czuła, jak mocno się czerwieni. Jak łzy cisną jej się do oczu, rozmazując nie do końca zmyty tusz do rzęs.  
   Poczęła się obracać.  
   - Wolniej – zażądał.
   Obracała się wokół własnej osi, drobiąc w miejscu.  
   - Zatrzymaj się.
   Stała do nich odwrócona plecami.
   - Świetny masz tyłek. Nie oklapnięty, jędrny, odstający. I spory. Wydatna, idealna dupa. Aż chciałoby by się dać klapsa, wgryźć się. A Ty Kuba, co myślisz, patrząc na gołą pupę swej mamuśki?
   - Emm…- Kuba się zawahał.
   Wiedział, że musi odpowiedzieć. Ten facet, to nieobliczalny furiat. Ale tak ciężko było mu się odezwać, mając świadomość czyje walory jest zmuszony komplementować. I jak musi być jej ciężko teraz.
   -No…? - w głosie mężczyzny słychać było irytację – Nie chciałbyś klęknąć teraz, rozchylić jej pośladków i polizać? Wzdłuż całego, głębokiego rowka? Od cipki aż po ciasną dupkę?  
   Nastolatek przyjrzał się dokładniej pośladkom swej mamy. Słowa, które wypowiadał mężczyzna, jego własna wyobraźnia i widok przed nim sprawiły, że miał już całkowity wzwód. Drgający, pulsujący, sterczący lekko do góry.  
   Obserwował gładkość pleców, zwężenie talii, przechodzące łukiem w szerokie biodra. I tyłek jego mamy tuż obok, na wyciągnięcie ręki. Z tak jasną skórą, z kilkoma pieprzykami. Rzeczywiście, nie był mały. Ale takie lubił najbardziej.
Dla Kuby wcześniejsze widoki i teraz to, gdzie mógł się tak dokładnie przyjrzeć każdemu szczegółowi ciała, było czymś niewyobrażalnym. Niczym sen. Jednocześnie strasznym, bo byli sterroryzowani, ale i bardzo pięknym...podniecającym.
   Głośno oddychał, sapał wręcz. Jego ciało ogarnęło ciepło. Jak chyba nigdy wcześniej. Wstydził się swojego stanu, lecz nic nie mógł poradzić. To było silniejsze od niego.
   - Dobrze, odwróć się – rzekł bandyta.
   Katarzyna posłuchała. Starała się delikatnie osłaniać, nie eksponować tak swoich intymnych części ciała.  
   - No, no. Widzę, że Kubusiowi bardzo spodobała się twoja prezentacja – powiedział radośnie, jednocześnie masując się powoli po wybrzuszonej części ciała.
   Matka spojrzała w stronę syna. Jej wzrok powędrował niżej, aż natrafiła na pokaźny namiot utworzony przez wzwód, uformowany przez luźne spodenki.  
   Zaczerwieniła się mocno, odwracając głowę.  
   - Podejdź do niego – rzucił odpychający typ.
   Podeszła, patrząc w twarzy Kuby.  
   Nastolatek uważał, że miała piękną twarz. Nawet jego koledzy, ku jego niezadowoleniu, wspominali o tym. O całej jej figurze, szczegółach ciała.
   Teraz jej brązowe włosy w lekkim nieładzie sięgające do ramion, lekko się kręcące, falowały, gdy szła w jego stronę.  
   Zatrzymała się blisko. Widział jej orzechowe oczy, ciemne brwi, grudki czarnego tuszu na dolnych rzęsach. Piękne, wydatne kości policzkowe.
   Gdy stanęła przed nim, wyczuł jej zapach perfum. Wymieszanym z czymś jeszcze. Czego nie mógł zidentyfikować. Ale pociągała go ta woń.  
   - Zrób coś dla Kubusia i zdejmij mu spodnie – powiedział facet – Musi być mu bardzo niewygodnie i ciasno.
   Katarzyna zbliżyła się jeszcze bliżej syna.  
   - Nic się nie martw synku – rzekła uspokajająco – Wszystko dobrze.
   Sięgnęła do gumki jego spodenek. Zsunęła je sprawnie. Ale musiała klęknąć, by zrobić to do końca.  
   Penis Kuby wyskoczył do góry, z mokrą, odsłoniętą, różową główką. Ruszał się jeszcze chwilę po czym stał mocno do góry. Pulsując tylko i drgając z ekscytacji.
   Matka mimowolnie przyjrzała się organowi swego syna. Oceniając go w myślach. Był dość długi i gruby, z wieloma wypukłymi żyłami. Jego spore jądra wisiały niżej w mosznie lekko omszone owłosieniem.
   Zamierzała wstać z tej pozycji. Ale kryminalista zatrzymał ją.
   - Nie. Zostań. Nie chcesz mu pomóc z jego dużym problemem? Chłopcze, zdejmij koszulkę.
   Kuba bez szemrania to zrobił. Jego klatka piersiowa, ramiona nie były jeszcze w pełni rozwinięte, ale już prezentował się nie najgorzej. Wyrastało mu na brzuchu i torsie trochę włosów.
   Katarzyna spojrzała na wycelowany prosto w jej twarz narząd syna. Potem na uzbrojonego mężczyznę.  
   - Nie! - rzekła zdecydowanie – Nie! Tego nie zrobię! Nigdy!
   Intruz wstał powoli, robiąc krok w ich kierunku.
   - Dobrze! - szybko dodała – Ale tylko...ręką.
   - W porządku – odpowiedział, ze znanym już opanowaniem w głosie – Wpierw ręką. A potem tak, jak zaspokajasz często męża. Niech Kubuś też przekona się, jak jego mamusia jest w tym dobra.
   Mrugnął w jej kierunku.
   Katarzyna zastanawiała się, skąd on to wszystko wie? Od jak dawna nas podgląda, dlaczego nic nie zauważyła?  
   Zaczęła histerycznie go błagać.
   - Nie...zrobię wszystko...tylko nie to…nie zmuszaj mnie...proszę.
   - W które kolano mam mu wpierw strzelić? W prawe, czy lewe? A może od razu go zastrzelić? Za nim ktoś tu przyjedzie, minie pół godziny. Więc zdążę zabawić się jeszcze z tobą. Hm, to jak będzie?
   - Ty świrze! - krzyknęła, nie wytrzymując – Ty chory świrze!
   Zaśmiał się głośno.
   - Do dzieła, mamuśka. Jeśli chcecie wyjść z tego cało, to dobrze ci radzę.
   Katarzyna oddychała głośno, próbując się uspokoić. Zdała sobie sprawę, że nic nie mogą zrobić. Że są skazani na pastwę tego dewianta. Gdyby była sama zaryzykowałaby sprawdzenie, czy on nie blefuje. Ale zbyt bała się o życie syna.
   Spojrzała w górę na twarz Kuby.
   - Wszystko dobrze, synku. – powiedziała czule szeptem – Przepraszam...ale muszę to zrobić.
   Kuba oddychał głośno. Czuł, że jest czerwony na twarzy. Ogarniał go strach, ale także ogromne podniecenie, przez to, co zaraz może się zdarzyć. Marzył o tym od dawna. Aż zaczął się lekko trząść w oczekiwaniu, członek mu podrygiwał i drgał. Tak podekscytowany seksualnie nie był nigdy w swoim życiu.
   - Dobrze mamo – odparł – rozumiem.
   Pokiwała głową, wzięła głęboki wdech, zwalczyła opory. Adrenalina sprawiała, że tak bardzo nie rozpaczała w tej chwili. Chciała wykonać zadanie, zlecone od obcego jak najszybciej, jak najlepiej tylko potrafi. Wyciągnęła wolno rękę w kierunku jego członka. Objęła go pośrodku.
Chłopak drgnął niespokojnie.
Był wręcz gorący, parzył ją w dłoń. I ta przepływająca, pompująca przez penisa krew.  
Ściągnęła delikatnie skórkę, po czym nałożyła ją z powrotem na nabrzmiałą żołądź. Rozsmarowała śluz, główka lśniła od soków.
   Kuba aż nieświadomie jęknął z rozkoszy. Przymknął oczy na chwilę. Ale zaraz ponownie patrzył w dół, by wszystko dokładnie widzieć, zapamiętać, czerpać przyjemność wszystkimi zmysłami. Uważał, że jego twardy kutas nad twarzą mamy wygląda pięknie.
   Katarzyna nakierowała jego czubek przed swoje usta. Młodzieniec czuł jej ciepły oddech, naprężał się w jej dłoni.  
Wysunęła język i dotknęła. Kuba znowu cicho jęknął. Lizała jego łepek, drażniła wędzidełko szybkimi ruchami.  
   Spojrzała na chwilę w górę, w oczy synowi. Obserwował ją spod przymkniętych powiek, z zamglonym wzrokiem.  
   Objęła go ustami. Tuż za koroną żołędzi. Ślizgała się wilgotnymi wargami po gładkiej główce, językiem poruszając po końcówce. Wzięła go głębiej w usta, poruszając tak kilka razy głową. Czuła, jak uderza ją w gardło. Ale nie krztusiła się. Miała to opanowane. Wzięła go jeszcze głębiej, aż jego jądra oparły się na jej brodzie, a czubkiem nosa dotknęła podbrzusza syna.
   Jej przypuszczenia okazały się prawdą, że Kuba długo nie wytrzyma takich pieszczot. Starała się bardzo.
   Nastolatek zaczął głośniej dyszeć, wykonywać niekontrolowane, lekkie szarpnięcia ciałem. Nogi mu się ugięły mocniej. Poczuł, jak jego nasienie przepycha się przez ciasne kanaliki. Krzyknął raz i począł się spuszczać do ust, gardła swojej matki.
   Katarzyna z wprawą połykała wszystko. Gorąca sperma uderzała w ścianki przełyku.  
Sporo tego było. Ale nie uroniła ani kropli.  
   Gdy było po wszystkim, oddychali ciężko. Bali się sobie jednak spojrzeć w twarze.
   - Brawo! - oznajmił głośno mężczyzna.
   Stał obok nich, nawet nie zauważyli, kiedy się przemieścił.  
   - Pięknie to wyglądało. Czegoś takiego właśnie oczekiwałem. Pełnego zaangażowania.
   - No – kontynuował dalej – Kubuś, spójrz tylko, jak podziałałeś na swoją mamusię. Jak jej sutki stanęły. Wstań.
   Katarzyna posłuchała i stała bokiem do syna.  
   - Dasz nam teraz spokój? - spytała z nadzieją w głosie – Zrobiliśmy, co kazałeś.
   - Oj, nie – odpowiedział – To dopiero początek…
   Zlustrował ją dokładnie.
   - Naprawdę to na Ciebie podziałało. Niegrzeczna mamusia z Ciebie. Widać to chociażby już po samym spojrzeniu. Kubuś, obejmij swoją mamę. Dotykaj ją wszędzie. Niech ma coś z tego.
   Uśmiechnął się szeroko, wracając do masowania swojego wzwodu.
   Katarzyna się wzdrygnęła. Niby zrobiła już coś więcej, ale przytulanie się, będąc gołą do nagiego syna?!
   - Dobrze mamo – szepnął jej Kuba, jakby odczytując jej obiekcje – zróbmy to szybko.
   Odwróciła się do niego.  
   - Masz rację, synku – rzekła cicho – Kocham cię, pamiętaj.
   Zbliżyli się do sobie, prawie się stykając. Objęła go rękoma za szyję. Poczuł, jak jej wielki biust napiera na jego klatkę piersiową. Jego zwiotczały penis otarł się o łono, powodując dreszcz u kobiety.  
   Wtopił głowę w jej szyję i włosy, upajając się cudownym zapachem. Nie wiedział, co zrobić z dłońmi. Położył je na talii kobiety, po czym powędrował na plecy. Miękkość, ciepło i delikatność jej skóry poraziły go. Ich ciała ogrzewały się wzajemnie, pobudzając powoli ich właścicieli.  
   - Dotykaj ją, masuj wszędzie. Ty też, mamusiu, jego. – rozkazał rwanym głosem.
   Stał z boku, rozpiął rozporek i wyciągnął swojego sterczącego, żylastego, wielkiego fiuta. Onanizował się wolno, obserwując ich. W drugiej dłoni wciąż dzierżył giwerę.
   Kuba począł masować matkę po plecach. Ocierał się jednocześnie delikatnie całym ciałem.  
   Nagle usłyszeli muzykę. Z ich domowej wieży. Stacja radiowa, którą Katarzyna i jej mąż lubili słuchać, z klasyczną, odprężającą muzyką. Teraz grany był Tchaikovsky.
   - Zrobiłem bardziej romantyczny nastrój. Podoba się wam?
   Facet był zadowolony z siebie. Katarzyna podniosła oczy ku niebu, myśląc, co tu się wyrabia. Jakieś szaleństwo. Groteska.
   - Tańczcie – rozkazał.
   Obracali się wolno w rytm muzyki. Matka masowała plecy syna, a on jej. Jego członek podniósł się, będąc w pół wzwodzie. Pomimo niedawnego wytrysku.  
   - Pocałujcie się.
   Odsunęli głowy ze swoich ramion. Spojrzeli sobie w oczy.
   Katarzyna widziała w oczach syna miłość i...wielkie pożądanie. To samo Kuba mógł dojrzeć w jej oczach.  
   Z przerażeniem odkryła, że przez te bardziej subtelne pieszczoty, nieśmiały dotyk syna, ich genitaliów o siebie, staje się mokra.  
   Dali sobie całusa w usta.  
   - Nie tak! - zirytował się bandzior – Pocałujcie się, jak kobieta i mężczyzna. Jak...kochankowie. Kasiu, wiem, że wiesz, o co chodzi.  
   Kobieta ponownie zbliżyła usta do ust syna. Rozchyliła nieznacznie wargi. Kuba obserwował ją i starał się robić to samo.
   Ich usta zetknęły się. Robili to bardziej namiętnie. W pewnym momencie Katarzyna wsunęła język do ust Kuby. Odwzajemnił to. Ich języki tańczyły ze sobą, głowy
przesuwały na boki. Zatracili się, czepiąc wiele przyjemności z tego aktu.
Młodzieniec oderwał się od jej ust, pochylił się lekko i zaczął całować jej szyję. Dłońmi zjechał na jej pośladki. Wreszcie mógł je poczuć. Delektować się ich kształtem, wielkością, jędrnością. Ugniatał je zapamiętale.  
   Katarzyna odchyliła głowę do tyłu, zamykając oczy i kwiląc cichutko z rozkoszy.  
   Kuba zszedł jeszcze niżej. Patrzył chwilkę na jej dekolt i biust, zachwycał się ich pięknem. W końcu kontynuował dalej składanie pocałunków na jej piersiach. Dotarł do sterczącego sutka. Pochwycił go między wargi zachłannie, polizał językiem. I zassał mocniej.  
   Matka aż krzyknęła. Było jej tak dobrze. Aż nie pamiętała, kiedy z Ireneuszem było jej tak błogo.
   - Tak! - entuzjastycznie odezwał się zamaskowany mężczyzna – Tak! Doskonale! Zobacz, twój syn znowu jest gotowy. Może mu ulżysz?
   Katarzyna czuła, jak się wbijał w jej podbrzusze, opierał swoim grubym trzonem o jej ciało.  
   Klęknęła ponownie. Teraz nikt nie musiał jej zmuszać. Chciała to zrobić.  
   Objęła go ustami, z wyczuciem używała języka i ust. Oraz ruchów swej głowy. Nadziewała się ustami, wykonywała okrężne ruchy.  
   Kuba głośno oddychał. Był zachwycony. Znowu tak podniecony, jak wcześniej. Ale tym razem czuł, że może wytrzymać dłużej.
Zawsze pragnął, by widzieć swoją mamę taką. Robiącą mu takie rzeczy. Zaspokajającą go, kiedy tylko ma ochotę.  
   Zbir podszedł znowu z boku, bliżej i masturbował się.  
   - O tak! - rzekł donośnie – Ssij go. Posuwaj ustami!
   Katarzyna wbrew sobie była bardzo podniecona. Jej syn działał na nią mocno. Jakimś cudem wiedząc, jak ją dotykać i pieścić. Ale może bardziej to ta sytuacja. I że ten człowiek przygląda się im, zmusza do tego wszystkiego. Ukłucie wstydu, upokorzenia, gwałtu na nich odeszło z jej głowy.  
   Trzymała syna za pośladki i robiła chyba jedną z najlepszych lasek w swoim życiu. Całkowicie się zaangażowała.  
   Cofnęła głowę, wyjmując jego pałę z ust. Całą mokrą od jej śliny. Jedna ze stróżek ciągnęła się od żołędzi do jej ust. Zeszła niżej, zaczęła lizać mu jądra. Po czym zasysać jedno a następnie drugie. Jego penis opierał się o jej czoło.
   Chłopak sądził, że zaraz oszaleje od tych doznań i wrażeń. Było mu wspaniale. Nigdy nie podejrzewał, że jego mama może robić takie rzeczy. I to tak fachowo. Mimo że o tym skrycie fantazjował.
   Teraz starała się wziąć oba jądra jednocześnie do buzi. Udało się jej. Ssała je raz delikatnie, raz lżej, słuchając pomruków zadowolenia syna.
   Kuba, nie mogąc już wytrzymać, gdy ssała mu jaja, walił konia nad jej twarzą, starając się na nią spuścić.
   - Dobrze – oznajmił napastnik – Starczy. Wstań i podejdź do kanapy. Idź za nią, Kubuś.
   Z ociąganiem wstała. Lekko wręcz zawiedziona, że jej przerwał. Kuba czuł podobnie. Był już tak blisko.  
   - Teraz go rozprawiczysz, mamusiu – oznajmił.
   Katarzyna czuła, że zrobiła się blada. Była podniecona, i to bardzo. Ale to było już za wiele.  
   - Że co? - spytała oburzona – Chyba oszalałeś, facet. To mój syn. Nigdy tego nie zrobię.
   Mężczyzna uderzył mocno Kubę otwartą dłonią w twarz, aż ten się przewrócił.
   - Nie! Już dobrze! Zrobię to! Tylko nie krzywdź już więcej mojego syna! Proszę!
   Znów miała łzy w oczach. Tak ciężko było patrzeć, że jej syn odczuwa ból. Pomogła mu wstać i przytuliła mocno.
   - Siadaj chłopcze na kanapie – rozkazał szorstko. Widocznie stracił już cierpliwość.
   Kuba posłusznie usiadł, masując wciąż piekący polik. Patrzył na intruza z nienawiścią.  
   - Siadaj na nim. I ujeżdżaj. Jak potrafisz najlepiej. A potrafisz. Oj, potrafisz. Twój mąż aż wrzeszczy z zadowolenia.
   Katarzyna się zaczerwieniła, słysząc to. Często uprawiali z Ireneuszem taki seks. Tu, w salonie, gdy Kuba gdzieś wychodził na dłużej. Była to jedna z jej ulubionych pozycji.
   Popatrzyła na Kubę. Siedział przed nią. Jego członek, gdy ją obserwował, ponownie stał w pełni.
  Przełożyła jedną nogę nad nim i usiadła. Jej wargi sromowe obejmowały jego nabrzmiały trzon.
   - Wybacz mi, Kubuś – szepnęła mu do ucha.
  - Musimy, mamo. Wiem. – odpowiedział
   - Pamiętaj, znowu to powtórzę, ale to nic nie będzie znaczyło. Obiecaj mi.
   - Obiecuję mamo. Zawsze będę cię kochał.
   Pocałowała go w policzek.
   Uniosła lekko ciało, dłonią sięgnęła po sterczący narząd. Nakierowała. I usiadła wolno. Do końca.
   Wyrwało jej się westchnienie, gdy wpasował się w jej śliskie, rozpalone wnętrze.
   - O Boże – powiedział przez zęby Kuba.
   Cipka jego mamy opatuliła jego fiuta tak dobrze, dokładnie. I ta ciasnota. Było mu błogo.
   Zaczęła się poruszać w rytm La Traviaty.
   Jej wilgotna kobiecość wydawała charakterystyczne dźwięki, przesuwając się po jego organie. Poczęła przyspieszać, nie mogąc już wytrzymać.
   Mężczyzna w kominiarce stał obok i poruszał szybko dłonią po swoim długim kutasie.
   Katarzyna ujeżdżała syna w szalonym tempie. Już nie powstrzymywała głośniejszych jęków i krzyków.  
   Raz przesuwała się po nim w przód i w tył, po chwili wykonywała okrężne ruchy biodrami. Aż w końcu skakała po nim, a ich spocone, spragnione ciała odbijały się od siebie głośno.
   Kuba trzymał ją za biodra, miętosił biust, całował jej piersi, ssał sutki.
   Kobieta czuła, że jest on już blisko.  
   Zeszła z niego i klęknęła na dywanie, ręce i głowę opierając o kanapę.
   - Wejdź we mnie teraz tak – rzekła czule, dysząc.
   Kuba z ochotą doskoczył do niej, sadowiąc się za jej wypiętym tyłkiem. Był w niebie. Chciał zawsze zobaczyć swoją mamę w takiej pozycji, z wyeksponowaną dla niego pupą. Spełniał swoje najdziksze pragnienia.
   Złapał ją za biodra, chwilę celował i wślizgnął się jednym, płynnym ruchem. Aż po same jaja. Ruszał się delikatnie, wolno. Łapał za piersi, gładził pośladki, plecy, ramiona. Rozszerzał je, przyglądając się zamkniętej ciasno rozetce odbytu. Nie wytrzymał długo takiego tempa. Zwiększył intensywność ruchów. Obijał się podbrzuszem o jej tyłek. To był bardzo głośny dźwięk. Dał jej nawet kilka razy klapsa, ciesząc oczy widokiem falującej, wydatnej dupy.Złapał ją za włosy, na co Katarzyna krzyknęła. Ale bardzo jej się to podobało. Jej mąż nigdy czegoś takiego nie próbował.
   Pieprzyli się teraz, niczym króliki. Dziko, z pasją. Jakby świat miał się skończyć.
   Kuba czuł, że zaraz dojdzie od takiego tempa.
   - Zaraz...się...spuszczę – wysapał.
   - Kochanie...wytryśnij we mnie...możesz – odpowiedziała.
   Odczuwała również, że zbliża się do orgazmu.
   Zaczęła głośniej jęczeć. Palcami zacisnęła materiał kanapy. Głowę schowała między ręce.  
   Szczytowała, czując jak jej syn wlewa swą gęstą spermę w głębokie czeluści jej cipki.
   Uspokajali się dłuższą chwilę. Kuba opierał głowę o jej plecy, dysząc jeszcze. Z wciąż tkwiącym, malejącym penisem w swej matce.  
   Katarzyna czuła, jak wypływają z niej jej własne soki i nasienie Kuby.  
   Odsunęli się od siebie, siadając na podłodze. Zaczęli się rozglądać. Nawet nie zauważyli, kiedy intruz wyszedł. Byli tak skupieni w swej żądzy i pożądaniu na sobie.
   Poprzysięgli sobie, że nigdy o tym nie wspomną. Ani w rozmowie ze sobą, ani nikomu innemu. Szczególnie Ireneuszowi.  

Zastanawiali się później tylko, co stało się z dostawcą pizzy, który nigdy do nich nie dotarł.

VeryBadBoy

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 5237 słów i 29231 znaków, zaktualizował 24 sty 2018.

8 komentarzy

 
  • xxfdfc

    Może jakaś kontynuacja? :)

    9 maj 2021

  • Syn

    Kiedy ciąg dalszy?

    11 sty 2020

  • VeryBadBoy

    @Syn, witaj. Nie wiem, czy kontynuacja w ogóle powstanie. Początkowo zakładałem, że nie. Jednak komentujący doradzali mi, bym w zgodzie z pierwowzorem jeszcze dopisał co nieco. Kiedyś już zacząłem...ale utknąłem, jak przy wszystkich mych opowiadaniach.

    11 sty 2020

  • Margerita

    łapka w górę ależ podniecając historia  :bravo:

    20 lip 2019

  • agnes1709

    Zlikliwdowałeś odstępy, więc dziś przeczytam:kiss:

    20 lut 2018

  • Asgart

    Podejrzewam że tym intruzem był mąż kasi :D

    14 lis 2016

  • Incestor

    Dobre, nawet bardzo dobre. Również ciekaw jestem kontynuacji, choć oryginału nie znam

    22 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @Incestor, Dziękuję bardzo za pochwałę, mimo że pomysł nie mój. Nad oryginałem nie myślałem, pisząc tą część. Miało to być w założeniu pojedyncze opowiadanie, pozostawiające czytelników w lekkiej konsternacji.  
    Ale teraz się poważnie zastanawiam nad kontynuacją, układam w głowie jak mogłaby wyglądać. No i być może przeleję niebawem coś na papier, jak jakąś całość wymyślę.  :)

    22 lip 2016

  • jimraynor

    @VeryBadBoy Układaj, układaj ;) mam nadzieje że niedługo wypuścisz nową część :)

    22 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @jimraynor, postaram się. Motywujecie mnie mocno. Dzięki.  :)

    22 lip 2016

  • jimraynor

    @VeryBadBoy Motywujemy bo stworzyłeś bardzo ciekawy tekst i chcemy lub wręcz żądamy kontynuacji :D

    23 lip 2016

  • jimraynor

    Też pamiętam to opowiadanie ale ta wersje jest lepsza, powiedziałbym udoskonalona. Mam nadzieje że może autor napisze drugą część ;)

    20 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @jimraynor, Dziękuję za komentarze. Miło mi. Fajnie, że tak myślicie, że jest nie najgorzej. Młody bardzo byłem, jak czytałem oryginalną wersję, dobrze nie pamiętam szczegółów. Rad jestem słyszeć, że dałem radę.
    Hmm...nie myślałem nad drugą częścią, ale poważnie to rozważę. Może udałoby się stworzyć coś ciekawego. :)

    20 lip 2016

  • jimraynor

    @VeryBadBoy Też czytałem to opowiadania, nawet kilkakrotnie go potem szukałem ale nigdzie nie mogłem znaleźć. Zbudowałeś lepszą atmosfere moim zdaniem. Kilka elementów było innych. I zakończenie było inne w tamtym opowiadaniu. Skończyło sie tym że matka sie rozwiodła bo syn sie w niej zakochał i cały czas ją chciał przelecieć. Ale jeśli miałbyś zamiar kontynuować to mogłoby być ciekawie :)

    20 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @jimraynor, Tego zakończenia nie pamiętałem. Może wplotę taki motyw.
    Pamiętam, że w komentarzach czytelnicy rozkminiali, czy to może ojciec nie był tym zamaskowanym intruzem. Na prośbę żony wyreżyserowali taką scenerię.  :)

    20 lip 2016

  • jimraynor

    @VeryBadBoy Nie no, nie rozbijaj rodziny :D lepszy dreszczyk emocji że ojciec może nakryć :D hmm no cóż albo ojciec albo facet od pizzy obie wersje są sensowne ;)

    21 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @jimraynor, też bardziej podoba mi się opcja, że robią różne rzeczy, kryjąc się przed głową rodziny.  
    Obie wersje trzymają się kupy. Albo dostawca został zabity przez intruza, gdzieś ukrył ciało. Kto wie... :)

    21 lip 2016

  • jimraynor

    @VeryBadBoy Nie no morderstwo to już poważna sprawa ;) ludzie rzadko sie zabijają w opowiadaniach erotycznych :D

    21 lip 2016

  • dab44

    Stare ale jare. Pamiętam to opowiadanie na którymś starym portalu. Dzięki za przypomnienie tego opowiadania. Pozdrawiam

    20 lip 2016