Stałem przed wielkim lustrem, z pięknym zdobieniami w motywie roślinnym. Przy jego nodze znajdowała się winorośl, która pięła się do góry. Wpatrywałem się w swoje odbicie. Widziałem zadbanego mężczyznę, ale był jakby przygnębiony. Myślami, daleko stąd. Właśnie dlatego, silnie związany z muzyką. Ona go rozumiała najlepiej. Nie musiał się jej z niczego tłumaczyć. Nie musiał jej o niczym mówić. Po prostu grał na fortepianie, a spod jego palców wydobywał się piękny dźwięk. Czasem pełen radości, a czasem pełen nostalgii. Acz, muzykę klasyczną można interpretować w dwojaki sposób. W zależności od nastroju jeden utwór może wydawać nam się radosnym jak i tym mniej. W końcu na jedno dzieło składa się tyle nut...
Poprawiłem krawat, który minimalnie się przekrzywił. Musiałem wyglądać idealnie. Nie było mowy o jakimkolwiek niedociągnięciu.
Prysnąłem się ulubionymi perfumami mojej najwierniejszej ze słuchaczek. Chciałem sprawić jej rozkosz. Chciałem by się zagubiła w moim zapachu. Chciałem by ją w całości otoczył, tworząc mgiełkę, przez którą nic nie widać poza mną. Niech się zatraci, niech straci orientację.
Do spotkaniu zostało niewiele czasu, a ja nie mogłem się spóźnić. Nie na koncert. Nie wypada. Wyszedłem z domu, zostawiając w nich woń męskich perfum.
Idąc, mogłem podziwiać ludzi. Jedni się spieszyli inni jakby zatrzymali w czasie. Na chodnik spadały pojedyncze, duże krople deszczu. Tworząc przy tym miłą melodię dla ucha. Co jakiś czas można było usłyszeć świergolenie ptaków.
Przy tym akompaniamencie doszedłem do jej mieszkania. Udało mi się zdążyć, nim rozpadało się na dobre. Zapukałem delikatnie w jej drzwi. Stała w nich śliczna brunetka, jej włosy opadały na ramiona. Przywitała mnie ubrana w czerwoną, krótką piżamkę, wykończoną koronką. Musnęła mnie w prawy policzek. To było dla mnie stanowczo za mało, byłem za bardzo spragniony jej dotyku. Rzuciłem się na nią w drzwiach, popychając w stronę ściany. Chwyciłem za jej ręce. Umiejscowiłem je nad jej głową i wpiłem się w te cudowne, pełne usta. Przymknęła oczy i w pełni mi się poddała. Nasze języki idealnie do siebie pasowały. Tańczyły jak zwariowane.
Oderwałem się od niej i spojrzałem głęboko, w błękitne oczy. Miały taki ładny odcień. Nie był to czysty błękit. Właściwie jej oczy przypomniały bezkresny ocen. Wiele odcieni niebieskiego składały się na ten właściwy.
Odsunąłem się od niej, a ona poszła do kuchni. Wyjęła z szafki dwa kieliszki i napełniła je schłodzonym szampanem. Uśmiechnąłem się do niej, biorąc łyk. Ona również się napiła.
Chwilę staliśmy w milczeniu. Próbowałem odgadnąć o czym myśli. Jej wzrok błądził po całym pomieszczeniu, co jakiś czas zahaczała nim o moją osobę. Odstawiłem kryształ na blat. Wziąłem od niej także kieliszek. Spojrzała z degustacją, gdyż nie zdążyła wypić całego.
Złapałem ją za dłoń i skierowałem w kierunku sypialni. Stalowe łoże było pokryte czarną satyną. Leżała na nim pojedyncza, czerwona róża. Idealnie pasowała do materiału, który okrywał jej ciało.
Rozluźniłem krawat, a ona bawiła się swoimi wilgotnymi włosami. Zakręcała na palcu, a potem odkręcała i tak w kółko.
Podszedłem do okna by trochę rozszerzyć żaluzje, niech wpadnie odrobina światła do tej ciemnicy.
Ona usiadła na skraju łóżka. Czekała aż do niej dołączę.
Stanąłem nad nią, przejechałem palcami po jej twarzy. Rozpocząłem wędrówkę od policzka, na co ona przechyliła głowę na prawo, następnie zjechałem do brody. Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka. A na koniec mój palec zawodził o jej usta, które lekko rozchyliła.
Popchnąłem ją lekko by znalazła się w pozycji leżącej. Wskazałem ruchem ręki, by zdjęła z siebie piżamkę. To też uczyniła.
Teraz mogłem podziwiać jej ciało w całej okazałości. Jej skóra miała taki piękny odcień. Jasna, ale nie blada. Pozwoliłem sobie przejechać palcem po jej szyi. Zatoczyłem kółka wokół obojczyków, a następnie zjechałem niżej. Ominąłem piersi. "Smyrałem" ją po brzuchu. Schodziłem coraz niżej. Zmęczony schyloną pozycją, uklęknąłem przed nią. Palce zamieniłem na język. Tworzył on nową drogę. Zgrabnie ominąłem miejsce, na które moja partnerka czekała. Jęknęła, zawiedziona.
Zająłem się wnętrzem jej ud. Zostawiałem ślady. Kiedy doszedłem do jej stopy. Zacząłem ssać każdy z paluszków. Cicho pojękiwała. Mój drugi, ulubiony instrument wreszcie zaczął grać. Swoją drogą jej ciało cudownie pachniało. Wiedziała, że uwielbiam jak smaruje się masłem o zapachu leśnych jagód...
Skierowałem swoje palce na jej najwrażliwsze miejsce. Wreszcie mogłem popisać się moimi umiejętnościami manualnymi. Rozpocząłem ją delikatnie masować. Oderwałem się na chwilę, by włożyć jeden palec. Środkowy. Wsuwałem go i wysuwałem. Przyspieszając swoje ruchy. Druga ręka zajęła się łechtaczką. Robiła okrężne ruchy. Do środkowego palca, dołożyłem kolejny. Czułem jak się rozpływa, pod wpływem mojego rozpieszczania jej ciała. Jej cichy jęk zmienił się w krzyk, piękny krzyk. Jej pochwa zacisnęła się na moim palcu. Partnerka wygięła się w łuk i wybuchła w wyniku całej tej kumulacji.
Dałem jej chwilę na odpoczęcie, a sam w tym czasie rozebrałem się do naga, gdyż atmosfera zrobiła się naprawdę gorąca...
Mój sztywny penis był w pełnej gotowości. Jego główkę nakierowałem na największy z jej skarbów. Wolnym ruchem w nią wszedłem i poruszałem biodrami. Jej jęki wraz z moimi idealnie ze sobą współgrały. Pasowaliśmy do siebie... Przyspieszałem, aż osiągnąłem naprawdę szybkie tempo...Kiedy czułem, że dochodzę dopchnąłem penisa mocniej, a po akcie opadłem na jej rozgrzane ciało. Czułem jak drżała, jej wzrok był pokryty mgiełką. Była jeszcze w raju. Cieszyło mnie to.
Pocałowałem ją namiętnie w usta by poczuć jeszcze raz jej smak. Uzależniał... Kiedy jej oddech się wyrównał, cicho się odezwała
-Zagrałbyś mi coś teraz...?- zapytała swym słodkim głosem
-A teraz to co ja niby zrobiłem?
5 komentarzy
andrewboock
tekst namiętny i czuć w nim narastającą melodię aczkolwiek wielki koncert jeszcze się nie rozpoczął przyjemnie się czytało i odpłynęło się w krainę wyobraźni porzucając przytłaczającą rzeczywistość...
dreamer
@andrewboock dziękuję... niezmiernie mi miło, a wielki koncert odbędzie się innym razem, zapraszam w roli widza. Choć wiesz jak jest.. artyści są niezwykle ciężkimi istotami w obyciu, czasem się zdarzy, że odmówią występu..
andrewboock
@dreamer z wielką przyjemnością usiądę na widowni i dam się ponieść niesfornemu artyście w krainę gdzie zapomnę o rzeczywistości..
dreamer
@andrewboock artysta z pewnością będzie zadowolony, jak ujży cię na publiczności
tygryska2111
fajne
dreamer
@tygryska2111 a dziękuję
ustrójidealny
Dreamer co z długością? Zaczyna podniecać, a tu koniec.. Piszesz zbyt dobre opowiadania, aby je tak skracać! Czekam na więcej
dreamer
@ustrójidealny A moje ego rośnie.... PS Ustrój idealny? Jest taki?
ustrójidealny
@dreamer tak w sumie to ja jestem mistrzem pieprzenia zakończeń... a co do ustroju to nie wiem, twoja kochana demokracja chyba nie...
dreamer
@ustrójidealny W co grasz? Moja kochana demokracja? Ciekawe... Jeśli już to pseudodemokracja... Już lepiej pobawić się w autorytaryzm
ustrójidealny
@dreamer a ty znowu z autorytaryzmem, lubisz jak ktoś tobą włada, co?
dreamer
@ustrójidealny Taa.. moje hobby
valkan
Podobało mi się Twój tekst bardzo pobudza wyobraźnię
dreamer
@valkan Cóż za uśmiech maluje się na mojej twarzy
nienasycona
Bardzo mi się podoba ten tekst, taki czuły, przez wprowadzenie wydaje się być melodyjny... Brawo
dreamer
@nienasycona Niezmiernie mi miło