No Title 2

Wściekła widziałam tylko jego skupione źrenice. Wściekła, bo coraz bliżej byłam niechcianego, wymuszonego orgazmu. Ale jeszcze bardziej wściekłą stałam się, kiedy nagle wyjął ze mnie palce i cofnął się o krok, patrząc tylko jak oddech urywanymi spazmami wyrywa się z mojej piersi.
Nagle, gwałtownym ruchem podszedł i bardzo bolesnym, zdecydowanym chwytem pociągnął mnie za włosy, wyciągając z bagażnika, aż upadłam na kolana, na wilgotną, szorstką leśną ściółkę. Igliwie zaczęło wbijać się w moje nagie kolana, powodując małe ranki. Czułam się upokorzona, bezbronna, mała…
Nie widziałam GO. Stał za mną, bezszelestnie. Czułam tylko lekki zapach perfum zmieszanych z wonią męskiego ciała. Ten zapach… nie był nieprzyjemny. Był … paraliżujący. Mogłam nie mieć związanych rąk, a i tak nie ruszyłabym się na centymetr.
Znienacka znów poczułam szarpnięcie za włosy, w dół. Moja twarz uniosła się ku górze spoglądając wprost w ciemne, gniewne oczy.
-Czego chcesz … - zapytałam ledwo słyszalnie.
- Ciebie, moja mała , Ciebie… Na własność…
Słysząc to szarpnęłam się, to odruch, jak u zwierzęcia… Uciec.
Dostałam tak mocne uderzenie w twarz, że poczułam jak skóra pali mnie żywym ogniem. Głowa odskoczyła na bok, łzy, słone, gorące , pociekły po policzkach. Silny chwyt długich palców za szczękę nakazał odwrócić mi się i znów spojrzeć w te, w innych okolicznościach piękne oczy.
-Tylko… muszę z Ciebie zrobić posłuszną , małą sukę…- to mówiąc włożył mi palec do ust… Ugryzłam z całej siły…  Znów poczułam uderzenie. Tym razem, nie było już łez.
-Tak chcesz grać? Mhm? Dobrze… więc wymyślę dla Ciebie coś specjalnego…
Poczułam silny chwyt, uniosłam się na bose stopy, stanęłam na chwiejnych nogach. Drżałam, ze strachu, zimna, podniecenia… które jak intruz wdzierało się w moją świadomość…
Nagle… dwa palce wbiły się w moją ciasną szparkę, zaskoczona prawie upadłam, zatrzymało mnie Jego przedramię, zaciśnięte na szyi. Mój oddech stał się szybki, urywany, czułam… sama nie wiem. Z jednej strony przerażenie… z drugiej- cała ta sytuacja, silny, bezlitosny samiec, ja, mój ból, moje POŻĄDANIE… ta, magiczna perwersyjna mieszanka.
- Dobrze Ci suko? Mhm? Czuję jak płyniesz… spróbuj…- wsunął mi do ust swoje palce oblepione moimi sokami. Popatrzyłam na niego niezadowolona. Zła, że wyjął je ze mnie.
- Widzisz? Twoje ciało już jest moje. Jest moją własnością. Nad umysłem… popracujemy za chwilę…
Rozwiązał mi ręce, szarpnęłam nimi do przodu, rozmasowując nadgarstki. Stałam tak w ciemności, w środku lasu, naga. Ubrana tylko we wzrok nieznajomego mężczyzny.
Uciekaj… usłyszałam to tak blisko ucha, że poczułam ciepły oddech, wibracje głosu zapadające we mnie bardzo głęboko, w miejsca, do których teoretycznie nie chciałam ich wpuścić. Rozejrzałam się dookoła. Las na zmianę przeplatany drzewami, o ironio , pomyślałam. Nie zastanawiałam się zbyt długo. Ruszyłam przed siebie najszybciej jak tylko mogłam. Na tyle na ile pozwalało mi na to bose ciało smagane co chwilę ostrymi gałęziami. Strach dodawał mi sił, adrenalina krążyła w moich żyłach. Biegnąc odwracałam się co chwilę, szukając wzrokiem prześladowcy. Bolał mnie każdy mięsień, każdy kawałek skóry. Dlaczego ON wciąż jest tak blisko??? Nie musi nawet biec… Potknęłam się, upadłam. Zacisnęłam oczy, zawyłam z bezsilności. Podniosłam się, rozejrzałam, nie widzę GO! Nie widzę! Zgubił mnie… stracił z oczu, kiedy upadłam. Teraz wystarczy tylko się nie poruszyć , tylko  nie oddychać zbyt głośno, tylko …
-Myślałaś, że dasz radę mi uciec? – niski, chrapliwy głos rozległ się tuż za moimi plecami…
Krzyknęłam… I natychmiast tego pożałowałam, bo poczułam znów ten bolesny chwyt za włosy.
- Myślałaś, że wypuszczę z rąk sukę, która może dać mi tyle radości? Chyba zwariowałaś… To mówiąc poderwał mnie z ziemi, wziął na ręce, jakoś tak… delikatnie i ruszył w ciemny las przed siebie, jakby dokładnie wiedząc dokąd. Rzeczywiście, po niedługim marszu moim zmęczonym oczom ukazała się mała , drewniana chata. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Myślałaś, że będę rżnął Cię na zewnątrz? Żebyś swoimi jękami zwołała wszystko co żyje w promieniu kilometra? Bo wiesz… będziesz jęczeć, jeśli Ci pozwolę będziesz krzyczeć… Ale pamiętaj… jeśli Ci pozwolę. Bez mojego pozwolenia nie wolno Ci nawet pisnąć, czy mnie rozumiesz?
Spojrzałam na niego zlęknionymi, ale poddanymi oczami. Skinęłam lekko głową na znak zrozumienia. Wiedziałam, że nie mam innego wyjścia. Byłam z nim sama, bez ubrań, dokumentów, nie wiedziałam nawet gdzie jest najbliższa droga. O dziwo, moja wrodzona ciekawość i krnąbrność zaczęła odrobinę zagłuszać strach. Postanowiłam, że niczego mu nie ułatwię… ale w takim stopniu, żeby mnie nie zabił…
Po chwili mocowania z zamkiem ze mną na rękach udało nam się zagłębić w ciemności tajemniczego domku. Mężczyzna postawił mnie na podłodze, i pozapalał niewielkie kinkiety rozmieszczone na ścianach. Mogłam się dzięki temu przyjrzeć wnętrzu. Ciepłe, przytulne pomieszczenie, z niewielkimi oknami, zasłoniętymi ciemnobrązowymi roletami. Drewniana podłoga, dwa skórzane fotele, drewniany, masywny stolik, i duże, zaścielone grafitową pościelą łóżko. Moje oczy zatrzymały się na chwilę z niepokojem na tym specyficznym meblu. Zauważył to, ale tylko skinął na mnie ręką.
- Zaprowadzę Cię do łazienki. Wykąp się i wetrzyj w skórę oliwkę.
Weszłam pod obszerny natrysk, odkręciłam kurek z gorącą wodą i poczułam, jak delikatnie zmywa ze mnie kurz, pot i krew, która gdzieniegdzie pokryła zadrapania. Na chwilę zapomniałam gdzie jestem i jak się tu znalazłam, liczył się tylko dotyk moich rąk na skórze. Dokładnie umyłam głowę, wytarłam się ręcznikiem, rozczesałam włosy… i zgodnie z poleceniem zaczęłam wcierać w skórę oliwkę. Lubię jej zapach… powoduje, że krew szybciej krąży w moich żyłach. Pewnie dlatego, że używam jej kiedy pieszczę się sama w domowym zaciszu. Kiedy już zrobiłam wszystko co trzeba, postanowiłam wyjść z łazienki. Nie było to łatwe zadanie, byłam całkiem naga. Ale… pomyślałam, że ON przecież widział mnie już taką. Ba, nie tylko widział, ale dotykał mnie TAM, i … to dziwne, ale było mi dobrze.
Wyszłam. To , co zobaczyłam, na nowo przeraziło mnie i onieśmieliło zarazem. Na mojej twarzy pojawił się rumieniec. ON, całkiem nagi, siedział na skórzanym fotelu odwrócony w moją stronę w dłoni trzymając swojego kutasa w, jak mi się wydawało w pełnym wzwodzie. Wpatrywał się we mnie intensywnie swoimi ciemnymi, nieprzeniknionymi oczami. Nie mogłam zrobić kroku.
- Na kolana suko- powiedział stanowczym, twardym tonem. Popatrzyłam na niego jakby zdziwiona, nie wykonałam nawet najmniejszego ruchu. Byłam jak sparalizowana, sytuacją, w której obecnie się znajdowałam.
-Czy masz problemy ze słuchem? Czy mówię może niedostatecznie wyraźnie?! POWTÓRZĘ WIĘC : NA KOLANA DZIWKO!!!
Tym razem usłuchałam. Powoli, ze spuszczoną głową opadłam na kolana, dłonie opierając przed sobą. Włosy opadły mi na twarz. Zastanawiałam się , co tak naprawdę czuję w tej chwili. Upokorzenie, na pewno. Strach, a jakże. Ale czułam też coś jeszcze. To podniecenie. Jednak bardzo zależało mi, żeby to nie stało się widoczne.
- Na kolanach do mnie. W tej chwili suko.
Powoli zaczęłam się zbliżać, aż nosem prawie dotknęłam Jego kolan. Poczułam silną woń męskiego ciała. Nie była nieprzyjemna. Sprawiała, że na całym ciele poczułam gęsią skórkę. Uniosłam oczy w górę i natychmiast poczułam siarczysty policzek.
- Czy pozwoliłem Ci podnieść wzrok?
-Nie…
- Nie i co dalej?
- Nie Mój Panie… wyrecytowałam jak z pamięci, chociaż pierwszy raz zwracałam się tak do niego… do kogokolwiek. Wiedziałam jednak, że tego ode mnie oczekuje. I wiedziałam, czym się skończy nieposłuszeństwo.
- Ssij…
Zawahałam się. Dawno tego nie robiłam. I nie mogę powiedzieć, żebym jakoś wybitnie przepadała za tą czynnością. Jednak powoli zbliżyłam się , rozchyliłam usta i posmakowałam. Najpierw purpurowa główka. Gładka. Błyszcząca. Przesunęłam po niej lekko językiem. Usłyszałam, jak mężczyzna nabiera głębiej powietrza do płuc. Wsunęłam go głębiej w swoje usta, poczułam wewnętrzny opór przed dotknięciem swojego przełyku. Udało mi się go zmieścić do 2/3 długości bez odruchu wymiotnego.
- Myślisz, że tak się wykpisz? Usłyszałam niski głos. Po chwili Jego ręce wplątały się w moje mokre jeszcze włosy. Pociągnął mnie za nie tak, że tym razem musiałam spojrzeć mu w oczy.
- Pokażę Ci, jak porządna, dobrze wychowana suka powinna ssać kutasa swojemu panu. Otwórz usta!!
Posłuchałam… i bez ostrzeżenia moja głowa została przyciśnięta do Jego krocza. Prawie do końca… Zaczęłam się dławić, drapać, gryźć się nie odważyłam. Jeszcze chwilę… i chwila na oddech. Za krótka… Po chwili znów czułam go głęboko w gardle. Moje slinianki broniąc się zaczęły wydzielać stanowczo zbyt dużo płynu. Ślina wypływała mi z ust na brodę, po szyi i na piersi. A on… moją głowę przytrzymał teraz nieruchomo a biodrami wbijał się, rżnął moje usta z całych sił z perwersyjną ekstazą słuchając efektów dźwiękowych , które powstawały podczas tego gwałtu. Miałam nadzieję, że nie skończy w środku… Była ona jednak płonna.
-Chce Ci się pić? Na pewno. Zaliczyłaś przecież dzisiaj jogging w lesie. Po tych słowach przyspieszył jeszcze swoje ruchy i wytrysnął we mnie jednolitą, obfitą salwą swojej spermy, która obkleiła całe wnętrze moich zmęczonych ust. Większość udało mi się przełknąć. Jednak jedna zabłąkana kropla wypłynęła kącikiem ust i zaznaczyła swój mokry ślad na mojej szyi.
- Pokaż się. Mężczyzna podciągnął mnie na nogi i zaczął oglądać pod światło jak klacz na targu.
-Miałaś być grzeczną suką i połknąć WSZYSTKO! Otrzymałam tak mocny cios w twarz, że moje ciało odwróciło się i opadło bezwładnie na łóżko. Zakryłam rękami głowę w obawie przed kolejnymi ciosami. Jednak tym razem to pośladki zebrały razy. Były one tak mocne, że aby nie krzyczeć mocno zagryzłam fałdkę utworzoną z pościeli.
- Twoja dupa zaraz przekona się jak to miło jest być zupełnie pod moja kontrolą… Położył się na mnie dociskając swoim niemałym ciałem do materaca. Poczułam jego znów twardego penisa między posladkami. Tylko nie tam… pomyślałam, a moje ciało spięło się bezwiednie.
-Wiem co czujesz, czuję Twój strach… ale to zaraz minie, wszystko zaraz minie, zobaczysz. Zaraz nie będziesz potrafiła nawet określić co czujesz…
Poczułam gorące, twarde narzędzie przy wejściu do mojej ciasnej, nieużywanej pupy. Zaskowyczałam ze strachu.
-Zamknij się! Powiedział i naparł … Ból był nie do opisania… do momentu kiedy główka nie pokonała oporu i nie przedostała się głębiej. Poczułam niesamowite wypełnienie, czułam jego każdy milimetr, kiedy przesuwał się w głąb i w głąb mojego ciała…  Nie było tam naturalnego nawilżenia, więc wbijał się powoli, mozolnie, ale niezwykle silnym jednostajnym ruchem. Kiedy dotarł do końca chwycił mnie mocno za włosy odciągając głowę do tyłu.
- Teraz Ci się spodoba… I wysunął się , żeby za chwilę znów wepchnąć swojego kutasa do środka. A ja… zaczynałam się poddawać temu dziwnemu uczuciu. Zaczęłam chcieć więcej. Choć nigdy bym się do tego nie przyznała. Pierwszy raz poczułam nad soba taką zupełną dominację, samczą dominację. I spodobało mi się to. Chciałam poruszyć biodrami, ale nie mogłam… Był za ciężki. Skrzyżowałam tylko nogi w kostkach, żeby objąć go jeszcze mocniej… Moja szyja wygięta w łuk wydawała z siebie krótkie stęknięcia wraz z każdym mocnym ruchem. Coraz szybszym. Nagle wyszedł ze mnie i odsunął się kilka kroków do tyłu. Znieruchomiałam.
-masz piękną dupę, mała… Usłyszałam cichy głos. – Na plecy…
Odwróciłam się i wreszcie mogłam spojrzeć na jego twarz. A on , jak drapieżnik pochylił się nade mną, chwycił moje ręce i unieruchomił je nad głową. Drugą dłonią chwycił swoje twarde narzędzie i wbił się w moją dupę bez ostrzeżenia, mocno i bezlitośnie. Zawyłam. I od razu poczułam cios w twarz.
- Nie pozwoliłem Ci się odezwać suko. Cisza ma być… I zaczął posuwać mnie z całych sił, których niemało tkwiło w umięśnionym ciele. Czułam się jak marionetka, w rękach sprawnego artysty. Wiedziałam, że zaraz skończy, poznałam to po oczach, skrzywieniu warg, z których dolna tkwiła wciąż w uchwycie białych zębów.
-TAAAAK! Prawie krzyknął i wyszedł szybko zalewając moją całą cipkę, a ja prawie łkałam z niezaspokojenia. Moje biodra wyrywały się w górę prosząc o więcej.
- Podobało się suce? – zapytał z kpiącym uśmiechem. Jeśli chcesz więcej, poproś mnie. Czekam.
 
 
 

likeadream

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2440 słów i 13417 znaków.

3 komentarze

 
  • agnes1709

    Ostre, ale wolę takie. 10/10!

    14 mar 2017

  • likeadream

    @agnes1709 dziękuję za notę; )

    14 mar 2017

  • agnes1709

    @likeadream You welcome!;)

    15 mar 2017

  • likeadream

    Piszę teraz coś... Zobaczymy co wyjdzie :)

    26 lip 2015

  • nienasycona

    Siostra..dwóm sukom się podobało... Fajnie, że wróciłaś:) Teksty, cóż mam Ci napisać? Wiesz, że dobrze piszesz. I ja chcę więcej...czekam...

    26 lip 2015