Pani Dwóch Krajów cz. 47

LXXIX
     Mistrz Apres osobiście towarzyszył Neferowi w drodze na Plac Śmierci, przywołując wspomnienie tamtego pierwszego, pamiętnego dnia kapłana w Pałacu. Zaprowadził go do klatki, w której przebywał wówczas uwięziony Ufer. Zachowywał przez cały czas beznamiętne milczenie, dopiero gdy strażnicy zamknęli i zabezpieczyli drzwi odesłał ich ruchem ręki oraz przeciągle przyjrzał się skazańcowi.
     "Najdostojniejsza Królowa, Oby Żyła i Władała Wiecznie, postanowiła, abyś umarł jak tamta niewolnica, Atara, której sprawa wywołała niegdyś tyle zamieszania. Ona doczekała odejścia do Krainy na Zachodzie tkwiąc w dybach, sądzę jednak, że Wielka Pani nie weźmie nam za złe tej drobnej zmiany. Zauważ też, iż nie umieściłem cię w klatkach Kruto, ani trucicielki Nerti...”
     "Doskonale pamiętasz ich imiona, mistrzu.”
     "Pamiętam wszystkich, którzy trafili tu pod moją opiekę. Uważam, że jestem to winny Królowej, bogom oraz im samym. O tobie też nie zapomnę, Neferze. Możesz być tego pewny. Ufam jednak, iż pozostaniesz moim gościem jeszcze przez jakiś czas i zobaczymy się jutro, a nawet pojutrze. Tymczasem wybacz, ale wzywają mnie obowiązki. Obecnie jest tu raczej pusto ale wkrótce powróci armia i to się z pewnością zmieni, a ja muszę wszystko przygotować, aby nie zawieść naszej Pani.”
     "Pewnie nie doczekam już przybycia kolejnych gości...” - zauważył ponuro więzień.
     "Kto wie, Neferze, kto wie? Pewien podopieczny wytrzymał tu prawie sześć dni, zanim nas opuścił. Co prawda, przez ostatnie dwa niewiele mógł już zobaczyć. Nie wiem, czy akurat tego ci życzyć, ale wszystko w ręku bogów.”
     "A może w ręku pewnej Bogini?” - Tym razem nie ukrywał sarkazmu.
     "To już nie moja sprawa... To ty jesteś kapłanem.” - odparł chłodno Mistrz, wracając do swojej zwykłej roli. - "Teraz jednak naprawdę muszę cię pożegnać.”
     Pozostawiony sam sobie, Nefer przekonał się, że istotnie jest obecnie na Placu jednym skazańcem. To nawet nie mogło dziwić. Królowa przebywała przez dłuższy czas poza Stolicą i nie sprawowała sądów, nie wydawała wyroków. To znaczy jeden jednak wydała, skazując swego osobistego niewolnika... Nadal nie mógł uwierzyć, że uczyniła coś takiego... Po wszystkim, co dla Niej zrobił, po wszystkim, co ich łączyło... Niepokój o los Irias, teraz jednak już bezpiecznej, szczególny, będący jeszcze tajemnicą stan Władczyni, okoliczności, które zdawały się przemawiać przeciwko niemu, kłamstwa Menase oraz knowania Horkana... Było tego wiele, ale przecież powinna uwierzyć jemu, swemu najwierniejszemu i najbardziej oddanemu słudze. Czy setnik zdobył aż tak wielką władzę nad umysłem i uczuciami Najjaśniejszej, zwłaszcza nad uczuciami? Czy żywi może nadzieje na coś, co sam Nefer uznał w swoim własnym przypadku za zupełnie nierealne? Niewątpliwie, Horkan należał do dobrej, wojskowej rodziny, okazał się znakomitym żołnierzem i oficerem, mógłby liczyć na przychylność armii... Z tych samych kręgów wywodzili się niegdyś przodkowie Amaktaris, chociaż teraz uznawano ich za wcielenia bogów, a samą Panią Górnego i Dolnego Kraju nazywano Boginią. Niezależnie od wszystkich swoich zalet i tytułów, pozostawała też jednak nadal młodą kobietą i urok przystojnego, odważnego oraz niegłupiego setnika mógł działać na Królową... Kiedyś, na pustyni, powiedziała osobistemu niewolnikowi, iż nie potrafiła się zdecydować, nie potrafiła dokonać wyboru... Czyżby dokonała go teraz? W komnacie audiencjonalnej użyła takich właśnie słów... I czy Horkan wykorzystał okazję, aby wpłynąć na ten, jakże szczególny, wybór Boskiej Pani? Wspomniał posłyszane przy kilku okazjach opowieści młodego oficera na temat swoich własnych, domniemanych win, oraz niezręczne próby wstawiania się za nim u Najjaśniejszej, które w obecnej sytuacji musiały tylko pobudzać Jej gniew. I potem porównywała tę fałszywą szlachetność setnika z rzekomą podłością Nefera. To bolało, bardzo bolało...
     Przynajmniej popołudnie przechodziło powoli w wieczór i żar słońca zbytnio już nie dokuczał. Napiwszy się niedawno do syta, nie odczuwał pragnienia. To Horkan polecił mu wypić wodę podaną w więziennej celi, właściwie, to niemal przymusił go do opróżnienia sporego dzbana... Nie ulegało wątpliwości, iż wiedział o losie, który czeka rywala. Znał decyzję Boskiej Pani i wyrok, który wkrótce ogłosi. Ona musiała z nim o tym rozmawiać, może zasięgała rady, może wpłynął na ten werdykt? Mistrz Apres wydawał się z kolei zaskoczony, porzucił nawet na dłuższą chwilę maskę beznamiętnego urzędnika w służbie Monarchini. Dlaczego Horkan rozkazał skazańcowi wypić tę wodę? Chciał przedłużyć cierpienia Nefera? Aż tak podły chyba jednak nie był... Może pragnął zagłuszyć własne wyrzuty sumienia? Potrafił przecież zdobywać się na szlachetne porywy i nie wydawał się łajdakiem. Ktoś taki nigdy nie zdołałby zresztą zdobyć uczuć Amaktaris. W tym wypadku szlachetność Horkana działała jednak zdecydowanie na niekorzyść Nefera...
     To dziwne, ale jednak zdołał zasnąć. Przynajmniej na tyle przydały się dwie poprzednie, bezsenne noce. Dzięki takim czy innym motywom postępku Horkana, kapłanowi nie dokuczał też jeszcze brak wody. Kolejny dzień okazał się zdecydowanie gorszy. Słońce od wczesnego poranka zsyłało na Plac Śmierci swoje gorące promienie. Klatkę umieszczono w miejscu tak wybranym, aby ani przez chwilę nie padał na nią żaden cień. Nadal nie doprowadzano na Plac innych więźniów, a strażnicy zadowalali się nadzorowaniem samotnego skazańca z daleka. Nie mając nic innego do roboty, Nefer pogrążył się w ponurych rozmyślaniach. Gdy minęło południe, zaczęło stopniowo narastać pragnienie, poczuł suchość w ustach, spierzchły mu wargi, pomimo słonecznego żaru prawie się nie pocił. Jego ciało próbowało oszczędzać wodę, ale niewiele to pomoże, jeżeli nic się nie zmieni. Na żadne zmiany chwilowo się jednak nie zanosiło, przestał już snuć wizje Bogini ogłaszającej jego niewinność i uwalniającej z kajdan. Kto wie? Może te wizje powrócą, gdy zacznie majaczyć? Wtedy przyjmie je zapewne z zadowoleniem, o ile będzie jeszcze w stanie cokolwiek odczuwać.
     Jedynym urozmaiceniem tego dnia okazała się wizyta Mistrza Apresa. Przybył późnym popołudniem, gdy słońce przeszło już na zachodnią stronę nieba. Uważnie przyjrzał się skazańcowi.
     "Wyglądasz całkiem nieźle, Neferze. Powiedziałbym nawet, że wyjątkowo dobrze. Z pewnością będziemy mogli porozmawiać jeszcze jutro.”
     "Po co tu przyszedłeś, panie? Aby naigrawać się ze mnie? A może Królowa, Oby Żyła i Władała Wiecznie, chce usłyszeć najnowszą relację o postępach w wykonaniu Jej wyroku? To niech sama tu przyjdzie, przecież często to robiła. Także wówczas, gdy umierał Jej poprzedni osobisty niewolnik. On przynajmniej próbował Ją zabić. Dlaczego mnie jednemu odmawia zaszczytu podobnej wizyty?”
     "Nie nam mówić Boskiej Pani, co powinna uczynić. Moim obowiązkiem jest natomiast doglądać każdego podopiecznego. Jeżeli Ona o to zapyta, to oczywiście, zdam Jej relację. Wiesz o wielu sprawach, Neferze, także o takich, które powinny pozostać tajemnicą.”
     "Nie obawiaj się, panie. Wkrótce zabiorę tę wiedzę do Kraju na Zachodzie.”
     "Nie opuścisz nas wcześniej niż pojutrze, a wierz mi, potrafię to ocenić.”
     "Obiecaj mi jedno, panie, jeżeli mogę o coś prosić. Dopilnuj, aby twoi strażnicy nie opowiadali księciu Nektanebo żadnych szczegółów o gościnie, której mi tutaj udzielasz.”
     "Bądź tego pewien. Oni nie powinni mówić o niczym, co tutaj widzą i słyszą, a książę sam się może za jakiś czas przekona, jaki rodzaj uhonorowania jego zasług wybierze Najdostojniejsza Pani. Nie obraź się, Neferze, ale usłużenie jego osobie sprawi mi o wiele więcej satysfakcji, niż zajmowanie się tobą.”
     "Nie czuję urazy z tego powodu, mistrzu.”
     "Cieszę się, że przyjmujesz to wszystko w taki sposób. Nieczęsto mam okazję do uprzejmej pogawędki z moimi gośćmi. Jeśli pozwolisz, będziemy ją kontynuować jutro. Spróbuję szybciej uporać się z innymi obowiązkami i przyjdę może nieco wcześniej. To na wypadek, gdybyś jednak okazał się następnie niedysponowany.”
     "Postaram się nie zawieść twoich oczekiwań, panie.”
     "A więc do jutra, Neferze.”
     Ta noc okazała się zdecydowanie gorsza. Pojawiły się bóle głowy, nudności. Na szczęście, zdołał jeszcze nad tym zapanować. Leżąc w ciemnościach i, pomimo łańcuchów, szukając na swoim klepisku w miarę wygodnej pozycji, znowu ujrzał przed oczyma martwe oblicze Temesa. Tamten kapłan umierał inaczej, ale teraz też panował mrok, rozpraszany tylko poświatą gwiazd oraz słabymi płomieniami pochodni. Jeżeli Nefer umrze tu w nocy, tej albo którejś z kolejnych, to czy można będzie uznać, że stało się to w ciemnościach? Czy przepowiednia zbrodniarza się spełni? Wolałby już, aby nastąpiło to blasku dnia... Wreszcie, z trudem zasnął.
     Obudziły go promienie słońca i przekonał się, że jednak noc miała swoje zalety. Gdy usiłował się podnieść, doświadczył silnej fali zawrotów głowy, na nowo dały też o sobie znać nudności. Na niebie nadal nie pojawiała się żadna chmura. Tu, w Dolnym Kraju, podobno padał niekiedy deszcz. Gdyby bogowie naprawdę mu sprzyjali, zesłali by go właśnie teraz. Nic nie zapowiadało jednak podobnego wydarzenia. Położył się więc, zwinął w kłębek i leżał tak przez dłuższy czas. Mistrz zapowiedział się z wizytą. Zapewne już ostatnią, ale lepiej niech się pospieszy, jeżeli ma ochotę na kolejną pogawędkę.
     Tym razem istotnie nie musiał czekać do wieczora. Jego uprzejmy gospodarz pojawił się późnym przedpołudniem, sądząc z pozycji słonecznej tarczy Amona, a może Ra? Nie przybył jednak sam. Towarzyszyli mu mistrz Serpa oraz Irias. To wystarczyło, aby Nefer znalazł w sobie zapas sił i zdołał powstać, przytrzymując się prętów klatki. Dziewczynka zachowywała się zadziwiająco spokojnie, toteż przez chwilę obawiał się, że może doświadcza już pierwszych majaków. Ale nie, głowę księżniczki spowijały bandaże, więc była to zapewne ona, we własnej osobie. Wszyscy troje stanęli przed klatką i przyglądali się Neferowi. Irias, dziwnie smutna i osowiała, trzymała uzdrowiciela za rękę, nadal zachowując nietypowe dla niej milczenie.
     "Dziękuję, bracie.” - To odezwał się Mistrz Serpa.
     "Wiesz, że nigdy nie pochwalałem podobnego naruszania zasad. Tym bardziej, sam nie powinienem ich łamać.”
     "Dlatego właśnie ci dziękuję. I proszę, zostaw nas teraz samych. Tak będzie lepiej dla twego sumienia, zresztą dla nas wszystkich.”
     "Dobrze. Daję wam czas do chwili, gdy słońce osiągnie najwyższy punkt na swojej drodze. Wtedy nadejdzie nowa zmiana straży i nie powinno was tu już być. Masz wielu prawdziwych przyjaciół, kapłanie.” - Oddalił się w stronę bramy Placu.
     "Neferze, to wszystko moja wina, przepraszam.” - zaczęła Irias.
     "Skąd się tu wziąłeś, panie? I dlaczego przyprowadziłeś księżniczkę? Czy Królowa o tym wie? - przerwał dziewczynce, chociaż wypowiadanie kolejnych słów przychodziło mu z trudem. - "Za co akurat ty przepraszasz, Irias?”
     "Naszej wojowniczce nie jest łatwo czegokolwiek odmówić, jeżeli bardzo tego chce. A ja posiadam pewne wpływy, jak widzisz.”
     "Jej nie ma w Pałacu. Wypłynęła łodzią polować na ptaki, razem z tym Horkanem. Po prostu przede mną uciekła!” - Irias odzyskała część zwykłego wigoru. - "Uciekła, bo chciałam, żeby cię uwolniła, gdy tylko przyznała się, co kazała z tobą zrobić! A przepraszam, bo to wszystko przeze mnie!”
     "Przez ciebie?”
     "Tak. Mówią, że to ty mnie uderzyłeś, że próbowałeś mnie okraść, może zabić. Tak jak zabiłeś jakoby Korinę. Ale ja w to nie wierzę. Amaktaris pytała mnie o to, co stało się podczas bitwy, gdy tylko się obudziłam... Wyczułam, że ma do ciebie jakiś żal. Opowiedziałam więc, że napadli nas żołnierze, wrogowie. Walczyliśmy i któryś z nich ugodził mnie w głowę... Myślałam, że to pomoże, ale Ona wpadła wtedy w okropny gniew. Próbowała to przede mną ukryć, ale przecież dobrze Ją znam... Myślałam, że to pomoże...” - powtórzyła. - "Neferze, ja nic nie pamiętam z tamtej bitwy, tylko to, że jechaliśmy gdzieś razem na Bestii. Potem już nic, naprawdę nic. Podobno wujek Serpa otworzył moją głowę i dopiero wtedy obudziłam się w pałacu... Pani mi nie uwierzyła i wysłała cię tutaj...”
     "Irias, to naprawdę nie twoja wina...”
     "Gdybym tylko potrafiła sobie przypomnieć... Wujku, musisz otworzyć moją głowę jeszcze raz... To na pewno pomoże...”
     "Obawiam się, że nie, moje dziecko... A Królowa nigdy nie da na coś takiego zgody...”
     "Nie dbam o Jej zgodę! Sama jestem królową i mogę zrobić to, co zechcę. Powiedz mu, Neferze. Sam tak kiedyś mówiłeś!” - Irias nie zwróciła nawet uwagi na to, że nazwano ją dzieckiem.
     "Jeżeli nawet dasz sobie ponownie otworzyć głowę, w niczym to nie pomoże, wojowniczko. I tak uczyniłaś już wystarczająco wiele. Pomogłaś mi w walce z Koriną. Gdyby nie ty, zginąłbym z jej ręki, a książę wygrałby bitwę. To ona cię uderzyła. Uwierz chociaż ty, nigdy bym cię nie skrzywdził.”
     "Ja o tym wiem! Tylko niczego nie pamiętam! I dlatego Pani nie chce mi uwierzyć, tak jak nie wierzy tobie! Dlaczego słucha innych?”
     "Nie wiem, Irias.”
     "Dzisiaj przede mną uciekła, ale nie może ciągle się chować! Musi cię uwolnić, po prostu musi! Też jestem królową i jeśli będzie potrzeba, to sama Ją do tego zmuszę!” - Tupnęła nogą. - "Jeżeli nadal zależy Jej na mnie i na mojej przyjaźni.” - dodała już ciszej.
     "To też nie pomoże, Irias. O ile znam naszą Panią, to Ona nigdy nie uczyni niczego pod przymusem.”
     "To co mam zrobić? Wymyśl coś, bo ja już nie potrafię.”
     "Ja także nie... Ale dziękuję, że mi wierzysz i o mnie pamiętasz.”
     "A jednak coś wymyśliłam!” - odparła z triumfem Irias. - "Tylko przez chwilę o tym zapomniałam, przepraszam. Masz, pij szybko!”
     Wydobyła zza pazuchy pękaty, skórzany bukłak i podała Neferowi. Przyjął ten dar, pomimo słów dziewczynki nie śmiejąc jeszcze przypuszczać, że to woda. A jednak po chwili poczuł w ustach jej życiodajny smak. Wiedział, że nie powinien narażać przyjaciółki na gniew Władczyni, podobnie zresztą jak i Mistrza Serpy, ale w tym momencie w żaden sposób nie potrafił powstrzymać się przed zaspokojeniem palącego pragnienia. Przełknął kilka łyków ciepławego raczej płynu, czując, jak życie wraca do jego ust, głowy, ciała...
     "Pij jednak powoli, Neferze.” - Powstrzymał go po chwili uzdrowiciel. - "Tak będzie dla ciebie lepiej, a mamy jeszcze trochę czasu.”
     "Czy twój brat o tym wie, mistrzu? I co, jeżeli Królowa się dowie?”
     "Właśnie dlatego poprosiłem mego brata aby odszedł... Nie chciałem wystawiać na zbyt ciężką próbę ani jego sumienia, ani poczucia obowiązku.”
     "Nie dbam o to, czy Ona się dowie!” - zawołała zapalczywie Irias. - "Mnie też może tu wysłać! Jeżeli cię nie uwolni, to przysięgam, że będę Jej nienawidziła do końca życia. Sam zobaczysz!”
     Ani Mistrz uzdrowiciel, ani kapłan nie zareagowali na te gniewne słowa dziewczynki.
     "Mam jeszcze coś.” - dodała Irias, uspokajając się po chwili. - "Bierz i jedz!” - Przez pręty klatki podsunęła Neferowi zawinięty w czystą szmatkę pakunek, zawierający chleb, mięso, jakieś warzywa, owoce...
     "Ukradłaś to z kuchni, wojowniczko?”
     "Eee, nie do końca...” - przyznała z niechęcią Irias. - "Ahmes sam mi to dał, gdy powiedziałam mu, że chcę cię odwiedzić. Ja wybrałabym raczej ciastka.”
     "I tak spisałaś się znakomicie. Po raz kolejny ratujesz mi życie.” - Zaspokoiwszy najgorsze pragnienie, teraz dopiero poczuł głód. Jak to dobrze, że przyjaciele pomyśleli o wszystkim. - "A ty jak się czujesz, księżniczko?”
     "Ja? Coraz lepiej. Wkrótce będę mogła ćwiczyć z moimi żołnierzami i polować, ale poczekam z tym, aż Pani cię uwolni. Obiecała zabrać nas na polowanie, mamy zabić lwa! To akurat pamiętam bardzo dobrze!”
     "Mistrzu uzdrowicielu?” - Nefer spojrzał na towarzysza Irias.
     "Operacja się powiodła, usunęliśmy wgnieciony kawałek kości... Ona wróci do zdrowia. Teraz jeszcze musi nosić przez jakiś czas opatrunek, miejsce rany osłaniamy srebrną płytką, ale takie otwory z czasem zarastają. Trochę to potrwa, ale zostanie tylko blizna pod włosami...”
     "Będziemy musieli poczekać chwilę na tego lwa, ale to nic nie szkodzi, Irias.”
     "Dobrze. Tymczasem albo wszystko sobie przypomnę, albo wymyślę jakiś inny sposób, aby Pani cię uwolniła!”
     "Na pewno, księżniczko. Tylko nie kłóć się z Królową Amaktaris, to nic nie pomoże, a tylko zaszkodzi...”
     "Jeżeli tak mówisz... Ale to nie może tak być, że Ona zrobi coś źle, a wszyscy tylko się kłaniają i udają, że tego nie widzą. Ze mną na pewno Jej się nie uda!”
     "Musimy już iść, Irias. Słońce zbliża się do połowy swej drogi i kończy się czas, który wyprosiłem u mego brata.” - Mistrz Serpa przerwał gniewną wypowiedź dziewczynki
     "Dobrze, wujku.” - zgodziła się nadspodziewanie łatwo. - "Jeżeli dotrzymamy słowa, to może wpuści nas jeszcze raz?”
     "Może, księżniczko... Ale tak mocno bym na to nie liczył...” - Ostatnie słowa skierował bardziej do więźnia. - "Żegnaj, kapłanie i niech sprzyjają ci bogowie.”
     "Dziękuję, panie... Zajmij się Irias.” - Nefer oddał teraz dziewczynce opróżniony bukłak i szmatkę, w której otrzymał jedzenie. - "Pilnuj tych rzeczy, nikt nie może ich tu znaleźć. Tobie też dziękuję.” - Tak naprawdę, chciał ukryć własne wzruszenie i uniknąć długiego pożegnania. To wszystko mogłoby sugerować, że widzą się jednak po raz ostatni.
     "Na pewno nie zgubię! Jestem przecież wojownikiem.” - odparła i ruszyła ku wyjściu, ponownie trzymając Mistrza uzdrowiciela za rękę.
     Nefer odprowadził ich spojrzeniem. Przy samej bramie Irias odwróciła się jeszcze i pomachała mu dłonią. Wbrew wszystkiemu, poczuł jednak coś w rodzaju nadziei.

nefer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3291 słów i 18998 znaków, zaktualizował 1 kwi 2016.

9 komentarzy

 
  • violet

    Ciężki los osobistych, doświadczani są bardzo i tacy pokorni... ach,  Nefer!
    Jeszcze jeden odcinek i w następnym będzie już fajnie? ;)  Ciekawa jestem bardzo :)

    5 kwi 2016

  • nefer

    @violet Chyba idzie ku lepszemu... Ona zaczyna się wahać, ale Nefer ma spory żal jednak.  :mad:

    6 kwi 2016

  • agness

    Wiem, że chyba zaraz dostanę po głowie od Twoich wielbicieli, ale z uporem maniaka szukam erotyki i jakoś jej znaleźć nie mogę. Może powinieneś zmienić kategorię tego  niezłego opowiadania, bo zaczęłam czytać z oczekiwaniem na jakieś pikantne sceny, a tu nic.  Pozdrawiam.

    5 kwi 2016

  • nefer

    @agness Hej. Nikt tu nikomu po głowie nie daje, a przynajmniej nie powinien.  :blackeye:  Masz rację co do tego, iż jest to opowieść historyczno-fantastyczo-przygodowa z elementami erotyki, które jednak nad fabułą nie dominują. Z drugiej strony erotyzm w literaturze (a i w życiu) postrzegam szerzej niż jako opisy pikantnych scen seksu. Rodzi się przede wszystkim w głowie i w sercu, tam też pozostaje na dłużej. A sposoby jego pobudzania są bardzo różnorodne. Zmiana kategorii w wykonaniu odautorskim musiałaby chyba polegać na wykasowaniu całości i ponownym wklejeniu kolejnych części przy podaniu innych specyfikacji. Na to jestem jednak zbyt leniwy, a przy okazji wykasowałbym też wszystkie opinie oraz statystyki. Przyczyniłbym też dodatkowej pracy moderatorom, którzy akceptują nowo wrzucane teksty. Nadto spora część czytelników portalu to osoby młode wiekiem, a w moim tekście jest jednak trochę seksu oraz brutalności. Oczywiście, mogą znaleźć tego rodzaju treści gdzie indziej i to w dowolnych ilościach, ale portal obowiązują, jak sądzę, zasady poprawnośći (potwierdzanie wieku czytelnika, stosowne ostrzeżenia itp.), które wprowadza w dziale erotyka. Skoro więc administracja toleruje tutaj mój tekst to już chyba zostanę . Pozdrawiam.

    6 kwi 2016

  • Ramol

    @nefer: W pełni popieram Twe podejście tak do czytelników jak i komentujących. @agness: Na tym portalu są najprzeróżniejsze teksty od bajek o rycerzach aż po drani czerpiących radość z cierpienia bliźnich. Zatem trudno mieć o to do autora pretensje, że bardziej utożsamia się z niepozornym, wonnym fiołkiem niż z krwiożerczą rosiczką!

    30 maj 2016

  • agness

    @Ramol Wyraziłam tylko swoją opinię, czyżbyś miał coś do mnie albo do tego co czytam?

    31 maj 2016

  • JohnyEnglish

    Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę maestro że naród oczekuje uwolnienia nefera i kalania się królowej he he. Pozdrawiam.

    4 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Będzie musiała to uczynić, jeżeli chce zachować Tron.  :blackeye:

    4 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer oooo to ciekawe maestro, ale stać się to musi już w następnym rozdziale. Naród potrafi być stanowczy w swoich zadaniach.he he. Pozdrawiam.

    4 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Szykuje się rewolucja?  :smh:

    4 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer kto wie? A rewolucje potrafią być brutalne he he

    4 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Tu też coś się szykuje... I tylko Nefer ma wiedzę i talenty, które mogą uratować tron Królowej oraz Kraj od prawdziwej wojny domowej (oczywiście, nikt jeszcze o tym nie wie, nawet on sam). Tak więc, jeżeli Ona nie zdoła go przeprosić, to...   ale nie uprzedajmy wypadków.  :devil:

    4 kwi 2016

  • :)

    @nefer Nie kończ tylko tego opowiadania zbyt szybko!!!

    4 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer no tak, przyszłość potrafi być nieprzewidywalna,straszna, radosna i zaskakująca

    5 kwi 2016

  • nefer

    @:) Tak z pół roku do końca (czasu polskiego  ;) ). A przyszłość... Coś tam wiem (jako autor) ale też nie wszystko.

    5 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer królowa w miarę młoda, korina młódka. Jakbyś tak pociągnął do schyłku ich lat to i jeszcze ze dwa lata możesz pisać. A jeszcze dziedzic w drodze. No ale nefera to już musisz teraz uwolnić. Absolutnie i nieodwołalnie. ????

    5 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Przecież nie  mogę tego obiecać - ja tylko wykonuję rozkazy.  ;)  I gdzie niespodzianki? Chwila cierpliwości...  :)

    5 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer No dobra maestro czyń co uznasz za stosowne.

    5 kwi 2016

  • @lolek

    Nie wiem kto bardziej cierpi, nefer czy my czytelnicy....

    Wydaje mi sie ze cos ostatnio bardzo ogolnikowo piszesz, beakuje szczegulow. Tak jakbys sie z kazdym rozdzialem spieszyl.

    Czekam na kolejna czesc.

    2 kwi 2016

  • nefer

    @@lolek Hej. Zbliżamy sie do kolejnej rozgrywki, podczas której nie zabraknie smakowitych, mam nadzieję, szczegółów: krew, sex, kilka zgonów i zwroty akcji. Cierpliwości.  :devil:

    3 kwi 2016

  • @lolek

    @nefer wysmienicie.

    3 kwi 2016

  • EsQer

    @nefer Niby takie wiadome ogólniki których każdy się spodziewa, ale to jednak Ty, czyli sam autor to zapowiada,  spowodowało to wzrost mojej ciekawości do maksimum. Nie mogę się doczekać kolejnej świetnej części Neferze! Ale proszę daj już naszemu bohaterowi chwilę wytchnienia, albo chociaż jakąś nadzieję przez wieści o sierżancie czy czym kolwiek innym. :)

    4 kwi 2016

  • nefer

    @EsQer Spokojnie, nie dam mu zginąć.  ;)  Szczegółów nie mogę, rzecz jasna, zdradzić, aby nie psuć różnych niespodzianek. Ale dzięki za dobre słowo za bohaterem.

    4 kwi 2016

  • EsQer

    @nefer to ja mu jak i Tobie dziękuję za tą wspaniałą opowieść,  zastanawiałeś się kiedyś czy nie wydać książki?  Bo moim zdaniem masz talent, niewiele książek (a trochę ich przeczytałem) mnie zaciekawiło choć w połowie tak jak twoje dzieło.

    4 kwi 2016

  • nefer

    @EsQer Najpierw chcę skończyć, a zostało ok 20 rozdziałów do napisania.

    4 kwi 2016

  • EsQer

    @nefer Nie mogę się doczekać aż cała intryga wyjdzie na jaw :) Powodzenia w tworzeniu i jak najwięcej czasu na pisanie :D

    4 kwi 2016

  • nefer

    @EsQer Czasu mało, jak to w życiu. Przyznam, że też sporo czytam, a tutaj staram sie pisać tak, jak sam chciałbym przeczytać. I mam z tego zabawę.  ;)

    4 kwi 2016

  • EsQer

    @nefer Twoja zabawa, jest cotygodniową radością dla moich oczu i mojej ciekawości, i  myślę, że nie tylko ja tak uważam , tak że mogę tylko pogratulować talentu :)

    4 kwi 2016

  • nefer

    @EsQer To biorę się do roboty i pozdrawiam.  :cheers:

    4 kwi 2016

  • :)

    Super część choć jak zawsze zbyt krótka :)

    2 kwi 2016

  • nefer

    @:) Za kilka dni powinna pojawić sie kolejna. Pozdrawiam.  :)

    3 kwi 2016

  • Michał

    W sumie to spodziewałem się bardziej wykrycia jakiejś intrygi Horkana ale wizyta Irias mi wystarczy choć nie na długo Neferze. :cool:

    1 kwi 2016

  • nefer

    @Michał Teraz powinienem byc na miejscu przez jakis czas więc postaram się dopisać kolejny rozdział w przyszłym tygodniu.

    3 kwi 2016

  • Funkykoval197

    I znów kapłan Nefer jest z nami. Nie wspominając o tym że powrót Nefera -autora tez mi sprawił przyjemność :-D

    1 kwi 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Autor spędzał czas dośc przyjemnie,  bohater musiał więc za to zapłacić dłuższym uwięzieniem.  :blackeye:

    3 kwi 2016

  • Szarik

    Dziś nie wdam się w rozważania, dziś po prostu będę się delektował pysznym tekstem :)

    1 kwi 2016

  • nefer

    @Szarik Pozdrawiam więc i weny zyczę.

    3 kwi 2016

  • Szarik

    @nefer Pozdrawiam również, a na wenę też może kiedyś przyjdzie jeszcze pora.

    3 kwi 2016

  • Ramol

    Wspaniały Neferze! Są tylko dwie możliwości: albo telepatycznie przekazałem Ci moje wyobrażenie o treści tego rozdziału, albo "nadajemy na identycznych falach." Mnie nie wpadło jedynie do głowy karmienie i pojenie kapłana, co jest oczywistym gdy jego przyjaciółmi są: Irias, Mistrz Serpa i Ahmes... Sądzę, że będzie jeszcze (co najmniej) jeden rozdział pełen niepokoju, a potem walka i wielki sukces Królowej i Jej przyjaciół... Pozdrawiam, chyląc czoła przed Mistrzem!

    1 kwi 2016

  • nefer

    @Ramol Pewnie nadajemy podobnie (dwie strony medalu). Zbliżamy się do finałowej rozgrywki.

    3 kwi 2016

  • Gy

    @Ramol hg

    18 kwi 2016