Pani Dwóch Krajów cz. 52

LXXXIV
     Na przystani oczekiwał ich goniec przysłany przez Mistrza Apresa z wiadomością, iż Towarzysz Prawej Ręki prosi Najdostojniejszą Królową Amaktaris, Oby Żyła i Władała Wiecznie, o jak najszybsze przybycie do koszar rydwanów gwardii, o ile taka będzie Jej wola. Nadeszły bowiem wiadomości od setnika Horkana. Usłyszawszy te słowa, Najjaśniejsza zrezygnowała z nadzorowania wyładunku rannych, zostawiając to zadanie uzdrowicielowi Sentotowi, po czym natychmiast pospieszyła na koszarowy dziedziniec, zabierając ze sobą Nefera, Harfana i Tereusa. Wiadomość o zaginięciu i prawdopodobnym uprowadzeniu Irias nowy dowódca gwardii przyjął z zadziwiającym spokojem. Tylko groźne spojrzenia, rzucane wszystkim, którzy mieli pecha znaleźć się w pobliżu, świadczyły o jego emocjach.  
     "Wiem, że zrobisz wszystko, aby ją ocalić.” - powiedział jeszcze na łodzi. - "A ja pomogę Ci w tym, Księżniczko, na ile tylko zdołam. Liczę też na ciebie i twoje szczęście, Neferze.”
     Harfan, którego również powiadomili o najnowszych wypadkach, chwycił tylko za rękojeść sztyletu i uśmiechnął się zimno. Nie potrzebował słów, aby wyrazić swoje uczucia.
     Teraz wszyscy razem wysłuchali słów Mistrza Apresa, otoczeni zgiełkiem towarzyszącym pospiesznemu przygotowywaniu do drogi szwadronu wozów bojowych.
     "Pani, Horkan znalazł coś na zachodniej pustyni. Pomiędzy folwarkiem Pachosa, a Rzeką. Z tego, co przekazał przez posłańca wynika, że może to być miejsce, w którym porywacze porzucili rydwany. Wiem, że natychmiast zechcesz pojechać tam osobiście, o Wielka, dlatego rozkazałem postawić w stan gotowości dyżurny szwadron. Nie będę tracił czasu na próby odwodzenia Cię od tej wyprawy, ale musisz mieć silną eskortę. Zbliża się wieczór, a Twoi wrogowie pokazali już, co potrafią.”
     "Dziękuję, mistrzu. Odgadujesz życzenia Królowej. Sama poprowadzę Mój zaprzęg, Harfan i Nefer wezmą drugi. Reszta spełni rolę straży. Tereusie, jesteś jeszcze zbyt słaby, aby nam towarzyszyć, przejmij tymczasem dowództwo nad gwardią.”
     Nefer pomyślał, że sama Amaktaris również nie powinna ryzykować kolejnej eskapady na rydwanach, a przynajmniej mogłaby zachować ostrożność podczas jazdy, wiedział jednak doskonale, że wszelkie uwagi w tej sprawie nie zostaną dobrze przyjęte. Zajął więc po prostu wskazane mu miejsce obok Libijczyka. Mimo wszystko pomylił się, przypisując Najjaśniejszej brak rozsądku. W ostrym świetle zachodzącego słońca utrzymywała własny wóz pośrodku stawki, pozwalając objąć prowadzenie posłańcowi przysłanemu przez Horkana. Nie forsowała też zawrotnego tempa. Nefer i Harfan podążali tuż za rydwanem Władczyni. Kurz wzniecany przez czołowe pojazdy utrudniał oddychanie, taki szyk zapewniał jednak największe bezpieczeństwo Osobie Królowej. Na miejsce dotarli w zapadającym już zmroku, ale bez żadnej złej przygody. Pokryty niewysokimi wzgórzami teren rozciągał się pomiędzy zachodnią odnogą Rzeki a majaczącym daleko na północy pasmem zieleni, wskazującym usytuowanie prowadzącego ku folwarkowi kanału. Horkan zebrał tu około dwudziestu wozów. Cześć żołnierzy zapaliła pochodnie, inni rozgrzebywali ziemię drewnianymi łopatami.
     "Pani, znaleźliśmy ciała koni oraz szczątki zniszczonych celowo rydwanów. Ktoś przysypał to wszystko piaskiem i wczoraj w nocy nie trafiliśmy na żaden ślad. Ale za dnia sępy okazały się lepszymi tropicielami...”
     "Porzucili rydwany i co dalej? Przecież nie odeszli stąd pieszo!”
     "Ktoś musiał tu na nich czekać... Sępy przyciągnęła nie tylko końska padlina...”
     Horkan uniósł pochodnię i poprowadził niewielka świtę Monarchini ku kilku podłużnym kształtom, ułożonym bez większego ładu pod jedną z wydm. Na Nefera zdawał się nie zwracać uwagi.
     "Ci, z którymi spotkali się porywacze, znali się na rzeczy. Pewnie wykorzystali też przewagę zaskoczenia. Wszystko musiało rozegrać się bardzo szybko.”
     Nieruchome ciała żołnierzy noszących znaki gwardii wywierały przykre wrażenie, chociaż wszyscy doskonale wiedzieli, że wyposażenie i rynsztunek stanowiły tylko przebranie. Najjaśniejsza przyglądała się bacznie każdemu po kolei.
     "Domyślam się, że ich mocodawcy zapragnęli zatrzeć ślady... Oddali jednak tym ludziom prawdziwą przysługę... Ofiarowali im łaskę szybkiej śmierci... Zabójcy mieli z pewnością własne wozy, teraz nie wiemy nawet, jak wyglądały... Mogli udać się z Irias dokądkolwiek, choćby nad Rzekę i przesiąść się do łodzi... Na pustyni już ich nie dopadniemy...”
     Nagle Amaktaris drgnęła, pochyliła się i nie bacząc na wymogi etykiety, własną ręką dotknęła głowy jednego z zabitych. Przywołała gestem Harfana z pochodnią. Także Horkan przysunął łuczywo. Spośród ich czwórki tylko setnik nie rozpoznał ofiary. Tajemnica nieobecności Pachosa wyjaśniła się... Gdy wypytywano o niego na folwarku, rządca leżał już martwy pod piaskiem pustyni. Ktoś wbił mu sztylet w plecy, a dla pewności poderżnął jeszcze gardło. Najjaśniejsza odsunęła się ze wstrętem i wyrazem niedowierzania na twarzy. Nefer nie miał wątpliwości, iż natychmiast pojęła rolę odegraną w uprowadzeniu Irias przez Jej byłego, pierwszego osobistego niewolnika. Księżniczka rozpoznała posłańca, rozpoznała jako sługę Pani Obydwu Krajów. Porywacze potrzebowali kogoś takiego, w innym wypadku może nie podążyłaby tak ufnie z nieznajomym, pomimo pierścienia oraz posłużenia się imionami przyjaciół. Pachos wykonał swoje zadanie i zginął... Czy jednak Boska Pani pojmowała w pełni Jej własny udział w doprowadzeniu rządcy do takiego kroku? Nefer przypuszczał, że obecnie tylko on jeden, ostatni następca Pachosa, mógł postawić się w jego sytuacji i poczuć to samo, co musiał odczuwać były faworyt, odsunięty i oddalony do jakiegoś zapadłego folwarku... Swego czasu polubił rządcę, pomimo jego słabości i upodobania do wina, teraz zrozumiał, że Pachos zasługiwał w istocie na współczucie, a w winie szukał głównie zapomnienia...
     "Nic tu po nas. Wracamy do pałacu...” - oświadczyła głuchym głosem Królowa. - "Dobrze się spisałeś, Horkanie. Kontynuuj poszukiwania, chociaż wątpię, abyś coś jeszcze znalazł... Tych tutaj... Zostawcie sępom i szakalom.” - rozkazała.
     Przez całą powrotną drogę nie odzywała się do nikogo, podobnie jak na koszarowym dziedzińcu. Dopiero Mistrza Apresa zaszczyciła kilkoma zdawkowymi zdaniami, informując o przykrym odkryciu. Harfan i Nefer odprowadzili nadal milczącą Panią Obydwu Krajów do prywatnych apartamentów. Tym razem nie wyraziła życzenia, aby ktoś dotrzymał Jej towarzystwa. Były osobisty niewolnik uznał to jednak za swój obowiązek, skoro i tak często wypominała mu, iż potrafi narzucać się z własną obecnością.
     "Pani... Proszę o chwilę rozmowy...”
     "Nie mam teraz ochoty na żadne rozmowy, Neferze. Odejdź, odejdźcie obydwaj.”
     "Może nie masz ochoty, ale tego właśnie potrzebujesz... A z kim porozmawiasz o Pachosie, jeśli nie ze mną?”
     "Czy ty zawsze musisz wiedzieć wszystko lepiej? Harfanie, zabierz Nefera do koszar. Nie będzie już dzisiaj potrzebny... I niech przyniosą tu dzban wina!”
     Kapłan powstrzymał przyjaciela ruchem dłoni. Libijczyk zabierał się zresztą do wykonania otrzymanych poleceń z wyraźnym ociąganiem.
     "Najjaśniejsza... Amaktaris... Proszę, porozmawiaj ze mną, zamiast szukać zapomnienia w winie. Chcesz naśladować Pachosa?”
     "A skąd mam wiedzieć, czy nie zdradzisz mnie i ty? Z dzbanem wina mogę przynajmniej czuć się bezpieczna!”
     "Chyba, że ktoś domiesza truciznę. A sprawdzanie tego to przecież moje zadanie, Wielka Pani!”
     "Zawsze powtarzałam, że jesteś po prostu niemożliwy!” - Uśmiechnęła się mimowolnie, zaraz jednak spoważniała. - "Zostaw nas, Harfanie. I nie kłopocz się tym winem, nie będzie jednak potrzebne.”
     "Amaktaris... Jesteś Boginią, ale dzisiaj Ty też potrzebujesz pomocy... Pozwól sobie pomóc...” - odezwał się cicho, gdy kroki wojownika ucichły w korytarzu.
     "Czy wy wszyscy musicie Mnie w końcu zdradzić? Pachos, tamten chłopak – nazywał się Koros, może przyjdzie też kolej i na ciebie?”
     "Ja już zdradziłem, o Pani, i zostałem nawet skazany na śmierć. Mam to więc za sobą i teraz możesz liczyć na moją wierność.”
     "To nie czas na takie żarty, o ile twoje słowa w ogóle są żartem... Dlaczego on to zrobił?”
     "Czym się właściwie zajmował? Bo przecież nie zarządem folwarku?”
     "Był kiedyś drobnym złodziejaszkiem... Zachował kontakty w przestępczym światku stolicy... Wykorzystywałam to razem z mistrzem Apresem.”
     "Może miał coś na sumieniu? Ktoś go szantażował?”
     "Nawet jeśli... Wybaczyłabym mu... Tak sądzę... Darowałam mu już różne rzeczy... Wcale nie był wzorem praworządnego poddanego.”
     "Skoro miał sprawy w Memfis, to dlaczego wysłałaś go do tego folwarku? Zupełnie nie nadawał się na zarządcę.”
     "Bo... Po prostu, nie chciałam już więcej widzieć go w pobliżu...”
     "A więc dla Pachosa ten folwark też stał się miejscem wygnania?”
     "Pojawił się, gdy miałam piętnaście lat. Uratował życie... Wydawał się bohaterem wprost ze zwojów z awanturniczymi opowieściami, taki niezwykły... Okazał się przydatny w pewnych sprawach... Potem... W wielu innych jednak rozczarował...”
     "On nigdy nie przestał Cię kochać... W winie szukał zapomnienia... Pamiętam, jak spoglądał na Ciebie, gdy przybyłaś do folwarku... Nie czyniłaś tego zbyt często, prawda?”
     "Nie widziałam takiej potrzeby... Zapewniłam mu przyzwoite życie...”
     "Oto masz odpowiedź, Boska Pani... On nadal Cię kochał...”
     "I przeszedł na służbę Moich wrogów z miłości? Pomógł w porwaniu Irias z dlatego, że nadal kochał swoją Królową?”
     "Może go oszukano... A może chciał w jakikolwiek sposób zwrócić na siebie Twoją uwagę... Wino już nie wystarczało...”
     "Miał szczęście, że poderżnęli mu gardło! Ja nie okazałabym takiej łaski, ty sam wiesz o tym najlepiej... Myślę teraz, że Ojciec i mistrz słusznie jednak ostrzegali, cała ta zabawa z osobistymi niewolnikami nie była najlepszym pomysłem...”
     "Jedynie Ty możesz to ocenić... W duchu przyznaję im rację, o Wielka, ale w sercu nie potrafię...'”
     "Neferze, ty ciągle jeszcze Mnie kochasz, pomimo tego wszystkiego, co się stało...”
     "Tak, kocham moją Panią i moją Boginię.”
     "Tylko nie mów, że jesteś jedynie lojalnym poddanym. Czegoś takiego nie zdołałabym chyba dzisiaj znieść. Nie po tym, gdy porwano Irias i uczynił to ktoś, komu ufałam, kogo kiedyś wybrałam...”
     "Jestem Twoim poddanym, o Wielka, i nic tego nie zmieni.”
     "Nie to chciałam usłyszeć, Neferze.”
     "Jestem Twoim poddanym, ale kocham Cię zarówno jako Kobietę, jako Królową i jako Boginię... Ty sama musisz wybrać, w jakiej roli przyjmujesz moją miłość.”
     "We wszystkich trzech. Powinieneś wiedzieć, że zarówno Kobiety, Królowe jak i Boginie są zachłanne. Trudno jednak, abym czuła się teraz Boginią, czy choćby Królową, skoro nie potrafię pomóc Irias... Twoja miłość musi ukoić ból Kobiety... Dlaczego bogowie każą jej płacić za Moje błędy? Chciałam zapewnić Irias bezpieczeństwo, a ściągnęłam na nią nienawiść wrogów Królowej, strach, cierpienie, może śmierć... Kto wie, co się wydarzy?”
     "Uratujesz księżniczkę, Wielka Pani. Wierzę w to całym sercem. Możesz i zdołasz to uczynić!”
     "A ty musisz w tym pomóc. Ja z kolei wierzę w twój rozum i lojalność.”
     "Niczego jak dotąd nie zrobiłem, chociaż też ją kocham i bardzo pragnę jej powrotu.”
     "Ja także niczego nie dokonałam, a przecież jestem jakoby Boginią... Powiedziałeś dzisiaj, że potrzebuję pomocy i miałeś rację... Chciałam jej szukać w dzbanie z winem, ale tam znalazłabym tylko truciznę... Co znajdę w twoich ramionach?”
     W pałacowych komnatach nie odczuwało się nocą takiego zimna jak w namiocie rozbitym na pustyni, ale i tak oboje bardzo pragnęli ciepła. Szukali ukojenia i dali je sobie nawzajem. Na nic więcej nie pozwolili zawistni bogowie... Męskość kapłana nadal więziły metalowe pierścienie, myśli Amaktaris krążyły wokół Irias i dawnego faworyta, który pomógł wrogom w porwaniu dziewczynki. Nawet gdy w końcu zdołała usnąć w ramionach byłego niewolnika, kilkakrotnie wymówiła przez sen imię księżniczki. Nefer usilnie starał się za to nie myśleć o Anie oraz o tym, co właśnie czyni i to wówczas, gdy postanowił już wygnać Najjaśniejszą ze swego serca. Nie udało się i nic nie potrafił na to poradzić.
     Amaktaris przebudziła się przed świtem i, podobnie jak na pustyni, zażądała podania naczynia, do którego następnie zwymiotowała. Kapłan nie miał pojęcia, co zdołała z siebie wyrzucić, skoro przez większość poprzedniego dnia nic nie jadła.
     "Nie wyglądam teraz jak Bogini, prawda Neferze?” - odezwała się z kwaśnym humorem. - "I nie mogę zaproponować śniadania, bo nadal nie mam ochoty na jedzenie.”
     "Kocham Cię także jako Kobietę. Czy jednak zdołasz długo jeszcze ukrywać Twój stan, o Pani?”
     "Tyle, ile okaże się to potrzebne... Ale masz rację, wkrótce będę musiała coś zrobić w tej sprawie... Mam nadzieję, że nie weźmiesz tego za złe swojej Królowej.” - Przez twarz Amaktaris przemknął cień, szybko też zmieniła temat. - "Za kilka dni do stolicy przybędzie twoja żona, Ana. Zaprosiłam ją, zanim jeszcze porwano Irias... To wszystko utrudnia, chcę dotrzymać złożonej jej obietnicy, ale nie wiem, czy potrafię w obecnej chwili... Powiedz, kochasz ją?”
     "Pani, ja...”
     "Mów szczerze... Chcę to wiedzieć, nie tylko jako Kobieta...”
     "Tak... Wybacz swemu słudze, jeśli zdołasz, ale kocham was obie...”
     "Oboje mamy więc sobie coś do wybaczenia, Neferze... I mam nadzieję, że zdołamy to uczynić. Swoją drogą, wam mężczyznom jest łatwiej, potraficie tak bez żadnego trudu dzielić swoje uczucia... Ja tego nie umiem, nawet jako Bogini...”
     "Pani...”
     "Nic już nie mów... Umieszczę Anę w pałacu jako honorowego gościa, niczego jej nie zabraknie. Ty też otrzymasz kwaterę. Byłoby może zręczniej, gdybyś pozostał w gospodzie Ahmesa ale teraz chcę cię mieć pod ręką. Nadal mam przeczucie, że bardzo się przydasz. Zostaniesz, oczywiście, powiadomiony o przybyciu żony, ale zamierzam porozmawiać z nią jako pierwsza. A teraz idź już, skorzystaj z umiejętności Ahmesa, skoro Ja czynię to ostatnio niezbyt często. Przy okazji możesz wysłuchać najnowszych plotek na nasz temat, Mnie na pewno ich nie powtórzy.

nefer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2519 słów i 15203 znaków, zaktualizował 5 maj 2016.

11 komentarze

 
  • Revenge

    Neferze, jak zawsze twoje opowiadanie jest bezbłędne, twoja sztuka nie ma sobie rownych. Jak nie nawidzialem czytac tak twoje opowiadania to zmienily, z nie cierpliwością czekam na kolejna czesc. Myślę ze Nefer odda swoje uczucie Amaktaris a ona je przyjmie, jednak co z Aną?

    13 maj 2016

  • nefer

    @Revenge Hej. Opowieść może jednak okazać się dobrą rozrywką  :rotfl:  Ja z kolei lubię wymyślać oraz opowiadać tę historię i staram się pisać tak, jak sam chciałbym przeczytać. Poruszasz istotny fragment fabuły, Nefer kocha je obydwie i trzeba będzie to jakoś rozwiązać, a pojawią się też inne komplikacje. Pozdrawiam.

    13 maj 2016

  • :)

    @nefer kiedy kolejna część?

    13 maj 2016

  • nefer

    @:) Ten tydzień miałem mocno zajęty, po weekendzie postaram się dokończyć następny rozdział i wrzucić.

    13 maj 2016

  • Ramol

    Kolejny raz, jako jeden z ostatnich dopisuję się do hymnów pochwalnych, Neferze. Doceniam ogrom pracy PRZED napisaniem poszczególnych odcinków, aby stworzyć "uśpione zalążki" przyszłych zdarzeń. Dla uważnych czytelników wskazówką tworzenia takiego "zalążka" było dokładniejsze niż wymagała tego aktualna akcja opisanie zawodu, słabostek, umiejętności postaci przewijające się przez życie kapłana. Nie jestem pewien zatem, czy Autorowi nie przyda się obecnie cieśla okrętowy poznany przez kapłana w gospodarstwie Pachosa... O innych mych przemyśleniach pisałem - "podpuszczony" przez Autora - już kilkukrotnie.Niech jednak każdy bawi się w ciuciubabkę z Autorem według swego gustu, zabawa i tak będzie przednia a szansę wygrania o wiele większą ma Nefer, bo to w końcu jego piaskownica i jego łopatki, wiaderka i foremki! Tradycyjne gratulacje  na koniec komentarza! Brawo Mistrzu!

    8 maj 2016

  • nefer

    @Ramol Hej. Ale akurat tutaj trafiłeś w 10. Przyznaję jednak, iż mieszam niekiedy "zabawkami"  ;) W innym wypadku nie miałbym zresztą z Wami szans, skoro prawie każdy tutaj kombinuje, a wśród tych "kombinatorów" takie wygi jak Ty sam, szachiści oraz miłośnicy kryminałów.   :smh:

    8 maj 2016

  • ediski

    piekielnie fantastycznie DOBRE , Znalazlem iprzeczytalem calosc przez  dwa dni

    7 maj 2016

  • nefer

    @ediski Hej. Masz niezłe tempo, to prawie 800 str. znormalizowanego druku  :rotfl:  Liczę, że pozostałe ok 200 też "połkniesz". Pozdrawiam.

    7 maj 2016

  • chaaandelier

    Mam nadzieję, że wszystko potoczy się dobrze i Księżniczka odnajdzie się cała i zdrowa. Czekam z niecierpliwością na następną część. ;)

    6 maj 2016

  • nefer

    @chaaandelier Będzie to wymagało pewnych trudnych decyzji... Dzięki i pozdrawiam.  :)

    6 maj 2016

  • batavia

    Ta chwila rozmowy ( wzajemne wyjaśnienia bohaterów) - w mojej ocenie - jest dobrze wpasowana w opowiadanie. Niczego nadmiernie nie eksponuje.  
    Pozdrawiam Autora   ;)

    6 maj 2016

  • nefer

    @batavia Pomyślałem, że potrzebują takiej rozmowy wobec tego wszystkiego, co się wydarzyło. Pozdrawiam wzajemnie.

    6 maj 2016

  • violet

    Bardzo dobre, Neferze :) Emocje, uczucia, zaczynasz wnikać w postacie które stworzyłeś ;) Idź tą drogą :) ( Jeśli mogę oczywiście tak się wyrazić, Mistrzu) ;)

    5 maj 2016

  • nefer

    @violet Staram się jak mogę i dzięki za zachętę.  ;)

    6 maj 2016

  • igor

    :ciuch:  Tak trzymać. Czekamy na ciąg dalszy.  :cool:

    5 maj 2016

  • nefer

    @igor Wrzucę, gdy tylko zdołam napisać. Pozdrawiam.

    6 maj 2016

  • POKUSER

    Też mam wrażenie, że wyciszenie akcji to cisza przed burzą. A tyle możliwych wybuchowych wątków, jak choćby: spotkanie żony z kochanką (oby żyła i władała... ;-) ), spotkanie żony z Neferem, rozwinięcie wątku naszej małej Amazonki, zdrady na dworze, tajemniczy spiskowcy, ogłoszenie informacji o ciąży... Będzie się działo :-)

    5 maj 2016

  • nefer

    @POKUSER Sam rozumiesz, ze nie mogę się wypowiedzieć.  ;)

    6 maj 2016

  • POKUSER

    @nefer Wiem, wiem... :-) Jeszcze, mam nadzieje, wiele emocjonujących opowiadań przed nami. Myślę, że każdy z czytających, próbuje odgadnąć jak się akcja potoczy, a i tak każdy jest zaskoczony nowymi wydarzeniami, w mniejszym lub większym stopniu. Piękny świat kreujesz Neferze

    6 maj 2016

  • nefer

    @POKUSER Coraz trudniej Was zaskoczyć, tak szczerze mówiąc, ale mam przewagę wyprzedzania wydarzeń  :devil:   :cheers:

    6 maj 2016

  • Petrix

    Czyli jednak Nefer(postac) pozostał z Amaktaris :)
    Swoją drogą powiedzmy szczerze Nefer mało wytrzymał bez swojej królowej xd
    Co do jego awansu także się nie pomyliliśmy :) ale ciekawi mnie czy określi jaką Nefer teraz pełni funkcję na jej dworze :)
    I trochę zwolniłeś tempo akcji a rozwinąłeś wątek miłosny :P
    Jak zawsze wspaniale napisana część ^^
    I mam pewną teorie kto może stać za porwaniem Irais

    5 maj 2016

  • nefer

    @Petrix Porywacze ujawnią się za jakiś czas, w chwili, która wyda im się stosowna. Awans dopiero nastąpi. Pozdrawiam.

    6 maj 2016

  • Szarik

    Widzę, że nigdy nie odpuszczasz. O ile akcja zeszła przez chwilę na drugi plan, to postawiłeś na uczucia. Ciężko będzie czekać na kolejną część. Czy mi się wydaje, czy tu "A ja pomogę Ci w tym, Księżniczko, (...)” powinno być "Królowo"?

    5 maj 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Wydaje mi się ze ta księżniczka to takie zdrobnienie od królowej (Wiem że to nie to samo ale w tym kontekście tak to chyba można zrozumieć).. W początkowych odcinkach Nefer pisał że z wojakami nie było takiej specjalnej etykiety.

    5 maj 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 poczekajmy co Nefer powie ;) Tak przy okazji, "nasz" casting chyba nie zrobił furory ;)

    6 maj 2016

  • nefer

    @Szarik Funky ma rację, sierżant tak zwraca się do królowej, przyzwyczaił się z dawnych czasów, a ona to toleruje.

    6 maj 2016

  • Szarik

    @nefer biję się w pierś zatem, do winy nieuwagi przyznawszy się.

    6 maj 2016

  • nefer

    @Szarik Tylko nie popadaj w zbytnia samokrytykę.  ;)  Lepiej pokombinuj co może się wydarzyć...

    6 maj 2016

  • Szarik

    @nefer dziś mam takiego globusa, że raczej nic nie wymyślę. Poczekam chyba na kolejną część w błogiej nieświadomości, a że domysły jakieś mam, no cóż ;)

    6 maj 2016

  • nefer

    @Szarik Jak zawsze  i o to chodzi, czyż nie?  :devil:

    6 maj 2016

  • Szarik

    @nefer w sumie to chyba tak :)

    6 maj 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik W takim razie tylko my trzej mamy satysfakcję że się troszkę zabawiliśmy. Czyż nie?

    6 maj 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 kilka ról mamy jeszcze wolnych, więc zabawa wcale nie skończona ;)

    6 maj 2016

  • Marschal1

    Małe uspokojenie akcji przed gromem  z nieba jak sądzę... ????

    5 maj 2016

  • nefer

    @Marschal1 Nic nie powiem  :P

    6 maj 2016