Pani Dwóch Krajów cz. 55

LXXXVII
     Tej nocy także nie wrócił do przydzielonej sobie kwatery. Zdążył się już niemal przyzwyczaić, że w tym niezbyt obszernym pomieszczeniu bywa głównie za dnia. O ile apartamenty Amaktaris opuszczał zwykle przed świtem, gdyż uznał, że powinien jednak zachować resztki pozorów, o tyle Ana nie przejawiała w tym względzie żadnych skrupułów. Przeciwnie, zamierzała zapewne oznajmić wszystkim zainteresowanym swoje prawa małżonki oraz zamiar ich wykorzystywania. Zatrzymała Nefera w łożu, równie komfortowym jak i reszta wyposażenia jej komnat, po czym nakazała służbie podać spóźnione śniadanie. Musiał przyznać, że taki tryb życia nie jest bynajmniej nieprzyjemny. Ana wyraziła podobną myśl.
     „Skoro korzystamy już z uprzejmej gościnności Najjaśniejszej Amaktaris, Oby Żyła i Władała Wiecznie, to cieszmy się nią w całej pełni. W Abydos niczego takiego nie mieliśmy.”
     „Powinienem stawić się na placu ćwiczeń. Czekają tam na mnie...”
     „Ćwiczenia z pewnością ci nie zaszkodzą, mój mężu, nic się jednak nie stanie, jeżeli najpierw zjesz śniadanie w towarzystwie własnej żony. Ja z kolei zostałam zaproszona do odwiedzenia szpitala. Uczynię to z przyjemnością, nie mam zamiaru tkwić w pałacu bezczynnie. Ponieważ jednak Królowa znajduje rozrywkę w udawaniu tam zwykłej uzdrowicielki, to może też chwilę poczekać na inną adeptkę tej sztuki. Czy miałbyś ochotę nam towarzyszyć?”
     „Eee... raczej nie, nie znam się na uzdrawianiu...” - Tak naprawdę, nie chciał wystąpić w roli zwierzyny łownej pomiędzy dwiema lwicami. Pewnie i tak, prędzej czy później, nie da się uniknąć podobnego spotkania, każda chwila zwłoki wydawała się jednak warta zachodu.
     „Nie obawiaj się, Neferze. Nie pozabijamy się nawzajem. Darzymy się nawet pewną... sympatią. O ile można tak nazwać stosunki pomiędzy Panią Dwóch Krajów, a uzdrowicielką z prowincji. Może jednak istotnie będzie lepiej, jeżeli pójdziesz na plac ćwiczeń. Słyszałam, że wcale dzielnie poczynasz sobie z oszczepem... Potrafisz mnie zadziwić, nawet teraz, po tylu latach. Za to też cię kocham. Zobaczymy się później.”
     Odprawiony w ten sposób, znalazł schronienie na placu. Śniadanie spożyte w towarzystwie Any pozwoliło przynajmniej uniknąć wizyty w kuchni oraz wysłuchania najnowszej porcji plotek z ust Ahmesa, a musiałyby one dotyczyć głównie własnych poczynań Nefera. Nawet gdyby przyjaciel milczał w tej sprawie, kapłan i tak usłyszałby jego niewypowiedziane słowa. Harfan oraz inni żołnierze nie wzbudzali podobnych odczuć. Nadal jednak – nawet trzymając w ręku drzewce – czuł się bardziej zwierzyną oraz obawiał nieuniknionej konfrontacji z obydwoma łowczyniami, lwicami wcielonymi w postacie pięknych i dumnych kobiet. Może rzeczywiście powinien wybrać się na polowanie, obiecane przez Irias? Ta myśl też nie przyniosła jednak wytchnienia, przywołała bowiem obraz zaginionej dziewczynki oraz przypomniała o własnej bezsilności Nefera.
     Ćwiczył nadal zapamiętale, wyładowując niepokój na słomianych kukłach udających azjatyckich wojowników, gdy około południa nadeszło niespodziewane wezwanie. Nie zdążył nawet doprowadzić się do porządku, Królowa zażyczyła sobie bowiem natychmiastowego przybycia pułkownika Tereusa, Harfana i Nefera do Jej prywatnego gabinetu. Żołnierzom nakazała przy tym zabrać broń, co kapłan uznał za pozwolenie zachowania przy sobie hetyckiego sztyletu. W komnacie zastali jeszcze obydwu Mistrzów oraz Horkana, również uzbrojonego. Władczyni nie traciła czasu na ceremonialne powitania.
     „Dzieje się coś nowego w sprawie Irias. Ktoś stawił się przy głównej bramie pałacu i poprosił o osobistą audiencję. Twierdzi, że ma wiadomości o zaginionej dziewczynce.” - Amaktaris miała na sobie nieoficjalny strój uzdrowicielki, jak gdyby prośba o posłuchanie zaskoczyła Ją w szpitalu.
     „Kto taki?” - zapytał Tereus.
     Królowa skinęła na Mistrza Apresa.
     „Nie podał imienia, ale wygląda na kapłana.”
     „Ach tak, na kapłana...” - Ton głosu pułkownika dawał do zrozumienia, że nie żywi on szczególnej sympatii dla świątynnych hierarchów. Po chwili spojrzał jednak na Nefera i chrząknął z nietypowym dla siebie śladem zakłopotania.
     „Nieważne kim jest, jeżeli wie coś o Irias, przyjmę go bez zwłoki.” - zdecydowała Monarchini.
     „Może powinnaś przybrać bardziej oficjalny wygląd, o Pani, oraz przejść do małej sali audiencjonalnej?” - zasugerował Horkan.
     „Nie ma na to czasu. Nie mogę i nie chcę czekać. Podobno ten kapłan przebywa teraz w pomieszczeniach straży przy głównej bramie, sprowadźcie go natychmiast.” - Skinęła na setnika i Harfana.
     „Pani, zajmij przynajmniej miejsce na swoim siedzisku i pozwól, abym to ja przemawiał w Twoim imieniu.” - zaproponował Mistrz Apres.
     „Dobrze, niech tak będzie.” - odparła niechętnie Amaktaris, rozumiejąc jednak, że podkreślenie należnej Jej pozycji może okazać się przydatne podczas tej audiencji. Zasiadła za niskim stołem, przy którym zwykle pracowała, Mistrzowie stanęli przy Jej boku, a Tereus i Nefer zajęli miejsca pod przeciwległymi ścianami gabinetu.
     Po dłuższym czasie powrócili obydwaj żołnierze, wprowadzając do komnaty tajemniczego kapłana. Z chwilą, gdy przekroczył jej progi, przestał być tajemniczym, przynajmniej dla Nefera, a z pewnością także dla Najjaśniejszej. Takiej postaci nie dawało się łatwo zapomnieć. Ramose ze świątyni Chnuma w Nennesut, jedyny - jak dotąd - przeciwnik, który choćby chwilowo zdołał przechytrzyć Panią Obydwu Krajów. Tylko szczęśliwe zrządzenie bogów, zsyłających obfity wylew Rzeki, oraz szybkość działania Władczyni pozwoliły udaremnić jego próby wzniecenia niepokojów podczas podróży Amaktaris w górę Nilu. Z pewnością nie pojawił się w stolicy przypadkiem.  Obecność eleganckiego i pewnego siebie zarządcy dóbr Wielkiego Chnuma dowodziła, zdaniem Nefera, szerokiego zasięgu spisku, w który musiał być zaangażowany, o ile sam nie stanowił jego sprężyny. Najdostojniejsza także pojęła to prawdopodobnie w jednej chwili, dla pozostałych pozostawał jednak nadal nieznanym w Memfis, prowincjonalnym przedstawicielem stanu kapłańskiego. Tylko Horkan mógł jeszcze rozpoznać niespodziewanego przybysza ze swego miasta.
     „Kimkolwiek jesteś, podaj swoje imię oraz złóż hołd Najjaśniejszej Królowej, Pani Górnego i Dolnego Kraju, Obrazowi Izydy na Ziemi, Dawczyni Życia i Światła!” - wezwał przybyłego Mistrz Apres, podczas gdy Horkan i Libijczyk ustawili się za plecami kapłana, tuż przy drzwiach komnaty.
     „Jestem Ramose, ze świątyni Wielkiego Chnuma w Nennesut. Bądź pozdrowiona, o Najpotężniejsza z Władczyń i Najwspanialsza z Bogiń.” - Przybysz upadł na twarz i złożył stosowny akt adoracji Osoby Monarchini, jak zwykle okazując przy tym w jakiś przewrotny sposób dostrzegalne ślady lekceważenia. Mistrz nieznacznie zmarszczył brwi, Amaktaris zachowała natomiast kamienny spokój i gestem dłoni nakazała Towarzyszowi Prawej Ręki prowadzenie audiencji.
     „Możesz wstać, panie, i przedstawić Wielkiej Królowej wieści, które jakoby posiadasz.”
     „Najdostojniejsza Pani, Twoich wiernych poddanych zasmuciła wiadomość o zaginięciu na pustyni Twej wychowanicy, Irias, która jest jakoby księżniczką czy też królową jakiegoś barbarzyńskiego kraju w dalekich, północnych górach. Otóż pragnę Cię powiadomić, iż dziewczynka odnalazła się. Słudzy naszej świątyni natknęli się na nią w okolicach Nennesut, zaopiekowaliśmy się księżniczką i przywieźliśmy do stolicy. Przebywa teraz w świątyni Ozyrysa, pod troskliwą pieczą dostojnego arcykapłana Heparisa.”
     Nefer dostrzegł, że twarz Amaktaris pobladła, Władczyni z trudem opanowała emocje i pozwoliła przemawiać Mistrzowi.
     „Nasza Pani z radością przyjmuje te wieści i pyta, kiedy sprowadzicie do pałacu Jej wychowanicę, która istotnie, też jest królową swego ludu. Wdzięczność obydwu Władczyń będzie ogromna i wszyscy, którzy zajęli się Irias zostaną wynagrodzeni, stosownie do swoich uczynków.”
     „To będzie musiało chwilę poczekać. Dziewczynka, czy też raczej księżniczka, pozostaje co prawda w dobrym zdrowiu i niczego jej nie brakuje, niedawane przeżycia na pustyni nie pozostały jednak zupełnie bez śladu i czcigodny arcykapłan nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby odesłał ją do pałacu zanim całkowicie nie powróci do sił.”
     „Jak długo potrwa, twoim i arcykapłana zdaniem, ta rekonwalescencja?”
     „W dużej mierze zależy to decyzji Najwspanialszej z Bogiń oraz Jej woli dopomożenia w tym chwalebnym dziele...”
     „Dość tego!” - Królowa nie zdołała jednak opanować trawiących Ją emocji. - „Mów, czego chcecie za uwolnienie Irias?”
     „Ależ nie ma mowy o tym, abyśmy przetrzymywali Twoją wychowanicę, o Pani. Zapewniamy jej tylko bezpieczeństwo w tych niespokojnych czasach.” - Ramose nie pozwolił sobie nawet na cień uśmiechu, jego oczy rozbłysły jednak na krótką chwilę, ujawniając satysfakcję ze zburzenia fałszywego spokoju Władczyni. Oto raz jeszcze był górą i dyktował warunki. - „Co prawda, nawet w murach świątyni nie można obecnie czuć się całkowicie bezpiecznym. Zdarzyły się ostatnio pewne wypadki... W interesie nas wszystkich proszę tylko o to, abyś i Ty, Najpotężniejsza, dołożyła wszelkich starań celem zapobieżenia dalszym tego rodzaju incydentom. Gdy to już nastąpi, możliwe stanie się ustalenie innych szczegółów powrotu księżniczki Irias.”
     „Czy nie zdajesz sobie sprawy, kapłanie, że i w murach królewskiego pałacu nie można zapewne czuć się całkowicie bezpiecznym? Wiem o tym niejedno!”
     „Najpotężniejsza z Bogiń, liczę na Twoją wysławianą i zaiste niezrównaną mądrość. Księżniczka wraca do sił i niech tak zostanie.”
     Po tych słowach zapadła wymowna cisza. Amaktaris wpatrywała się w kapłana z nieukrywaną nienawiścią i dopiero po dłuższej chwili zdołała przybrać chłodny wyraz twarzy. Ramose zachował natomiast zimny spokój i Nefer mimo woli musiał podziwiać jego opanowanie oraz odwagę. Mieli przed sobą naprawdę groźnego przeciwnika. W dodatku, w tej chwili posiadał on wyraźną przewagę i o tym wiedział. W przyszłości może się to zmienić, a wtedy nic zapewne nie uchroni Ramose przed gniewem Władczyni, ale teraz najważniejszym zadaniem było uratowanie Irias. Królowa też musiała dojść do podobnego wniosku i odpowiedziała głosem głuchym ale pewnym.
     „Zanim odpowiem na którąkolwiek z waszych próśb muszę mieć całkowitą pewność, że księżniczka jest cała i zdrowa. Chcę, aby jeszcze dziś odwiedził ją w świątyni Mój zaufany sługa.”
     „Jak sobie życzysz, o Wielka. Arcykapłan Heparis z przyjemnością udzieli gościny Twemu wysłannikowi.”
     „Gościnność świątyni Ozyrysa potrafi przybrać osobliwą postać, dlatego ty z kolei, kapłanie, skorzystasz z gościny Królowej, dopóki Mój sługa nie powróci.”
     „Jak rozkażesz, Pani.” - Ramose nie okazał niepokoju.
     Władczyni ruchem ręki nakazała Horkanowi i Harfanowi aby wyprowadzili przybysza z komnaty.
     „A więc nareszcie coś wiemy, Irias porwali kapłani, a spisek jest szeroko rozgałęziony.” - rzuciła gniewnie Amaktaris. - „Nie daruję im tego!”
     „Musimy się najpierw dowiedzieć, czego właściwie chcą.” - zauważył Towarzysz Prawej Ręki.
     „Na początek tego, aby zostawić w spokoju świątynię Ozyrysa. Miałeś rację, Mistrzu. Co potem, zobaczymy. Uczynię prawie wszystko, aby uwolnić Irias, ale później...”
     „Ten Ramose jest śliski jak żmija i równie niebezpieczny, trzeba na niego uważać.”
     „Wiem coś o tym, Mój towarzyszu. Nie przypadkiem sprowadzono go z Nennesut, gdzie też podejmował się różnych machinacji. Horkan zebrał dowody fałszerstw Ramose, które ma teraz w ręku nomarcha. Może warto sprowadzić świadków i dokumenty do stolicy, tak na wszelki wypadek. Musimy założyć, że Meren i cała świątynia Chnuma też biorą w tym wszystkim udział. Inni zapewne także.”
     „To jednak nie przybliża nas do odpowiedzi na pytanie, jakie są ich żądania i jak możemy pomóc Irias.”
     „Tak jak zapowiedziałam, muszę wysłać kogoś do świątyni.”
     „Ja pójdę, moja Księżniczko!”- zgłosił się Tereus. - „Wiesz, jak bardzo kocham naszą małą wojowniczkę!”
     „To niemożliwe, pułkowniku. Jesteś dowódcą gwardii i nie wolno ci ryzykować. Masz inne obowiązki.”
     „Wiedziałem, że nie powinienem przyjmować tego awansu!”
     „Terusie, proszę, nie utrudniaj wszystkiego. Nawet jako sierżantowi też nie pozwoliłabym ci pójść. Gwardia i tak zawsze była na twojej głowie i dopóki tak jest, mogę całkowicie na niej polegać.”
     „Kogo chcesz więc posłać?”
     „Wielka Pani... Pozwól iść mnie.” - odezwał się Nefer, po raz pierwszy chyba zabierając głos podczas podobnej narady. - „Ja też kocham Irias, wiesz o tym, a w oczach arcykapłana Heparisa muszę być nikim.”
     „Na pewno nie, Neferze... Jeżeli tylko czcigodny hierarcha posiada choć odrobinę rozumu już dawno musiał przestać uważać cię za prowincjusza bez znaczenia. A głupcem, niestety, nie jest. Ta wizyta może okazać się niebezpieczne, pomimo tego, że mamy zakładnika...”
     „Pani, Irias pomagała mi i ratowała skórę, a nawet życie wiele razy... Sama pewnie nie wiesz, jak często.” - Dostrzegł przelotny cień zakłopotania na twarzy Mistrza Serpy, Towarzysz Prawej Ręki zachował natomiast kamienny spokój. - „Czas, abym i ja zrobił coś dla niej.”
     „On ma rację, o Pani. Ktoś iść musi, i to ktoś z rozumem godnym naszych wrogów. A tego z kolei nie można odmówić i Neferowi. Nie zajmuje też żadnego ważnego urzędu  czy stanowiska.” - Prośbę kapłana poparł Mistrz Apres.
     „Tu nie chodzi o pełnione urzędy...” - Przerwała i nie dokończyła rozpoczętego zdania. Podjęła za to inną myśl. - „Co jednak na to twoja żona, uzdrowicielka Ana? Zostawiłam ją w szpitalu.”
     „Nie ma czasu, aby powiadamiać i bez potrzeby niepokoić Anę. Jestem zresztą pewien, że nie mogłaby pochwalić swego małżonka, gdyby nie podjął się tego zadania, powodowany strachem czy obawą.” - Spojrzał na Amaktaris i dostrzegł ślad zakłopotania na twarzy Bogini. Doprawdy, okazywała podczas tego spotkania zadziwiająco wiele emocji. Czy jednak mogło to naprawdę zdziwić kogokolwiek z obecnych?
     „Dobrze, Neferze. Zamierzałam pierwotnie posłać Harfana, ale Mistrz ma zapewne rację... Może zdołasz lepiej wykonać tę misję. Mój brat akurat wyszedł, więc unikniemy przynajmniej zbędnej dyskusji... Lepiej pospiesz się jednak, zanim wróci i zechce cię zastąpić, a potrafi być uparty... Jeszcze jedno... W razie potrzeby zatrzymamy tu Harfana, z braku czasu nie powiadomimy też o niczym Any.” - Surowym wzrokiem omiotła obecnych. - „Ponieważ jednak masz reprezentować Osobę Królowej, życzę sobie, abyś przeznaczył chwilę na dokończenie porannej toalety i znalazł jakąś świeżą szatę. Możesz skorzystać z udogodnień Moich apartamentów.”

nefer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2512 słów i 15443 znaków.

11 komentarze

 
  • :)

    @nefer  Kiedy kolejna część?

    8 cze 2016

  • nefer

    @:) Pewnie jutro.

    8 cze 2016

  • zazula

    Przecztałam już  połowę i korci mnie przeczytać tę część :rotfl:

    7 cze 2016

  • nefer

    @zazula Poczekaj aż przyjdzie kolej  :P . Pozdrawiam.

    7 cze 2016

  • zazula

    @nefer Myślisz że to takie proste ;)

    8 cze 2016

  • nefer

    @zazula  Nie wiem, piszę zwykle "w kolejności", chociaż raz czy drugi "z wyprzedzeniem", mogę więc zrozumieć.  :)

    8 cze 2016

  • Petrix

    Bardzo szybko się przeczytało tę część :) a co do tego kapłana wysłannika -było do przewidzenia :P ta historia ma jedną charakterystyczną cechę, postacie które dokładniej opisujesz na pewno będą kimś znaczącym jeszcze w przyszłości
    Nie jest to błąd ani nic :P ale taka propozycja (do ewentualnie kolejnych historii) twórz wątki i postacie 3 plajowe w sensie takie które tylko raz soę pojawią
    W ten sposób czytelnicy czyli my będziemy bardziej zdezoriętowani i będzie więcej zabawy z czytania :)
    Mam nawet już teorie odnośnie tego wyzwania Nefera przed którym stanie żeby wszystkie bliskie osoby uratować :) ciekawe czy tym razem uda mi się przewidzieć Twój scenariusz Neferze-autorze :)

    4 cze 2016

  • nefer

    @Petrix Co jest z tą częścią, że wszyscy ją szybko czytają, chociaż wcale nie taka najkrótsza? Może dlatego, że dużo dialogów? - ale pod tym względem też nie jest wyjątkiem. Odnośnie bohaterów - jest kilku takich, wyraźnie zarysowanych, którzy jednak większej roli nie odgrywają i nie są do takowej planowani. Z drugiej strony jest nadal postać dotąd zaledwie wzmiankowana, która odegra sporą rolę - ale o kogo chodzi tu i tam sami się domyślajcie  :rotfl:

    4 cze 2016

  • Petrix

    @nefer racja część nie jest krótk, ale bardzo wciąga przez co tak szybko leci :) i wiesz od począdku były problemy z tym kapłanem i jeszcze cały czas Amaktaris mówiła że kapłani nie popierają jej więc jak dla mnie to samo przez się rozumiało to wszytko :P a co do tej postaci wzmiankowej to też mam swojego faworyta :D
    Ale zwracam honor Neferze :) mam nadzieję że nie jednym nas jeszcze zaskoczysz :)
    Swoją droga jak teraz wygląda Nefer-postać? Podejrzewam, że przez te swoje wszystkie przygody zmienił się nie co i już nie jest grubszy - bo chyba to miałeś na myśli posząc że życie kapłana mu nie słóży xd

    5 cze 2016

  • nefer

    @Petrix Ja też nie przepadam za kapłanami stąd ich ogólnie negatywna rola w tej opowieści, z kilkoma wyjątkami rzecz jasna  :devil: . Nefer trochę może poprawił wygląd, chociaż niełatwo to idzie, bo na zmianę albo zapewniają mu posty i ćwiczenia, albo psują na wyścigi.  :rotfl:

    5 cze 2016

  • Petrix

    @nefer Ciężki wybarłeś żywot dla naszego kapłana xd
    Bo tak się zastanowiłem i doszedłem do wniosku że właśnie przez te wszystkie posty, ćwiczenia i przygody to raczej zmienił mu sie troche wygląd xd
    Na pewno mu trochę bicek urósł przez Harfana :P oraz na pewno jego ciało po za jego naturalnym kolorem ma jeszcze plamy w odcieniach brązu xd

    5 cze 2016

  • nefer

    @Petrix Nie zapominajmy, że jeszcze przy wiosłach ćwiczył oraz machał łopatą w kanale. Tych plam to już w szkole się nabawił, bo w tamtych czasach preferowano proste i skuteczne metody dydaktyczne  :lol2: , potem przybywały kolejne. Ale w sumie to ma też przyjemne chwile w luksusowym otoczeniu i doborowym towarzystwie, o częstych ucztach nie wspominając.  :rotfl:

    5 cze 2016

  • Petrix

    @nefer A tak racja zapomniałem o jego nauce na kapłana xd
    Ale sam znalazł o wiele skuteczniejszą metodę nauczania niz drewniana pałka xd czyli zaciekawienie uczniów :)  
    Biedny Nefer ile on tęgich batów zebrał :P własna żona go zbiczowała tak że aż zemdlał i chorował trochę przez to xd
    Aż dziw bierze że to jest dokładnie ta sama Ana :D ta sama która "wczoraj" doszła wielokrotnie przez Nefera który urzywał wprawnie rączki bicza Pani górnego i dolnego kraju, tego samego którym go zbiczowała do nieprzytomności xd Na prawdę życie naszego kapłana cały czas obfituje w nie spodziewane sytuacje xd

    5 cze 2016

  • nefer

    @Petrix Kobiety zmienne są, jak powszechnie wiadomo.  ;)

    6 cze 2016

  • Petrix

    @nefer ale jednak nie spodziewałem się, że potrafią być aż tak zmienne xd
    No coż, widać na tyle młody jestem że jeszcze dużo muszę się nauczyć o kobietach xd
    Swoją drogą dobrze, że Amaktaris nie jest aż tak zmienna :P bo teraz jeszcze jest brzemienna :)
    Oj cienko było by tam wtedy xd
    A jak teraz można nazwać funkcję, którą teraz pełni w pałacu Nefer-kapłan? :)

    6 cze 2016

  • nefer

    @Petrix Nie jest zmienna? A ile to razy Nefer albo obrywał albo traktowany był jak książę? Wisiał głową w dół, wylądował na folwarku, przy wiosłach i nawet skazała go na śmierć - a w międzyczasie spłodził następcę (być może) i miał inne, całkiem miłe przygody.  ;)  Jest teraz "ministrem bez teki", ale to też się zmieni.

    6 cze 2016

  • Petrix

    @nefer na początku ich znajomości rzeczywiście oberwał i mogła go zabić tym oszczepem ale to było bo mu nie ufała więc to usprawidliwia ją jak dla mnie; zesłanie do folwarku to część jej planu z książem Netabo(o ile dobrze pamiętam jego imię) po za tym nie dał by też Neferowi spokój więc jak dla mnie w tym też był cel
    Co tam dalej uczta tamta to wzięła go też po to by sprawdzić jego zdolnosci rozplodowe xd więc w tym też cel był
    Dalej to było te wiszenie głową w dół jako "kara" za raban na statku, kiedy pomógł Pani dostać się z powrotem na statek - ale wynagrodziła mu to odwiedzeniem tej świątyniskarbcagrobowca
    Więc wina jak dla mnie wybaczona bo mówiła że to w nagrodę za jego cierpienie i pomoc
    Pozniej i to pierwsza oznaja(jak dla mnie) jej niesprawiedliwości to zesłanie pod pokład za tą kłótnie gdzie tak na prawdę nie wiadomo czyje to jest dziecko - tu racja pierwszy punkt jej niesprawiedliwości
    Potem z tych ważnych spraw było aż już chyba z tym skazaniem za śmierć
    I tu nie wiem Nefer twierdził, że to jego wrogowie(Horkan chyba) namawiali Amaktaris do tego że Nefer ukradł ten sztylet - i to nie wiem jak to traktować, z jednej strony to jej decyzja, z drugiej strony jest pod wpływem Horkana, ponieważ to może być też jego dziecko, a kobiety pod wpływem ciąży chyba mogą być troch3 manipulowane w takiej sytuacji
    Lecz musimy pamietac o części 49 która połówka skruchę Pani i błagała - nawet 2 razy
    Więc w ogołnym rozrachunku licze 1,5 winy w Amaktaris w tych wszystkich sytuacjach
    Jedna ta z tym zesłała pod pokład statku oraz własnie z tym wyrokiem śmierci połówka
    I jak dla mnie Amaktaris albo bedzie musiała ich obu jednocześnie pokonać albo dokonać wyboru licząc się z tym że być może odrzuca właśnie ojca dziecka
    Ja na jej miejscu bym pogadał z nimi oboma jednocześnie właśnie na ten temat i nie kierował się emocjami tylko ale też i rozsądkiem
    Miedzy Neferem a Horkanem powinna zajść zgoda i wzajeme zrozumienie jeżeli mają wspólnie i skutecznie współpracować nad sprawą Irais
    Sorry że tyle się rozpisałem ale analizowałem każdą ważną wedłóg mnie sytuacje :)

    6 cze 2016

  • nefer

    @Petrix Hej, to rozwiązanie ze szczerą rozmową wszystkich zainteresowanych i to bez emocji.... chyba nierealne. I to nie tylko dla Amaktaris (kobiety) ale też i dla Nefera oraz Horkana. Za dużo tam emocji własnie się zebrało. Ona bywa zmienna i impulsywna w różnych sprawach (na tym polega część jej uroku), ale potrafi też okazać stanowczość i konsekwencję w kwestiach, które uznaje za ważne (sprawiedliwość, lojalność, odpowiedzialność za kraj i ludzi). Tak więc, nie oceniałbym tych "niesprawiedliwości". Nefer zresztą już wybaczył, bo jak mógłby inaczej?  :)

    7 cze 2016

  • Petrix

    @nefer Pewnie jej wybaczył :P
    A wiesz ja tak to przeanalizowałem ponieważ jestem umysłem ścisłym xd
    Ale chodzi mi bardziej o to, że to jest dziecko Horkana lub Nefera, a nie wiadomo (i chyba nigdy się nie dowiemy) kto na prawdę jest ojcem więc idealne zakonczenie według mnie by było jakby Nefer wraz z Ana mieszkali w pałacu
    Ana by pomagała w tym szpitalu a Nefer byłby że tak powiem doradcą Amaktaris(pamiętna gra w szachy) więc taka szczera rozmowa i wyjaśnienie tych wszystkich kwestii przycałej trójce na pewno ulatwiło by im później współpracę :)
    Bo ja wciąż myślę nad kontynuacją tego xd
    I jak dla mnie najlepsza recepta na Historie Nefera 2 było by gdybyś zaraz umieścił minimalny zaczątek wątku który później byłby ciągniety :)
    Oczywiście zrobisz jak zechcesz :)
    Mam nawet jeden pomysł na kontynuację :)

    7 cze 2016

  • nefer

    @Petrix W tej chwili nie planuję drugiej części (obecna opowieść zmierza powoli do końca, chociaż jeszcze parę rzeczy się wydarzy). O pomysłach chętnie jednak pogadam, najlepiej jednak na priv, gdybyś założył sobie konto).  :)

    7 cze 2016

  • violet

    @Petrix Bardzo przepraszam, że się wtrącam ale chyba naprawdę nie znasz kobiet ;)  Mieszkanie po wspólnym dachem dwóch tak silnych kobiet i jednego mężczyzny do którego obie coś czują... to nie może się dobrze skończyć i wierz delikatnie to ujęłam :)

    7 cze 2016

  • Petrix

    @violet tyle to wiem już ze swojego życia że kobiety łatwo nie recygnują ze swojej "zdobyczy" ^^
    I jak by nie patrzeć ten dach dosyć duży jest więc chyba 2 lwice się tam zmieszczą :P xd
    Po za tym o tym też cały czas mówie że Horkan, Nefer, Amaktaris (i w sumie tu racja że z Aną rownież) powinni dojść do jakiegoś porozumienia i kompromisu  :P

    Ale może ja poprostu zbyt logicznie myślę xd i zapominam o tym że świat jest dużo bardziej skomplikowany niż najlepszy wzór xd

    I powiem tyle że tak jestem młody xd Do określenia mojego wieku wystarczy powiedzieć że jestem tegorocznym maturzysta :P
    W tym wieku chyba jeszcze można wybaczyć "lekki" brak doświadczenia w niektórych tematach xd

    8 cze 2016

  • violet

    @Petrix oczywiście, że zostaje Ci to wybaczone ;) a dla takich lwic, świat to może być za mało, bo najpierw będzie rozsądek, ale później zawsze emocje wezmą górę, a wtedy ... ;)

    8 cze 2016

  • Petrix

    @violet no cóż xd człowiek przez całe życie się uczy :P
    Ale skoro nawet cały świat to za mało to zaczynam się obawiać, że Nefera nie wykończą spiski przeciw Amaktaris tylko wojna o niego po miedzy 2 wygłodniałymi lwicami xd
    Na coś chyba się jednak przydadzą lekcje u Harfana jeszcze xd

    8 cze 2016

  • violet

    @Petrix A ja liczę na mądrość Nefera- autora, on ich wszystkich pogodzi :)

    8 cze 2016

  • Petrix

    @violet Nefer-autor  jest niczym bóg :P to on stworzył ten świat wie wszystko co było i będzie i wie jak wszystkiemu zaradzić :D
    Jest jeszcze większym i lepszym bogiem niż owa Izyda xd ;)

    8 cze 2016

  • jerzyk

    Przyjemność w najczystszym wydaniu.

    3 cze 2016

  • igor

    Jak zwykle znakomicie  :jupi:

    2 cze 2016

  • nienasycona

    Chłopaki... Ja Was uwielbiam!!! Udam, że nie zauważyłam uśmiechów drwiących i ogłaszam, że jestem chętna. Biorę Was wszystkich- jedna osoba na pewno będzie moim śpiewem zachwycona- czyli ja :P Szariku, Ty mieszkasz na tyle niedaleko, że jak u neferowych drzwi będę przecudnie zawodzić, to usłyszysz mnie u siebie :P Teraz mi się przypomniało...pamiętacie Bajki Dla Potłuczonych? " Czy ty słyszysz, czy doceniasz? Ja się tutaj w barda zmieniam"... Jestem zachwycona :D :D :D

    2 cze 2016

  • Szarik

    @nienasycona a jak myślisz, dlaczego tak proszę Nefera o realną ocenę Twej groźby? Czysty egoizm mną kieruje przecież :D

    3 cze 2016

  • nienasycona

    @Szarik, to Ty taki?  Wątpisz w mój talent wokalny? Łotr, jak nic :)

    3 cze 2016

  • Szarik

    @nienasycona łotr, drań, szubrawiec, a i wiele innych przepięknych określeń by pasowało :D

    3 cze 2016

  • violet

    Obiecująco zabrzmiały słowa Any o Amaktaris, aż się uśmiechnęłam do siebie w duchu  :D Uważaj na jakże drogiego nam Nefera  ;)

    2 cze 2016

  • nefer

    @violet Czuwają nad nim bogowie (oraz Autor i zwłaszcza Czytelnicy)  :rotfl:

    3 cze 2016

  • Ramol

    Do @nienasyconej: nie wiem, czy w obecnych czasach znów nie czas "na bibuły" wszelakie, bo na nich przedstawiane są najważniejsze wiadomości?  Do Autora: Świetny odcinek. W moim odczuciu Nefer (kapłan) nie musiał przekonywać/prosić Królową o pozwolenie odwiedzenia świątyni Ozyrysa. Dyskusję o wyborze posła traktuję jako "bryk" dla mniej uważnych czytelników tej sagi. Sądzę, że Nefer jest znany (i doceniany jako przeciwnik) przez klan kapłanów Górnego i Dolnego Kraju. Zadziwia mnie natomiast brak opanowania Amaktaris. Czy to miłość do Irias wzmocniona jeszcze tym, że królowa jest brzemienną?.... Czyta się jak zwykle świetnie! Wydaj tę sagę jako audiobook - jako suplement załącz popisy wokalne jednej z wielbicielek!  :P  :lol2:  :rotfl:

    2 cze 2016

  • Funkykoval197

    @Ramol Lepiej nie psuć jak coś jest dobre. Słyszałem dobre książki w różnych wykonaniach i raczej żadnej bym nie polecił. Spaprane dobieranie lektorów. To tak samo jak z dubbingiem filmów. Preferuje najpierw film a potem książkę ale z naszym Arcydziełem jest odwrotnie i niech tak zostanie.

    2 cze 2016

  • Ramol

    @Funkykoval197 ... Karol Olgierd Borchardt w swej książce "Znaczy Kapitan" w usta tytułowego bohatera (w sytuacji, w którą pragniesz mnie wmanewrować) włożył zdanie: "Jezu, znaczy, cierpliwości!" Z pewnością mamy różne poczucia humoru.... :blackeye:

    2 cze 2016

  • nefer

    @Ramol Macie wspólne pomysły panowie, wyrażone niemal równocześnie.  :rotfl: Przyczyny tego braku opanowania wyjaśniasz trafnie, każdego musiałyby ruszyć podobna arogancja i hipokryzja zarazem, zwłaszcza w obecnej sytuacji. A Nefera naprawdę docenią jako przeciwnika dopiero wtedy, gdy będzie już dla nich za późno... Tymczasem są bardzo pewni siebie.

    3 cze 2016

  • Szarik

    Podkręciłeś znów atmosferę. Zaczynam się powoli zastanawiać, jak objawi się gniew Królowej? A przy okazji, ucho mam słoniowe i wiele mnie nie rusza, ale groźba Nienasyconej brzmi poważnie :D

    2 cze 2016

  • nefer

    @Szarik Tam już się cały chór/orkiestra zbiera. A Królowa musi najpierw zwyciężyć, zanim będzie mogła okazać gniew - do tego jeszcze niełatwa droga

    3 cze 2016

  • POKUSER

    Pięknie Mistrzu, ale dlaczego tak krótko...

    2 cze 2016

  • nefer

    @POKUSER Podzieliłem planowany rozdział, gdyż w przeciwnym wypadku byłby gotowy dopiero w przyszłym tygodniu.

    3 cze 2016

  • POKUSER

    @nefer jak drugi raz czytałem, okazało się że wcale nie jest taki krótki, ale błyskawicznie się go czytało

    3 cze 2016

  • nefer

    @POKUSER I o to chodzi.... miedzy innymi.  :lol2:

    3 cze 2016

  • nienasycona

    Zdecydowanie za krótko- pochłonęłam tę część w chwilę, a teraz tydzień będę dygotała z niecierpliwości. Kolejna znakomita część. Wielki pokłon dla Twojej wyobraźni i talentu. A na deser mała groźba- jeśli nie zdecydujesz się tego wydać, to usiądę pod drzwiami i będę śpiewała. Bardzo głośno. Wierz, mi po 10 minutach zdecydujesz się na wersję w twardej okładce :)

    2 cze 2016

  • POKUSER

    @nienasycona Nefer wyda powieść, a Ty audiobooka z podkładem muzycznym ;)

    2 cze 2016

  • Ramol

    @POKUSER  nie chciałem podkradać Ci pomysłu... Przepraszam... Jak pisałem swój komentarz wydrukowany był jedynie tekst @nienasyconej!

    2 cze 2016

  • POKUSER

    @Ramol Możemy Nienasyconą wspólnie nagrywać, o ile jej taki "trójkącik" nie przeszkadza ;-) Chociaż w dzisiejszych czasach gwiazdy kapryśne bywają i nie wiadomo jakie warunki postawi  :)

    2 cze 2016

  • Nowicjusz

    @POKUSER Ja też mógłbym się dołączyć do tego jakby ktoś był zainteresowany moją skromną osobą, a co do kolejnej części to za krótko, ale znakomicie napisane

    2 cze 2016

  • Funkykoval197

    @nienasycona Też chcę wydania książkowego i wchodzę w to. Co powiecie na "Henryk VIII to ja" ? :-D

    2 cze 2016

  • POKUSER

    @Nowicjusz musi się Nienasycona odnośnie praw autorskich wypowiedzieć ;)

    2 cze 2016

  • nienasycona

    @Funkykoval197, chciałam sama śpiewać :sad: Ale w imię celu poświęcę się- i Ty, i Nowicjusz możecie mi wtórować :) Może jeszcze ktoś chętny będzie.

    2 cze 2016

  • nefer

    @nienasycona To kiedy ten koncert?  :rotfl:

    3 cze 2016

  • nienasycona

    @nefer, mam nadzieję, że w lipcu. I nie zdziw się, bo drogę znam :P I będzie okazja, bo Szarik mi flachą grozi jak będę w okolicy :)

    3 cze 2016