Pani Dwóch Krajów cz. 66

XCVIII
     Harfan pierwszy otrząsnął się z zaskoczenia i pochylił nad ciałem księcia, fachowym okiem przyglądając się ranie.
     "Czy pozostali...”
     "Tak, wojowniku.” - Mistrz wszedł Libijczykowi w słowo. - "Zginęli w podobny sposób, tak samo jak Ramose, Tahar i tamci strażnicy w magazynie. Pewna ręka i znakomite ostrze.”
     "Czy wysuwasz jakieś oskarżenia, towarzyszu?” - Królowa zareagowała nadspodziewanie ostro.
     "To nie miejsce na omawianie takich spraw, Wielka Pani. Za Twoim pozwoleniem, przejdźmy jednak teraz do gabinetu.”
     "Kto jeszcze o tym wie?”
     "Nikt, tylko tu obecni, Najjaśniejsza. A także, rzecz jasna, morderca.”
     "Niech tak pozostanie.”
     "Oczywiście, Dostojna Pani.” - Apres zwrócił się teraz do swoich milczących podwładnych oraz dwóch przypadkowych żołnierzy. - "Zostaniecie tutaj. Nikogo nie wpuszczać, nie podnosić alarmu i czekać na rozkazy. Zachowajcie jednak czujność.”
     "Tak, panie.” - odparł dowodzący zmianą warty oficer.
     Gdy znaleźli się w gabinecie Królowej, Amaktaris opadła na siedzisko i westchnęła.
     "A wszystko szło już tak dobrze, zbyt dobrze...”
     "To moja wina, Pani. Nie wywiązałem się należycie z moich obowiązków. Powinienem był przewidzieć coś takiego.”
     Nefer pomyślał, że Apres ma tym razem sporo racji. Zaraz jednak przypomniał sobie o narzuconych Mistrzowi ograniczeniach i nie był już tak pewny jego winy. Trzeba przyznać, że Władczyni także zdawała sobie z tego sprawę.
     "To nie do końca prawda, towarzyszu. Prędzej spodziewałabym się, że książę sam spróbuje skończyć ze sobą, chociaż brak mu zwykle odwagi. I to Ja sama nie pozwoliłam ujawnić sprawy pierścienia.” - zauważyła z niezwykłym doprawdy poczuciem sprawiedliwości. - "Miałam w tym cel, ale...” - Nie dopowiedziała zaczętej myśli.
     "Wrogowie, czy też wróg, wykorzystali jednak tę okazję. Wykorzystali naszą słabość.” - Mistrz taktownie nie sprecyzował, że tę słabość okazała bardzo nie w porę sama Monarchini.
     "Pomyślałabym prędzej, że ktoś zechce uwolnić Mojego kuzyna...”
     "On sam też tak chyba pomyślał. Zabójca oznajmił zapewne, że przynosi Nektanebo wolność. Twój kuzyn, Pani, nie próbował podnosić alarmu. Otworzono drzwi celi i właśnie ją opuszczał, gdy zginął. Nigdy nie wykazywał się rozumem i także teraz nie potrafił pojąć, że nie jest już nikomu potrzebny. Tylko nam, a to i jedynie do jutra, abyśmy sami mogli zabić go w wybranej chwili.” - zauważył bezlitośnie Apres. - "Księcia zamordowano właśnie dlatego, aby pokrzyżować nasze plany i było to łatwiejsze do przeprowadzenia niż zorganizowanie ucieczki.”
     "Powtórzę Moje pytanie, towarzyszu. Czy kogoś podejrzewasz?”
     "Nad osobą mordercy zastanowimy się później. Teraz musimy natychmiast postanowić, co uczynić w związku z jutrzejszym zakryciem słonecznej tarczy Amona-Ra. Nefer zapewnia, że ciemność nadejdzie i przeminie niezależnie od woli lub działania kogokolwiek ze śmiertelników, a śmiem przypuszczać, że i bogów także. Lud czeka jednak na ofiarę. Musi wierzyć, że to Ty, Pani, przywróciłaś jasność, wypełniając wolę nieśmiertelnych i wydając wyrok na zdradzieckiego księcia. Głosimy to od dwóch dni w całym Kraju, wszędzie, dokąd dotarły łodzie i ptaki z rozkazami.”
     "I złożymy tę ofiarę, mistrzu. Wykorzystamy ciało Mojego kuzyna. Na szczęście jego ranę da się ukryć. Nikt nie wie o tym, że zginął już dzisiaj. Dla wszystkich musi umrzeć dopiero jutro!”
     "To rzeczywiście jedyne wyjście, masz całkowitą słuszność, o Wielka. Nie będzie to jednak łatwe do przeprowadzenia. Książę musi sprawiać wrażenie żywego, nie możemy przecież przynieść go przed Twoje oblicze jak belę materiału...”
     Słowa Towarzysza Prawej Ręki nasunęły Neferowi pewien pomysł i po raz pierwszy podczas tego spotkania zabrał głos.
     "Najdostojniejsza Pani, mistrzu, chciałbym coś zaproponować.”
     "Mów, arcykapłanie.”
     "Jak wyczytałem w moich zwojach, nie tylko w Kraju panuje przekonanie o tym, że królewska krew spływająca na ziemię przynosi klątwę bogów. W samo wierzą ludzie żyjący daleko na wschodzie, gdzie trawy jest podobno tyle, ile u nas piasku na pustyni. Nie oznacza to, że nie zabijają swoich książąt. Czynią to jednak w sposób, który teraz może okazać się przydatny i dla nas. Zawijają skazańca w grubą tkaninę, a potem tratują go końmi albo po prostu biją pałkami. Krew nie wsiąka wówczas w ziemię.”
     "No nie wiem, Neferze. W Egipcie nigdy nie uśmiercano tak skazańców.” - zaoponował Towarzysz.
     "Nigdy też nie skazywano na śmierć książąt krwi, a przynajmniej nie pozbawiano ich życia otwarcie, na oczach ludu... Częściej posługiwano się trucizną...” - odparła Królowa, przez której twarz przemknął cień bólu. - "Teraz jednak trucizna na nic nam się nie przyda. Co prawda, pałki wydają się zbyt prostackie dla Mojego kuzyna. Trudno też, aby taki wyrok wykonywał ktokolwiek wyżej postawiony, a nie możemy przecież zaufać jakimś pachołkom. Mogliby łatwo coś zauważyć.”
     "To była tylko luźna myśl, Najwspanialsza...”
     "Za to bardzo trafna, Neferze. Stratowanie przez zaprzęgi wozów bojowych należących do elitarnych oddziałów Królewskiej Gwardii to śmierć godna księcia. Aby oddać Mojemu kuzynowi dodatkowy honor sama poprowadzę pierwszy rydwan. Nikt niczego nie zauważy, a po wszystkim nawet rana zadana sztyletem nie powinna być widoczna.”
     "Mogę rozkazać moim ludziom, by trochę popracowali nad plecami księcia... Właśnie pałkami, jeśli pozwolisz.”
     "Tym razem nie muszę znać wszystkich szczegółów, mistrzu. Pozostawiam je tobie.”
     "Jak wytłumaczymy zmianę sposobu wykonania wyroku?”
     "Wolą bogów, rzecz jasna. Zdrajca sprowadził na Kraj hetyckie rydwany, nic więc dziwnego, że nieśmiertelni zażyczyli sobie, aby znalazł śmierć pod kopytami i kołami zaprzęgów egipskich. Będzie to zresztą dużo bardziej widowiskowa egzekucja i zapadnie wszystkim w pamięć.”
     "Pozostaje jeszcze kwestia ogłoszenia wyroku, ale z tym powinniśmy sobie poradzić... Ciało księcia już wcześniej zawiniemy w grubą belę materiału, tak aby widoczna była tylko głowa. Jego twarz ludzie muszą rozpoznać, ale w ciemnościach nie zobaczą wiele więcej. Co najwyżej pomyślą, że jest nieprzytomny ze strachu. To zresztą nie odbiegałoby zapewne daleko od prawdy, nawet gdyby żył.”
     "Szczegóły zostawiam tobie, towarzyszu.”
     "Nektanebo powinien zostać podprowadzony, a właściwie przywleczony w pozycji stojącej. To zadanie musi wykonać ktoś absolutnie zaufany. Potrzebujemy przynajmniej dwóch ludzi. Jednym z nich będziesz ty Harfanie, jako żołnierz gwardii doskonale się do tego nadajesz. Trudno jednak, abym skazańca eskortował ja sam albo też nowy arcykapłan Izydy... Musimy wtajemniczyć jeszcze kogoś, najlepiej oficera, który i tak wie już o wielu sprawach.” - Wbrew poleceniu Władczyni Mistrz kontynuował rozmowę o różnych aspektach całego planu i doczekał się niespodziewanej reakcji Królowej Amaktaris.
     "Tym żołnierzem może być Horkan...”
     "Wolałbym jednak wybrać kogoś innego... pułkownika Tereusa.”
     "On ma tylko jedną rękę!”
     "Jest silny, poradzi sobie. Ustawi się z właściwej strony. I można mu w pełni ufać. Wątpię, aby nasz tajemniczy mistrz sztyletu był jednoręki.”
     "Chcesz przez to powiedzieć, że Horkanowi nie ufasz?”
     "Pani, skoro już poruszyłaś ten temat... Tak, nie ufam setnikowi Horkanowi.”
     "Jakie masz dowody, mistrzu? Ja sama obdarzyłam go zaufaniem!”
     "Dowodów nie mam, ale wszystko bardzo dziwnie się układa. Od pewnego czasu lojalność setnika wobec Twojej Osoby może budzić wątpliwości. Dokładnie od czasu ostatniej bitwy.”
     "Walczył tam bardzo dzielnie przy Moim boku!”
     "Ale potem starał się pogrążyć Nefera, gdy nasz kapłan popadł w niełaskę. Musiałaś to widzieć, Wielka Pani.”
     "Nie zapominaj, że on uratował Neferowi życie. I to aż dwa razy!”
     "Za pierwszym razem górę wzięła wrodzona szlachetność, której Horkanowi nie odmawiam. Wtedy nie miał zresztą jeszcze żadnego powodu, aby widzieć w Neferze rywala.”
     "A kiedy to taki powód miałby się pojawić, mistrzu?”
     "Na to pytanie możesz odpowiedzieć tylko Ty sama, o Wielka.”
     Boska Pani nieoczekiwanie sprawiała wrażenie zmieszanej słowami Towarzysza i Jej odpowiedź wypadła niezbyt pewnie.
     "Ale przecież potem jeszcze raz ocalił Nefera...”
     "Może znowu zadziałał szlachetny odruch... A może widząc, że wybaczyłaś osobistemu niewolnikowi i honorujesz jego zasługi, chciał zatrzeć złe wrażenie spowodowane poprzednimi intrygami? Sama śmierć Nefera w chwili niedoszłej chwały niewiele by Horkanowi pomogła. Jego cień, cień skrzywdzonego niesprawiedliwie bohatera, nadal stałby setnikowi na drodze. Upadek naszego kapłana też nie mógł być zresztą celem Horkana, stanowiłby tylko środek prowadzący do celu właściwego. Najlepiej, gdyby Nefer umarł w niesławie albo przynajmniej popadł w trwałą niełaskę.”
     "A cóż takiego miałoby, twoim zdaniem, stać się tym celem?”
     "Na to pytanie także możesz odpowiedzieć jedynie Ty, o Pani. Ambicje Horkana są jednak nieograniczone i przyznam, że posiada też zalety umożliwiające snucie wielkich planów. Jest inteligentny, odważny, pochodzi z dobrej, wojskowej rodziny, to urodzony dowódca i cieszy się uznaniem żołnierzy... Jest nadto przystojny i ma wygląd wojownika...”
     "Mogę zrozumieć, że nie darzył sympatią Nefera, mniejsza już o powody...” - Bogini nie zaprzeczyła słowom Mistrza, co samo w sobie stanowiło formę potwierdzenia jego przypuszczeń. - "Dlaczego jednak miałby teraz stanąć po stronie naszych wrogów i podejmować tak ryzykowne działania? Bo rozumiem, że uważasz, iż to Horkan jest tym zabójcą ze sztyletem, że to on zamordował Ramose i Tahara, a teraz jeszcze księcia?”
     "Morderca musiał posiadać bardzo dokładne informacje o naszych planach, a decyzje podjęłaś na naradzie w nielicznym gronie, Najjaśniejsza Pani. Zaraz potem zginęli Ramose i Tahar, w drodze do Pałacu, gdzie niechybnie wpadliby w Twoje ręce. Przyznaję, że był to niezwykle ryzykowny, wręcz desperacki czyn. Moim zdaniem, zabójca nie miał jednak innego wyjścia.”
     "Dlaczegóż to, mistrzu?”
     "Jest tylko jedna logiczna odpowiedź na to pytanie. I ty ją znasz, Amaktaris, tylko nie chcesz przyznać tego sama przed sobą.” - Nefer po raz pierwszy usłyszał, by Towarzysz zwrócił się do Królowej w tak bezpośredni sposób, pomijając stosowne formy.
     "Nie sugerujesz chyba...”
     "Niestety, moja Królowo. To jedyne wyjaśnienie tego co się stało jakie przychodzi do głowy Twojemu słudze.”
     "Następny wybraniec, który Mnie zdradził? Od jak dawna, bo przecież chyba nie od samego początku... Nie zniosę czegoś takiego po raz kolejny...”
     "Zapewne nie od początku. Myślę, że nawiązał jakiś kontakt z naszymi przeciwnikami po przywróceniu Nefera do łask. W trakcie bitwy lub może podczas waszej wyprawy do Tamadah musiało się stać coś takiego, co popchnęło Horkana przeciwko Neferowi. Gdy nie zdołał doprowadzić do jego upadku, gdy nasz kapłan został ułaskawiony i uhonorowany w obecności setnika, gdy oficer czuł, że traci w Twoich oczach... To mógł być powód... Z pewnością znał Ramose, pochodzili z tego samego miasta. Miał w ręku jakieś dowody jego machinacji, może to pozwoliło Horkanowi zbliżyć się do grona spiskowców. Nie zapominajmy, że Ramose prawdopodobnie ufał swemu zabójcy. Powiadomiony o czekającej w Pałacu zasadzce udał się z tym, który przyniósł ostrzeżenie do magazynu, gdzie zginął. Strażników i Tahara też trzeba było zabić, bo za dużo widzieli.”
     "Nie wierzę, mistrzu. To tylko przypuszczenia. Setnik miałby wiedzieć o wszystkim? O porwaniu Irias, o zamiarze jej zamordowania, o zaćmieniu?”
     "Z pewnością nie powiedzieli mu wszystkiego. Aż tak Horkanowi nie ufali. Ale sojusznik w Pałacu mógł okazać się bardzo przydatny. Czy nie wydaje Ci się dziwne, o Wielka, że Heparis tak łatwo ustąpił? Nie umniejszając talentów i odwagi naszego arcykapłana, musi to jednak zastanawiać. Może spiskowcy liczyli na jeszcze jedną figurę w tej rozgrywce?”
     "Horkan miałby więc zamordować Ramose, bo to o niego musiało przede wszystkim chodzić, aby ten nie wydał go na torturach? Inni zginęli przypadkiem. Ale po co zabijałby teraz księcia? Powinien ukryć pierścień i czuć się szczęśliwym, że wyszedł z tego wszystkiego cało!”
     "Może nie zniósł wyniesienia Nefera, swojego rywala?” - Mistrz nieustannie powracał do tego wątku, stanowiącego zapewne jego zdaniem główny motyw postępowania setnika. - "Może znowu poniosły go emocje, a może chciał tylko pokrzyżować plan przedstawiony przez swego wroga? Może w taki sposób zamierzał się zemścić? Pierścień pozwoliłby zrealizować podobny zamiar. Dla zorganizowania ucieczki już nie wystarczał, ale też żywy Nektanebo nie był Horkanowi do niczego potrzebny. I jeszcze sposób popełniania morderstw. Doświadczony wojownik z doskonałej jakości bronią... Z hetyckim sztyletem Twego Ojca w dłoni.”
     "Nie mieszajmy w to zmarłego Faraona!” - odparła ostro Amaktaris. - "Czego właściwie oczekujesz od Królowej w tej sprawie?”
     "Podjęcia decyzji, Najjaśniejsza.”
     "Przedstawiłeś same przypuszczenia i domysły... Hetycki sztylet to za mało... Nie wydam rozkazu aresztowania wiernego oficera tylko na podstawie takich rzekomych dowodów. Co z tego, że wszystko twoim zdaniem doskonale pasuje. Ja w to nie wierzę, nie chcę wierzyć! Nefera też kiedyś podejrzewałeś!”
     "Teraz także chciałbym się mylić. Pozwól jednak, bym przepytał w tej sprawie arcykapłana Heparisa. Zdążymy to jeszcze uczynić. Jeżeli Horkan zdradził, on także powinien o tym wiedzieć.”
     "Nie! Nie pozwolę, aby o lojalności Mojego dzielnego żołnierza miały decydować słowa zdrajcy! Niech arcykapłan podąża ku swemu własnemu losowi.”
     "Jeżeli taka jest twoja wola, o Pani, wszyscy jesteśmy zobowiązani ją uszanować. Pozwól jednak, abyśmy nadal czuwali nad Twoim bezpieczeństwem!”
     "Nie mam chyba innego wyjścia, prawda mistrzu? Nie sądź, że jestem ślepa na wszystko co się dzieje oraz głucha na twoje słowa. Ale muszę to przemyśleć... Tymczasem, aby nie wzbudzać podejrzeń Horkana brakiem zaufania, powierzę mu zadanie powożenia Moim rydwanem podczas jutrzejszej uroczystości. Chyba nie zabije Mnie na oczach całej Stolicy?”
     "A więc egzekucję można nazwać uroczystością.” - Zauważył w duchu kapłan. - "Co prawda, książę i tak jest już martwy, a na dodatek ja sam to wszystko zaproponowałem.”
     "Jak rozkażesz, Najdostojniejsza. Jeżeli zezwolisz, udam się teraz do więzienia i zajmę różnymi szczegółami.” - Apres nie wyglądał na zachwyconego pomysłem Królowej ale nie zaprotestował. Uznał zapewne, że w wystarczająco jasny sposób poruszył najbardziej drażliwy temat.
     "Doskonale, czyń co uważasz za potrzebne, mistrzu. Harfanie, wybierz i sprawdź rydwany, przygotuj załogi. Potrzebujemy dziesięciu, dwudziestu zaprzęgów. Nie zdradzaj jednak żadnych szczegółów. Niech myślą, że chodzi o eskortę Osoby Królowej. Nad Moim bezpieczeństwem będzie dziś czuwał Nefer.”
     "A co ty o tym sądzisz?” - spytała Amaktaris, gdy zostali już sami. - "Mistrz nazwał Horkana twoim wrogiem... Czy ty także masz go za takowego?”
     "Pani... Setnik dwukrotnie uratował moje życie, okazywał mi też swego czasu łaskawość... Nie zostaliśmy jednak przyjaciółmi...”
     "Pytałam, czy uważasz go za wroga! Oczekuję jasnej odpowiedzi!”
     "Mistrz snuje różne przypuszczenia, jest jednak coś, o czym zapewne nie wie... Coś, o czym wiemy my dwoje i może też właśnie Horkan...” - Nefer wolał nie zdradzać, że również Ana domyśliła się prawdy. - "Czy, a raczej kiedy, wyznałaś setnikowi, że spodziewasz się potomka? Kiedy ujawniłaś przed nim swój plan i rolę, którą obydwaj w nim odegraliśmy?”
     "Jak śmiesz, niewolniku...”
     "Zdążyłem Cię poznać, Wielka Pani... Jako Kobietę, Królową i Boginię... Najwyżej z wszystkich cnót cenisz sprawiedliwość i lojalność... Skoro powiedziałaś mnie, z pewnością nie odmówiłaś tej wiedzy i Horkanowi...”
     "Tak, powiedziałam mu przed bitwą... Uznałam za słuszne, aby też wiedział.”
     "Masz więc odpowiedź na swoje pytanie... Nieważne, czy ja uważam Horkana za wroga... Chciałem rywalizować z nim o Twoje względy jako Kobiety, ale kimże jestem, aby walczyć o władzę, którą mogłaś mu dać jako Królowa i jako Bogini? Jeżeli pragnął tej władzy, pewien niewolnik stał jednak na jego drodze.”
     "A ty nie pragniesz takiej władzy i pozycji?”
     "Dałaś mi już i tak o wiele więcej, niż na to zasługuję, Amaktaris.”
     "Zasługujesz nie tylko na urząd arcykapłana... A gdybym jednak to właśnie tobie chciała dać to, czego jakoby pragnie Horkan?”
     "To niemożliwe i dobrze o tym wiesz. To nigdy nie było możliwe, a tym bardziej teraz. Ja także to wiem i nie mam ani takich ambicji, ani też żalu czy urazy.”
     "Tak... Twoje słowa są jednak prawdziwe, nieważne czy chciałabym tego czy nie. Nawet bogowie nie mogą mieć wszystkiego... Jest zresztą jeszcze jedna przeszkoda... Obiecałam komuś, że nie posadzę cię obok siebie na Tronie Obydwu Krajów...”
     "Obiecałaś to Anie...”
     "Tak, tylko pod takim warunkiem zgodziła się przywrócić wzrok Ahoresowi... Ty chyba wiesz o wszystkim, arcykapłanie.”
     "Sama to wyznała. To żądanie nie było potrzebne, ale bała się.”
     "Może i było, może i było Neferze... Złożyłam jednak taką obietnicę i dotrzymam słowa, jak zawsze.”
     "To najlepsza możliwa decyzja, godna Królowej i Bogini.”
     "Nie jest to jednak decyzja Kobiety... Jeżeli Horkan naprawdę zdradził, to... Jak mogę się czuć? Jak mogę czuć się jako Kobieta, jako Królowa i jako Bogini? Zdradził Mnie we wszystkich trzech Osobach... Nie zaprzeczaj, wierzysz w to, podobnie jak wierzy mistrz Apres... W przeciwnym razie on nie podejmowałby tego tematu, a ty nie pytałbyś o Moje wyznania wobec Horkana... Dlaczego wy wszyscy zawsze w końcu Mnie zdradzacie? Czego brakuje Amaktaris Wspaniałej jako Kobiecie, jako Królowej i jako Bogini? Czego daję wam zbyt mało?”
     "Może jest zupełnie przeciwnie... Może dajesz zbyt dużo.”
     "Nie ciebie powinnam o to pytać... Wiem, jestem teraz niesprawiedliwa. Ty nigdy nie zdradziłeś ani Królowej, ani Bogini... Pomimo tego wszystkiego, co spotkało cię z Mojego rozkazu... Co do wierności Kobiecie... Przynajmniej nie ukrywasz swoich uczuć... Kochasz Anę, nadal ją kochasz...”
     "Ciebie także, Amaktaris... Nic na to wszystko nie poradzę.”
     "Nadal kochasz Kobietę, po tym gdy Królowa i Bogini odmówiła ci najwyższej łaski?”
     "Tak. Kocham Kobietę, służę Królowej i oddaję cześć Bogini. I pragnę to czynić bez końca.”
     "Udowodnij to więc, Neferze. I zostawmy tej nocy samym sobie tak Królową, jak i Boginię. Znajdziesz jeszcze dość okazji aby im służyć czy składać hołdy. To Kobietę zraniono dziś najgłębiej.”
     "Jak rozkażesz... To znaczy, jak zechcesz, Amaktaris...”
     Przeszli do sypialni i powoli pozbyli się szat, pomagając przy tym sobie nawzajem. Z dotychczasowych zbliżeń Nefer zapamiętał Najjaśniejszą jako namiętną, nienasyconą kochankę, zdecydowanie i bez wahania biorącą to, czego akurat pragnęła. Zawsze mu to odpowiadało i rozpalało przy tym pożądanie kapłana. Teraz pociągnęła go, czy też raczej zaprosiła do łoża w sposób zmysłowy i czuły zarazem. Spletli się w ciasnym uścisku, obejmując ramionami i udami, usta połączyły się w długim pocałunku. Po pewnym czasie kapłan odsunął się nieco i zamierzał poszukać wargami oraz językiem najczulszego miejsca Amaktaris. Nadal zniewolony, w taki sposób pragnął ofiarować Jej rozkosz.
     "Nie dziś, Neferze. Nie chcę w taki sposób. Nie mogę dać ci tego samego, jeszcze nie... Wracaj tutaj...”
     Przyciągnęła kochanka, bo już nie sługę, do siebie. Usta kapłana odnalazły jeden z nabrzmiałych sutków, zacisnął wargi, po chwili zaczął leciutko nadgryzać. Bogini ujęła jego rękę i poprowadziła pomiędzy własne uda. Zaczął od delikatnego głaskania delikatnej skóry, której dotknęły opuszki palców. Po chwili odnalazł wilgotny już otwór, zaczerpnął tej wilgoci i podrażnił najczulsze miejsce. W tym czasie zachłanna dłoń Najwspanialszej sięgnęła męskości Nefera. Uścisk okazał się nie stanowczy i władczy, jak zazwyczaj bywało, lecz czuły i ostrożny. I tak wywołał nierozerwalnie złączone ze sobą uczucia rozkoszy oraz bólu, Amaktaris poczynała sobie jednak z wielką uwagą. Sam Nefer ujął tymczasem rozkwitający kwiat Świetlistej w trzy palce i delikatnie ściskał jego płatki. Gdy już nie był w stanie dłużej ich utrzymać z powodu narastającej wilgoci, szybkim ruchem zanurzył palec wskazujący w witający ochoczo ten manewr tajemny otwór Najjaśniejszej, po czym odnalazł leciutko szorstkie miejsce w jego wnętrzu. Nagrodą stał się pierwszy jęk Królowej oraz zdecydowane zaciśnięcie dłoni na penisie i jądrach kapłana. On także nie zdołał powstrzymać się od jęku. O dziwo, Najjaśniejsza rozluźniła uchwyt i powróciła do bardziej delikatnych pieszczot. Nefer poruszał tymczasem palcem w sposób coraz bardziej zdecydowany, po chwili zdołał wsunąć także drugi... Odrobinę mocniej uchwycił zębami nabrzmiały sutek... Usłyszał jęk i osłabił uścisk...
     "Nie, tak dobrze...” - wydyszała i sama nieco gwałtowniej szarpnęła za męskość kochanka.
     Teraz oboje już jęczeli, obdarzając się nawzajem to najdelikatniejszymi, to znów bardziej zdecydowanymi pieszczotami. Miał nadzieję, że ofiarowuje Amaktaris rozkosz, on sam otrzymywał bowiem zarówno rozkosz jaki i ból. Obydwa te odczucia od dawna przemieszały się już jednak w jaźni kapłana i pragnął ich obydwu, w takiej właśnie postaci. W pewnej chwili Najjaśniejsza drgnęła, napięła mięśnie i wydała jęk głośniejszy niż poprzednio. Wzmocniła też mimowolnie czy też świadomie uścisk własnej dłoni. Przez dłuższą chwilę Nefer poruszał palcami szybciej i gwałtowniej... Nadal jęcząc usiłowała się wyrwać, nie dopuścił jednak do tego, uczynił tylko swoje poczynania nieskończenie delikatnymi...
     "Pozwól, proszę...” - wyszeptał, odrywając usta od Jej piersi.
     Kolejny uścisk dłoni Najwspanialszej uznał za milczącą zgodę i kontynuował swoją pracę, utrzymując Świetlistą Panią w stanie opadającej stopniowo ekstazy. Po chwili zaczęła jednak ponownie odczuwać przypływ rozkoszy, o czym Nefera nieomylnie powiadomiły jęki, napięcie mięśni i niezbyt już teraz delikatne pieszczoty, którymi Bogini obdarzała genitalia kapłana. Tym razem okazała więcej zdecydowania i po spełnieniu wyrwała się z uścisku kochanka.
     "Przytul się.” - poprosiła. - "Nie mogę dać ci więcej przyjemności, a nie chcę dawać już więcej bólu... Tak jest dobrze.”
     Leżeli spleceni w uścisku najpierw przy słabym blasku płomienia lampki oliwnej, a gdy ten zgasł - w ciemnościach nocy, ofiarowując sobie ciepło i otuchę przed nadchodzącym dniem.
     "Może doleję oliwy i poszukam ognia?” - spytał cicho.
     "Nie trzeba, Neferze. Jutro też zgaśnie światło dnia i to Ja będę musiała je przywrócić, na chwałę Imienia Izydy oraz dla dobra Kraju i wszystkich jego mieszkańców. I to wtedy będziesz musiał w tym pomóc swojej Królowej.

nefer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4103 słów i 24507 znaków, zaktualizował 8 wrz 2016.

17 komentarzy

 
  • Almach9

    Gratuluje pomyslu. Starozytny egipt srednio mi die podoba, ale coz... Historia Nefera wciagnela mnie OD samego poczatku.  
    Jedyny zgrzyt, to zdrada Amaktaris z Horkarem. Biedny Nefer. A teraz zdziwiona jest wielce, ze zazdrosny kochanek ja zdradzil. Smutne to niestety. Coz, zachowala sie jak kobieta: Za partners wybiera uczciwego, kochajacego I inteligentnego mezczyzne, ale dziecko to by chciala miec z przystojnym miesniakiem

    5 gru 2017

  • nefer

    @Almach9 A ja lubię scenerię historyczną oraz fantasy, oczywiście, to rzecz gustu. Natomiast cieszy mnie, że pomimo niechęci do staroegipskich realiów opowieść zdołała cię wciągnąć. Zainteresowanie czytelnika to, wg mnie, najważniejsze i pierwszoplanowe zadanie autora. Zakładam, że ludzie i wtedy i dzisiaj byli podobni, kierowali się tymi samymi uczuciami, walczyli o podobne sprawy: miłość, rodzinę, władzę, bogactwo, zemstę i tak dalej. To pozwala ich zrozumeć oraz wzbudzić emocje opisem wypadków doświadczanych przez bohaterów. Amaktaris nie dopuściła się, moim zdaniem, zdrady. Po prostu, jak sama powiedziała, nie potrafiła wybrać i dała obydwu rywalom (bo ostatecznie okazali się rywalami) równe szanse w  podniesionej przez Ciebie kwestii. Z drugiej strony, to prawda, że wspomniane w Twoim komentarzu zjawisko występuje, socjolodzy nazywają je "genetycznymi zakupami" i jest podobno uwarunkowane odwiecznym, prymitywnym instynktem (najlepsze geny w połączeniu z najlepszą opieką). Czy jednak Amaktaris dopuściła się tutaj zdrady wobec Nefera? Tak mocnego słowa bym nie użył. A i on sam nie jest kryształowy, w końcu rzuca się w ramiona czy do stóp Królowej (co na jedno wychodzi), mając żonę. To  Ana okazuje się najbardziej szlachetna i uczciwa z całego towarzystwa. Dodam, że wszyscy mają tu jeszcze kilka ważnych  posunięć do wykonania, a rozgrywka Nefera z Horkanem nie dobiegła wcale końca. Nefer wyjdzie z niej zwycięsko pod każdym względem, ale niejedno go jeszcze zaskoczy. Został celowo pomyślany jako bohater nietypowy, przeciwieństwo klasycznego Conana. Takim Conanem jest tutaj Horkan właśnie, tyle, że obdarzony dodatkowo rozumem (oryginalny Conan zbytnio takowym nie grzeszył).  Nefer nie jest ani superprzystojniakiem, ani mistrzem miecza czy oszczepu, ani pożeraczem serc i wdzięków niewieścich. Starałem się natomiast uczynić go niegłupim i sympatycznym, oczywiscie, w wielu sprawach pozostaje wielkim naiwniakiem oraz idealistą, zwłaszcza w stosunku do kobiet. Mam nadzieję, że dzięki takim cechom łatwiej się z nim utożsamić i łatwiej wzbudzi sympatię. Dzięki za komentarz, taki dowód zainteresowania czytelników to w sumie główna satysfakcja i nagroda autora. Pozdrawiam i zapraszam do lektury końcowych rozdziałów.

    6 gru 2017

  • Wróbelek

    Z niecierpliwością czekamy na następną część.

    15 wrz 2016

  • nefer

    @Wróbelek Jutro nadejdzie dzień zaćmienia.  :blackeye:

    15 wrz 2016

  • agness

    Och Neferze, chcę i nie chcę tego końca!

    13 wrz 2016

  • nefer

    @agness Wiesz, mam podobne odczucia. Im bliżej końca, tym bardziej żal mi rozstawać się z bohaterami i tym światem.

    13 wrz 2016

  • Johny_English

    @nefer będą dzieci można ciągnąć sage jeszcze ze 100 lat ichniego czasu maestro

    14 wrz 2016

  • nefer

    @Johny_English Ale właśnie tego chciałbym uniknąć. Takie dogrywki rzadko kiedy są udane (przykład: tasiemcowe cykle fantasy). Przyszłe pokolenie musi martwić się samo o siebie.  :devil:

    14 wrz 2016

  • Johny_English

    @nefer że przyszłe pokolenie ma się martwić o siebie to i owszem. Nie o to chodziło. Kolejny cykl np.20 lat później...

    14 wrz 2016

  • nefer

    @Johny_English No zobaczymy... Teraz sam nie wiem jeszcze

    14 wrz 2016

  • Wróbelek

    Nie wiem, na ile jest to celowy zabieg autora, na ile zwyczajna intuicja, ale widać u Amaktaris jedną z cech, po których da się poznać naprawdę wielkie osoby. Zdradził ją, najpewniej z bardzo niskich pobudek, bliski człowiek obdarzony przez nią wieloma łaskami, ona zaś nie pyta samej siebie, jak go ukarać, a czego jej brakuje, że doczekała się takiej zdrady. Nawet, gdy cudza wina jest ewidentna, zatrzymuje się, aby pomyśleć, czy nie mogła czegoś zrobić lepiej, czy i ona nie jest współwinna. Wymaga od siebie samej więcej niż od innych. O ile piękniejszy byłby świat, gdyby żądziły nami tylko takie osoby.  

    Kiedy zdarza mi się układać historie, cechy bohaterów czerpię od osób, które znam. Jeśli i Autor tak robi, pozostaje tylko zazdrościć mu znajomych.

    10 wrz 2016

  • nefer

    @Wróbelek Ona jest wielką Władczynią i staram się przedstawiać Ją w taki właśnie sposób, nie tylko gołosłownie.  :)  To nie była pierwsza zdrada tego rodzaju, niestety (o ile Mistrz ma rację), ale przynajmniej trzecia (o tylu Nefer wie). Dlatego pewnie te wątpliwości... I, prawdę mówiąc, Ona nie jest tak całkiem bez winy we wszystkich tych przypadkach... Może daje swym wybrańcom zbyt wielkie nadzieje, a może to oni wyobrażają sobie i oczekują zbyt wiele... Cóż, pewnych spraw nie należy łączyć, gdy jest się Królową, z pewnych trzeba może zrezygnować (chociaż to pewnie trudne)... Tego też się właśnie uczy... A masz rację co do tego, że cechy moich bohaterów często biorę z otaczającego świata, trochę, oczywiście, ubarwiając rzeczywistość. Ale nie całkowicie.

    10 wrz 2016

  • nefer

    @Wróbelek I jeszcze jedno... Wspomniałaś o historiach, które układasz. Można je gdzieś przeczytać?  :)

    10 wrz 2016

  • Wróbelek

    @nefer Na razie to tylko historyjki opowiadane bliskim na dobranoc. Ostatnio, w ramach takich wzajemnych opowiastek, usłyszałam od kogoś bliskiego zarys historii, na bazie którego wyrósł moj pomysł na dosyć obszerne opowiadanie, przyznam szczerze - wzorowane nieco Twoją historią. Ma to być długa historia osadzona w świecie fantasy, w której erotyczne sceny między bohaterami wynikają z fabuły, mającej swój logiczny przebieg i cel. Rozważam założenie bloga z takim opowiadaniem, zwłaszcza, że mam w głowie kilka interesujących opisów, brakuje mi jednak jednego elementu, który spoiłby dwa najważniejsze wątki fabularne. I co ważniejsze - nie sądzę, abym mogła się z Tobą równać warsztatem pisarskim, wyobraźnią, wiedzą pomagającą w tworzeniu opowieści (ścisły umysł ze mnie, a tutaj jak się okazuje wiedza historyczna jest bardziej przydatna), czy chociaż determinacją w tworzeniu tekstu.

    10 wrz 2016

  • nefer

    @Wróbelek Spróbuj proszę... I koniecznie daj znać, gdy już coś będziesz miała gotowego. Chętnie przeczytam, zapowiedź brzmi ciekawie, a ja bardzo lubię fantasy  :)

    10 wrz 2016

  • violet

    W tej części pokazałeś, a przynajmniej ja tak odebrałam, takie zwykłe, ludzkie oblicza tych silnych postaci, z ich strachem, znużeniem ciągłą walką i zwykłą ludzką potrzebą bliskości, będąc świadomym niepewnego jutra i ostatecznej rozgrywki. No cóż, bohaterowie też bywają zmęczeni. Piękny kawałek. Pozdrawiam.

    10 wrz 2016

  • nefer

    @violet Tak, wbrew pewnym "figlarnym" akcentom to jednak poważny i smutny rozdział...

    10 wrz 2016

  • violet

    @nefer Można to wyczuć, jest jakaś nostalgia, jakieś ciche, smutne napięcie.

    10 wrz 2016

  • nefer

    @violet Jak już napisałem w odpowiedzi dla Ewy: Coś się kończy, coś nie może się stać. Oboje od zawsze o tym wiedzieli, ale jednak smutno. A ona otrzymała kolejny cios...

    10 wrz 2016

  • Lolek2

    Mroczne mysli mnie naszly. A jakby tak horkan wykozystal ciemnosc aby zabic/uprowadzic krolowa? Kiedy zgasna swiatla moze sie wiele wydazyc....   :)

    10 wrz 2016

  • nefer

    @Lolek2 Nic by mu to nie dało, nawet gdyby miał takie plany...

    10 wrz 2016

  • Lolek2

    @nefer a co mu dalo zabicie ksiecia?  Watpie ze on wiedzial cos o horkanie, zreszta nawet nikt o to by nie pytal. Czy celem horkana w tym momencie nie bylo zrobienie na zlosc krolowej?

    10 wrz 2016

  • nefer

    @Lolek2 raczej Neferowi, o ile to on.

    10 wrz 2016

  • Lolek2

    @nefer ....   nawet nie podsuwaj takich pomyslow.  Nie potrzebnie o tym piszesz bo bylo by to meeeega zakonczenie. Ale opisujesz powiesc z punktu widzenia nefera, czyli wiemy wszystko to co nefer a on o tym nie wiem wiec to nie jego plan. Jedyna kozysc moglaby osiagnac jeszcze Anna, maz na tronie, aleee musialaby dogadac sie z horkanem.

    11 wrz 2016

  • nefer

    @Lolek2 To już nic nie mówię

    11 wrz 2016

  • Lolek2

    @nefer i dobze bo tylko zamieszanie robisz...  wtedy w glowie wiele scenariuszy :)   Chociaz to pewnie sprawia ci przyjemnosc, jak czytelnicy sa "zagubieni".

    11 wrz 2016

  • nefer

    @Lolek2 Staram się tak wszystko prowadzić, żeby zawsze kilka opcji pzostawało do nagłowienia się. A potem zaskoczyć czymś nieoczywistym, co jednak jest logiczne.

    11 wrz 2016

  • Ewa

    Jest piekne, ale gdzieś w zakamarkach jakby...smutne?. Jak zwykle w orginalnym i nienagannym stylu poruszasz umysły i serca. Pozdrawiam serdecznie i nadal czekam.

    10 wrz 2016

  • nefer

    @Ewa Tak... Jest tam element smutku. Ona została zraniona, a coś się jednak kończy albo przynajmniej nie może się stać. I oboje o tym wiedzą. Pozdrawiam.

    10 wrz 2016

  • Funkykoval197

    Ciekawe rozwiązanie uroczystości :-) Opis "uciech cielesnych" jak zwykle stonowany i kulturalny w przeciwieństwie do innych opowiadań z tej strony. Gratuluję.Pozdrawiam Neferze

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Dzięki za dobre słowo. A motyw egzekucji jest autentyczny... Pochodzi ze stepów Mongolii (tam tratowano owiniętych w wojłoki książąt końmi) oraz z Tajlandii i okolic (tam bardziej prostacko - worek i pałki). Powód ten sam - krew królów wsiąkająca w ziemię sprowadza klątwę bogów.

    8 wrz 2016

  • POKUSER

    @nefer tak dawniej jak i dziś, jak ktoś potrafi na granicy prawa balansować, to na swoje wyjdzie... ;)

    8 wrz 2016

  • Petrix

    Część warta wyczekiwania.
    Co do wątpliwości mistrza Apreza odnośnie Horkana podzielam od bardzo dawna i myślę, że nie tylko ja  
    Rozwiązanie problemu ze śmiercią Nektanebo ciekawe :) ale bylo do przewidzenia, że niezrezygnują z jego "śmierci publicznej" była tylko kwestia jej wykonania
    Ale w bardzo miły sposób zaskoczyłeś mnie drugą częścią
    Nie spodziewałem się, że kiedy Ana jest za ścianą to Amaktaris i Neref jednak będą jeszcze cokolwiek robić z tych rzeczy  :blackeye:  
    A jednak :)  
    Dziękujemy, także O Arcykapłanie Izydy za wysłuchanie naszych modłów o kolejną część :jupi:

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Petrix Część należała się wiernymCzytelnikom, zwłaszcza po tych modłach o zdrowie autora. Amaktaris otrzymała kolejny cios, właściwie to chyba się już tego od jakiegoś czasu spodziewała, ale jednak... I szukała jakiegoś pocieszenia...

    8 wrz 2016

  • Petrix

    @nefer skoro Amaktaris się trochę tego spodziewała to zastanawia mnie czemu jednak zaprosiła Horkana na tą naradę ...?
    Sądze, że właśnie miedzy innymi królowa dla bezpieczeństwa swojego i kraju powinna stosować metodę ograniczonego zaufania ... Czyż nie tak?

    9 wrz 2016

  • nefer

    @Petrix Wtedy jeszcze nie... Dopiero wydarzenia po tej naradzie stały się bardzo podejrzane. A może nie chciała wiedzieć...

    9 wrz 2016

  • Ramol

    Zbyt bliskie mym pomysłom, aby było zgodne z planami bogów i Nefera... Czyta się (jak zwykle) świetnie! Gratuluję kolejnego świetnego odcinka i przekonującego opisu pieszczot (miłości?) napisanego kulturalnie, choć eksponującego żądze kochanków...

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Ramol Zbyt nisko oceniasz swoją pomysłowość, stary wygo... A opis... Scen bardzo dosadynych, lepiej lub gorzej oddanych, na tej stronie nie barkuje i nie czuję potrzeby ich powielania.

    8 wrz 2016

  • Petrix

    @nefer wiem o co chodzi, moim hobby jest znajdywanie przeróżnych opowiadań tego typu i w większości zmieniaja się imiona i kolejność opisywanych rzeczy, a powieści z klasą w których jest coś po za seksem to ze świecą szukać, dlatego Twoje opowiadanie jest takie wyjądkowe według mnie, ponieważ scen erotycznych jest rozsądna ilość i co lepsze opisujesz je w wyjadkowy sposób - jestes pierwszą osobą która tak to opisuje :)
    A i Ramol wiele myśli się przewijają w naszych głowach i założe się, że taki doświadczony czytelnik Nefera jak Ty potrafi chodź odrobine się domyśleć co czasem chodzi po głowie naszego arcykapłana ;)

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Petrix Mnie też nie podobają się typowe opowiastki o których mówisz... Ale pomyślałem sobie, krytytkować łatwo, spróbuj napisać inaczej i zobaczymy, to m. in. jeden z powodów powstania tej pisaniny. Wszystko miało być zresztą dużo krótsze, ale tak jakoś rozrosło się.

    8 wrz 2016

  • Petrix

    @nefer i to się Tobie jak najbardziej chwali :) te opowiastki nie są złe, ale jest tego o wiele za dużo i wszystkie opowiadają o tym samym tak samo
    Druga sprawa podoba mi się, że nie skupiasz się na samych czynnościach, ale opisujesz atmosferę, emocje, myśli :) oddajesz te stosunki w bardziej godny sposób, a nie jak w zwierzęcych instynktach :)
    Sam chciałem kiedyś napisać trochę ambitniejsze opowiadanie, ale zabrakło mi pomysłu na całą otocze, czyli tak jak tutaj starorzytny Egipt, bo to też jest istotne w dobrej powieści :)
    A druga sprawa nie wiem czy na studiach starczyłoby mi czasu, żeby zabawić się w tworzenie własnej historii
    Dlatego tym większy szacunek, że nie porzuciłeś tego świata i zawsze znalazłeś czas żeby napisać kolejną część :)

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Petrix Podoba mi się ta zabawa, daje rozywkę. A ponieważ jeszcze kilku osobom opowieść się spodobała, to ciągnę dalej aż do końca.

    8 wrz 2016

  • Ramol

    @nefer szczerze wielką przyjemność sprawiło mi czytanie opisu "zapasów" dwojga bohaterów. Nie kryję, że królowa i arcykapłan Nefer powinni w moim przekonaniu przed słowem "KONIEC" zostać parą... Nigdy nie lubiłem powiastek o smutnym zakończeniu... A może to tylko wiek taki, że trza jakieś rozweselacze (poza polityką) stosować?

    8 wrz 2016

  • Petrix

    @Ramol przyznam, że takie zakończenie byłoby ciekawe i dobre :), ale pamiętajmy o tej przysiędze Amaktaris i fakt, że jednak Nefer ma już żone - Ane. Więc są przeszkody i to nie małe przeciwko temu happy endowi.
    Chodź w sumie z drugiej strony przed wojnie i intrygami lepiej nic głupiego nie obiecywać i nie robić, bo po wojnie może sie okazać, że owe przysiegi stracą na wartości, bo ktoś umarł czy zaginął :P
    Czyli podsumowując wszystko zależy od woli autora ;)

    9 wrz 2016

  • garbaty

    Jak zwykle wciągające.czekam na dalszy rozwój wypadkow

    8 wrz 2016

  • nefer

    @garbaty Tu i tam coś się jeszcze wydarzy...

    8 wrz 2016

  • Nowicjusz

    Po długim oczekiwaniu jak zwykle nie zawodzisz. Z niecierpliwością czekam na więcej

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Nowicjusz Teraz nadejdą ciemności, ale to już żadna tajemnica  ;)

    8 wrz 2016

  • POKUSER

    Tym razem dluuuuższe czekanie niż zwykle. ale opłacało się. Już idę po szkiełko hutnicze i robię whisky z lodem. Na oglądanie zaćmienia będę przygotowany ;)

    8 wrz 2016

  • nefer

    @POKUSER Lód jest już dostępny, na whisky trzeba jeszcze parę tysięcy lat poczekać.  ;)

    8 wrz 2016

  • POKUSER

    @nefer ok "golnę" co będzie na stanie ;)

    8 wrz 2016

  • nefer

    @POKUSER Ludzie zawsze jakoś sobie radzili w tej kwestii... Przynajmniej piwo już warzono  :)

    8 wrz 2016

  • Czytelnik2

    Nefer przyzwyczaił nas, że dzieją się rzeczy nieoczywiste acz, jak później się okazuje, uzasadnione. A tu Horkan podany na tacy. Czyżby jakaś zmyłka?

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Czytelnik2 Jakieś komplikacje jeszcze się pojawią...

    8 wrz 2016

  • Szarik

    Zwielokrotniłeś wątpliwości, nie rozwiałeś tajemnic. Czy dasz zaznać Królowej spełnienia? Czy dasz jej to czego pragnie najbardziej? Jak zwykle wyborna część. I znów niesforny czas oczekiwania na kolejną ...

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Szarik Ona sama weźmie to... No może niekoniecznie to, czego najbardziej by pragnęła... Ale kto może wyrokować na temat kobiet, a zwłaszzca bogiń?  :blackeye:

    8 wrz 2016

  • Szarik

    @nefer Sam doskonale wiesz, że nawet Ona tego nie może, bo to czego pragnie wymyka się rozkazom. Może być królową, może być boginią, ale przede wszystkim jest kobietą. Wyrokować?! A któż byłby tak szalony?!

    8 wrz 2016

  • Johny_English

    Drugi

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Johny_English Byliście tacy szybcy, że nawet nie zdążyłem Was zauważyć.  ;)

    8 wrz 2016

  • Johny_English

    @nefer no masz

    9 wrz 2016

  • Marschal1

    Udało mi się dzisiaj być pierwszym. Przeczucie mnie niezawiodlo ☺ czym prędzej biorę się za lekturę.☺Pozdrawiam

    8 wrz 2016

  • nefer

    @Marschal1 To dobrej zabawy życzę.

    8 wrz 2016