Tajemnica Mrocznego Lasu cz 3

Tajemnica Mrocznego Lasu cz 3Lucy wychodząc z łazienki usłyszała skrzypienie drzwi dochodzące z dołu.. Podenerwowana udała się po schodach na korytarz.'' Kto to może być?! Ja nikogo nie zapraszałam'' pomyślała zapalając światło na korytarzu.  
- Witaj Lucy - za plecami usłyszała znajomy głos, więc odwróciła się i przed swoimi oczami ujrzała wujka Jona a za nim szczupłą nastolatkę.  
- Witaj wujku, jak dawno Cię tu nie było - powiedziała przytulając się do niego.  
- Za dużo pracy w hotelu - powiedział i się roześmiał. Nie czekając na odpowiedz Lucy dodał:
- Pamiętasz jeszcze swoją kuzynkę Lare ? - powiedział wskazując na nastolatkę stojącą za nim.  
- Lara! - powiedziała zdziwiona nastolatka przytulając się do niej.
- Jak dawno mnie tu nie było - powiedziała uśmiechając się.  
- Musimy ten czas nadrobić - powiedziała Lucy odrywając się od nastolatki.  
- To ja już wam nie będę przeszkadzał - odezwała się Jon kierując swoje kroki do wyjścia.  
- Pa - odpowiedziały nastolatki.  
- A i Lucy, twój prezent z tamtego roku leży na stole w salonie - powiedział zatrzymując się przed drzwiami.  
- Dziękuje - odpowiedziała Lucy kiedy wujek znikną za drzwiami.  
- To gdzie twoje walizki ? - zapytała Lucy udając się do kuchni.  
- W salonie - powiedziała wyjmując telefon z kieszeni i dodając :  
- Pójdziesz ze mną do sklepu ? - spytała Lara chowając telefon z powrotem do kieszeni.  
- A po co? - odpowiedziała pytaniem biorąc paczkę żelków z szafki.
- Doładowanie muszę sobie kupić - powiedziała częstując się żelkami.
- Dobra, to przy okazji kupi się też innych rzeczy - powiedziała udając się w stronę szafy na korytarzu.  
- Więcej żelków - powiedziała mając ich pełną buzię.
- A ta tylko o żelkach - powiedziała Lucy śmiejąc się.
- Nie prawda - powiedziała mając pełną buzię żelków przez co jej głos wydawał się śmieszny.  
- Prawda - powiedziała śmiejąc się i wyjmując z szafy kurtkę.  
- W taki gorąc kurtkę kładziesz ? - powiedziała z niedowierzaniem.
- Noce są zimne - powiedziała nakładając na siebie czarną kurtkę sięgającą do brzucha.  
- Jak wolisz. Ja to idę bez kurtki - powiedziała wychodząc z domu a za nią Lucy.  

Nastolatkowie przemierzając korytarz szkolny do zabudowań mieszkalnych, rozmawiali.  
- Chciała byś poznać Lucy? - spytał się Olivier obejmując ramieniem swoją siostrę.  
- Chyba tak - powiedziała Anna otwierając drzwi.  
- Przeczytaliście do końca te informacje o Lucy - spytała się Anna nastolatków siedzących na kanapie oglądających telewizję.  
- Nie mamy czasu - odpowiedzieli jednocześnie zapatrzeni w telewizor jedząc popcorn.  
- Koniec oglądania - powiedziała Anna wyłączając telewizor.  
- Nie!! Akurat w najlepszym momencie - powiedział oburzony David.
- Informacje same się nie przeczytają - powiedziała zabierając popcorn od nastolatków.  
- A to dla mnie - powiedział Olivier zabierając od Anny miskę popcornu.  
- Idź połóż to do kuchni - zwróciła się do Oliviera i dodając :  
- A wy umyć ręce i dać mi tą teczkę z dokumentami - powiedziała obserwując jak chłopcy po kolei wchodzą do łazienki.  
Olivier wracając z kuchni podał dla Anny teczkę po czym chwilę później chłopcy wyszli z łazienki.  
- No więc tak... Mieszka ona na skrzyżowaniu wraz ze swoimi rodzicami i bratem którzy aktualnie znajdują się na wakacjach - powiedziała przeglądając jedną z wyciągniętych kartek z teczki.  
- Przyczepimy kamery gdzie popadnie i będziemy ją obserwować - powiedział Olivier śmiejąc się.
- Niegłupi pomysł - powiedział Jack po czym nastolatek przestał się śmiać.  
- Taki głupi a tyle przydatnych pomysłów - powiedział Will po czym wszyscy zaczęli się śmiać.  
- Przynieś mi z lodówki coca-cole Lukas - powiedziała widząc nastolatka udającego się w stronę kuchni.  
- A co ja, służący? - odpowiedział otwierając lodówkę.
- Tak - powiedziała śmiejąc się gdy reszta w tym czasie wygłupiała się.  
- Ej! Pustki w lodówce! - powiedział Lukas po czym przyszedł do salonu w którym siedzieli nastolatkowie.
- Twoja kolej iść do sklepu - odpowiedzieli jednocześnie.  
- Zawsze ja - powiedział nakładając swoje czarne trampki.
- Nie zawsze! - powiedziała Anna dodając :
- Nie ma Emmy to na litość nie licz - powiedziała odkładając teczkę z informacjami o dziewczynie.  
- Trzeba było na miejsce Emmy dać Jacka - powiedział chowając portfel do kieszeni spodni.
- Trzeba było Ciebie dać na miejsce Emmy - powiedział oburzony Jack.  
- Koniec kłótni. Ty idź do sklepu - wskazała na Lukasa. - A ty dzisiaj gotujesz - wskazała na Jacka.  
- Poczekaj Lukas! - krzyknął Will wbiegając do swojego pokoju i po kilku minutach wybiegając niego z plastikową torebką napakowaną małymi kamerkami.  
- Jadę z tobą - powiedział nakładając w pośpiechu swoje adidasy.  
- Kamerki zamontować? - spytała się Anna włączając telewizor.  
- Tak - powiedział pakując w plecak torebkę plastikową.  
- Tylko masz je dobrze ustawić a nie jak wcześniej, że było widać tylko podłogę - powiedział Olivier wychodząc z kuchni z popcornem.  
- Ty więcej błędów popełniasz braciszku - powiedziała Anna.  
- To my idziemy. Jak coś to dzwonić - powiedział Lukas wychodząc z mieszkania wraz z Willem.  
CDN
-----------------
Kolejna część zrobiona :D  
Komentujcie i lajkujcie ;)  
Kolejna część w piątek :D  
//Juness <3

WredotaXDD

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 1019 słów i 5472 znaków, zaktualizowała 26 sie 2015.

1 komentarz

 
  • BreakTheRules

    Coraz lepiej :) Życzę więcej weny <3

    26 sie 2015

  • WredotaXDD

    @BreakTheRules Dziękuję :*

    26 sie 2015