Niech mi ktoś powie, kto już zdał maturę, jaki jest sens cierpienia narodu polskiego?

Maturę zdałam dopiero w maju, z jakże marnym wynikiem z języka ojczystego, co było powodem mojego niewymownego, polskiego cierpienia, ale mimo tych przeciwności, postaram się naskrobać kilka słów pseudofelietonu, żeby przelać myśli na wirtualną kartkę.

"Nazywam się Milijon, bo za miliony kocham i cierpię katusze”
Chyba za bardzo sobie do serca wzięliśmy słowa Adasia, bo cierpienie mogłoby się stać naszym sportem narodowym. I w końcu odnosilibyśmy w nim sukcesy.
  
Może sens jest tego taki, że skoro my cierpimy, to cały boży świat już nie musi? Pal sześć głodującą Afrykę, pal licho chińskie dzieci pracujące całe dnie za miseczkę ryżu. To my, Polacy cierpimy!
Żaden Amerykanin nie musi się już niczym przejmować. Nowy prezydent? No problem! Niech się Polak martwi, że wojska wycofamy! Może to jest nasz klucz otwierający wszystkie drzwi na arenie międzynarodowej? Może to tym, szef polskiej dyplomacji winien się szczycić, miast nawiązywaniem kontaktów z San Escobarem?
W zamian za cierpienie przyjmiemy kilka bombek atomowych, byle nie od Izraela, bo ich cierpienia mamy po dziurki w nosie. Ból się rozłoży na wszystkich obywateli sprawiedliwie, według zasług i powstanie rozsądna cena, którą zapłaci każdy Polak za względny spokój.

Wydaje mi się, że to już jest tak głęboko zakorzenione w naszej mentalności, niemalże zapisane w kodzie genetycznym, że coś musi nie pasować, żeby za pięknie nie było. A to za ciepło, a to za zimno, a to minister zły, a to kawa zbyt gorzka. Cierpienie wynosimy do rangi sztuki. Small talk? Pogoda brzydka, zdrowie tragiczne (kaszlu, kaszlu, to pewnie rak), sweter, który nałożyliśmy rano, jest zbyt gruby i się pocimy, a te nowe szpilki, niby piękne, ale cholernie niewygodne.
Już nawet piosenki o radości z małych rzeczy nie pomagają. Bo a to źle akcenty rozłożone, a to się tekst kupy nie trzyma. Dobrze, że chociaż piosenkarka ładna, to połowa radiowych odbiorców, jadąc w brzydki, poniedziałkowy poranek do pracy starym samochodem, będzie sobie ją wizualizować, być może na siedzeniu obok. Programy rozrywkowe też nas irytują, bo prześmiewają nie tę opcję polityczną, którą powinny. No bo jak tak można? Żeby z moich jednych, słusznych, najmojszych poglądów się naśmiewać? Halyna, potrzymaj mi szklankę. Idę po siekierę! Już ja im pokażę.
Czujemy się zobligowani do nieszczęścia. No bo jak to tak? 4xpra dziadek walczył w Powstaniu Styczniowym, pradziadek w Powstaniu Wielkopolskim, dziadek w Warszawskim, ojciec strajkował w stoczni. A my? Jakie nasze życie ma sens? Nowy smartfon z jabłuszkiem? Wakacje w ciepłych krajach? Wiem, sytuacja geopolityczna jest dość trudna i w ciągu kilku lat, miesięcy, a może i dni, możemy podzielić los któregoś z naszych przodków, ale może my cierpimy z braku powodu realnego cierpienia? Może cierpieniem chcemy nadać naszemu życiu znacznie?
Tak sobie myślę, że przez lata Polski Ludowej prawie cały Naród sprzeciwiał się Związkowi Radzieckiemu, wcześniej Związkowi i III Rzeszy. W latach dwudziestolecia, Piłsudczycy żarli się z Endecją, przez sto dwadzieścia trzy lata byliśmy "przeciw” zaborcom, nie lubiliśmy Tatarów i Turków, walczyliśmy z Krzyżakami. Jakby się tak zastanowić, to przez te wszystkie lata istnienia Narodu, albo jednoczyliśmy się przeciw wspólnemu wrogowi, albośmy się żarli między sobą. Teraz też tak jest. Prawy but kłóci się z lewym, młodzi z ONRu nie lubią kolorowej, postępowej młodzieży i vice versa. Wyzywamy się nawzajem, jeden drugiego obraża. Nawet centrum, choć logika nakazywałaby tutaj przybierać kolor szary, jest czarne, albo białe, zależy kogo zapytać.

Może taki już nasz los? Może piętno przeszłych pokoleń, sprawia, że sami kreujemy sobie powód do cierpienia, bo nie chcemy, patrząc wstecz, mieć poczucia, że nasze istnienie, egzystencja, nie ma najmniejszego sensu?
Patrząc nieco z boku, to rozwiązanie nie wydaje się takie najgorsze. Wszak walczymy tylko na słowa, a jedynymi poległymi są ci, którzy zostali skompromitowani w oczach opinii publicznej. Skaczemy sobie nawzajem do gardeł, ale nikt z zewnątrz nam go nie podrzyna, obca broń nam nie chłodzi skroni.
Głupi optymizm każe mi wierzyć w zdrowy rozsądek tych na świeczniku i mieć nadzieję, na zejście z przyczyn naturalnych, a nie z powodu "wrogiej” kuli.
  
  
Nie bacząc na przyczynę cierpienia, weźmy sobie do serca fragment wiersza Adama Asnyka, który pomimo tego, że powstał ponad sto lat temu, nie stracił na aktualności:
  
  
"Przestańmy własną pieścić się boleścią,  
Przestańmy ciągłym lamentem się poić:  
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,  
Mężom przystało w milczeniu się zbroić...

Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje  
I przechowywać ideałów czystość;  
Do nas należy dać im moc i zbroję,  
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość."


Tekścik powstał po przeczytaniu felietonu pani Małgorzaty Rejmer na łamach internetowej Polityki.
  
Dziękuję za uwagę. Kurtyna w dół.

Jagna

opublikowała opowiadanie w kategorii felieton, użyła 892 słów i 5169 znaków, zaktualizowała 7 lut 2017.

6 komentarzy

 
  • Malolata1

    To jest po prostu świetne. Trafiasz w sendo i ta płynność. Bardzo przyjemnie się to czyta no i oczywiście wszystko, co się pojawia ma sens. Masz głowę zdecydowanie tam, gdzie być powinna. Gratuluję!

    7 sie 2017

  • Jagna

    @Malolata1 Bardzo dziękuję! Choć moja głowa, zbyt często znajduje się w okolicy puchowych chmurek, miast dumnie i twardo spoczywać na karku :)

    8 sie 2017

  • WereWolfMax

    Brak mi słów. Poprostu brak mi słów. Aż chcę się wziąć słownik. Świetne i tyle.

    20 lip 2017

  • Jagna

    @WereWolfMax dziękuję za miłe słowa :)

    20 lip 2017

  • WereWolfMax

    @Jagna Ależ proszę!

    20 lip 2017

  • dreamer

    Kurczę, dopiero teraz się dowiaduję o istnieniu twoich tekstów? Bez sensu.. lecę rozkoszować się resztą! Łap buziaka:*

    21 mar 2017

  • Jagna

    @dreamer Dopiero teraz znalazłam chwilkę, żeby Ci odpowiedzieć. Łapę buziaka. :) Czy bez sensu, to nie wiem, ale z tym rozkoszowaniem, to bym jednak polemizowała. Nie mniej, dziękuję za miły komentarz i przesyłam buziaka :*

    21 mar 2017

  • dreamer

    @Jagna bez przesadnej skromności mi tu :P a buziaki całkiem przyjemne!  :rotfl:

    21 mar 2017

  • Jagna

    @dreamer Tak jest! :D Taka już ich natura :P

    21 mar 2017

  • dreamer

    @Jagna choć.. tak teraz myślę.. zależy od kogo te buziaki  :devil:

    21 mar 2017

  • Jagna

    @dreamer No trochę racji masz, taki mokry buziak ciotki Krystyny... Fleh  :D

    21 mar 2017

  • dreamer

    @Jagna no właśnie.. albo jakiś napaleniec się napatoczy..

    21 mar 2017

  • Jagna

    @dreamer To nawet jeszcze gorzej, a na to nie wpadłam ;)

    21 mar 2017

  • dreamer

    @Jagna no widzisz.. :D

    21 mar 2017

  • Jagna

    @dreamer Masakra. Trzeba zacząć jeść orzechy i ćwiczyć mózg :D

    21 mar 2017

  • dreamer

    @Jagna Mam uczulenie... więc zostawię orzeszki Tobie :D

    21 mar 2017

  • Jagna

    @dreamer W takim razie, ja będę pochłaniać w hurtowych ilościach orzeszki, bo co to będzie za 50 lat (jeśli dożyję) ? :D

    21 mar 2017

  • elninio1972

    Heh, pytasz skąd? To nasza cechs narodowa, jest i bedzie ;) kazdy wzdycha ze lepuej bylo wtedy... (Prl bis rworzony chyba nie z dobroci systemu, tylko pewien maly czlowiek musi  pokazać ze tez potrafi obalić coś  )
    Jest taki dowcip, ze gdyby wszystkie nacje trafiły do piekla to jednej by nie musieli pilnować, Polaków, bo gdyby jeden wylazł  z kotla reszta by go wciagnela znow, czemu ma miec lepiej ;) zazdrosc, i cala reszts u nas od wiekow byla i bedzie ;) zastaw sie a postaw sie .... Choc po woli to sie zmienia, chociazby przez otwarte granice.

    9 lut 2017

  • elninio1972

    @KontoUsunięte kazdy jest inny, a cierpienie narodowe ;) to jak z wyborami, pis ma wieksxisc mimo ze wiekszosc go nie popiera

    9 lut 2017

  • Jagna

    @elninio1972, @KontoUsunięte Przepraszam, że się wtrącam, Panowie.  
    Elninio, twierdzisz, że "jest i będzie", ale ja szukam raczej sensu i przyczyny takiego stanu rzeczy, bo że jest to cechą narodową, to fakt raczej powszechnie znany, tak samo jak to, że wyjątki się zdarzają ;). A ja po przeczytaniu tego komentarza, zaczęłam się zastanawiać, jak to by z nami w tym piekle było. Bo to, że jakiś Polak by w końcu znalazł sposób na wylezienie z kotła, to oczywista oczywistość. Jednak, po głębszym namyśle, doszłam do wniosku, że cała reszta wzięłaby z niego przykład. Ale przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł, może wspólnymi siłami by się z niego uwolnili, bo co jak co, ale w trudnych momentach, to my się potrafimy jednoczyć.  
    Co do demokracji, Churchill, jeśli się nie mylę, powiedział kiedyś, że to najgorsza forma rządów, ale nic lepszego nie wymyślono. Zawsze ktoś będzie pokrzywdzoną mniejszością.

    9 lut 2017

  • elninio1972

    @Jagna dlaczego? Mozf dlateho ze od małego  jestesmy wprowadzani ze jestesmy" jebanym Konradem Wallenrodem, pierdolonej europy", wieczny zachwyt na Panem taduszem i świętością  JP2, i ze kosciol to najwieksze dobro,nawet przy "demokracji" ;)

    10 lut 2017

  • Lexaa

    Temat maturalny wersja standard. Nie ma co się zastanawiać trzeba tak napisać żeby zdać. Potem można spokojnie zapomnieć.

    7 lut 2017

  • Jagna

    @Lexaa Ja się z takim tematem w mojej licealnej karierze, niestety, nie spotkałam. Bo jest dość ciekawy, inny, można się wypisać. Dlaczego zapomnieć? Można się nad nim jeszcze trochę pozastanawiać ;) Bardzo dziękuję za komentarz :D

    7 lut 2017

  • merlin

    Bystrzacha !!!!!! Nienasycona byłaby dumna. ;)

    7 lut 2017

  • Jagna

    @merlin Dziękuję za komentarz, bardzo mi miło, choć bystrością nie wyróżniam się ponad średnią krajową ;) Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że Agnieszka potwierdzi Twoje słowa ;)

    7 lut 2017

  • merlin

    @Jagna Bystra i nadzwyczaj skromna. :)

    8 lut 2017

  • Jagna

    @merlin Dziękuję za miłe słowa, pozostaje mi jedynie czekać na opinię Nienasyconej

    8 lut 2017