Opowieści sprzed kominka - COŚ

Czy ktokolwiek z Was wierzy w potwory? Tak, powiedziałem potwory, lub jak kto woli - straszydła, zmory. Każdy z Was się czegoś boi; jedni patrząc w błękitne niebo, na którym piętrzą się kłębiaste chmury - myślą o śmierci; drudzy śledząc zachodzące słońce - zamartwiają się tym, co będzie lub nie będzie po śmierci; poczują się jak plastikowe kukły, brak czucia, świadomości, nigdy się więcej nie ujrzy świata... Po prostu śmierć; jeszcze inny mają takie, wydawałoby się, że odległe problemy, w głębokim poważaniu - wolą sprawy przyziemne: nieopłacony czynsz, stłuczony kubek, przypalony czajnik; a ostatni mając oczy dookoła głowy, ci którzy widzą coś poza sobą, potrafią obserwować świat - oni w gwieździstą, bezkresną noc wystrzegają się potworów. Ja należę do tej ostatniej grupy.
Świat jest pełen dziwactw, jednakże ludzie są zamknięci w rutynie; nie dostrzegają tego, co dzieje się wokół nich. Nasz gatunek ma wyjątkowo mały rozum, oraz wygórowane mniemanie o sobie, a tyle się dzieje dookoła, gdyby tylko ludzie otworzyli oczy na świat i przestali patrzeć tylko i wyłącznie na czubek własnego nosa...
No ale cóż, trzeba się przyzwyczaić, że żyjemy w świecie pełnym bezrozumnych, zadufanych w sobie idiotów. Historia, którą Wam opowiem, przydarzyła się pewnej parze, która po tej przygodzie otworzyła oczy na świat, jednak to bardziej tyczy się ich dzieci, niżeli ich samych. Teraz siedząc w wielkim, skórzanym fotelu, przed kominkiem z filiżanką wybornej herbaty, wspominam to jak dziś. Także usiądźcie wygodnie moi rutynowi słuchacze.
Ta historia nie zacznie się słowami, , dawno, dawno temu'', gdyż to, co za chwilę usłyszycie nie ma nic wspólnego z bajką, czy legendą. Musicie mi wybaczyć początek, jednakże jestem zmuszony zacząć to pospolicie. Ekhem...  
W pewnym zwyczajnym domu, na obrzeżach miasta Iris mieszkało małżeństwo z dwójką dzieci: Carie i Day'em...
***
Mama znowu myślała, że śpię, więc zgasiła moją lampkę. Boję się ciemności. Zawsze gdy mama wychodzi, ten straszny, długi cień z ostrymi pazurami obserwuje ją gdy wychodzi z mojego pokoju. Następnie stwór siada na drzwiach i wpatruje się we mnie, swoimi czerwonymi, świecącymi oczami. Długo to robi. Następnie schodzi z drzwi jak spiderman i pełznie w moją stronę. Zamykam mocno oczy i czekam aż sobie pójdzie. Bardzo się go boję, jednak zostaje tylko na chwilę, która wydaje mi się wiecznością. Ale to dopiero początek nocy. Przytulam się do pana Łatka i chcę jak najszybciej zasnąć. Raz mi się to udaje, jednak nie dzisiaj. Słyszę szuranie pod łóżkiem. Wiem, że zaraz przyjdzie. Schylam się i widzę dziurę. Świecącą na czerwono, złowrogą dziurę w mojej podłodze. Jestem przerażony. Krzyczę. Ktoś szarpie drzwi, które nie chcą się otworzyć. Łóżko skrzypi coraz bardziej, podłoga się trzęsie, spod łóżka wypełza para chudych jak szkapa rąk, z czerwoną sierścią i 6 parami ostrych jak brzytwa szponów, które jednym machnięciem potrafiłyby, przepołowić człowieka na pół, nim kropelka krwi...
- Day! - krzyczy przestraszona mama. Za nią do pokoju wbiega tata i Carie. - Co się dzieje? Wszystko w porządku?! - Drzwi od mojego pokoju zatrzaskuje cień. Siedzi na drzwiach. Po chwili rzuca się na moją siostrę. Ta upada na podłogę. Potwór ciągnie ją za włosy pod łóżko. Mama i tata próbują ją ratować, jednak cień nie daje za wygraną i moja siostra w agonalnych wrzaskach wpada do dziury pod łóżkiem. Jej krzyki słyszymy jeszcze jakieś 10 minut, później z każdą minutą wrzaski słabną, aż w końcu ustają całkowicie. Po chwili cień wypełza spod łóżka ciągnąc za sobą kiść włosów mojej siostry. Całe są pozlepiane krwią, a twarz potwora wykrzywiła się w potwornym grymasie szczęścia...
***
Tego dnia Day, Tom i Marie wyprowadzili się do innego miasta. Tamto pomieszczenie zamurowali, jednak potwór ich nie opuszczał, wszyscy popełnili samobójstwo.  
Cóż mogę rzec, przykry przypadek. Lecz każdy z Was miał choć raz przeczucie, że nie jesteście w nocy sami. Że ktoś Was obserwuje. To nie przypadek. Nadal mi nie wierzysz drogi słuchaczu? W takim razie zajrzyj pod łóżko...

Gabi14

opublikowała opowiadanie w kategorii horror, użyła 755 słów i 4343 znaków, zaktualizowała 31 lip 2015.

10 komentarze

 
  • Kat

    "Ludzie są zamknięci w rutynie; nie dostrzegają tego, co dzieje się wokół nich. Nasz gatunek ma wyjątkowo mały rozum, oraz wygórowane mniemanie o sobie, a tyle się dzieje dookoła, gdyby tylko ludzie otworzyli oczy na świat i przestali patrzeć tylko i wyłącznie na czubek własnego nosa..." za to masz lapke w gore. I prosze rozwin je bo fajnie sie zaczelo ale zbyt szybko skonczylo.

    13 lip 2014

  • Gabi14

    Wiem, ale pisanie na tablecie jest frustrujące i nie miałam siły napisać dłuższego. Jak chcecie to mogę to rozwinąć :p

    10 lip 2014

  • PseudoPisarz

    Fajnie się czytało tylko mogłoby być ciut dłuższe ;D

    10 lip 2014

  • Gabi14

    Żebym takie napisała potrzeba jeszcze spoooro czasu  :lol2:

    7 lip 2014

  • Insane

    Opowiadanie bardzo mi się podoba, a zwłaszcza cieszę się, że gatunek "horror" zagościł w twojej twórczości. Opowiadanie mile napisane, ale jednak potrzeba więcej abym nie mogła zasnąć  :cool:

    7 lip 2014

  • Gabi14

    To nowa kategoria i raczej często będę dodawała tego typu opowiadania :)

    7 lip 2014

  • Misia

    Iza, sugerujesz jakbyście tak naprawdę długo czekali. ;) Dopiero teraz się propozycja pojawiła. Skoro nie było zapotrzebowania, to nie jej nie było. Proste, prawda ?

    5 lip 2014

  • Karou

    to prawda, tak powinno być :)
    i opowiadanie świetne

    4 lip 2014

  • iza0199

    Ojojoj... jak w takim tempie będziesz rozwijała swe zdolności pisarskie, to już niedługo nie będę mogła spać po nocach. Brawa dla Ciebie :D Rzeczywiście powinni stworzyć dział, pt. Horror. Może kiedyś się doczekamy  :rolleyes:

    4 lip 2014

  • Shruikan

    Fajne, powinni tu dodać dział horrory specjalnie dla ciebie :)

    4 lip 2014