A już myślałam 5

A już myślałam 5Jest środa, lekarz mówił, że prawdopodobnie w piątek już wyjde do domu. Jupi!! Napisałam o tej wiadomości do Kacpra. Odpisał że już idzie do mnie, więc zaraz porozmawiamy. I rzeczywiście za chwilę był już blisko mnie.  
-Opowiadaj myszko co lekarz powiedział- pocałował mnie w czoło i rozczochrał mi włosy
-Mówił, że kość jest już zrośnięta i jutro będę próbowała wstawać, jeśli będzie dobrze to do domciu- mówiłam z szerokim uśmiechem na twarzy
-To nie możesz spróbować już dziś wstawać?- zapytał równie szczęśliwy
-Też go o to zapytałam ale powiedział że jeszcze nie- zrobiłam zasmuconą minę  
-Ej, nie smutamy- i połaskotał mnie, na co się trochę skrzywiłam.
-Lepiej mnie przytul i daj buzi o tu- pokazałam na policzek- i jeszcze drugi- i znów mnie pocałował.
-A tu też mogę?- zapytał, odrazu całując mnie namiętnie w usta.  
-Już nie mogę się doczekać, aż pójdziemy gdzieś razem, tylko we dwoje- szczebiotałam do Kacpra  
-Ja też skarbie. Chciałabym Cię mieć cały czas przy sobie- przytuliłam się do niego
-A co byśmy robili przez ten czas?- zapytałam, jakby tak trochę dwuznacznie
-Hm...-zastanawiał się- A na co byś miała ochotę?
-Na dużo przyjemnych czynności w Twoim towarzystwie- obsypywałam jego policzek i szyję pocałunkami, a Kacper zamruczał mi seksownie do ucha. W tym momencie poczułam jak całe ciepło spływa mi do podbrzusza. Ręką diabełka spoczęła na moim biodrze. Jego usta zbliżyły się do moich. Najpierw pocałował mnie w kącik ust, a później niemal brutalnie, wtargną do środka. Potęgowało to moje podniecenie. Lekko szczypał mnie w tyłek, a później przesuną dłoń w kierunku cipki.  
-Maleńka ale Ty na mnie działasz, najchętniej to bym Cię tu wziął tu i teraz- mówił zachrypniętym głosem, między pocałunkami. Dotykałam jego dłoni, przesówając ją wyżej. Obydwoje mieliśmy przyspieszone oddechy. I coraz bardziej zatracaliśmy się w pocałunku. Przerwało mam chrząkanie mojego brata, który przyniusł mi wodę do picia. Razem z Kacprem zawstydziliśmy się trochę ale nie na długo. Powiedziałam bratu o dobrych wieściach. I on odrazu zacznął razem z Kacprem planować wypad na imprezę. Dwa debile.
-Wiecie tylko jest jedn problem- zrobiłam kwaśną minę
-Jaki?- zapytali jednocześnie
-No trzeba trochę czasu zanim się rozruszam  
-Z tego co widziałem to Diabeł się już o to postara- zaśmiał się, poklepał Kacpra po ramieniu, a ten też zaczął się śmiać. Rzuciłam w nich poduszką i zrobiłam mine obrażonej księżniczki. Kacper się pochylił i mnie zacznął całować. Nie mogłam się oprzeć smaku jego słodkich ust. Dlatego też odwzajemniłam pocałunek.  
-To kiedy będzie ta impreza?- zapytał brat przerywając mi magiczną chwilę. Kacper się zaśmiał pocichu z mojej zawiedzionej miny...
-Nie wiem będziemy planować jak już będę w domu- powiedziałam. Pogadaliśmy jeszcze trochę i chłopaki zaraz musieli zmykać, bo kończyła się godzina odwiedzin. Na drugi dzień, z samego rana miałam robione jakieś badania. Wszystkie były pozytywne, cieszyłam się jak małe dziecko. Na mojej nodze zostały tylko szwy. Przyszedł lekarz i pomagał mi stanąć na nogi. Dwa miesiące leżenia i siedzenia na d*upie zrobiło swoje. Ale gdy pomyślałam o tym, że w domu czeka na mnie wanna pełna wody... I oczywiście Kacper, tak to zdecydowanie dodało mi siły by stanąć na nogi. Chodziłam od ściany do ściany o własnych nogach. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. O 13 miałam już wypis do domu. Zadzwoniłam do Kacpra żeby po mnie przyjechał. Miał być za pół godziny. Pakowałam ostatnie rzeczy do walizki i przyszedł Kacper, rzuciłam mu się na szyję, a ten wariat wziął mnie na ręce i zaczną obkręcać do okoła. Cieszył się razem zemną, a może nawet bardziej? Podpisałam ostatnie papiery i już mnie tam nie było. Kacper zawiózł mnie prosto do domu. Rodzice byli w pracy a Piotrek u Oliwki. Układało im się dobrze. Ja już dawno widziałam, że coś z tego będzie. Powiedziałam mojemu łobuzowi żeby przyjechał po mnie za jakieś dwie godziny, to gdzieś może pójdziemy. Nie miał wyjścia i oczywiście musiał się zgodzić. Pierwsze co zrobiłam, to poszłam do łazienki, wziąć prysznic. Długi, ciepły, kojący prysznic. Spieniłam żel pod prysznic na całym ciele, omijając rane. Błądziłam dłońmi po całym ciele. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie Kacpra koło mnie. Tak bardzo chciałabym znaleźć się w jego, silnych ramionach. Dziś gdy mnie dotykał, TAM pragnęłam czegoś więcej. Już dawno nie byłam pieszczona. Brakuje mi mężczyzny, to jest pewne. Nawet nie zauważyłam kiedy moja dłoń, spoczęła na łonie. To było przyjemne. Jeszcze bardziej chciałam żeby to Kacper mnie tam dotykał. Umyłam włosy, spłukałam ciało, wyszłam z kabiny i otuliłam się miękkim ręcznikiem. Wysuszyłam dokładnie włosy, trochę się wydłużyły, związałam je w niedbałego koka. Poszłam do siebie to pokoju, wybrałam bieliznę i jakiś ciuch na dziś wieczór. Postawiłam na komplet granatowej bielizny, luźne dżinsy z dziurami oraz bluzkę w czarno białe paski. Zrobiłam lekki makijaż, żeby zakryć widoczne jeszcze zadrapania. Rzęsy pociągnełam tuszem, dzięki temu oczy były większe i bardziej wyraziste. Stwierdziłam, że lepiej być nie może i w takim wydaniu mogę pokazać się ludziom. Zeszłym do kuchni gdzie odgrzałam sobie obiad. Zjadłam i zadzwoniłam do Kacpra.  
-Otwórz mi drzwi- i tyle go słyszałam. Poszłam do drzwi, a on akurat wychodził z samochodu, Trzymając w ręku wielkiego, pluszozego misia. Podbiegłam do niego, (jeśli ciągnięcie za sobą nogi można nazwać biegiem) rzuciłam mu się na szyję.  
-To dla Ciebie piękna- powiedział wręczając mi misia  
-Dziękuję- zaczęłam go całować (Kacpra:)- jest przecudowny  
-Nie tak bardzo jak Ty- i znów nasze usta się połączyły
-Kocham Cię całować-powiedziałam patrząc mu w oczy- chodź do środka, wezmę torebkę i możemy gdzieś iść- pociągnęłam go za rękę. Przytulił mnie i powiedział zmysłowym głosem, przed samymi już drzwiami  
-Najchętniej to zostałbym z Tobą w domu Śliczna- pomasował mnie po tyłku. A mnie przeszły ciarki. Dałam mu kuksańca pod żebro.  
-Ała... za co to?- zapytał z udawanym oburzeniem  
-Za Twoje brudne myśli- zaczęłam się śmiać. Weszliśmy do domu, zamykając drzwi. Kacper złapał mnie za rękę i przyparł do ściany, blokując jakikolwiek ruch
-Twoje wcale nie są czyste mała- złapał moje ręce, przyciskając je do ściany, nad głową. Po moim ciele przechodziły dreszcze. Byłam mega podniecona tą sytuacją. Jego język pieścił moją szyję i dekokd. Myślałam że zwariuje z podniecenia. Co on ze mną robi? To jest istny diabeł...

Ona18

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1290 słów i 6899 znaków.

2 komentarze

 
  • madaia0702

    kiedy kolejna ? świetne opowiadanie. licze na to że jeszcze dziś dodasz kolejną część:)

    27 cze 2015

  • xxyz

    super :) czekam na cd.

    27 cze 2015