Bądź Moją Księżniczką 1

Alice
- Znów poniedziałek- pomyślałam zwlekając się z łózka. Ubrałam mundurek. Czarna spódnica i biała bluzka z czarno-czerwonym krawatem. Do tego buty na obcasie.
Spojrzałam w lustro.  
Długie kręcone włosy do pasa. Śniada cera, wielkie zielone oczy. Chuda, niekształtna osoba do tego niska.  
- Jestem nijaka i brzydka - pomyślałam
Muszę iść do szkoły, nie lubię tam chodzić. Nie jestem akceptowana, ale wolę to niż siedzieć w domu z ojcem alkoholikiem i jego partnerką. Muszę wybrać mniejsze zło, ale to żaden wybór bo jak można tu cokolwiek wybrać.
Nie chce przebywać w ich towarzystwie dłużej niż to jest konieczne. Jestem na niego wściekła oto, że nie potrafi wziąść się w garść i naprawić swojego życia. Zła jestem o to, ze nie potrafi być rodzicem a także o to, że zamiast walczyć on się poddał.  
Szybko wzięłam się za robienie śniadania. Jako, że lodówka świeci pustkami padło na jajecznicę z dwóch jajek, bo tylko one pozostały nadające się do spożycia.
Zjadłam szybko. Wzięłam plecak i ruszyłam bez entuzjazmu do szkoły.
Miałam blisko, 15 minut drogi na pieszo. Budynek nie robił wiekszego wrażenia. Jak to szkoła. No trudno, to tylko kilka godzin. Po wejściu udałam się do szatni. Zostawiłam kurtkę i poszłam na lekcje.  
Pierwsza biologia. Udałam się pod klasę  Lubię ten predmiot. Ale nie pałam sympatią do nauczyciela. Jest jak wszyscy w tej szkole, bogaty i wyprany z jakichkolwiek ludzkich uczuć. Po drodze mijałam złowrogie spojrzenia innych uczniów. Niektórzy podstawiali mi nogi, inni rzucali śmieciami we mnie. Padły różne wyzwiska. Nie potrafię zrozumieć co im zrobiłam. Nie jestem bogata, ale też nie jestem gorsza od nich. Kilkakrotnie dochodziłam do momentu gdzie moje życie przestawalo mieć sens, gdy wszystko i wszyscy doprowadzali mnie do tego, że się cięłam. Chciałam umrzeć. Czy nadal chce? Nie wiem.
Z mojej codziennej zadumy wyrwała mnie Laura. Moja jedyna szkolna koleżanka. Jest ona wysoką brunetką o pięknych zielonych oczach. Długie blond włosy i smukła sylwetka dodają jej seksapilu. Za to z jej długimi i pięknymi mogami mogłaby spacerować po wybiegu. Jest wysportowana i silna ćwiczy karate i judo, biega i ćwiczy jogę. Raz byłam z nią na treningu, od tamtej pory rozumiem dlaczego żaden chłopak nawet do niej nie podejdzie. W jej trobnym ciele skrył się tygrys. Jest sympatyczna i wesoła, jako jedyne dziecko swoich rodziców na wszystko czego chce. Czy zazdroszczę jej tego? Trochę może tak, ale nie chciałabym takiego życia. Lubię ją za jej charakter, jest szczera, miła czasami narwana i szalona ale lubię to w niej. Polubiłyśmy się pierwszego dnia w szkole. Wpadłyśmy na siebie w drodze na apel powitalny i tak jakoś od słowwa do słowa się zaprzyjaźniłyśmy. Nie przeszkadza jej mój status materialny. Jako jedynej w całej szkole.
- Hej. Nie uwierzysz jakie mam nowiny- powiedziała uśmiechnięta
Podziwiam ją za jej postawę. Nawet ubrana w mundurek szkolny przyciąga uwagę facetów, ale ona sama nie zwraca na nich uwagi.
- Nie mam pojęcia, ale po twojej minie sądzę, że to coś fajnego- odparłam
Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie. Zarzuciła włosy do tyłu.
- Za dwa miesiące jest bal z okazji nowego roku szkolnego. Wszyscy na nim będą. To najsłynniejszy bal w całym mieście. Musimy kupić sukienki!!! - krzyknęła szczęśliwa
Ja nie podzielałam jej entuzjazmu. Fajnie byłoby wziąć udział w takim balu, ale ja się d tego nie nadaje. Jestem brzydka i biedna. Na pewno nie stać mnie na bilet.
- Ile kosztuje bilet?- zapytałam po chwili
- 500 a cały dochód zastanie przekazany za szczytny cel.
- Będą wszyscy oprócz mnie. Nie nazbieram tyle pieniędzy.-odpowiedziałam szczerze
Nawet jeżeli miałabym iść to nie wystarczy mi pieniędzy na zakupy, opłacenie mieszkania czy choć by kupienie sukienki. Odpuszczę sobie. Przecież to nie koniec świata. Jeszcze pójdę na jakiś bal.
- Pójdę za rok. Odłożę pieniądze.
- Mowy nie ma. Zapłace za Ciebie. - oznajmiła bez cienia zawahania
- Nigdzie nie idę. Koniec kropka. Nie będę zdana na niczyją łaskę.
Laura już otwiarała usta by coś mi odpowiedzieć, ale wyprzedziła ją Amber. Nasza szkolna diwa. Ciemne krótkie włosy. Tona makijażu na twarzy. Wysoka, zgrabna. Jednym słowem kolejna piękna osoba w szkole.
- Słyszałaś nowa, w szkole będzie bal. Na pewno szukają kogoś do sprzątania. Nadajesz się idealnie.  
Odwróciła się na pięcie i poszła do klasy.
To chyba marzenie każdej dziewczyny, pójść na bal wyglądać i czuć się jak księżniczka.
Też bym tak chciała, ale nie mogę. Życie zadecydowało za mnie.
Od małego wychowała mnie babcia. Gdy zmarła, miałam dziesięć lat. Do tego czasu nauczyła mnie wszystkiego co potrzeba w życiu umieć. Później musiałam radzić sobie sama. Z przerażonej dziesięciolatki stałam się osobą odpowiedzialną za samą siebie.  
Tak i oto jestem brzydkim kaczątkiem w tym szarym świecie.  
Laura przestała poruszać temat balu.
Poszłyśmy na lekcje. Biologię przesiedziałam zamyślona w ostatniej ławce. Nawet nie wiem kiedy zadzwonił dzwonek. Przerwę przesiedziałam w klasie myśląc nad swoim życiem. I tak czasu nieda się cofnąć. Można tylko żyć do przodu.


Hejka naklejka :)  
Margo z tej strony.  
Macie tu ulepszoną wersję BMK.  
Mam nadzieję że się spodoba.  
Komentujcie :)  
Zapraszam do czytania  
Pozdrawiam Margo

Margo

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 992 słów i 5509 znaków, zaktualizowała 19 maj 2017.

8 komentarzy

 
  • lilooo

    Super

    4 lis 2016

  • aniołek

    Początek fajny.
    Chcę całe takie opowiadanie :D

    3 kwi 2016

  • gwiazda

    Oooo jakie super ;)

    1 mar 2016

  • NIEjestemBARBIE

    Pisz dalej !;) szkoda tylko, że dialogi piszesz poprzez literkę w nawiasie. Jakoś to nie pasuje. Ale historia ciekawie się zapowiada:P

    3 lut 2016

  • Margo

    @NIEjestemBARBIE już to poprawiłam tak samo jak rozdział

    19 lut 2016

  • alma

    Fajne. Troche błędów jest ale czyta się super. I pytanie dnia :  kiedy next ?

    15 sty 2016

  • lilkaaaa

    Fajne ale krótko. Kiedy next?

    9 sty 2016

  • grafoman

    Któtkie. Nowa wersja kopciuszka. (To możesz pominąć), wystarczy myślnik. Rozwiń trochę wątek koleżanek. Już Disney wypróbował na przykładzie Czarownicy,  że jak opowiesz znaną historię tylko pozamieniasz w niej rolę to wyjdzie całkiem ciekawe "coś". Nie pokazuj jednoznacznego dobra ani zła.  
    Niech książe nie będzie tak całkiem kryształowy. Pozdrawiam

    9 sty 2016

  • Margo

    @grafoman dziękuję za opinię jak i za dobrą radę. Nie mam zamiaru pisać kolejnej pozmienianej wersji Kopciuszka, choć troche tak można sądzić po początku.
    Pozdrawiam

    10 sty 2016

  • Micra21

    Mam mieszane odczucia. Zbyt krótkie, sporo błędów. Żle napisne dialogi i do tego niezgrabny język. Sama historia ma potencjał, ale tekst wymaga korekty, żeby mógł być opublikowany. Pozdrawiam

    8 sty 2016

  • Margo

    @Micra21 dziękuję za szczerą opinię. Postaram się wszystko poprawić i odnieść się do twojego zdania przy pisaniu kolejnych części

    9 sty 2016