Bądź Moją Księżniczką 5

Bądź Moją Księżniczką 5Na zdjęciu Clarrisa


Usiadłam z wrażenia.
Mama Victora posmarowała mi oko. Niemal siłą wymusiła na mnie, żebym zjadła zupę i drugie danie, Victorovi także. Udało jej się. Najedzeni trwalismy w ciszy pijąc herbatę.
- Zostaniesz u nas. Victor zaprowadzi cię do pookoju gościnnego. Jutro zawiezie cię do szkoły i przywiezie. - powiedziała pani Diana
- Nie zgadzam się. - odparłam
- Niestety nie masz tu nic do powiedzenia.
- Mamo, jutro o tym porozmawiamy musimy iść spać, jutro szkoła. Chyba pierwszy raz się nie spóźnię. - zaśmiał się chłopak.
Niechętnie wstałam. Mus to mus trzeba słychać. Poczłapałam za chłopakiem na górę. Bardzo boli mnie kostka z racji tego szłam bardzo powoli.
Wskazał mi drzwi do pokoju.
Nawet się nie rozglądałam, tylko od razu położyłam się spać. Zasnęłam momentalnie.


Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju. Po chwili drzwi się uchyliły, a w nich ujrzałam Victora. Delikatnie wychylił głowę zza drzwi. Gdy upewnił się, że nie śpię wszedł do pokoju.  
- Cześć, mama woła na śniadanie.
- Nie jestem głodna. Muszę iść do domu po jakieś rzeczy. Mundurka i tak nie mam. - odpowiedziałam
- I tak nie masz nic do gadania - odpowiedział
- Dobra, dobra już idę
Nadal miałam na sobie za dużą koszulkę chłopaka. Niestety nic innego nie miałam.  
Ktoś zapukał do drzwi.  
To mała Clarrisa postanowiła zrobic mi pobudkę.  
Uśmiechnęła się promiennie widząc, ze nieśpię.
- Mam coś dla ciebie.  
Podała mi sukienkę, którą miałam na sobie wczoraj.
- Nie pójdę w niej- odpowiedziałam
- Z tego co wiem nie masz wyboru - wtrącił Victor
- Zapomniałeś, że nie wpuszczą mnie w takim stroju.
- Wpuszczą, wpuszczą
Do akcji wkroczyła ich mama, która właśnie weszła do pokoju
- Alice, ty jeszcze nie ubrana? Śniadanie stygnie dzieciaki - uśmiechnęła się
- Do szkoły muszę iść w mundurku. Nie wpuszczą mnie na lekcje
Kobieta uśmiechnęła się na moją odpowiedź
- Chyba wiem o co chodzi. Zaraz przyniosę ci coś bardziej odpowiedzniego- uśmiechnęła się
W jej oczach widziałam blask. Tylko czego? Szczęścia? Radości? Czy może to coś innego?
Zniknęła za drzwiami. Po czym wróciła z jakimś ciuchem. Był czarno- biały, lecz ciężko mi dopatrzyć się co to jest.
- Łazienka jest tam przebierz się szybko. Victor poczeka na ciebie i zaprowadzi do jadalni.
Tak też zrobiłam.  
Okazało się, że miałam założyć czarnobiały kostium. Nawet ładnie wyglądam. Nigdy tak nie wyglądałam, bo nigdy nie ubierałam się tak. Zawsze stawiałam na wygodę i komfort.
Szybko wyszłam z pomieszczenia, chłopak już na mnie czekał. Widząc mnie na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Poszliśmy na dół, gdzie przy stole czekali na nas bliscy chłopaka.
Usiedliśmy.
Nie byłam głodna, dlatego też nic nie zjadłam co nie uszło uwadze zebranych. Posypały się pytania, czemu nic nie jem.  
Uratował mnie Victor oznajmiając, że zabierze mnie na obiad.  
- A teraz już musimy jechać do szkoły. - powiedział odsuwając mi krzesło
Wszyscy zaczeli się rozchodzić do swoich zajęć.
Clarrisa podała mi czarną skórzaną kurtkę, szpilki i kwadratowe okulary przeciwsłoneczne.
Założyłam podane mi rzeczy. Victor pomógł mi założyć kurtkę, zadziwiając mnie przy tym. Nie znam go z tej strony.
- Mama powiedziała, żebyś to zabrała. A w aucie jest już twój plecak.
- Dobrze, dziękuję.- pocałowałam ją w czoło
Wyszliśmy z domu, od razu wsiadając do auta, które stało podstawione przed domem.
Całą drogę milczeliśmy. Nie chciałam poruszać tematu. Wiem, że ta rozmowa do niczego by nas nie doprowadziła.
Po kilku minutach jazdy bylismy już pod szkołą.
- Cholera jasna! - zaklął chłopak
- Co się stało? - zapytałam ronie rzałam się po otoczeniu
Na parkingu stali wszyscy z naszej klasy ale nie tylko bo byli tam także nauczyciele i rodzice. No pięknie teraz to już na pewno będzie sensacja
- Paparazzi, oni są wszędzie. A teraz będą mieli sensację miesiąca. Staniesz się tematem numer jeden. Przepraszam  
Tego się nie spodziewałam, choć myślałam, że gorzej być nie może.
- Chodź bo się spóźnimy.- zrobiłam dobrą minę do złej gry
Chłopak wysiadł i niczym dżentelmen otworzył mi drzwi po czym wyciągnąl w moją stronę rękę. Ujęłam ją.
Wszyscy zebrani spojrzeli na nas. Paparazzi zaczeli robić nam zdjęcia.  
Ktoś zaczął zadawać mase pytań. Jutro pewnie zobaczę te zdjęcia w gazetach.
Victor objął mnie ramieniem i wprowadził do szkoły.
Reszta podąrzyła za nami. Zaraz po wejsciu do budynku zaatakowala mnie Amber.
- Kogo okradłaś? A Tobie Victorku co zrobiła, że ją tu przywiozłeś? - naśmiewała się
- Zamknij się wreszcie. Nie chce mi się ciebie słuchać.- odpowiedział jej
- A powiedz co ty ukrywasz pod tymi okularami? - zapytala mnie
Victor odsunał mnie od niej.
Ta niespodziewanie ściagnęła i okularki.
Tego chyba się nie spodziewała, bo szybko oddała mi okulary.
Mi za to nie zrobiło się od tego lepiej, wręcz przeciwnie oczy zapiekly mnie od nadmiaru łez.
Victor jak na zawołanie zabrał mnie stamtąd. Poszliśmy na lekcje.  
Nie dane mam było spokojnie wejść do sali a już zaczęły się docinki w moim kierunku.
- Kujonka chce wyrwać Victora! - krzyknął ktoś
- Biedna Alice, znowu ktoś cię skrzywdził?
- Nie trudź się i tak cię nie zechce.- wtrącił ktoś inny
Wszyscy zaczęli na mnie naskakiwać. Miałam dość, złapałam swoje rzeczy i wstałam. Niestety za szybko w wyniku czego zakręciło mi się w głowie. Wszystkie rzeczy wyleciały mi z rąk a okulary spadły na podłogę.
Ktoś mnie złapał.
Po perfumach rozpoznałam, że to Victor. Spojrzał na mnie smutno.  
Każdy gapił się na moją twarz, zaczęły się szepty w klasie. Część twierdziła, że Victor mnie tak urządził i dlatego się mną opiekuje. Druga, że ma jednak dobre serce.
- Szpital. Teraz. Jedziemy. - szepnął zakładając mi okulary
- Nie jadę. Czuję się dobrze, nie potrzebuję nigdzie jechać.- odparłam
- Jedziesz - powiedział biorąc mnie na ręce
- Nigdzie nie jadę do cholery, Victor! - Krzyknęłam
Wszyscy spojrzeli na nas.  
Do klasy wszedł dyrektor.
- Alice, Victor proszę Was do mojego gabinetu.
- Nie, nie teraz. Najpierw musimy jechać do szpitala.
- Panie dyrektorze, a o co właściwie chodzi? - zapytałam
- Powiedziałem teraz! Nie dyskutujcie, w tej chwili oboje marsz.
Chłopak delikatnie mnie posadził.
- Ona źle się czuje. - wtrącił ktoś
- Ja bardzo chętnie pójdę zamiast nich - dodał ktoś
- Panie dyrektorze, mam do Pana sprawę. Możemy porozmawiać? -wtrącił William
- Nie! W tej chwili oboje do mnie. - posłusznie wstałam i poszłam do gabinetu.
Victor znalazł się obok mnie. Żadne z nas się nie odezwało.
Weszliśmy do środka a dyrektor za nami.  
- Alice gdzie jest twój mundurek?  
- Nie odpowiadaj tylko zastanów się nad odpowiedzią. A Ty Victorze powiedz mi dlaczego dziennikarze stoją pod szkołą i wypytują o Alice?  
- Nie mam mundurka. -odpowiedziałam
- Nie wejdziesz na teren szkoły bez mundurka. Na lekcje też. - odpowiedział surowo




Oto kolejny rozdział BMK  
Ponieważ piszę na tablecie nie mam gdzie zapisywać całych rozdziałów. Dlatego dodaję je tak a nie inaczej.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)


Notka co do następnego rozdziału :
Dzień dobry wszystkim i miłego dnia  
Następny rozdział będzie ... nie wiem kiedy. . . Postatam się jak najszybciej. Może uda mi się napisać go do drugiego kwietnia wtedy go dodam. Jeśli nie to będzie później.
Buziaczki Margo

Margo

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1409 słów i 7639 znaków, zaktualizowała 29 mar 2016.

16 komentarzy

 
  • fasion

    Oo tego się nie spodziewałam. Tocudne opowiadanie :*

    9 kwi 2016

  • aniołek

    Jaki Viktor troskliwy ☺
    Fajne podoba mi się

    3 kwi 2016

  • Ktoś taki

    Z całym szacunkiem, rozumiem, były Święta, sprawy prywatne itp. ale niestety niektórzy nie czytają do końca opowiadań ( słów od pisarza *brak innego słowa*)
    więc byłoby miło,gdyby pojawił się jeden komentarz infomracyjny

    29 mar 2016

  • Ktoś taki

    @Ktoś taki informacyjny*

    29 mar 2016

  • Miła..

    Kiedy wstawisz kolejną część?  :question:

    29 mar 2016

  • Kamik

    Kiedy kolejna?

    19 mar 2016

  • Ms.

    Będzie dzisiaj tak jak obiecałaś cała kolejna część?

    18 mar 2016

  • Miła..

    Świetne, tylko mam trzy pytania. 1. Skąd wzięło się paparazzi pod szkołą? 2. Co z tym bratem bo tylko raz o nim wspomniałaś i nic więcej.. Może napiszesz coś o nim następnym razem? 3. Kiedy kolejna część? :*

    14 mar 2016

  • Margo

    @Miła.. Podoba mi się twój komentarz
    1 Paparazzi wzieli się stąd, że Victor jest synem premiera i oni towarzyszą mu zazwyczaj
    2 W kolejnych częściach pojawi się brat Victora
    3 Kolejna część będzie w czwartek lub piątek
    :)  
    Dziękuję i pozdrawiam Margo

    15 mar 2016

  • Miła..

    @Margo Dziękuję za odpowiedź i z niecierpliwością czekam na kolejną część :*

    15 mar 2016

  • martt

    kiedy  kolejna  ? :)  
    Świetne opowiadanie <3

    13 mar 2016

  • Margo

    @martt ta będzie dłuższa. Zaraz napiszę reszte

    13 mar 2016

  • niezapominajka13

    Fajne pisz dalej

    13 mar 2016

  • Margo

    @niezapominajka13 cieszę, że Ci się podoba

    13 mar 2016

  • xoxosylwia

    Świetne :) szkoda, że takie króciutkie :c. Ale czekam na następną część mam nadzieję że będzie dłuższa ^^

    12 mar 2016

  • Margo

    @xoxosylwia będzie dłuższy. Super, że czytasz.
    Buziaki Margo

    13 mar 2016

  • Szczera.

    Całe opowiadanie genialne, ale niestety ta część najgorsza z wszystkich przez Ciebie napisanych.. Niestety nie jest to rozdział tylko fragment jak już i jest dużo błędów językowych jak i ortograficznych. Uważam że powinnaś usunąć tą część i napisać inną. Np cały kolejny dzień i noc opisz. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam :*

    12 mar 2016

  • Margo

    Dzięki za opinię. Piszę tak krótko, bo nie mam możliwości pisania całego rozdziału od razu.
    Ten rozdział będzie dłuższy.

    13 mar 2016

  • Arii2000

    Tego nawet rodziałem nazwać nie można, takie króciutkie.

    11 mar 2016

  • Ktosiowa

    @Arii2000 To można nazwać fragmentem. Niestety  :c

    12 mar 2016

  • Misiaa14

    cudowne *-*

    11 mar 2016

  • ja

    Kocham!!!

    11 mar 2016

  • marTYNKA

    No fajne :) tylko co takie krótkie?

    11 mar 2016

  • AliceJeffersohn

    Dłuższe pisz, błagam ;)

    11 mar 2016