Hope pov.
- Dobra to ja cię już zostawiam, bo Jack się tam przy barze denerwuje.- powiedziałam ze śmiechem.
- Nie dziwię mu się. Mieć taką wspaniałą dziewczynę to skarb.- powiedział Luck i uśmiechnął się smutno. Było to trochę dziwne, ale zostawiłam to bez uwagi. Podbiegłam do Jack'a, który siedział do mnie tyłem. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek.
- A co to za miłe powitanie?- odwrócił się do mnie przodem i szczerze uśmiechnął.
- To już nie mogę tak witać mojego chłopaka?- zapytałam z tajemniczością w głosie.
- Jasne, że możesz.- szepnął mi na ucho.
- Uuuuu! Gorzko, gorzko!- zaczął krzyczeć tłum.
- To co robimy przedstawienie?- zapytał szeptem.
- To tylko zabawa więc okej.- powiedziałam. Ten słysząc moją odpowiedź złapał mnie mocniej za biodra i przyciągnął bliżej do siebie. Po krótkim patrzeni sobie w oczy złożył na moich ustach, długi i namiętny pocałunek. Całowaliśmy się dopóki nie brakło nam tchu. Po zakończeniu pocałunku, tłum zaczął bić nam brawa.
- Dobra koniec tego przedstawienia. Jest już 24:00, jeżeli chcecie iść jutro na plaże to macie iść spać.- oznajmił jeden ze starszych opiekunów. Na oko mógł mieć ponad 40 lat.
- No dobrze. Dziękuje wszystkim za ten wspaniały czas i pamięć!- powiedziałam. Po chwili prawie wszyscy rozeszli się do domków. No właśnie pare.. Czemu zawsze wszystko kręci się wokół Jack'a?
- A ty czemu nie idziesz?- zapytałam zaciekawiona.
- No wiesz.. Skoro nie mogliśmy już zatańczyć, a ja chce spędzić trochę więcej czasu z tobą, no to pomyślałem, że dzisiaj będę u ciebie spać.- powiedział i uśmiechnął się niewinnie.
- Hahahhahahahah.- po jego słowach wybuchłam śmiechem.
- No co się śmiejesz?- zapytał zdziwiony.
- Jack my tylko udajemy nie sądzisz, że spanie razem to trochę niezręczne skoro jednak razem nie jesteśmy?- prychnęłam.
- Jakoś ostatnio ci się podobało.- tak samo jak ja prychnął.
- Ostatnio byłam załamana tylko dlatego się zgodziłam.- powiedziałam jeszcze spokojnie.
- Tak, tak i tak wiem, że tak na ciebie działam, gdyż sama to zaproponowałaś. Wiesz inne dziewczyny chciałyby być na twoim miejscu.- mrugnął do mnie. No nie wierze. Chamski Jack powrócił. Odkąd razem jeździmy się tak nie zachowywał. Jednak widzę, że wrócił znowu..
- Jak już ci kiedyś mówiłam, nie jestem jak inne dziewczyny.- mruknęłam odwróciłam się na pięcie i poszłam do domku nawet nie słuchając jego dalszych słów.
*****************************
Rano obudziłam się niewyspana. Dzisiaj jest konkurs. Z jednej strony mam nadzieje, że wygramy a z drugiej, że jednak nam się nie uda. Lecz to tylko dla tego, że chce skończyć to udawanie z Jack'iem. Nie powiem, w niektórych momentach czuje się przy nim bardzo dobrze i bezpiecznie, ale nie chce juz oszukiwać przyjaciół. Moje rozmyślenia przerwała Em.
- A ty co taka zamyślona?
- No wiesz dalej nie mogę uwierzyć, że poświęciłaś swój czas by zorganizować mi przyjęcie niespodziankę!- uśmiechnęłam i przytuliłam się do niej.
- Dla ciebie wszystko. Jesteśmy jak siostry przecież. Wżyciu bym nie zapomniała o twoich urodzinach.- mocniej mnie przytuliła.
- Dobra dziewczyny chodźcie na śniadanie.- powiedziała Iris.
- No właśnie, bo potem na plaże!- krzyknęła uradowana Ann, przez co wszystkie się zaśmiałyśmy. Po jej słowach ruszyłyśmy na śniadanie. Gdy weszłyśmy na jadalnie poczułam charakterystyczny zapach.
- Mmmm naleśniki.- powiedziałyśmy rozmarzone i w tym samym czasie z Em po czym wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Wy napewno nie jesteście siostrami?- zapytał rozbawiony Luis gdy podeszłyśmy do stolika.
- Na pewno.- zaśmiała się Em.
Przez całe śniadanie nie gadałam z Jack'iem. On nie dążył do rozmowy, więc ja też nie. Niech najpierw on przeprosi za swoje wczorajsze zachowanie. Potem możemy pogadać. Po śniadaniu zaczęłyśmy przebierać się i pakować na plaże. Do torby spakowałam ręcznik, kocyk (na którym będę leżeć) i olejek do opalania. Ubrałam swoje białe bikini i narzuciłam turkusową zwiewną sukienkę:
A do tego swoje białe sandałki. Usłyszałyśmy jak Peggy wszystkich woła i wyszłyśmy z domku, a następnie grupą udałyśmy się na plaże.
- Więc słuchajcie, na plaży jesteśmy do godziny 14:30. O tej właśnie godzinie spotykamy się wszyscy koło butki z lodami.- powiedział jeden z opiekunów, prawdopodobnie Mark gdy doszliśmy na plaże.
- Dobrze!- opowiedzieli wszyscy chórem i rozeszli się szukać miejsc na plaży. Razem z chłopakami znalazłyśmy świetne miejsce.
- To co dziewczyny, zostawmy to i idziemy surfować, bo są dziś idealne falę?- zapytał mega ucieszony Luis.
- Pewnie!- krzyknęły Ann z Iris.
- Wiesz tylko jest taki mały problem.- powiedziałam.
- Jaki?-zapytał Luck.
- No bo ja i Em nie umiemy surfować.- przyznałam nieśmiało.
- To ja nauczę Emily.- krzyknął uradowany Jacob, jednak po chwili się opanował.- Jeżeli tylko chcesz.- powiedział już spokojniej i zwrócił się do Emily.
- Oczywiście.- odpowiedziała.
- To wy idźcie sami. Ja nie chce.- powiedziałam.
- Jak wolisz.- odpowiedział Derek.
- Napewno?- spytał Luck.
- Tak.- odpowiedziałam pewnie. Po moich słowach poszli po deski i zaczęli surfować. Nigdzie jednak nie widziałam Jack'a.
- A co taka piękność robi tu sama?- zapytał jakiś nowy głos. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam przystojnego bruneta.
- Jak widzisz leżę i obserwuje przyjaciół.- wskazałam na nich.
- A ty nie idziesz surfować?- zapytał zaciekawiony. Postanowiłam wstać, bo było to trochę nie zręczne gdy tak nade mną stał.
- Wiesz gdybym potrafiła to teraz byłabym koło nich.- odpowiedziałam niepewnie.
- To chodź nauczę cię.- wyciągnął do mnie dłoń.
- No, bo wiesz ja..- nie zdążyłam dokończyć zdania, bo ktoś nagle szepnął mi na ucho.
- Przepraszam za wczoraj.- chwycił mnie za biodra odwrócił przodem do siebie i wbił się w moje usta. Wiedziałam, że to Jack. Może byłam ma niego zła, ale nie powiem spodobało mi się to.
- Nie wiedziałem, że masz chłopaka.- powiedział lekko zmieszany brunet.
- To teraz już wiesz.- syknął Jack.- Co chciał od ciebie ten idiota?
- Chciał mnie nauczyć surfować.- odpowiedziałam.
- No to znalazłem ci nauczyciela.- Uśmiechnął się cwaniacko.- Chodź!- powiedział i pociągnął mnie za rękę zostawiając bruneta.
- To, że oddałam pocałunek nie znaczy że już jest dobrze.- syknęłam do Jack'a.
- To co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła?- zapytał smutno.
- Jeżeli nauczysz mnie surfować to będzie okej, ale nie dasz rady.- powiedziałam pewnie.
- Założymy się?- zapytał zaciekawiony.
- Pewnie.-odpowiedziałam.
- Więc tak jeżeli ty wygrasz przestajemy udawać, że ze sobą chodzimy i mówimy im- wskazał na naszych przyjaciół- całą prawdę. Jednak jeśli ja wygram tajemnica trwa dalej i będziesz musiała zrobić co zechce.- powiedział cwaniacko.
- Hmmm kuszące.. Zgoda.-powiedziałam i poszliśmy do wody.
######################
Na zdjęciu sukienka, w której Hope poszła na plaże.
8 komentarzy
Zbuntowana14
Chciałam bardzo przeprosić że długo nie ma następnego rozdziału, ale nie mogę określić niestety kiedy będzie następny. Miałam teraz pare problemów i jeszcze musiałam sie sporo uczyc chociaż to początek roku ;/ Także jeszcze raz bardzo przepraszam i mam nadzieje ze poczekanie jeszcze trochę
Lovcia
Kiedy następna?
Zbuntowana14
@Lovcia Jutro albo w poniedziałek
Lovcia
@Zbuntowana14 Szkoda
milosczycieiradosc
Kiedy next :-) ?
Zbuntowana14
@milosczycieiradosc Niedługo
kaay~
Suuuuper!!!! Kiedy next? !!
Zbuntowana14
@kaay~ Dziękuje jeszcze nie wiem
nasiaaa
Cudowne
Zbuntowana14
@nasiaaa Dzięki
Czekoladowytorcik
No,no, no. Jak słodko. Tylko żeby ten związek był prawdziwy !! Już myślałam że powie że jak wygra zakład to są tak serio parą.
Zbuntowana14
@Czekoladowytorcik Hehhehe Dziękuje
Czarodziejka
Cudo *-*
Zbuntowana14
@Czarodziejka Dziękuje
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. dodaj coś szybko.
Zbuntowana14
@cukiereczek1 Dzięki