Hope pov.
Minęły już trzy tygodnie od początku naszego obozu. Bardzo polubiłam ludzi z obozu i ciężko będzie mi się rozstać z nimi. Niestety został tylko tydzień. W ostatnim dniu obozu mamy występ. W tym dniu nasi przyjaciele dowiedzą się całej prawdy. Jednej, że oboje bierzemy udział w konkursach, a drugiej.. Że nie jesteśmy razem.. Muszę przyznać, że lubiłam to udawanie. I chyba.. Poczułam coś do Jack'a. Sama nie mogę w to uwierzyć. Boje się tego co będzie, ale trzeba żyć chwilą i myśleć o tym co dzieje się w tej chwili, a właśnie dzisiaj Jack ma urodziny. Idziemy z dziewczynami kupić mu prezenty i urządzić imprezę w barze niedaleko wrotkowiska. Chłopaki mają go zająć i iść z nim na plaże. Cały obóz nam pomaga i wszyscy wiedzą, że o 19.00 wszyscy mają być w barze. Teraz jest 14:00 i chodzimy z dziewczynami po centrum handlowym.
- Ej dziewczyny to co kupujecie?- zapytałam.
- Ja kupuje mu deskorolkę, tak jak poradził mi Jacob i dajemy ją razem.- powiedziała Emily.
- My z Diego i Luis'em złożyliśmy się na zegarek, bo Jack bardzo lubi chodzić w zegarkach.- teraz głos zabrała Ann.
- Ja z Luck'iem kupiliśmy już mu ostatnio kurtkę skórzaną i słuchawki.- powiedziała Iris.- I w sumie przyszłam tylko po to by doradzić Ann w wyborze zegarka.- zaśmiała się.
- A ty Hope? Co kupujesz swojemu chłopakowi?- zapytała śmiesznie poruszając brwiami Em.
- Nie wiem muszę się rozejrzeć.- udawałam zamyśloną na co wszystkie się zaśmiałyśmy.- Dobra, to co? Rozdzielamy się?
- Tak!- odpowiedziały wszystkie i rozeszłyśmy się w różne strony.
Najpierw poszłam do fotografa i wywołałam nasze wspólne zdjęcia, oraz kupiłam dużą ramkę na te zdjęcia. Następnie ruszyłam w stronę sklepu Calvin'a Klein'a. Kupiłam mu tam pare bokserek. Stojąc przy kasie wdałam się w rozmowę z kasjerką.
- Dla chłopaka?- zapytała z uśmiechem.
- Tak, ma dzisiaj osiemnastkę, a przez to, że jesteśmy na obozie nie miałam mu co kupić.- zaśmiałam się.
- Czekaj ja cię chyba z kąś kojarzę.. Zaraz przecież to ty byłaś na pierwszej stronie magazynu wrotkarskiego!- pisnęła.
- Widziała pani ten magazyn?- zapytałam zdziwiona.
- Tak wrotki tutaj to główny temat w całej Barcelonie. Nie wiedziałam, że właśnie ja spotkam taką gwiazdę.- uśmiechnęła się szeroko.
- Dziękuje, ale nie jestem żadną gwiazdą.- zaśmiałam się.
- Już nie bądź taka skromna. Pewnie z tym twoim chłopakiem jest ten co z nim tańczyłaś?- zapytała.
- Tak to on.- potwierdziłam.
- Boże pasujecie do siebie i..- nagle ktoś jej przerwał.
- Evie nie blokuj kolejki.- z głośników wydobył się głos prawdopodobnie jej szefa.
- Dobrze, okej praca wzywa także muszę cię już pożegnać, ale będę trzymać kciuki za sześć dni na konkursie.- powiedziała szybko i zaczęła kasować kolejną osobę.
- Dziękuje, dowidzenia.- powiedziałam i z szerokim uśmiechem wyszłam ze sklepu.
Po dwóch godzinach spotkałyśmy się w kawiarni. Pokazałyśmy sobie co kupiłyśmy, a ja opowiedziałam im historie z kasjerką, ale tylko o tym jak pytała czy to dla mojego chłopaka. Nagle do Emily przyszedł sms.
- Yyy dziewczyny mamy problem.- powiedziała.
- Czemu, co się stało?- zapytałam zdezorientowana.
- Bo oni stoją tam!- pisnęła Em i wskazała na sklep na przeciwko kawiarni.- Pod stół szybko!- wszystkie cztery schowałyśmy się pod stołem.
- Weź napisz do Jacoba, żeby poszli w stronę kina czy coś.- powiedziała Iris.
- On mi napisał, że Jack, chce iść do kawiarni mamy dokładnie jedną minutę na wymknięcie się szybko!- zawołała Em. Wszystkie zabrałyśmy zakupy i szłyśmy kucając nie patrząc na spojrzenia innych ludzi. Takie akcje dla mnie i Emily to normalka. Często wytykałyśmy się z domu lub z galerii jeżeli zauważyłyśmy naszych rodziców, gdy mieliśmy się uczyć, a zamiast tego byliśmy w kinie.
Udało nam się dotrzeć do baru i nikogo nie spotkałyśmy. Dokończyłyśmy przygotowania i zostało pół godziny. Ludzi z obozu zaczęli się schodzić. Jeszcze chwila. Ann dostała sms-a od Derek'a.
- Zaraz wejdą! Zgaście światło i schowajcie się!- krzyknęła. Wszyscy się po jej słowach schowali i ktoś zgasił światło. Zza drzwi coraz głośniej było słychać rozmowę chłopaków.
- Boże, Luis mówiłem ci, że chciałem wróci do obozu już, a nie....- nie dokończył, bo gdy otworzył drzwi wszyscy wyskoczyli i zaczęli śpiewać sto lat. On stał jak wryty i ledwo udało mi się powstrzymać śmiech. Nadeszła moja kolej i musiałam do niego podejść i zacząć z nim tańczyć do piosenki. Gdy mnie zobaczył oczy mu się zaświeciły, ale zrozumiał o co chodzi i zaczęliśmy tańczyć. Było dużo obrotów, nosił mnie na rękach. Jak to my, znów improwizowaliśmy. Na koniec był obrót i on pocałował mnie. Usłyszeliśmy brawa.
- Wszystkiego najlepszego Jack.- powiedziałam cicho, ale tak by usłyszał.
- Dziękuje Hope, za wszystko.- powiedział i mnie przytulił.
####################
Powróciłam kochani! <3 Bardzo przepraszam za długą nieobecność, ale mam strasznie dużo nauki, jak nie sprawdziany to kartkówki, tu jeszcze olimpiada z biologi i projekty. Strasznie tego dużo i nie miałam czasu ;/ Ale mam teraz 4 dni wolnego więc możecie spodziewać się kolejnego rozdziału bardzo szybko
Pozdrawiam <3 ~Zbuntowana14
8 komentarzy
Lovcia
Kiedy następna?
Zbuntowana14
@Lovcia możliwe że dziś
Saszka2208
Kiedy next??? ❤❤❤❤
Dracusiowa
Pojawi się dziś część? Pozdrawiam
Zbuntowana14
@Dracusiowa Kolejna część może jutro Rownież pozdrawiam ❤️
nasiaaa
Cudowne kocham i czekam z niecierpliwością na następną cześć
Zbuntowana14
@nasiaaa Dziękuje
Olifffka<3
Super
Zbuntowana14
@Olifffka<3 Dzięki
Misia1012
To jest takie cudowne ????
Zbuntowana14
@Misia1012 Dziękuje
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością.
Zbuntowana14
@cukiereczek1 Dziękuje
Koteczka
Kiedy next? Dzisiaj?!
Zbuntowana14
@Koteczka Dzisiaj niestety nie dam rady już ;/ Postaram się jutro
Koteczka
@Zbuntowana14 Czekam