Drobna pomyłka

Jest to w pewnym sensie kontynuacja spóźnialskiej, jednak to historia, o synu Ani i Marcina, mam nadzieję, że się wam spodoba.

Pierwszy dzień w pracy to najgorsze co mnie spotkało, mam 23 lata i zamiast imprezować jak moi znajomi, muszę pracować, bo rodzice chcą, żebym w życiu coś osiągną. Ta pewnie, tak jak oni wielcy uczeni, wykładają na tej samej uczelni. No tak jestem ich ukochanym synkiem Kacperkiem, w dniu moich osiemnastych urodzin dostałem od nich mieszkanie w bloku, moja siostra właśnie kończy studia. Kocham moich rodziców, bo dzięki nim jestem teraz tu gdzie pewnie duża część osób marzy przez całe życie, nie potrzebuję być doktorem, żeby czuć się mądry. Dzięki temu, że tata zaraził mnie pasją do boksu, nie mam problemu z wiarą w swoje możliwości. Mój styl życia, jednak różni się od innych, człowiek kiedy zaczyna pracę inaczej patrzy na różne rzeczy, bo ja na studiach co dziennie miałem inną laskę to chyba też trochę dzięki temu, jak wyglądam jestem dzięki sportowi dobrze zbudowany, śmiało mogę stwierdzić, że jestem kopią ojca ponad 180 cm, mam niebieskie oczy i ciemne włosy, moja zabawa dziewczynami nie podobało się mojej mamie, która zawsze powtarza, że jak się zakocham, mogę zostać tak samo potraktowany, czyli mówiąc wprost karma wraca. Jestem urodzonym szczęściarzem, zawsze wszystko przychodził mi z dużo łatwością. Mam dużo kolegów, ale tylko kilku prawdziwych przyjaciół, z którymi mogę robić różne głupie rzeczy. Postanowiłem, pojechać do pracy moim samochodem, kiedy byłem na rozmowie do gustu przypadła mi pewna blondynka, zresztą taki mam typ kobiety, blond włosy, niebieskie oczy, szczupła, mająca odpowiednie kształty z przodu i tyłu, koniecznie musi nosić buty na obcasie i krótkie sukienki lub spódniczki. Mam swój określony typ i zawsze takiej szukam, nie patrzę na inne, bo mnie nie kręcą. Wysiadłem z samochodu, a obok mnie przeszedł obiekt moich rozmyślań, pewność siebie to mój znak rozpoznawalny. Oparłem się o mój czarny sportowy samochód.
-cześć piękna, jak ci na imię- odwróciła się, zalotnie uśmiechnęła i podeszła do mnie
-Cześć przystojniaku, Magda, a ty?
-Kacper, widziałem cię tu wczoraj i wpadłaś mi w oko- nie lubię owijać w bawełnę, więc mówię jak jest
-Nie powiem, też cię zauważyłam, ale nie sądziłam, że uda mi się spotkać ciebie jeszcze raz, a tu takie miłe zaskoczenie, chyba los się do mnie uśmiechną
-Widocznie do mnie też, bo nie dość, że mam pracę to jeszcze taką piękną koleżankę
-Prawdziwi z nas farciarze  
-Dokładnie, dasz mi swój numer?- byłem przekonany, że zacznie się śmiać i powie, że się zastanowi, a ona wyciągnęła kartkę, długopis i nabazgrała numer. Wyrwała kartkę i wsadziła do tylnej kieszeni moich spodni, ocierając się przy tym, co mi się bardzo spodobało
-Koniecznie zadzwoń- szepnęłam mi do ucha i podążyła w stronę miejsca pracy, a ja po kilku sekundach tez byłem na miejscu.
W recepcji dostałem zawieszkę z moim imieniem i nazwiskiem, udałem się windą na górę, gdzie znajdowało się moje biuro, dzieliłem je z jakimś facetem i dziewczyną, ale nie jest w moim typie, zresztą zauważyłem, że ma na palcu obrączkę, czyli pewnie bardzo szczęśliwa mężatka, jedyne dwa związki małżeńskie jakie akceptuję to moich rodziców i ich przyjaciela, czyli wujka Mikołaja. Po krótkim przywitaniu się dostałem stertę kartek, do pracy, nie miałem trudności z nauczeniem się wszystkiego, dlatego cała moja praca poszła szybko i sprawnie. Około godziny 13 wszyscy wyszliśmy na lunch, usiadłem w małej kafejce i wyciągnąłem telefon, żeby napisać do kumpli, jestem ciekawy co oni robią, jest przecież poniedziałek, z tego co wiem podobno była wczoraj niezła impreza, ale zanim to zrobiłem przysiadła się do mnie Magda. Otworzyła pojemnik z sałatą i jak królik zaczęła to jeść. Widziałem jak jej ślina cieknie na mojego hamburgera, nie rozumiem co dziewczyny widzą w tych dietach.  Po 15 minutach wróciłem do biura, a na biurku znów sterta papierów, czy oni mają jakąś produkcję kartek papierów? Nie mogą robić tego na komputerach, podobno taka ekologiczna firm. No nic może jak kiedyś będą chcieli zasięgnąć mojej porady odnośnie ekologii. A tymczasem wróciłem do pracy, do biura wszedł jakiś chłopak w czapce z daszkiem, na oko jakieś 15 lat, ale nie sądziłem, że takich tu zatrudniają. Podszedł do dziewczyny i dał jej jakieś dokumenty, to samo zrobił przy tym facecie i podszedł do mnie dał mi chyba największy stos, w uszach miał słuchawki, w budzi gumę i jeszcze ta czapka, rzucił mi stos
-Proszę- rzucił od niechcenia, jedno jest pewne mutacja to go ominęła  
-Może, grzeczniej gówniarzu, i jak do mnie mówisz to zdejmuj czapkę i nie rzucaj tak tych papierów
-Oczywiści- wyszedł, ale słyszałem jak przy drzwiach powiedział po cichu debil, a Martyna bo tak ma na imię ta dziewczyna uśmiechnęła się
-Nie bądź taki drażliwy, przyzwyczaisz się, każdy zaczynał i miał różne nieprzyjemności  
Do końca pracy czyli do 17, nie było jakiś drażliwych sytuacji, jeszcze tyle pracy nigdy nie miałem, nawet na studiach, a były to zdaniem niektórych studia za trudne, ale tylko na pierwszym roku miałem matematykę. W windzie spotkałem Magdę, uśmiechała się, była ode mnie starsza o jakieś 5 lat, ale wiek mi nie przeszkadza, lubię kobiety dojrzałe, które wiedzą czego chcą od życia, i czego ja chcę od nich, tak samo będzie tym razem.
-Podwieźć cię do domu?
-Z przyjemnością-
Razem wyszliśmy z biurowca i kierowaliśmy się w stronę samochodu. Otworzyłem jej drzwi, kiedy chciałem wchodzić do auta, zobaczyłem tego gówniarza, jak jedzie na deskorolce, miałem mu ochotę dzisiaj coś zrobić za takie zachowanie. Moja mama by pewnie porozmawiałaby z nim na poważnie, a  tata jak z prawdziwym mężczyzną, przejechał obok mnie, a jego wzrok chciał mnie zabić, wtedy się cofną, spojrzał na Magdę  
-Powodzenia Magda, miłej nocy
-Na pewno będzie, tobie też
-Dzięki, do zobaczenia jutro- wsiadłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon
-Ale ten gówniarz mnie denerwuje, zachowuje się jakby był najważniejszą osobą w firmie
-gówniarz? O kim mówisz?
-No o tym chłopaku, z którym przed chwilą rozmawiałaś
-Ah, no tak syn właściciela lepiej nie podpadnij, bo będziesz miał ciężko w pracy, bądź miły, nie gadaj z nim, ogólnie wszyscy go lubimy, jego nie da się nie lubić, zawsze z wszystkimi potrafi się dogadać
-Ze mną mu się nie uda, jest bezczelny, zupełnie niewychowany, i jeszcze ten głos, nie przeszedł mutacji i mnie drażni. A ta czapka? Ojciec go nie wychował?  
-wiesz, lepiej będzie jak dasz temu spokoju, zaraz będziemy u mnie i zapraszam na kawę
-Z chęcią skorzystam
Zaparkowałem samochód i podążyłem za Magdą, świetnie wygląda z tyłu. Wpuściła mnie do środka, ale żadne z nas nie myślało o kawie, przyparłem ją do ściany i zacząłem całować, odpięłam moje spodnie, zsunęła je razem z bokserkami, podniosłem ją, a ona oplotła nogi moje biodra, w międzyczasie zabezpieczyłem się, nie mam zamiaru popełniać błędów rodziców. Później zaprosiła mnie do swojej sypialni, ale nie musiała tego robić, bo świetnie sobie dawałem radę tam gdzie zaczęliśmy.  
Po dwóch godzinach wsiadłem do samochodu i pojechałem do mieszkania, z kieszeni wyciągnąłem numer Magdy i go wyrzuciłem, jest mi niepotrzebny, jak będzie czegoś chciała to mnie poszuka bez problemu. Jedno muszę jej przyznać jest niezła, lepsza od poprzednich. No, ale w pracy romansów nie mam zamiaru mieć. Zresztą nigdy nie szukałem związku na stałe. Na zegarku mam prawie 20, zrobiłem sobie kawę i jedzenie, włączyłem telewizor. Około 24 wziąłem prysznic i poszedłem spać.  
Rano obudziło mnie dobijanie do mojego mieszkania, zwlokłem się z łóżka, założyłem bieliznę i ruszyłem w stronę drzwi. A w drzwiach stała zapłakana moja mała siostrzyczka Amela
-Co się stało młoda- wpuściłem ją do środka i dałem wody, przytuliłem ją  
-Twój kolega Wiktor, no wiesz, który
-No to co?
-No…bo…
-No mów, nie mam całego dnia
-Ja się z nim przespałam, a on o tym wszystkim powiedział, jeszcze dodał, że byłam tylko zabawką, i on nic do mnie nie czuje
-Ty kretynko, przecież wiesz jaki on jest, myślałaś że dla ciebie się zmieni? Ja nie wieżę, myślałaś, że przy tobie dojrzeje, głupia jesteś to teraz płacisz
-nie mów tak, przecież to twój najlepszy przyjaciel, mówiłeś, że jest w porządku.
-ale, nie dla ciebie, ty zasługujesz na kogoś 100 razy lepszego, nie na takiego pajaca, pogadam z nim i cię przeprosi, a teraz przestań płakać, jak na przyszłą panią magister przystało, głowa do góry i pokaż, że masz w dupie to co o tobie mówią, jasne
-Jasne, idę, bo chyba się śpieszysz do pracy
-Masz rację, spadaj młoda
-pa
Ja nie mogę czy wszystkie kobiety w tej rodzinie są takie walnięte?? Miłość je ogłupia, myślała, że się zmieni, tak jasne, prędzej ja dostanę awans, niż one rozum. Dobrze, że nie powiedziała mi, że jest w ciąży, nie mam do niej siły. Mama ma racje, ona narobiła sobie wrogów, ale w ogóle nie starała się czegoś wyjaśnić.  


I jak? Łapki w górę i komentarze. Powiedzcie czy wam się podoba i mam dalej pisać:):):):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1760 słów i 9530 znaków.

6 komentarzy

 
  • Farmaceutka

    Podoba sie i to bardzo. Mam nadzieje ze Kacper pozna w pracy jakas dziewczyne w swoim wieku i oszaleje na jej punkcie. Pozdrawiam ;)

    19 paź 2016

  • blogerka

    @Farmaceutka dzięki :) też mam taką nadzieję :P

    19 paź 2016

  • Tajemniczazakochan

    Bardzo fajne, miło się czyta :*

    18 paź 2016

  • blogerka

    @Tajemniczazakochan dzięki :)

    18 paź 2016

  • Yyyw

    A nie dałabyś rady dziś

    18 paź 2016

  • blogerka

    @Yyyw nie, bo chciałabym spędzić dzisiaj miły wieczór z Marcinem z poprzedniego opowiadania

    18 paź 2016

  • Yyyw

    @blogerka jeśli mogę wiedzieć, skąd brałas inspiracje na to opowiadanie

    18 paź 2016

  • blogerka

    @Yyyw  
    Z mojego życia

    18 paź 2016

  • Yyyw

    To też jesteś studentka

    18 paź 2016

  • Yyyw

    Szkoda ze nie dzis

    18 paź 2016

  • blogerka

    @Yyyw :)

    18 paź 2016

  • Yyyw

    Kiedy dodasz następną część?

    18 paź 2016

  • blogerka

    @Yyyw cierpliwości dodam jutro :)

    18 paź 2016

  • cukiereczek1

    Super ta kontynuacja :* czekam na kolejną z niecierpliwością. :*

    18 paź 2016

  • blogerka

    @cukiereczek1 dzięki :)

    18 paź 2016