Escape cz. 18

Escape cz. 18Obudziłam się w łóżku tylko jak? Przecież zasnęłam w salonie na kanapie. Pewnie Juss mnie przyniósł. Dzisiaj jest piątek więc musimy iść po dzieci. Dobrze, że ten do jest taki duży i jest chyba 10 sypialni dla gości. Mieszkam tu już długo a i tak nie byłam w większości pomieszczeń. Muszę to w końcu zrobić. Odwróciłam się w stronę Jussa, który śpi koło mnie. Wygląda tak słodko. Pocałowałam go delikatnie i cicho wstałam. Podeszłam do szafy wzięłam krótkie spodenki i koszulkę blondyna. Weszłam do łazienki, wzięłam prysznic i ubrałam się. Gotowa weszłam do sypialni. Juss dalej śpi dlatego po cichu do niego podeszłam i pocałowałam.
Mruknął coś niezrozumiale i nakrył się kołdrą po czubek głowy. Usiadłam na nim okrakiem i ściągnęłam nakrycie z jego głowy.
-Wstawaj kochanie.-powiedziałam i znów do pocałowała tylko tym razem w nos
-Jeszcze 5 minut.  
-Wstawaj i idź się ogarnąć a ja idę zrobić śniadanko.
Tym razem postanowiłam na kanapki. Po chwili Juss zszedł na dół. Jak zawsze wygląda świetnie. Ubrany jest w dużą, szarą bluzę i czarne rurki z dziurami.
-Hej misiu.-powiedział i mnie pocałował
-Hej leniuszku.  
Już po chwili siedzieliśmy przy stole i jedliśmy.  
-Justin dzisiaj bierzemy dzieci na weekend.
-Wiem wczoraj do mnie dzwonili z domu dziecka i powiedzieli, że mamy być o 13.
-No to się pospiesz bo jest już 12:30.
-To chodź potem posprzątamy bo się spóźnimy.  
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Tym razem do większego aby zmieścić czwórkę dzieci. Z dążyłam zauważyć, że w samochodzie są już foteliki dla dzieciaków. Po 15 minutach wygłupów dojechaliśmy na miejsce. Na szczęście zdążyliśmy. Wyszliśmy z samochodu i trzymając się za rękę ruszyliśmy w stronę wejścia. Gdy tylko weszliśmy od razu przywitała nas Jessica.  
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.-odpowiedzieliśmy
-Dzieci już czekają tam gdzie ostatnio.  
-Dobrze to my po nie idziemy.
Weszliśmy do pomieszczenia i zobaczyłam przy drzwiach 4 torby. Dzieci bawiły się klockami i lalkami.                                                                        
-Hej dzieci!-krzyknęliśmy
-Mama! Tata!-krzyczeli
Przybiegli do nas i przytulili się.
-Gotowi na wspólny weekend?-zapytał Juss
-Tak!
-No to co, idziemy?-zapytałam
-Tak!
Oni cały czas krzyczą. W nich jest strasznie dużo entuzjazmu. Ja i Justin wzięliśmy torby dzieci i ruszyliśmy z nimi do wyjścia.
-Do widzenia Jessico.
-Do widzenia. Papa dzieci.
-Papa!
Znowu krzyk. Dzieci przytuliły kobietę i wyszliśmy z budynku. Po chwili siedzieliśmy w szóstkę w samochodzie.  
-Dziec teraz jedziemy do domu i tam spędzimy dzień a jutro mam dla was niespodziankę.
-Jej!
Ja się pytam skąd oni mają tyle entuzjazmu??? Po około 15 minutach zatrzymaliśmy się pod domem.  
-Wow jaki śliczny dom.-powiedziała Kylie
-No.-powiedziała Lissa
Wysiedliśmy z samochodu i wyciągnęliśmy dzieci. Wzięliśmy torby dzieci i weszliśmy do domu.
-Dzieci oglądamy film w sali kinowej, pływamy w basenie, bawimy się w ogrodzie czy co chcecie robić?
-Ty masz swoją salę kinową?!-zapytałam
Blondyn podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Mała po pierwsze nie ja a my. Po drugie tak mam. A po trzecie nie mów, że jeszcze nie zwiedziłaś całego domu.
-Nie, nie zwiedziłam a zresztą ja bym się tu sama zgubiła.  
-No to jak tylko będzie okazja to Cię oprowadzę.
-To co? Co chcecie robić?
-Pływać!
Nie wierzę znowu oni chyba nigdy nie są smutni i zniechęceni.  
-Dobrze a macie stroje kąpielowe?  
-Tak!
-No to szybko chodźcie zaprowadzę was d pokoi i się przebierzecie.
Uwielbiam patrzeć jak Juss bawi się i rozmawia z dziećmi. Jest wtedy taki słodki i uroczy. Ma bardzo dobre podejście do dzieci. Chłopak poszedł zaprowadzić dzieci a ja poszła do sypialni przebrać się w strój kąpielowy (zdjęcie na górze). Już po chwili wyszłam gotowa. Wzięłam jeszcze ręczniki dla siebie, dla blondyna i dla dzieci. Gdy wyszłam zobaczyłam Jussa siedzącego na łóżku.
-Wzięłam ręczniki idź się przebrać ja idę już na dół.
Powiedziałam i pocałowałam chłopaka. Zeszłam na dół a po chwili dołączyli do mnie dzieci i chłopak.
-To co idziemy?-zapytałam
-Tak!
Weszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę basenu. Nie wiem skąd ale są już tam koła, piłki i inne dmuchane rzeczy.
-Umiecie pływać?-zapytał blondyn.
-Nie.
-Nie.
-Nie  
-Nie.
-No to szybko brać koła i wchodzimy.  
Dzieci pobiegli po koła i już po chwili wszyscy byliśmy w wodzie. Muszę przyznać, że Juss wygląda cholernie seksownie. Po około 2 godzinach wygłupów wyszłam aby zrobić im coś do jedzenia.
-Bawcie się ja zaraz wrócę.
Weszłam do domu i ruszyłam w stronę kuchni. Wzięłam składniki potrzebne do przygotowania pizzy i zaczęłam robić danie. Jest nas dużo dlatego postanowiłam zrobić 3 duże pizzy. Po około godzinie wyszłam na dwór z wszystkimi potrzebnymi rzeczami. Postawiłam wszystko na stole ogrodowym.
-Chodźcie jeść!
Po chwili wszyscy przybiegli do stołu owinięci ręcznikami.
-Pizza!
Juss podszedł do mnie od tyłu i przytulił.
-Mogłaś przecież zamówić pizzę przez telefon.
-Mogłam ale moja pizza jest lepsza.
-No to co usiądźmy i się przekonajmy.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Gdy wszyscy zjedli zaczęło się ściemniać i jak się okazało jest już 19.  
-Dzieci zmykajcie na górę się umyć i przygotować do snu.
-Dobrze!
Znowu krzyk i znowu mówią razem. Jeju jak oni to robią?
-Jacy oni są szczęśliwi i pełni entuzjazmu.-powiedziałam
-No i to jak.
Posprzątaliśmy wszystko i zanieśliśmy naczynia do kuchni po czym włożyliśmy je do zmywarki.
-Malutka jesteś śpiąca?
-Tak a ty?
Przytuliłam się do chłopaka.
-Też. Poczekamy aż dzieci będą w łóżkach i pójdziemy spać . Idź się umyć ja sprawdzę co u nich.
-Dobrze.
Poszłam na górę do sypialni i wzięłam z szafy piżamę. Weszłam do łazienki a po jakiś 15 minutach wyszłam umyta i gotowa do spania. Na łóżku siedzi blondyn.
-Dzieci już śpią.-powiedział a ja zaczęłam się śmiać
-No co?-zapytał
-To zabrzmiało tak jakbyśmy byli małżeństwem i mieli dzieci.
-No rzeczywiście.
-Dobra idź się umyć. Czekam!
-Okej.  
Wziął bokserki z szafy i poszedł do łazienki. Kiedy już zasypiałam chłopak wszedł do pokoju. Położył się koło mnie i przytulił mnie od tyłu.
-Dobranoc księżniczko.
-Dobranoc książę.
I już po chwili odpłynęłam lecz nie na długo....


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, ze tak długo nic nie dodawałam ale naprawdę nie miałam weny. A w dodatku jeszcze szkoła. Czy tylko ja nienawidzę Sienkiewicza i jego książek? Ten człowiek musiał mieć mega nudne życie, że pisał coś takiego. Rozdział dodaję w moje urodziny taki prezent ode mnie dla was. Życzę miłego dnia!!!


CZYTASZ=KOMENTARZ      
DAWAĆ ŁAPKI W GÓRĘ

blackqueen

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1256 słów i 6949 znaków. Tagi: #miłość #JustinBieber #JB #alkoholizm #przemoc

6 komentarzy

 
  • rrrrrrrrrrrr

    Kiedy kolejna część?

    16 mar 2017

  • blackqueen

    @rrrrrrrrrrrr szczerze to nie wiem

    16 mar 2017

  • ~rrrrrrrrrrrr

    @blackqueen czekam z niecierpliwością

    19 mar 2017

  • nastolaka

    Sto lat, sto lat :*:*:*:*:*:* masz mega talent mam nadzieję że będziesz go rozwiązać :* Wszystkiego najlepszego :*

    12 mar 2017

  • blackqueen

    @nastolaka Dziękuję <3

    16 mar 2017

  • Malawasaczka03

    Wszystkiego najlepszego! Xoxo Jak zwykle super<3

    12 mar 2017

  • blackqueen

    @Malawasaczka03 Dziękuję <3

    12 mar 2017

  • Caryca

    Zapomniałam    , Wszystkiego  najlepszego       100lat ;)

    12 mar 2017

  • blackqueen

    @Caryca Dziękuję <3

    12 mar 2017

  • Caryca

    Piszesz     wspaniale  ,czekam  z  niecierpliwością  na  kolejna  , a  co do biednego Sienkiewicza  nie  oceniaj    go  tak  surowo       ponieważ      żył w  ciężkich   czasach   , pozdrawiam

    12 mar 2017

  • blackqueen

    @Caryca Dziękuję ale i tak nie mam zamiaru go polubić. Dla mnie nie napisał żdnej ciekawej książki.

    12 mar 2017

  • Nataliiia

    Część jak zwykle cudowna! Wszystkiego najlepszego  <3

    12 mar 2017

  • blackqueen

    @Nataliiia Dziękuję  <3

    12 mar 2017