For you here and now: Tour cz.4

For you here and now: Tour cz.4Alex.  
Po koncercie w Finlandii polecielismy do Hiszpanii. Minęły już 4 dni odkąd Ewelina ze mna zerwała a ja co ? Pisze. Dzownie. Nagrywam sie na pocztę , ale to na nic. Nie odzywa sie do mnie. Mam zamiar lecieć choćby na dwa dni do Londynu teraz po koncercie ktory bedzie. Nasza nowa asystentka zabukowala mi już bilet lecę jutro czyli w poniedziałek z samego rana. Potem wracam we wtorek wieczorem. W środę mamy koncert o 20 , ale wczesniej mamy wywiad i musze na nim być.  
- Myślisz , że sie ułoży?- zapytałem Doriana.  
- Nie wiem. Nie mam pojęcia. Mogłeś sie domyślić , że tak będzie.  
-Jestem pojebem prawda?- kiwnal potwierdzająco głową.  
- Kochasz ją. Nie zaprzeczaj. Gdybyś nie kochał miałbyś to w dupie i nie lecialbys jutro do Londynu.  
- Teraz to nie ma znaczenia.  
- Ma i to duże. Sam o tym wiesz. Szkoda tylko , że zrozumieliscie co do siebie czujecie dopiero teraz Alex. Ty po tym jak ją straciłeś a ona kak Ciebie nie było. Moze wszystko byłoby inaczej. - wiem. Wszystko wiem. I wiem , że ona mi ne wybaczy , ale musze spróbować to naprawić. Musze bo inaczej nie wytrzymam.  

Znowu tu jestem. Fajne uczucie. Lot nie trwał długo. Jestem tylko zdenerowany. Wiem od Doriana , że Ewelina wzięła tydzień wolnego a to oznacza , że powinna być w domu. Pojechałem tam. Stanąłem pod domem i zapukalem. Po chwili otworzyła mi Milena.
- Czego chcesz i co tu robisz? - zapytała chłodno.
- Przeprosić ją chcę.  
- Alex Idz sobie. Ona jest w bardzo złym stanie. Juz raz ją facet zranił a ty zrobiłes to ponownie. Nie wiem co mam zrobić bo ona Cie kocha i przechodzi to gorzej.  
- Po prostu mnie wpusc. Jak mnie wyjebie z domu to nigdy wiecej tutaj nie przyjdę. - otworzyła szerzej drzwi a ja wszedłem. Poszedłem od razu na górę i zapukalem do jej sypialni.  
- Odejdź Milena. Nie jestem głodna. - miała zachrypnięty głos. Otworzyłem drzwi i wszedłem do pokoju. Leżała na łóżku pod kołdrą. Spojrzała w moją stronę i sie odwróciła. Zamknąłem drzwi i usiadłem na brzegu łóżka. - Po co przyleciales?  
- Do Ciebie. Przepraszam Cię Ewelina. Ale to wszystko tak wyglądało jakbyś spała z Conorem. - usiadła na łóżku.  
- Ja!? Skąd Ci to kurwa przyszło do głowy!!?
- Jak odebrał. I powiedział, ze bierzesz kąpiel a potem ty zawolalas, aby podał Ci bieliznę to mnie kurwa krew zalała. Nie myślałem.  
- Dzowniles do mnie wtedy?- zapytała. Kiwnalem głową. - Powiedział , ze to telemarker. - skurwiel.  - To nie ma znaczenia. Zdradziłes mnie. Nie chcę z Tobą być Alex. Już nie.  
- Naprawie to- powiedziałeml. Pokreciła przeczaco głową.
- To nie ma sensu. Lepiej będzie jak pójdziesz juz. Chcę sobie ułożyć życie bez Ciebie. - wstałem. Złapałem sie za włosy i pociagnalem za nie.  
- Z Connorem? - zapytałem , ale wiedziałem jaka jest odpowiedź.  
- Może tak, ale teraz chcę być sama. Zraniles mnie Alex. Nawet nie wiedziałam, że można az tak bardzo mnie zranić.  
- Przepraszam. Naprawdę Cię przepraszam. Co mogę zrobić żebyś mi wybaczyła?  
- Nic. Nie wybacze Ci nigdy. A teraz wyjdź stąd. To koniec Alex. Wracaj do Carli. - powiedziała i z powrotem sie położyła przykrywajac kołdrą. Odkryłem ją. To nie może sie tak skończyć...kurwa nie może.  
-Kocham Cię- powiedziałem bezradny. Zasmiala sie i odwróciła do mnie.  
- Ty nie potrafisz kochać Ross. Gdybyś mnie Kochał, nigdy byś mnie nie zdradził- wstała i mnie popchnela. - A teraz wracaj do tych wszystkich dziewczyn! Nie chcę Cię znać! Rozumiesz!?- chwycilem ją za dłonie, gdy chciała mnie znowu popchnac. Spojrzałem w jej oczy w których był tylko i wyłącznie ból.  
- Na pewno Tego chcesz? Mam odejść jak kazesz? - po jej policzku spłynęła łza.  
- T-tak. Chcę Tego. Idz już- pusciłem ją i wyszedłem z jej pokoju.  
Gdy w końcu się zakochałem w kobiecie, ona zdecydowała sie odejść. Przeze mnie. Tylko i wyłącznie.  

- Zaczekaj- usłyszałem głos Mileny. Odwróciłem się w jej stronę- Poprzedni chłopak też ją zdradził. Widziałam , że Ty to prędzej czy później też zrobisz, ale mialam nadzieję, że jednak się w niej zakochasz i Tego nie zrobisz. Zostaw ją w spokoju. Daj jej ułożyć sobie życie. - nie odpowiedziałem tylko wyszedłem z domu. Wyjalem telefon i zadzwoniłem do naszej nowej asystentki.  
- Słucham Panie Ross.  
- Przebukuj mi bilet jednak ja dzisiaj. Da sie to zrobić?
- Myślę, że tak. Oddzwonie. - odpowiedziała i się rozlaczyła.  


"Przepraszam Alex , ale nie ma już wolnych lotów na dzisiaj" to usłyszałem 3 godziny temu od naszej asystentki. I tak zostałem dzisiaj w Polsce. Wracam jutro, tak jak planowałem. Teraz siedzę w barze i piję. Bo co mam innego zrobić?  

"Jak z nią?"

Napisałem do Mileny. Odpowiedź dostałam po chwili.  

" W pokoju. Conor do niej przyjechał"

Conor. Muszę się pogodzić z Tym , że Conor zajmie moje miejsce. Ale się popieprzyło.  
- Dawno Cię skarbie nie wiedziałam tutaj.- powiedziała barmanka. Nie lubię jej. Specjalnie dawała więcej alkoholu Dorianowi głupia stara jedza.  
- Nic dziwnego. Jesteśmy w trasie. - powiedziałem.  
- Hmm. Nie powinieneś byc teraz z dziewczyną?- ja pierdole co za wscibska baba.  
- Nie. - odpowiedziałem. Wypilem drinka. Zapłaciłem i wyszedłem. Nie chcę mi sie jej słuchać.  

Ewelina.  
Po co przychodził do mnie ? Po co mówił, że mnie kocha? To nie jest prawda. Przynajmniej ja w to nie wierzę. Juz nie. Zdradził mnie. Oszukał. Moje serce jest roztrzaskane na milion kawałków. Czuję sie okropnie. Chce leżeć i płakać. Po prostu. Conor przyjechał. Nie wiem po co. Mam mu za złe to , że mnie wtedy oszukał. Nie odzywalam sie do niego od tamtej pory. Wykrecalam sie , że nie mam czasu na spotkanie z nim. Nie miałam ochoty. On mnie Oszukał. Alex mnie oszukał. Nie wiem jak sie podniose. Nie mam pojęcia. Wyssalo ze mnie całą energię. Marzę , żeby ten ból zniknął, ale za cholerę nie chce. Musze to przejść. Bo chyba to mi zostało? - tak chyba tak.  
- Czego chcesz Conor?- zapytałam , gdy wszedł do mojego pokoju.  
- Co się stało?- zapytał, gdy mnie zobaczył. Musiałam wyglądać okropnie. Odkąd Alex wyszedł ciągle płakałam.  
- Nic co Cie1 powinno obchodzić. - usiadł na łóżku.  
- Czemu taka jesteś? - Zasmialam sie.  
- Kto do mnie ostatnio dzwonił? - zmarszczyl brwi.  
- Telemarker- szepnal.  
- Dziwne. Dzisiaj się widziałam z Alexem. On do mnie dzwonił.  
- On. Przepr...
- Wyjdź- powiedziałam. - Po prostu idź stąd. Nie chcę Cie widzieć Connor.
- Ale...
- Wyjdź. Nie rozumiesz!? Wyjdź z Tego domu. Wyjdź i nie wracaj. Idź!- Connor wstał i wszedł trzaskajac drzwiami.  
Nigdy więcej facetów. Nigdy.  

Alex.  
- Coś ty jej zrobił!?- krzyknął Connor. Przyjechał do mnie do domu.  
- A ty ? Ciebie też wyrzuciła.- powiedziałem. Milena mi napisała , że Ewelina kazała wypieprzac Connorowi. - Kłamałes z telefonem ode mnie. Psychol. .- Pierdol się! Powiedz co jej zrobiłeś?  
- Zdradzilem ją. Zadowolony!? Pieprzylem Carle, bo myślałem , że Ewelina pieprzy sie z Tobą. Przynajmniej tak to wyglądało.  
- Ty debilu!- zanim zdołałem zareagować to Connor mnie uderzył w twarz. Zachwialem się , ale po chwili odzyskalem równowagę i mu oddałem. Zaczęliśmy sie bić. W pewnym momencie polecielismy na szafę. Przewróciła sie na nas.  Poczulem kurewski ból w nodze i  usłyszałem jęk Connora. Kurwa mać. Do tego jeszcze dostałem szufladą w głowę. Świetnie.  
Kurwa  
- Stary żyjesz?- zapytałem a bardziej jeknalem.  
- Taaa , ale kurwa chyba mam złamane zebro. - chciałem sie zasmiac , ale nie mogłem. Wyszedłem jakoś spod tej szafy i i pomoglem Connorowi. Leciała mi krew z nosa i z nogi. Praktycznie całą nogawke spodni mialwm czerwoną od krwi. Nie chcę widziec mojej głowy a w nią tez porządnie oberwalem.Spojrzałem na Connora. Nie wyglądał zbyt dobrze.  
- Zadzownie po Martyne. Musimy jechać do szpitala. - kiwnal głową. Wyjalem telefon i wybrałem jej numer.  
- Co tam Ross?
-Mozesz do mnie przyjechać. Chyba musze do szpitala- powiedziałem.  
- Zaraz będę. - rozlaczyła się. Usiadłem na łóżku obok Connora. Leciała mu krew z ust i z łuku brwiowego. Trzymał się za żebra a jego twarz wyrażała, jak bardzo go boli.  
- Kocham ją , ale tak bardzo spierdolilem , że sie wycofam- powiedziałem. Spojrzał na mnie.  
- Dajesz mi błogosławieństwo?- kiwnakem1 głowa- Chyba za mocno Cię walnęło w głowę. Nie chcę go. Nie będę z nią. Nigdy i dobrze o Tym wiesz. Ona ma mmie za przyjaciela i nigdy to się nie zmieni. A poza tym ona kocha Ciebie.  
- I co z Tego ? Nie rozumiesz , ze miedzy nami wszystko skończone?  
- Może tak może nie. - usłyszałem pukanie do drzwi a raczej dobijanie sie. Wstałem powoli i kulejac poszedłem otworzyć. Kurwa jak mnie napierdala ta noga. Otworzyłem drzwi i spojrzałem na trzy pary oczu. Dwie mnie nie obchodziły, le ta trzeci tak. Ewelina.  
- Connorowi trzeba pomóc- powiedziałem. Martyna i Milena poszły na górę. Oczy mi sie zaszklily , gdy ją zobaczyłem. Kurwa cholernie boli rozstanie.  
- Co zrobiłes?- zapytała cicho. Bardzo cicho. Jak nie ona. Chciałbym, żeby sie na mnie wydarla.  
- Nieporozumienie z Connorem. Szafa w sypialni sie na nas przewróciła- otworzyła szerzej oczy.  
- Ta szafa? Ta wielka?- kiwnalem głową.  
- Możemy iść. - usłyszałem Martyne. Wziąłem klucze i wyszedłem z domu. Zamknąłem drzwi i ruszyłem do samochodu. Nie było to łatwe. Ku mojemu zdziwieniu Ewelina mi pomogła. Zaprowadziła mnie do samochodu. Usiadłem z tyłu . Ona obok mnie a kolo niej Milena.  
- Wiecie co mi zrobi Dorian za ubrudzenie samochodu? - Zasmialem sie , ale po chwili jeknalem z bólu. Odpalila samochod i ruszyła. Odwróciłem głowę w stronę Eweliny. Pachniala kokosem. Zerknela na mnie i wyjela z torebki chusteczki. Wyjela jedna i odwróciła sie w moja2 stronę. Zaczęła wycierac mi krew. Zamknąłem oczy i zasypiałem.  
- Nie śpij!- krzyknęła. Otworzyłem jedno oko. Boi sie o mnie.  
- To mnie pocałuj- szepnalem. Pokreciła głową. Zamknąłem znowu oczy.
- Nie wkurzaj mnie - szarpnela mną. Jeknalem z bólu. - Boże przepraszam. Nie śpij słyszysz?
- Pocałuj mnie. - odplywalem. Powoli odplywalem.  
- Jezu Ewelina zrób to. - usłyszałem Connora. Po sekundzie poczułem jej ciepłe  i miekkie usta na swoich. Moja dłoń powędrowała na tyl jej głowy. Tak mi dobrze. Odsunela się.  
- Nie usne. Mów coś- szepnalem i oparlem się o jej ramie.  
- Jesteś kutasem. Jadę z Tobą do szpitala i to ostatnia rzecz jaka dla Ciebie zrobiłam. Nigdy więcej juz sie nie spotkamy. Nie chce miec z Tobą nic wspólnego Ross.  
- hmm- tylko to udało mi się powiedzieć.  
- Jak Boga kocham. Jeżeli teraz usniesz to Cię wyrzuce z samochodu! - wydarla się. Krzycz mała. Krzycz.  
- Wyrzuć mnie. Przynajmniej nie będę czuć Tego co teraz do Ciebie czuję. - mówiłem cicho. Chuj mnie to obchodzi czy wszyscy to słyszą. Boli mnie głowa. Boli mnie kurwa noga...mam ochotę ja obciąć. Serio. Boli mnie całe ciało przez tą jebana szafę i chce tylko kurwa spać.  
- Było myśleć zanim wsadziles kutasa w Carle.  
- Zabij mnie. - jeknalem. - Wyrzuciłem ją. Carla to perfidna suka. Najpierw chciała wskoczyć do łóżka Dorianowi a potem mi. Z tym , że ze mna jej sie udało. Przepraszam nie wystarczy. Wiem o Tym. Wycofam się jak chcesz. Jutro wracam. - nic wiecej sie nie odezwalismy. Walnalem reka siedzenie na przeciwko.- Żyjesz?
- Ledwo. Chuju zlamales mi żebra.  
- To moja szafa.  
- Chujowa szafa. - podjechalismy pod szpital. Wysiadlem z samochodu i powiedziałem do Connora.  
- Pamiętaj o naszej rozmowie. Trzymaj się i na razie- wszedłem do szpitala zostawiając ich zaskoczonych przed wejściem.  
W szpitalu zrobili mi badania i mnie opatrzyli. Noge mam rozcieta i mocno potluczona. Nie mogę lecieć do Hiszpanii bo mam uraz głowy. Cudownie. Zostawili mnie w szpitalu na noc. Martyna była u mnie i powiedziała, że Connor faktycznie ma złamane żebra. Przytulila mnie i powiedziała, że bedzie dobrze. Wyszła a ja zostałem sam. Juz nie zobaczyłem Eweliny.  
Ani w szpitalu , ani nigdzie indziej.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2306 słów i 12228 znaków.

12 komentarze

 
  • Misiaa14

    Ohhh piękne :)

    9 sie 2016

  • AdziaYork

    Nie na widzę cię nie możesz nie nie nie Ewelina ma być z Alexem bo inaczej ............

    5 sie 2016

  • Czarna21

    Kiedy bd kolejna część?  :kiss:

    2 sie 2016

  • Dzena

    Spoko laski będą na pewno.  Przecież Aria nam tego nie zrobi prawda???  Aria??

    1 sie 2016

  • Aria

    @Dzena ???? Wszystko się okaże w następnych częściach ????

    1 sie 2016

  • Nika....

    Nieee... Oni muszą być razem... Część cudowna, ale oni muszą być razem :)

    1 sie 2016

  • xoxo

    We wrześniu lece do londynu. Może ich spotkam xd

    1 sie 2016

  • Sosenka

    Nie! Proszę nie! Oni musza byc razem ! Czekm n kolejną  <3

    1 sie 2016

  • mysza

    Oh nie! :( Niech mu wybaczy. On nie może się teraz wycofać.

    1 sie 2016

  • paulaaxdxd

    Cudowne :)

    31 lip 2016

  • ayio5

    Ryczę :faint:

    31 lip 2016

  • cukiereczek1

    Czekam na kolejną już z niecierpliwością:* :)

    31 lip 2016

  • Lili797

    Cudowne cudo :D <3

    31 lip 2016