-Z Karen. Ta pieprzona Karen mnie pocałowała a ja ją dotykałem, ale byłem pijany. Nic więcej.- weszłam do domu.
-Od teraz ja całuje kogo tylko chce.
-Nie ma kurwa mowy ! - weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę.
-Tak. Będę robić co chce a ty nie będziesz mną rządził- powiedziałam. Złapał się za włosy w geście frustracji. Uderzył pięścią w blat
-Nie. Nikogo kurwa nie dotkniesz. - pokręciłam głową
-Masz racje. Nie będę, nie mogłabym. Za bardzo mi na Tobie zależy. - powiedziałam i poszłam do salonu obejrzeć jakiś film. Dorian usiadł obok na Kanapie. Myślał, wiem to bo wtedy tak słodko przymyka oczy. Karolina pojawiła się w salonie i ucieszyła się na widok Doriana. Powiedziała nieme dziękuję a ja się uśmiechnęłam. Mam teraz czas by wypytać Karolinę o Doriana.- Czemu przeniósł się na zarządzanie ?- zapytałam jej.
-Jestem tutaj.
-Tak, ale wszystko ukrywasz. -odparłam. Westchnął
-Byłem na Anglistyce, ale zrezygnowałem
-Nie zrezygnował. Musiał zmienić uczelnie bo pobił kolegę. - kiwnęłam głową. Cały Dorian
-Czyli co ? Szekspir ? Austin ? To Cię kręciło? - zapytałam.
-Tak.
-Odkąd był mały czytał. Zawsze nosił książkę i wiedziałam, że pójdzie w Tym kierunku.
-Ile już tutaj jesteście?
-Cóż... 20 lat. Przyjechałam tutaj, gdy Dorian miał 2 lata. - to sporo, pomyślałam.
-Może już dość o mnie. I tak już dużo wiesz - powiedział- Może ty coś o sobie opowiesz? Jaką szkołę skończyłaś?
-Liceum. Zwykłe liceum.
-A potem ? Nie chciałaś iść na studia ?
-Nie. Nie miałam do Tego głowy - to prawda. Po maturze miałam iść na studia, ale mój brat zmarł i nie mogłam sobie z Tym poradzić. W końcu zaczęłam pracować w pubie i przyjechałam tutaj.-Matthew nie jest Twoim Ojcem ?- Karolina poruszyła się nerwowo.
-Nie. - odpowiedział tylko. Nie drążyłam więcej Tego tematu. Może kiedyś mi powie gdzie jego prawdziwy ojciec, na razie nie będę pytać jeśli nie chce.
-Pizza. Zamówię pizze- powiedziała matka Doriana i poszła do kuchni. Dorian przybliżył się do mnie i położył głowę na moich kolanach. Wczepiłam palce w jego włosy. Tak bardzo mi tego brakowało. Spojrzałam na jego twarz. Miał zamknięte oczy i usnął. Karolina weszła do salonu i usiadła na fotelu obok. Spojrzała na Doriana i się uśmiechnęła.
-Zmienił się. - szepnęła do mnie.
-Nie wiem. Ja go znam takiego. - zmartwiła się
-Sadze, ze jeszcze go nie poznałaś. To jego lepsza strona, ale jest ta gorsza. Mam nadzieje, ze jej nie poznasz.Kochasz go prawda ?- zapytała, ale bardziej stwierdziła.
-Tak. To nic jak on nic do mnie nie czuje. Później będę się martwić.
-Myślę, ze czuje więcej niż chce. Jesteście dorośli, tylko się zabezpieczajcie- co? Przesłyszałam się ?
-Ale my nie...
-Nie?
-No nie ?
-Ale śpicie razem
-Śpimy. Ale tylko śpimy. - dzwonek do drzwi zadzwonił i Karolina poszła otworzyć. Po chwili weszła z dwiema pizzami. -Dorian- szepnęłam nachylając się nad nim. -Dorian- powtórzyłam. Poruszył się i wstał powoli. Spojrzał na mnie i pocałował w usta. Delikatnie.
O 22 położyliśmy spać. Dorian był zmęczony i ja także. A poza tym jutro mam do pracy na 8.
-Wyspałeś się ? Nie musisz mnie odwozić. Pojadę autobusem.- zapytałam rano, gdy piłam w kuchni kawę.
-Odwiozę Cię. Powinnaś sobie zrobić prawo jazdy.
-Mam prawo jazdy. - powiedziałam.
-Masz ?
-Mam, ale nie umiem tutaj jeździć.
-Nauczę Cię. O której dzisiaj kończysz ?
-O 13, ale jestem już umówiona - spojrzał na mnie
-Z kim ?
-Z Oliwią. Idziemy na zakupy i takie tam. - kiwnął głową i się nad czymś zastanawiał. Spojrzałam na zegarek. Byla już 7:30. Dopiłam kawę i wstałam. -To co idziemy ?
-Tak.
Dzień w pracy byl nudny. Mało osób było i praktycznie ciągle z Thomasem i Oliwia gadaliśmy. O 13 wyszłyśmy z restauracji i pojechałyśmy do centrum handlowego. Westfield. Było ogromne. Zrobiłyśmy zakupy, ja kupiłam kilka par nowych spodni i bluzek a takze nowe buty. Później zgłodniałyśmy i poszliśmy coś zjeść. Tam Oliwia zaczęła mówić i Dorianie.
-Wiec... Dorian nieźle zabalował w sobotę jak miałaś wolne. - padło z jej ust.
-Tak?
-Hmm. Moja kumpela Caroline, wyciągnęła mnie do Mike'a. Byl tam Dorian. Oczywiście Karen próbowała go zaciągnąć do łóżka.
-I co ? Udało jej się?- zapytałam a serce mnie bolało.
-Nie. Pocałowała go, ale ją odsunął i się zaczęło. Zaczął wrzeszczeć na nią żeby się odejabala i takie tam. - ulga. Poczułam ulgę. -Ona nazwała go popieprzonym psycholem. Dorian by jej nie uderzył wiec wyżył się na szklankach. Zaczął je rozbijać jedna za drugą a na końcu powiedział do niej, ze jest pierdolona dziwka. Ja wyszłam, ale Caroline mówiła, ze potem zaczął pic do nieprzytomności.
-Hmm, ale chyba już są pogodzeni co ?- zapytałam, bo przecież jak po niego przyjechałam to Karen i Hannah byli u Mike'a
-Taa. Oni są oboje popieprzeni. We wtorek znowu była impreza i zdążyli się pogodzić.
-Jak mam to rozumieć ?
-Caroline mówiła, że Karen go przeprosiła. Poszli na gore do sypialni i z Tego co mówiła, wyszli dwie godziny później już pogodzeni- Boże... Czy on ? Czy on do cholery z nią spal ? Przecież mówił, ze nie ! Kurwa. Moje serce boli niemiłosiernie i jeżeli nie dowiem się tego czego chce, będzie roztrzaskane.
-Czyli spali ze sobą tak ?- mój głos byl taki dziwny. Mam nadzieje, ze ona tego nie słyszała
-Nie. Na pewno nie. Dal jej jasno do zrozumienia, ze ma go nie dotykać. Po prostu ćpali
-Ćpali?
-Znaczy Karen lubi sobie pociągnąć w nos. Dorian czasami tez, wiec sadze, ze to to., ale nie jestem pewna. - to ze nie spał z nią nie znaczy, ze nie jestem wkurwiona. Ćpał, wiec kurwa mam prawo być wkurwiona. O nic więcej nie pytałam. Rozmawiałyśmy na inne tematy. Do domu wróciłam o 20. Doriana był chyba u siebie w pokoju bo słyszałam muzykę. Zaniosłam zakupy di swojej sypialni i bez pukania weszłam do niego. Karen. Była tam Karen. Pieprzona Karen, leżała na jego łóżku, gdy on siedział na fotelu i pił chyba whisky.
-Co chcesz ?- zapytał. Zamrugałam kilka razy.
-Nic. Nieważne. - odpowiedziałam. Karen uśmiechała się fałszywie. Wyszłam trzaskając drzwiami.
Zastanawiałam się o co mu do cholery chodzi. To on ciągle lata jak nie z Karen to Hannah. Nie słyszałam, też, żeby Karen wychodziła z jego pokoju. Wkurzona o 22 zeszłam na dół. Karolina i Matthew siedzieli i coś oglądali. Przyłączyłam się do nich, ale ciągle myślałam o Dorianie i jego zachowaniu. Nie od dziś wiem, ze to totalny Dupek. Dupek którego kocham.
-Gdzie Dorian ?-zapytał Matthew.
-Z Karen na górze - odparłam zła. Karolina spojrzała na mnie - Nie patrzcie tak na mnie. Nie wiem co on do cholery robi. Jest pieprzonym dupkiem i ma to we krwi. Niech robi co chce mnie to już nie interesuję. Tylko jest takim dupkiem, ze nie mogę się z nikim innym spotykać bo wtedy ta osoba dostaje w twarz. Tak jak ostatnio Thomas. Nie przyjechałam tu po to, żeby się zamartwiać i wkurzać. Chciałam spokoju, którego nie mam bo on ciągle robi tak, że nie chce mi się żyć - wyrzucałam z siebie wszystko co mi ciążyło odkąd tutaj przyjechałam. I dobrze, teraz czuję się lżejsza. -Nie odpowiadajcie. Chciałam to z siebie tylko wyrzucić. To tyle. Okej? Możemy oglądać? - kiwnęli głową i wróciliśmy do oglądania jakiegoś nudnego filmu. Zasnęłam chyba w jego połowie.
Przebudziłam się około 2 w nocy. Najdziwniejsze było to, ze nie leżałam na kanapie w salonie tylko w pokoju Doriana. Razem z nim w łóżku. Przytulał mnie mocno do siebie. Zdjęłam jego wytatuowaną dłoń z mojego brzucha, problem byl w Tym, ze jego głowa leżała na mojej piersi. Mogłabym zostać, ale przypomnienie sobie, ze jeszcze parę godzin temu leżała tutaj Karen zmusiło mnie do szybkiego wstania. Zrobiłam to. Po prostu wstałam a on się obudził. Wyszłam z jego łóżka
-Wracaj do mnie - powiedział jeszcze podpity. Pokazałam mu środkowy palec i wyszłam z jego pokoju. Złapał mnie na korytarzu- Kurwa Martyna o co masz pretensje ?
-Zostaw mnie. Mam Ciebie dosyć - warknęłam u wyrwałam mu moja rękę która trzymał
-Kurwa Martyna ! Pieprzyłaś się z Thomasem do chuja ! Wiec nam prawo być wkurwiony dobra. Mam kurwa prawo. Gdy go spotkam to zabije, uwierz mi, ze go zabiję - krzyczał. Karolina i Matthew weszli na górę by zobaczyć czego Dorian krzyczy. Ja stałam i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie wiedziałam dlaczego tak mówi. Dlaczego tak mówi ? Jak mógł w ogóle tak myśleć?
-Oszalałeś? Ja z Thomasem ? Dobrze się czujesz ? Jak mogłeś w ogóle tak powiedzieć !? Z nikim się nie spotykam ! Z nikim chociaż mogłam ! Nie bo ja jak ta idiotka trzymałam się Ciebie ! Chciałam być z Tobą! - wytarłam łzy które teraz płynęły mi po policzkach - Wybaczałam Ci to, że się całowałeś z Karen. Wybaczyłam to, ze uderzyłeś Thomasa. Wybaczyłam Ci wszystko co zrobiłeś i byłam zdolna wybaczyć Ci dzisiaj, to jak się zachowywałeś a ona leżała na Twoim łóżku. Wszystko bym Ci wybaczyła bo Cię kocham. A ty... Ty mi zarzucasz, ze przespałam się z Thomasem. Nie jestem kurwa taka jak Karen czy Hannah. Nie jestem i jak kogoś kocham to nie potrafiłabym nawet dotknąć innego mężczyzny. - skończyłam. Chciał mnie dotknąć, ale się odsunęłam. -Nie dotykaj mnie.
-Przepraszam... Karen ona mówiła, że Ty i On. Że on jej mówił, ze wy... Pokazała mi zdjęcia jak się przytulacie dzisiaj i uwierzyłem.
-Słyszysz siebie? Słyszysz ? Przytulałam się bo się wygłupialiśmy z nudów. On wie, ze jestem...byłam z Tobą.
-Proszę porozmawiaj ze mna- znów próbował mnie złapać za dłoń. Odsunęłam się
-Dorian daj jej spokój. - powiedziała Karolina
-Nie wtrącaj się.
-Idź. Mama ma rację Dorian- powiedział tym razem Mat
-Powiedziałem, żebyście się odpierdolili. Kurwa! Dlaczego nie rozumiecie!? - krzyknął a ja weszłam szybko do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Dorian uderzył w nie. - Porozmawiaj ze mną. Proszę Cię - nie posłuchałam. Położyłam się w łóżku i próbowałam zapanować nad płynącymi łzami.
-Oliwia, możesz powiedzieć, ze dzisiaj mnie nie będzie ? Źle się czuję - powiedziałam następnego dnia rano. Nie chciałam iść do pracy. W nocy prawie nie spałam i bolała mnie głowa. Nie miałam ochoty wychodzić z łóżka. Chciałam tutaj leżeć cały dzień.
-Wszystko w porządku? Dziwnie brzmisz.
-Jestem chora.
-Dobrze. Powiem, ze dzisiaj Cię nie będzie. Trzymaj się i jakby co to dzwoń.
-Pa- rozłączyłam się. Schowałam telefon pod poduszkę i wstałam z łóżka. Muszę iść do łazienki. Odtworzyłam drzwi i poszłam szybko do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic. Umyłam głowę i co najważniejsze wydepilowałam się wszędzie. Potem umyłam zęby i wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Zanim weszłam do pokoju, drzwi od pokoju Doriana się otworzyły.
-Przepraszam. Naprawdę przepraszam. Porozmawiasz ze mną? - westchnęłam i kiwnęłam głową. Dorian usiadł na łóżku a ja wyjęłam z szafy białą bokserkę i satynowe czarne spodenki do spania. Nie mam zamiaru wychodzić z łóżka.
-Możesz się odwrócić?- zapytałam.
-Przecież...- zgromiłam go wzorkiem- Dobrze. - zdjęłam ręcznik i założyłam ubrania na siebie.
-Już - powiedziałam i wróciłam do łóżka. - Możesz mówić- dodałam.
-Pokazała mi te zdjęcia i one wyglądały tak jakby naprawdę coś miedzy wami było. Martyna przepraszam Cie. Nie powinienem był jej wierzyć.
-Czego ode mnie chcesz ?- położył się obok mnie.
-Daj mi szansę. Proszę. - tak nie ? Tak nie ? Cholera. No kocham go cholera i to bardzo.
-Jeżeli nie będziesz się spotykał z Karen. Nie wiem jaki miała cel w Tym, żeby Cię okłamać, ale jak zrobiła to raz, zrobi i drugi.
- Obiecuję. Nie będę się z nią spotykał. Czyli jest w porządku?.
-Tak. Jest. - położył głowę na moim brzuchu a ja bawiłam się jego włosami.
11 komentarze
inez
Megaaa *,*
Misiaa14
boskie uwielbiam *-*
pipaczu
Mega!!!
szalona123
Prze fantastyczne!!
Malineczka2208
Cudne Czy ona przypadkiem nie przejedzie się na tym że tak bardzo go kocha? Hmm. Czekam na kolejną
Aria
@Malineczka2208 hmm nie zdradzę Wszystko się wyjaśni w następnych częściach Mogę tylko powiedzieć, ze miłość czasami potrafi być popieprzona. Sama sie i Tym przekonałam
Malineczka2208
@Aria Ojjeeej no ja się niecierpliwię Czekam na pewno na kolejną, mam nadzieję że nie będziesz kazała midługo czekać bo normalnie w środku coś mnie zeżre haha Wiesz uczymy się na błędach. Wyciągamy wnioski itd. Kiedyś w końcu musi być dobrze
Ona18
mysza
To fakt, opowiadanie wciąga, ale jej głupota przeraża. Zachowuje się jakby nie miała mózgu. Sama się rani. Brawa dla niej
~Emma
@mysza Cóż...moze i sie rani , ale taka właśnie jest miłość.
mysza
@~Emma Miłość nie oznacza utraty rozumu.
~Emma
@mysza Ja nie odbieram jej zachowania tak. Zobaczymy jak się rozwinie to wszystko.
princessa.xyz
To już się robi chore w pozytywnym tego słowa znaczeniu hahahahhaha to opowiadanie mnie po prostu uzależniło co praktycznie się nie zdarzyło nigdy hahahah mega pozytywne. nie mogę doczekać się kolejnej części. loff
???
Boskie Kiedy kolejna?
Tosia12283
Super
Kamilka889
Fantastyczne ❤❤❤❤