Jak pech to pech cz.4

-Dzień dobry pani Krysiu, zrobiłam te zakupy o które mnie pani prosiła
-Dziękuje ci kochanie, chodź zrobiłam herbatę i drożdżówkę, widzę że musisz się wygadać.
-Nie uwierzy pani znalazłam pracę- muszę w końcu komuś powiedzieć co mi leży na sercu
-Czy aby na pewno tylko o tym chcesz ze mną porozmawiać?  wyglądasz dzisiaj inaczej, czy aby to nie sprawka twojego kolegi, który był u ciebie?-skąd ona wie że był- uroczy młodzieniec- no tak teraz wszystko jasne  
-Można tak powiedzieć, ale on nie jest dla mnie, nie jestem w jego typie i chyba traktuje mnie jak młodszą siostrę- szczególnie kiedy mnie pocałował, nie nie mogę o tym cały czas myśleć –  
-Kochanie, jeżeli chcesz żeby tak na ciebie nie patrzył to musisz coś z tym zrobić, ale nie zmieniaj się dla kogoś kogo nie jesteś pewna, to co z tą pracą jak musisz się ubrać- uwielbiam ją- zaraz coś dla ciebie znajdziemy, kupiłam trochę materiału może uszyję ci jakąś bluzkę?
Po 3 godzinach wracam z bluzką w ręku i zaczynam w końcu sprzątać mieszkanie, włączam sobie w telefonie muzykę i kieruję się w stronę łazienki bo tam dzisiaj zaczynam. Ale cały czas ktoś zajmuje mi wszystkie moje myśli, a z nich wyrywa mnie dźwięk sms
NIEZNANY: Hej do pracy na 9:00 przyjadę po ciebie.
Nie musiałam się długo zastanawiać kto napisał, ależ on się rządzi
JA: Nie trzeba sama sobie poradzę- czy on myśli że mam 5 lat?
NIEZNANY: Już zdecydowałem
JA: Dupek
Nie, już wiem co zrobię  
JA: Hej, znalazłam pracę, jutro zaczynam, pogadamy?
MONI: Przyjdź, pogadamy, zostaniesz u mnie?
JA: Zdecydowanie- A jednak nie zdecydował
Naszykowałam sobie w torbie coś na noc, kosmetyki, ubranie, białą koszulę od pani Krysi, która jest piękna, do tego czarne rurki, pasek, szary sweter i mogę iść.  
Po 30 min jestem u Moni ledwo weszłam a już lawina pytań
-Co ty wczoraj robiłaś, po co ci był autobus z kwiatowej ? czemu nic nie powiedziałaś że masz pracę, i z czego się śmiejesz?
- Wczoraj byłam na rozmowie, na kwiatowej byłam z moim nowym szefem- czuje się jak na spowiedzi- był chory chciał żebym mu pomogła, a to że się dostałam dowiedziałam się wieczorem
-Jak powiedziałaś nowy szef zaczęłaś się uśmiechać, gadaj jaki on jest
-Zdecydowanie nie dla mnie, trochę za stary, a teraz koniec robimy sobie babski wieczór  

PIOTR
Ja dupek? Czy ona przestanie mnie obrażać ?
- Z czego się śmiejesz ? Czyżby jakaś twoja wielbicielka?- po co mi było iść do Macieja na "rodzinne” spotkanie
-Kochanie nasz pan Piotr się zakochał- czy on już do końca zwariował?
-Piotr, to prawda? Znam ją
-Zuza nie nie zakochałem się, nie znasz jej
-Zuzka, nie znasz jej bo to dzieciak, nawet uroczy- czy oni muszą się obejmować i gadać o moich sprawach sercowych?- I nie zgadniesz jak ją nazywa
-Koniec, Maciej teraz to już przeginasz!- co on sobie myśli może też mam zacząć opowiadać to o czym nie wie Zuza? Dobrze że poszedł odebrać telefon
-Piotrek, nie przejmuj się Maćkiem, on chyba nigdy nie zrozumie tego że możesz się zakochać, jak ma na imię?
-Ania, ale nic do niej nie czuję
-Taa, twój aniołek napisał ci sms- chyba jeszcze nigdy tak szybko nie byłem przy telefonie- słyszę tylko śmiech i w sumie to sam zaczynam się śmiać- widzisz o tym mówię
-A ty jak latałeś za Zuzką to nie pamiętasz
-Tylko, że miedzy nami nie ma takiej różnicy wieku. Zuzka powiedz mu coś ona ma 19 lat
- 20
-Maciej to jest życie i decyzje Piotra- nareszcie ktoś po mojej stronie- musisz ją do nas przyprowadzić- chyba jednak nie po mojej stronie będę z nią pracował a nie zaprzyjaźniał póki co.

ANIA
-Jak to pocałował??
-Jestem obok nie krzycz, normalnie nie wiesz jak się całują dwie osoby?
-Wiem, tylko to twój szef- co też ona nie powie gdybym sama nie wiedziała- Dobra, mam nadzieję że to było jednorazowe i się nie powtórzy
-Oczywiście
-Teraz koniec zapomnij o tym co było, skup się na pracy a teraz na filmie

Po 24 poszłyśmy spać, ale nie mogłam zasnąć bo cały czas myślałam o tym co się wydarzyło wczoraj i dzisiaj. W końcu chyba po 3 godzinach myślenia mój mózg się zmęczył.
O nie mam 30 min już widzę ten wzrok kiedy wchodzę do pracy spóźniona. Jeszcze ktoś dzwoni
-Halo?, jak to gdzie u przyjaciółki, nie sama dam radę, dobrze idę  
No nie znów muszę popracować nad mówieniem nie zdecydowanie.
Wychodzę od Moni i kieruję się w stronę samochodu który właśnie przyjechał.
-I co? Mówiłem że po ciebie przyjadę- czy on musi to wypominać- wsiadaj i zapinaj pasy
-Dobrze- dlaczego cisza zawsze musi być tak krępująca?- Piotr?
-Tak, aniołku?
-Po pierwsze nie mów tak do mnie bo to dziwne, a po drugie dziękuję- odwrócił na chwilę głowę w moją stronę i uśmiechną się
-Będę tak mówił bo wtedy się rumienisz co bardzo lubię, i nie masz za co mi dziękować chciałam po ciebie przyjechać- w tym momencie dotkną mojej dłoni która była zimna nie tylko ze względu na pogodę, ale też ze stresu- przyzwyczaisz się
Do końca drogi nie puścił mojej ręki, a jak to robił to tylko na chwilę, zaparkował na parkingu przed pracą i już chciałam wysiąść kiedy usłyszałam
-Ania?
-Tak? Coś się stało?-Nie dostałam odpowiedzi na to pytanie, a raczej dostałam w formie pocałunku innego niż poprzedni, w głowie miałam gonitwę myśli. Odsunął się na kilka milimetrów  
-Przestań tyle myśleć- po czym znów poczułam jego usta, mimowolnie ręką dotknęłam jego twarz.  

PIOTR
Gdyby nie szczekanie psa, bym się od nie oderwał, patrzy na mnie, ale tylko ułamek sekundy, bo widzę jak spuszcza głowę. Sam nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale mi się podobał to nawet bardziej niż z wszystkimi kobietami wcześniej. Delikatnie odwracam jej twarz w moją stronę
-Hej, wszystko ok?
-Czy ty masz coś z głową?!!-słyszę tylko trzask drzwi
-Wybacz, ja tego nie planowałem
-Daj mi spokój
-Panie Piotrze- o nie- czego pan nie planował?
-Niczego Magda, nie powinno cię obchodzić moje życie prywatne- kieruję się w stronę biura i klakson samochodu uniemożliwia mi usłyszenia słów Magdy

-To się jeszcze okaże Piotrusiu.

I jak? Łapki w górę jeżeli się podobało :) Nie wiem czy pisać dalej ?

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1183 słów i 6311 znaków, zaktualizowała 19 wrz 2016.

1 komentarz

 
  • kaay~

    Czekam na next!!! <3

    19 wrz 2016