Jedno wspomnienie cz.16

Ja i Alex idziemy przez dziedziniec. Nie było by to coś nadzwyczajnego, gdyby nie to że wszyscy się na nas patrzą. Ja sie do tego przyzwyczaiłam. W końcu to ja poleciałam na schodach jak ogromna niezdara i zostałam wyśmiana przez połowę szkoły. Widać było jednak że Alexa to dziwi.  
-czemu wszyscy sie na nas patrzą ?- zapytał niepewnie. Brwi lekko zmarszczył i popatrzył na mnie z lekkim rozbawieniem na twarzy.
-zaraz ci opowiem, ale najpierw chodźmy do kafejki aby usiąść.
-okej- odpowiedział spokojnie.  
Po jakiś 5 minutach już byliśmy w środku. Nie było dużego tłoku. Chłopak szedł pierwszy i odsunął mi krzesło. Uśmiechnęłam sie do niego. Nie spodziewałam się tego. Alex odwzajemnił uśmiech i usiadł naprzeciwko mnie. Chwilę się w siebie wpatrywaliśmy nic nie mówiąc. W końcu musiałam przerwać tą cudowna ciszę.  
-jesteś ciekawy dlaczego jestem troszeczkę popularna w szkole ?
-troszeczkę, tego nie można nazwać. Ludzie w szkole sie na ciebie gapią.
-może zacznijmy od początku.  
-jeżeli mamy zacząć od początku, boje sie co będzie na koniec.- powiedział to i z lekkim zachrypnienciem zaśmiał sie.
-jakoś półtora miesiąca temu byłam razem z Kacprem.
-który to Kacper ? Na pewno nie jest ode mnie przystojniejszy- stwierdził unosząc brwi pare razy.  
-teraz może jego twarz nie jest tak śliczna, ale uwierz mi że jest na co popatrzeć.
-co znaczy teraz, już sie boje. Moze nie powinienem z tobą tutaj siedzieć.
-pamiętasz tego gościa kiedy sie ...- przerwałam na chwile. Trudno było mi to powiedzieć na głos.-... pocałowalismy ?
-ten posiniaczony ?
-tak, to jest Kacper.
-kto mu to zrobił ?
-mój brat.- powiedziałam nie patrząc mu w oczy.  
-chyba miał powód ?
-tak, był powód. Kacper sie o mnie założył. Był ze mną tylko dlatego że się o mnie założył. Wszyscy o tym wiedzieli. Prawie wszyscy. Dowiedziałam sie tego na imprezie, gdzie wygrana za ten zakład lała się do kieliszków.- po tych słowach popatrzyłam prosto w jego zielone oczy. Było w nich widać lekki poddenerwowanie i współczucie. Jego szczeka była zaciśnięta. Mój wzrok nadal spoczywał na jego oczach, a ja nadal mówiłam.
-kiedy mi to wszystko tłumaczył w szkole, był strasznie zdenerwowany. Podobno sie we mnie zakochał i chciał mnie przeprosić. Staliśmy na schodach. To było głupie z naszej strony. Przypadkiem mnie popchnął i spadłam ze schodów.  
-co kurwa !?- powiedział ciut za głośno bo ludzie sie na nas popatrzyli- nie mówisz tego na serio ? Powiedz ze mnie wkręcasz.
-niestety nie. Po upadku straciłam pamięć na około dwa tygodnie.- skończyłam swoje opowiadanie. Alex patrzył na mnie z niedowierzaniem. Między nami zapadła niezręczna cisza. Chłopak otwierał usta aby coś powiedzieć, ale odrazu je zamykał. Chciał coś powiedzieć, ale chyba nie wiedział co. - dlatego jestem leciutko popularna. To się nazywa pech. Cześć mojego życia. Niestety nie mała cześć.  
Kiedy mówiłam, nie miał na ustach uśmiechu, jednak po ostatnich słowach pokazał swoje śnieżnobiałe zęby.  
-zamawiamy coś ?- zapytał niepewnie.
-ostrzegam cie, mam dziwny gust. Albo pije kawę czarną bez niczego lub strasznie przesłodzone coś co ma być podobne do kawy. Dzisiaj się zdecyduje na to pierwsze.
-ja lubię po prostu białą kawę z cukrem.  
Po chwili podeszła do nas kelnerka. Nie trzeba było długo czekać na nasze zamówienie. Kiedy trzymaliśmy nasze kubki w ręku rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Mieliśmy ich naprawdę sporo.
-jak możesz pić taką kawę.- wyrwał mi kubek z ręki i wziął łyka. Po chwili na jego twarzy zagościł grymas.- jest to strasznie gorzkie.
-tak jak moje życie- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-ja ci je chętnie osłodzę.
-jeżeli ci pozwolę.
-oczywiście że mi pozwolisz piękna.
Po tych słowach rumieńce pojawiły się odrazu. Chciałam to jakoś ukryć, unosząc kubek na poziom moich ust.  
-z rumieńcem ślicznie wyglądasz- powiedział patrząc mi prosto w oczy. Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy, a ja już nie ukrywałam różowych policzków.
-a uśmiechać powinnaś się cały czas, aby każdy mógł zobaczyć tak cudowny dar.  
-dziękuje- powiedziałam lekko zawstydzona.  
Rozmowa potem potoczyła się sama. Niestety musiałam wrócić do domu aby odrobić lekcje i ogarnąć jeszcze pare sprawa. Wyszliśmy bez pośpiechu z kafejki i udaliśmy się na przystanek. Niestety jechaliśmy innymi autobusami. Czekając na na autobus rozmawialiśmy o śmiesznych ludziach w naszej szkole. Po jakiś dziesięciu minutach pojazd podjechał na przystanek. Alex zauważył to, więc w pośpiechu zbliżył się do mnie i musnął ustami moje usta. Zdziwiło mnie to lekko. Nie spodziewałam się tego. Chłopak kiedy był w autobusie pomachał mi z uśmiechem na twarzy a ja mu odmachałam. Na szczęście po jakiś dwóch minutach mój autobus także się pojawił.  
Idąc z przystanku na którym wysiadłam do domu rozmyślałam o Alexie. Nie wiem co nas łączy. Biorąc klucze do ręki otworzyłam drzwi do mieszkania. Leciała muzyka, wiec wiedziałam gdzie znajdę mojego brata. Musiał to być salon. Zdjęłam buty i odłożyłam płaszcz. Weszłam powoli do salonu. Nagle zobaczyła jak Natalia siedzi na kolanach mojego brata. Kiedy mnie zauważyli, podskoczyli z zaskoczenia. Dziewczyna odrazu wstała.
-no w końcu jesteś, czekałam na ciebie- powiedział pośpiesznie i poszła do mnie do pokoju. Ja jeszcze chwile stałam zdziwiona patrząc na Dawida.

Mivia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1008 słów i 5558 znaków.

3 komentarze

 
  • Malawasaczka03

    Super!!!;*

    19 lut 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko :* :) :* :)

    19 lut 2017

  • nastolaka

    Cudowne:*:* kiedy next ??

    19 lut 2017