Jeszcze nie wszystko stracone...16

Jeszcze nie wszystko stracone...16Moje przeczucia się sprawdziły. W tej kwestii się nie pomyliłam. Nie mogę w to uwierzyć, że Damian jest bratem mojej przyjaciółki. Dlaczego on? Dlaczego wciąż się pojawia? Nie potrafię spojrzeć mu w oczy. Nie potrafię albo raczej nie chcę z nim rozmawiać.  
-Dagmara, jak miło Cię widzieć. Wyglądasz cudnie jak zwykle-usłyszałam jego głos. Nie mam zamiaru odpowiadać. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego.  
-Wy się znacie?-zdziwiła się Ola. Nie mówiłam jej o nim. Starałam się o nim zapomnieć. Wolałam nie wracać do jego tematu. Muszę jakoś się go pozbyć.  
-Ola chodźmy, bo już czas zacząć-stałam w drzwiach lokalu.  
Nie dała się długo poprosić. Pożegnała się z bratem i mogłyśmy zacząć wieczór panieński mojej siostry. Przez niego nie byłam do końca skupiona. To zajście wyprowadziło mnie z równowagi. Przyjaciółka kilkakrotnie chciała się dowiedzieć skąd go znam, ale ja milczałam. Nie chciałam psuć atmosfery ani tym bardziej zabawy, która jest świetna. Jeszcze nigdy tak świetnie się nie bawiłam.  
-Dziękuję ci Daga za tak cudowną zabawę, ale już pora wracać do domu-nie chciałam już iść. Bawiłam się super, a ona chciała mnie stąd zabrać.  
-Już chcesz iść? Siostra to twój ostatni taki wieczór za tydzień bierzesz ślub-chciałam ją jeszcze chwilę zatrzymać.  
-Jestem ci za to bardzo wdzięczna, ale chodźmy już-dalej się upierała, żeby zakończyć imprezę.  
-Dobrze, już chodźmy-nie chciałam robić awantury, czy coś w tym stylu, więc się zgodziłam. Byłyśmy autem siostry, gdyż ona chciała wrócić dzisiaj do domu. Odwiozła mnie pod blok, pożegnała się ze mną i odjechała. Muszę wejść na drugie piętro, a po wypiciu takiej ilości alkoholu to nie będzie takie łatwe, jakby się wydawało. Jakoś udało mi się dotrzeć pod drzwi mieszkania. Teraz myślę tylko o położeniu się do łóżka. Będę mogła spokojnie się wyspać, gdyż jutro mam wolne. Zdążyłam się tylko przebrać i już udałam się do krainy Morfeusza.  

Następnego dnia nie dane mi było długo pospać, ponieważ ktoś się usilnie dobijał do moich drzwi. Niestety byłam zmuszona wstać.  
-Kto tak wcześnie śmie do mnie przychodzić na dodatek w niedzielę?-byłam wkurzona, ale otworzyłam drzwi. Kiedy ujrzałam tą osobę moje myślenie zmieniało się 360 stopni.  
-Przepraszam, że Cię budzę, jednak nie chcę nic mówić, ale jest już dwunasta-musiałam mieć niezły sen, że spałam do tej pory.  
-Proszę wejdź-otworzyłam drzwi, by mógł wejść. Dopiero teraz ujrzałam, że trzyma w ręce różę.  
-To dla Ciebie mój skarbie-pocałował mnie w policzek.  
-Dziękuję ci-tym razem ja go pocałowałam, ale uczyniłam to w usta.-Napijesz się ze mną kawy?-spytałam kiedy nasze usta oddaliły się od siebie.  
-Oczywiście, że tak. Chcę Cię gdzieś zabrać-powiedział kiedy ja robiłam nam kawę.  
-Gdzie?-byłam bardzo ciekawa.  
-To niespodzianka-uśmiechnął się.  
-Proszę powiedz-usiadłam mu na kolanach i zrobiłam maślane oczka.  
-Nic ze mnie nie wydusisz-poruszał brwiami.  
-Wiesz??wredny jesteś-na mojej twarzy pojawił się smutek.  
-Proszę zaufaj mi. To będzie niezapomniany dzień-no dobra niech mu będzie.  
-Okej, ale naprawdę ma być ekstra. To ja pójdę się ubrać.  
Kiedy on jest blisko nie czuję żadnych zmartwień, ani trosk. Jestem bardzo szczęśliwa, że ponownie jesteśmy razem. Dobra, dobra a w co ja się ubiore?? Zaśmiałam się w duchu. Postawiłam na miętowy top i czarną, rozkloszowaną spódnicę do kolana. Zrobiłam delikatny make-up, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Gotowa poszłam do kuchni, gdzie czekał na mnie Kamil.  
-O już jesteś!? Siadaj już nakładam śniadanie-uśmiechnęłam się i usiadłam przy stole.  
-A my nie mieliśmy wyjść?-spytałam się kiedy Kamil podał mi omlet i sałatkę.  
-Bez śniadania nie pójdziemy-lubię jak się tak o mnie troszczy.  
-Kocham Cię-powiedziałam i wzięłam się za jedzenie. Zaraz potem posprzątałam i mogliśmy wychodzić. Opuściliśmy mieszkanie w jak najlepszych humorach. Byłam bardzo ciekawa gdzie chce mnie zabrać, lecz on milczał i nie chciał nic powiedzieć. Wsiedliśmy w jego auto ruszyliśmy w nieznane, jak dla mnie, bo on doskonale wiedział gdzie jechać. Może jakoś go podejde??
-Kochanie jakie jest twoje ulubione miejsce?? Gdzie czujesz się najlepiej?-mam nadzieję, że połykanie haczyk.  
-Moje ulubione miejsce?? Przy tobie skarbie, przy tobie czuję się najlepiej-nie spodziewałam się takiej odpowiedzi.  
-A tak naprawdę?-będę walczyła dalej.  
-Twoje serce jest najlepszym miejscem-wzruszyły mnie jego słowa. Trafiłam na najlepszego faceta na świecie. Kocham go ponad wszystko.  
-Dziękuję, że jesteś-dałam mu całusa w policzek.  
-I jesteśmy na miejscu-popatrzył na mnie i się uśmiechnął. Widok był naprawdę piękny, gdyż przyjechaliśmy nad Wisłę. Założyłam mu ręce na szyję i mocno przytuliłam, a on zaczął mną kręcić.  
-Kocham Cię moja księżniczko-złączył nasze usta w pocałunku.  
-Ja Ciebie też ty mój wariacie-postawił mnie na trawie.  
-To na co masz ochotę??-spytał i trzymał mnie za rękę.  
-Może pójdziemy na lody?-puściłam mu oczko, a on się zgodził. Przeszliśmy się kawałek i znaleźliśmy punkt gdzie były sprzedawane lody. Jeszcze tak dobrych lodów jak te to nie jadłam. Bawiłam się z nim świetnie, jak nigdy dotąd. Byliśmy w kilku wspaniałych miejscach. Nie wiedziałam, że aż tak dobrze zna to miasto. Zaczęło robić się chłodno.  
-Daga zimno ci?-spytał przytulając mnie do siebie.  
-Nie no skąd-spojrzałam mu w oczy, a on zdjął swoją koszulę i założył mi.  
-Teraz to tobie będzie zimno-uśmiechnęłam się.  
-Mnie grzeje od wewnątrz moja miłość do Ciebie-dał mi całusa w czoło. Kocham jak to robi, jak mnie przytula. Uwielbiam jego towarzystwo. Będę broniła naszą miłość i nasz związek. Nie pozwolę, żeby ktoś to zniszczył. Staliśmy tak nad brzegiem rzeki kiedy zachodziło słońce.  
-Kamil możesz mi coś obiecać??-chcę się go o coś spytać.  
-Tak, zrobię co tylko zechcesz-poprawił mój kosmyk włosów. Staliśmy naprzeciw siebie.  
-Proszę, obiecaj mi, że już zawsze będziemy razem i że nie dopuścisz do rozdzielenia nas-położyłam dłonie na jego ramiona. On nic nie odpowiedział, tylko dotknął moich warg swoimi. Był to bardzo czuły, a zarazem namiętny pocałunek.-Czy to oznacza tak??-spytałam kiedy oddaliśmy się od siebie. Kamil tylko kiwnął głową i ponownie staliśmy złączeni pocałunkiem.  
-Wracamy do domu??-nasze oddechy się uspokoiły.  
-Z tobą zawsze-wróciliśmy do auta i już wracaliśmy do domu. To był udany dzień, pełen wrażeń, a także szczęścia i miłości.  

*** Kamil ***

Wiedziałem, że ten wypad na miasto będzie udany. Przy niej moje serce bije szybciej i czuję się szczęśliwy co ja mówię, ona sprawia, że jest cudownie. Moja miłość do niej jest jak narkotyk, czyli uzależnia już po pierwszym razie. Daga skradła moje serce kiedy ujrzałem ją pierwszy raz. Nie myślałem, że taka dziewczyna jak ona zechce takiego faceta, jakim byłem. Teraz się zmieniłem i zrobiłem to dla niej. Teraz moim zadaniem jest ją chronić przed złem tego świata.  
Zaparkowałem samochód pod blokiem i już mogliśmy wchodzić do mieszkania.  
-Idziemy do mnie, czy do Ciebie??-spytałem, gdy staliśmy na klatce schodowej.  
-Niech pomyślę??-widziałem w jej oczach ten błysk, a potem otworzyła drzwi swojego mieszkania.  
-Czyli do Ciebie?!-weszła pierwsza, a następnie ja. Chwyciła moją rękę i poszliśmy do sypialni. Zaczęła mnie całować, a potem już jak w amoku na podłodze lądowały części naszej garderoby. Nadzy opadliśmy na łóżku. Pozwoliła, żebym pieścił jej ciało. Dotykałem jej piersi, całowałem brzuch, a teraz zająłem się jej myszką. Bardzo jej się to podobało. Lubię dotykać jej ciało i sprawiać jej tym wiele przyjemności.
-Chcę Cię w sobie-usłyszałem jej cichy i delikatny głos.  
-Już spełniam twoje życzenie-pocałowałem ją w usta i w tym samym momencie mój sprzęt znalazł się w niej. Po chwili wygieła się w łuk i ponownie opadła na łóżko. Oboje leżeliśmy spełnieni i zadowoleni. Nasze oddechy były wyrównane. Zasnęliśmy przytuleni do siebie.  
______
Przepraszam, że tyle musieliście czekać, ale moja wena raz była, a raz jej nie było. Jednak udało mi się stworzyć tą część. Myślę, że nie jest tak źle. Co wy na to? Czekam na wasze komentarze i opinie.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1551 słów i 8574 znaków.

3 komentarze

 
  • Misiaa14

    Ohhhh piękne *-*

    4 lip 2016

  • Justys20

    @Misiaa14 ach dziękuję bardzo :) <3

    4 lip 2016

  • cukiereczek1

    Znowu rewelacyjna część czekam na kolejną już z niecierpliwością  :*

    4 lip 2016

  • Justys20

    @cukiereczek1 dzięki <3 tworzy się :)

    4 lip 2016

  • cukiereczek1

    @Justys20 to dobrze ????

    4 lip 2016

  • czarnyrafal

    " Myslę że nie jest tak żle " Justys tego zdania w ogóle nie powinno być , bo jak zwykle u Ciebie jest  ciepło czule że aż serce się raduje , a już taką częścią  to bez dwóch zdań. Jest piękna / a jednak dwa zdania / jak całe dotychczasowe opowiadanie. <3

    3 lip 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuję ci bardzo za te słowa  <3

    4 lip 2016