Jeszcze nie wszystko stracone...21

Jeszcze nie wszystko stracone...21*** Daga ***

Jak ja się cieszę, że będę mogła mu to powiedzieć. Będzie mógł się cieszyć tym razem ze mną. Wchodząc do jego sali widziałam jak uściska swoją mamę. Jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się ich pogodzić. To jest coś wspaniałego. Uśmiechnęłam się na ich widok i w tym czasie moje i Kamila spojrzenie napotykało ten sam tor.  
-Daga kochanie już jesteś?-usłyszałam całkiem inny głos, jakby zmieniony? Czy to za sprawą pogodzenia się z mamą?
-Nie będziemy wam przeszkadzać?-spojrzałam na moją mamę.  
-Ty nigdy nie przeszkadzasz, wiesz o tym doskonale-pokazał gestem ręki bym do niego podeszła. Usiadłam obok niego na łóżku.-Mamo przedstawiam ci najcudowniejszą kobietę na świecie-poczułam, że się rumienie.  
-Dziękuję ci. Dzięki tobie odzyskałam syna-i co ja mam jej powiedzieć?
-On jest dla mnie wszystkim tak jak i jego rodzina. Cieszę się, że między wami wszystko w porządku-wstałam z jego łóżka. Podeszła do mnie i mnie przytuliła.  
-My już zostawiamy was samych-odezwała się mama i puściła mi oczko. Wiadomo o co jej chodzi. Tak jak powiedziała tak zrobiły. Usiadłam na krzesło obok Kamila i wzięła go za ręce.  
-Chcę ci coś powiedzieć-jestem bardzo podekscytowana tym co zaraz usłyszy.  
-Tak kochanie?-usłyszałam zapytanie w jego głosie.  
-Dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Będziemy mieli dziecko-na jego twarzy pojawił się uśmiech, a w oczach iskierki. Nie mógł nic powiedzieć.  
-Będę ojcem!-wykrzyczał na cały szpital.  
-Opanuj emocje-chociaż wiem, że w tej sytuacji to trudne.  
-Jak ja się cieszę. To najwspanialsze co można usłyszeć-położył jedną rękę na moim brzuchu.  
-Chłopczyk czy dziewczynka? Co byś wolał?-spytałam bardzo szczęśliwa, że będę mamą. Moje marzenie o założeniu rodziny się spełni.  
-Czy to będzie chłopczyk, czy dziewczynka to i tak będę kochał je tak samo mocno, gdyż to będzie nasze dziecko, owoc naszej miłości-pocałowałam go bardzo namiętnie.  
-Bardzo Cię kocham-oderwałam się od jego ust.  
-Ja Ciebie bardziej-przetrwało nam otworzenie się drzwi do sali. Ujrzałam dwóch policjantów zajmujących się wypadkiem Kamila.
-Dzień dobry państwu. Przepraszamy, że przeszkadzamy-uśmiechnął się delikatnie.-Widzę, że wraca Pan do zdrowia. Chciałem Pana osobiście poinformować, że znaleźliśmy sprawcę Pana wypadku. Sprawa trafi do sądu i gwarantuję, że dostanie zasłużoną karę-kontynuował swoją wypowiedź.  
-Oznacza to, że ktoś chciał mnie zabić?-nie mógł w to uwierzyć.  
-Przykro mi o tym mówić, ale tak właśnie było. Dzięki Pani Dagmarze udało nam się ustalić jego tożsamość-Kamil spojrzał na mnie.  
-Dziękuję panom za informację-odpowiedział i opuścili jego sale. Kamil patrzył na mnie dziwnym spojrzeniem. Jakby przeczuwał, że coś przed nim ukrywam. Nie chciałam mu o nim mówić nie myślałam, że posunie się do takiego czynu. Widać było, że chciał się mnie o to spytać, ale coś go blokuje. Ja nie wiem od czego zacząć? Powiedzieć mu o wszystkim? Chciałabym to zrobić, lecz boję się jego reakcji. Nie wiem co mam robić.
-Daga, powiesz mi o co w tym wszystkim chodzi?-nie chciałam mu o tym mówić w takich okolicznościach, ale nie chcę już tego ukrywać. Nie zamierzam mieć przed nim tajemnic.  
-Zrobił to mój kolega z pracy...byłej pracy. Obawiam się, że zrobił to z zazdrości o mnie. Nie mógł zrozumieć, że kocham Ciebie i to z tobą chcę być. Ostatnio stał się strasznie natrętny. Nie dawał mi spokoju w pracy i do tego każdy projekt robił ze mną, taka była wola szefa-słuchał bardzo uważnie.  
-Czemu mi o tym nie mówilaś? Mogliśmy to wspólnie rozwiązać-nie chciałam go w to mieszać.  
-Chciałam sobie sama z tym poradzić. Chodziłam z tym do szefa. Postawiłam sprawę jasno, ale następnego dnia było gorzej, więc odeszłam z firmy-wolałam zejść mu z drogi. Nie spodziewałam się jego takiej reakcji.  
-Naprawdę nie rozumiem, czemu mi nic nie mówiłaś  
-Nie chciałam Cię w to wciągać. Nie wiedziałam, że jest zdolny do takiego czynu-już sama nie wiem co mam mówić.  
-Mi możesz mówić wszystko i o wszystkim. Proszę obiecaj, że już tak będzie
-Obiecuję mówić ci wszystko-wskazał miejsce obok siebie. Zrobił tak jak chciał. Usiadłam obok niego. Dotknął mojego podbródka i zbliżył go do siebie, po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Brakowało mi takiej czułości jaka bije od niego przez te pocałunki. Jego bliskość sprawia, że czuje się bezpieczna. Jestem bardzo wdzięczna, że los pozwolił być nam razem. To najpiękniejsze co mogło mnie spotkać. Oczywiście nasze dziecko jest tego potwierdzeniem. To dowód naszej dozgonnej miłości. Kiedy się od siebie oddaliliśmy do sali wszedł lekarz.  
-Mam dla państwa bardzo dobrą wiadomość. Pan Kamil ma bardzo szybkie oraz pozytywne postępy w leczeniu i jeżeli nie pojawią się nagłe zmiany to za 2 dni będzie mógł opuścić szpital-czekałam na tą chwilę.  
-Cieszymy się i to bardzo. Prawda kochanie?-uśmiechnęłam się.  
-Będzie miał najlepszą opiekę-chcę upewnić lekarza, że wszystkim się zajmę.  
-Pani teraz też musi na siebie uważać-spojrzał na mój brzuch.  
-Oboje będziemy na siebie uważać panie doktorze
-To już zostawiam państwa i wracam do pacjentów-pożegnał się z nami i wyszedł.  
Cieszy mnie fakt, że za dwa dni będziemy mogli wspólnie spędzać czas w domu. Ja będę się troszczyła o niego, a on o mnie, a raczej o nas. Posiedziałam u niego jeszcze dość długo i bym chciała jeszcze, ale ze względu na mój stan kazał mi wracać do domu. Tak też zrobiłam. Po około 15.minutach byłam już w domu. Byłam trochę zmęczona, więc zjadłam co nieco, wzięłam prysznic i udałam się do krainy Morfeusza.  

*** dwa dni później ***

Dzisiaj mam odebrać Kamila ze szpitala, ale zanim to nastąpi to muszę ogarnąć dom. Postanowiłam jego rzeczy przenieść do mnie. Jednak nie chciałam robić tego sama, więc zadzwoniłam do Oli. Odebrała po pierwszych dwóch sygnałach
-Witaj kochana!-usłyszałam jej miły głos.  
-Hejka! Miło Cię słyszeć.  
-Jak tam Kamil?-to miłe, że pyta.  
-Właśnie dzwonię w jego sprawie. Wychodzi dzisiaj ze szpitala i chcę zrobić mu niespodziankę.
-Rozumiem, że mam ci w tym pomóc?
-Wiem, że mogę na Ciebie liczyć.  
-To gdzie i o której?
-O 10 u mnie-z jej pomocą zdążę ze wszystkim do 13.  
-To do zobaczenia-pożegnałam się z nią i rozłączyłam.  
Poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności, ubrałam się w luźną koszulkę i spodenki, a włosy związałam w niedbałego koka. Udałam się teraz do kuchni, zrobiłam sobie sałatkę oraz herbatę. Nie tracąc czasu zaczęłam robić miejsce w szafie na ubrania Kamila, a zaraz potem usłyszałam dzwonek do drzwi. Przyszła moja przyjaciółka tak jak się umawiałyśmy. Powiedziałam jej o swoim planie i zaczęłyśmy go realizować. Nie sądziłam, że tak szybko nam pójdzie. Chciałam wystawić jego mieszkanie na sprzedaż, ale nie chcę robić tego za jego plecami. Ola jeszcze chwilę u mnie była, ale musiała wracać do pracy. Ja muszę dalej szukać, bo w tamtej firmie już pewnie mi się nie uda. Postanowiłam sprawdzić swoją pocztę, gdyż może inna firma zainteresowała się moim cv. Ku mojemu zdziwieniu miałam wiadomość od tej firmy, w której wtedy byłam. Nadal są zainteresowani współpracą ze mną. Odpisałam, że to mnie bardzo cieszy i spytałam o termin spotkania. Nie czekałam już na odpowiedź. Przebrałam się i opuściłam mieszkanie, bym mogła udać się po Kamila. Kiedy pojawiłam się w jego sali on już na mnie czekał. Przywitałam się z nim i wspominałam o niespodziance. Od tego momentu nie dawał mi spokoju, ponieważ za wszelką cenę chciał się dowiedzieć co to jest. Oczywiście byłam nieugięta i z takim nastawieniem wróciliśmy do domu. Chciał pójść do swojego mieszkania, ale ja namówiłam, żebyśmy poszli do mnie. Zostawiliśmy jego torbę w korytarzu i znaleźliśmy się w sypialni. Kiedy pokazałam mu jego rzeczy, on nie wiedziała jak na to zareagować...
______
Jestem, jestem moi kochani czytelnicy. Tak jak obiecałam jeszcze w tym tygodniu miała się pojawić, więc oto i ona. Teraz musicie być cierpliwi, bo nie wiem kiedy się pojawi następna część, być może w następnym tygodniu.  
Trzymajcie się ciepło :-*

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1552 słów i 8483 znaków.

7 komentarzy

 
  • Krolewna

    <3

    16 lip 2016

  • Justys20

    @Krolewna  :kiss:

    17 lip 2016

  • nikolass

    Fajne

    16 lip 2016

  • Justys20

    @nikolass  :)

    17 lip 2016

  • Julka000666

    Jak zawsze CUDOWNE!!!????

    15 lip 2016

  • Justys20

    @Julka000666 dziękuję bardzo  :)

    15 lip 2016

  • Misiaa14

    Ohh boskie :)

    15 lip 2016

  • Justys20

    @Misiaa14 ach dziękuję

    15 lip 2016

  • czarnyrafal

    Miodzio Justys. Miłość nie jedną ma twarz , ale ta zdecydowanie przypadła mi do gustu. Acha i jeszcze pogodzenie się Kamila z mamą , bo: - Niezgoda rujnuje a zgoda buduje.  Miłość i zgoda to poteżne "motory życia ".  Cudownie Justys <3

    15 lip 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal świata prawda  <3

    15 lip 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20 To jesteśmy zgodni i za to Ciebię lubię :kiss:  <3

    17 lip 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal :*

    18 lip 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20 Nawzajem :kiss:

    18 lip 2016

  • cukiereczek1

    No w końcu Dagmara jest szczęśliwa z Kamilem. :* jak zawsze rewelacyjna część  <3 czekam niecierpliwie na kolejną. :)

    15 lip 2016

  • Justys20

    @cukiereczek1 dziękuję  :)

    15 lip 2016

  • lolis

    no no, calkiem spoko ;)

    15 lip 2016

  • Justys20

    @lolis dzięki  :)

    15 lip 2016