Kochaj mnie cz.14

Chyba jestem głupsza niż myślałam, dzisiaj wraca do domu, a ja szczerze nie mam ochoty z nim rozmawiać, ani razu nie zadzwonił, ja też stwierdziłam, że nie będę to on coś sobie ubzdurał . Wszystko co na jego powrót kupiłam leży na dnie walizki, stwierdziłam, że nie będę tego oddawać, bo jeszcze będzie okazja, żeby to założyć, komplet który zamówiłam, jest tak świetny, że aż żal było mi go chować. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk budzika, obiecałam Weronice, że jej pomogę w przygotowaniach na randkę. Wstałam i odsłoniłam okno, pogoda jak mój humor przez ten tydzień, jest okropnie leje i widząc po drzewach jest silny wiatr. No nic, ale jakoś trzeba się zmobilizować.
Wzięłam szybki gorący prysznic. Ubrałam spodnie, sweter, trampki i kurtkę, nie robiłam żadnego makijażu, włosy zostawiłam rozpuszczone, poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę, umówiłyśmy się, że przyjdę do niej po 10 więc mam jeszcze jakieś 45 minut. Wypiłam kawę, ogarnęłam trochę dom i już musiałam iść na przystanek. Jak na złość dzisiaj chyba wszystko będzie przeciwko mnie tramwaj mi odjechał i musiałam na kolejny czekać 20 minut, moje spodnie już były całe mokre, zresztą wszystko było mokre łącznie z moimi włosami, jednak dobrze, że się nie pomalowałam. Czułam wibracje telefonu Weronika, pewnie chce się zapytać czy już do niej jadę, albo powiedzieć jak bardzo się cieszy na dzisiejszą randkę.  
-Halo?  
-Julia, słuchaj gdzie jesteś?
-Czekam na tramwaj, będzie za 10 minut, spokojnie zdążymy cię zrobić na bóstwo, Paweł będzie się na twój widok ślinił.
-Już się nie mogę tego doczekać, ale nie chciałaś zostać w domu, czy dzisiaj nie wraca twój książę?
-Wraca, a on nie jest mój, a księciem to tym bardziej, nie mam ochoty rozmawiać na jego temat, muszę kończyć, bo wsiadam do tramwaju.
-OK, czekam.
Kiedy byłam już u Weroniki, jej mama zrobiła mi ciepłą herbatę i dała obiad, stwierdziła, że wyglądam jak ściągnięta z krzyża, oczywiście Weronika, nie omieszkała dodać kilku słów, a ja jak idiotka się popłakałam i powiedziałam o tym jak mnie potraktował, zrobiło mi się nawet lepiej, bo nie musiałam tego już dusić w sobie. Około godziny 18 zaczęłam się zbierać do domu, Weronika wyglądała jak milion dolarów. Kiesy wychodziłam już z tramwaju przestało padać, włożyła słuchawki i włączyłam muzykę, jak na złość obok domu w moich słuchawkach zaczął lecieć kawałek Lost Frequencies- What is Love, a z moich oczu zaczęły płynąć łzy, obraz stał się zamazany, że nie mogłam włożyć klucza do zamka, byłam nieźle wkurzona, kopnęłam nogą drzwi przez co zaczęła mnie bolec stopa, miałam ochotę krzyczeć. W końcu udało mi się wejść do domu i od razu się przewróciłam o walizkę, teraz miałam dość
-Cholera, co za idiota kładzie na środku korytarza walizkę
-Ten idiota ma na imię Eryk- szybko do mnie podszedł i pomógł mi wstać, chyba zobaczył, że płakałam, ale mam to gdzieś- płakałaś
-Ameryki to ty nie odkryłeś- nie patrzyłam na niego, ruszyłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi i się o nie oparłam, słyszałam jak puka
-Julia, otwórz proszę
-Nie, po co?
-Chcę z tobą porozmawiać
-Nie- jak teraz bym otworzyła, to zobaczył by moje łzy, a ja bym go przytuliła
-Dobrze, to nie. Będę mówił do drzwi, nie chciałem cię zranić, po prostu nie odbierałaś, a ja myślałem, że coś ci się stało, wiem, że jak potem zadzwoniłaś to nie zareagowałem tak jak powinienem, sam nawet nie wiem co mnie podkusiło, żeby to powiedzieć, Julia przepraszam, nie chciałem głupio mi- otworzyłam drzwi i spojrzałam mu prosto w oczy
-To niech ci będzie głupio, wiesz jak się cieszyłam jak powiedziałeś, że pójdziemy na randkę? Nie wiem czy przyjmę twoje przeprosiny, a teraz przesuń się chcę wyjść
-Nie
-Słucham?  
-Powiedziałem nie, będę tu tak długo stał, nawet mogę spać przy tych drzwiach, ale masz przyjąć moje przeprosiny i zgodzisz się pójść ze mną na randkę jeszcze raz
-Nie w tym życiu, a teraz wybacz, ale umówiłam się i chcę się przygotować
-Z kim się umówiłaś?
-Nie twój interes
Zamknęłam drzwi i szybko wyciągnęłam z kieszeni telefon wybrałam numer do jedynej osoby, która na pewno mi nie odmówi czyli do Krystiana, dawno go nie widziałam, wolę napisać, bo jak Eryk stoi pod drzwiami to pewnie usłyszy.  
:Hej, umówisz się ze mną? Za 30 minut pod moim domem, tylko ubierz się ładnie
:Hej, pewnie, ja zawsze wyglądam ładnie, chcesz swojemu doktorkowi utrzeć nos? Nie ma problemu, kwiaty też?
:Jak chcesz? Idę się szykować do zobaczenia
:Do zobaczenia
Mam 30 minut, szybko wyciągnęłam z walizki to co schowałam, poszłam wziąć prysznic, umyłam włosy, wysuszyłam i wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki makijaż, ubrałam nowy komplet i spojrzałam w lustro, leżał na mnie tak jak sobie wyobrażałam, ubrałam sukienkę, ale zapomniałam, że ma ona zamek do, którego nie mogę dosięgnąć, nie myśląc za dużo podeszłam do drzwi
-Eryk, jesteś tam?
-Jestem- otworzyłam drzwi i widziałam jak Eryk, nie może oderwać oczy ode mnie- tyyy
-Pomożesz mi zapiąć sukienkę?- odwróciłam się do niego i nagle poczułam jego ręce na moich plecach
-Już, gdzie idziesz?
-Już ci mówiłam, spotykam się z Krystianem
-Z nim? Nie ma takiej opcji, odwołaj to
-Nie- kiedy wypowiadałam te słowa, ktoś zadzwonił do drzwi- przepuść mnie wychodzę- chciałam wyminąć Eryka, ale szybciej dobiegł do drzwi i niestety nic więcej nie usłyszałam i nie zobaczyłam bo wyszedł na zewnątrz. Po kilku minutach wrócił do domu z uśmiechem na twarzy i stanął przede mną  
- Uratowałem cię przed głupstwem
-Nienawidzę cię- odwróciłam się i chciałam iść do pokoju, ale Eryk chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie- puszczaj- kiedy kończyłam słowo jego usta znalazły się na moich, nie był to taki pocałunek jak przed jego wyjazdem w tym było czuć złość, ale też tęsknotę, brakowało mi go przez ten tydzień nawet jeżeli mnie zranił.
-Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem, jak wtedy byłem dla ciebie nieprzyjemny chciałem wsiąść w samochód i przyjechać, a dzisiaj jeszcze powiedziałaś, że z kimś wychodzisz, a przez tą sukienkę nie mogę utrzymać rąk przy sobie, co ty ze mną zrobiłaś?
-Nie wiem, też za tobą tęskniłam i to co mam na sobie było na nasze spotkanie, ale skoro je odwołałeś idę to ściągnąć
-Pomogę ci- poszliśmy do mojego pokoju i pozwoliłam, żeby Eryk mnie rozebrał, kiedy zobaczył moją bieliznę, jego oczy zaczęły błyszczeć- chyba dobrze, że nigdzie nie poszliśmy, bo bym nie umiał utrzymać rąk przy sobie
-No wiesz, wstydź się Panie doktorze- pomogłam się Erykowi rozebrać i wiedziałam, że to będzie długa i intensywna noc, dobrze, że jutro nie mam zajęć


I jak? Łapki w górę i komentarze:):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1326 słów i 7046 znaków.

3 komentarze

 
  • Sanderka

    Cudo ????

    14 lut 2017

  • nastolaka

    Cudowne :*:*:*:* błagam dodaj nexta szybko <3

    14 lut 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko :* :) :* :*

    14 lut 2017