Miłość do nieznajomej

Właśnie siedział w sali konferencyjnej. Czekał na ojca. Miał mu coś ważnego do powiedzenia. Jak zawsze... Pewnie znowu z matką znaleźli odpowiednią kandydatkę na żonę. Zamożną, piękną i bez żadnej skazy. Zastanawiał się czy oni kiedykolwiek zrozumieją, że szuka kobiety która jedynie czego od niego będzie oczekiwać to wielkiej miłości a nie bogactw. Ma 25 lat a oni traktują go jakby był po 40 i musiał pilnie się ożenić. Coraz częściej zaczęło brakować mu argumentów by odwieźć ich od pomysłu swatania. Schylał się po długopis, który mu upadł, gdy usłyszał dźwięk telefonu. Zdziwiony wyjął komórkę. Na ekranie wyświetlała mu się informacja o nowej wiadomości. Nie kojarzył tego numeru. Wcisnął "odczytaj":
     "Nie znasz mnie, ale ja znam ciebie. I to bardzo dobrze. Podobasz mi się i zastanawiam się czy miałbyś ochotę się ze mną spotkać. Czekam na odpowiedź. Nieznajoma"
     Zdawał sobie sprawę, że wiele kobiet się za nim ogląda. Nie uważał się za jakiegoś przystojniaka. Co to - to nie. Faktem było, że zachwycały się jego wyglądem. Mimo wszystko większość kobiet leciała na jego kasę. W końcu jego ojciec był założycielem największej firmy reklamowej "VENDO" prosperującej od 25 lat. Pamiętał jak wiele razy opowiadał mu jak było ciężko na początku. A mimo to wzbił się na wyżyny. Był przekonany, że sam nie będzie chciał kształtować się w tym kierunku. Poszedł na studia prawnicze ale po pierwszym półroczu zrezygnował. Podczas wykładów przyłapał się na nie myśleniu o paragrafach i kodeksach. Do jego głowy wciąż napływały coraz to nowe hasła reklamowe. Odpuścił sobie prawo i przeniósł się na reklamę i marketing.  
     Nie wiedział co ma zrobić z tą wiadomością. Pierwszy raz w życiu spotkał się z czymś takim. Nie miał zbyt wiele czasu do zastanowienia się gdyż do sali żwawym krokiem wszedł jego ojciec. Był po 50, i miał siwe włosy. W koło niebieskich oczu wyróżniały się zmarszczki, które dodawały mu urody. Posłał ciepły uśmiech
- Cześć.  
- Witaj synku - podszedł i podał mu rękę - Coś ważnego?
- A nie, jakieś reklamy.
- Lepsze od naszych?
- Nie tato, my tworzymy najlepsze. - ojciec się uśmiechnął a zmarszczki na jego twarzy pogłębiły się - Zdradź mi tajemnicę, która nie mogła czekać
- Bo widzisz.... Chcieliśmy cię z matką zaprosić w sobotę na kolację.  
- Miło mi, a z kim tym razem będziecie mnie swatać?
- Nikt nie mówi o swataniu, nie przesadzaj. Po prostu zaprosiliśmy państwo Klich. Okazało się, że ich córka przyjechała na weekend i pytali się czy mogą ją zabrać. I pomyśleliśmy...
- O mnie. Miałbym robić za jej towarzysza wieczoru?
- Jeśli się zgodzisz. - powiedział ojciec z nadzieją wypisaną na twarzy.
- Dobrze. Przyjdę, dajcie jeszcze tylko znać o której. - nie potrafił im odmówić.
- OK. Powiem mamie, żeby do ciebie zadzwoniła.
- To czekam z niecierpliwością na telefon. Ale mówię od razu, nie róbcie sobie zbyt wielkich nadziei.  
- Oj Mariusz, wiesz jaka jest matka.
- Wiem tato. Dlatego od razu ostrzegam. Przyjdę ale to nie znaczy, że za tydzień będziemy tańczyć na moim weselu.
- Za tydzień to nie uda...
- Tato zachowaj swoje myśli dla siebie - spojrzał na zegarek. Dochodziła 16. - Dobra ja lecę bo za godzinę mam spotkanie z tymi od szamponów.
- Trzymam za ciebie kciuki, by im się spodobało.
- Dziękuje. Na razie tato
- Pa synu - podał ojcu rękę i wyszedł.
     Kiedy zamknął za sobą drzwi skierował się do swojego biura. Wiedział, że tak będzie. Nie musiał czekać długo. "Swatka" ruszyła do akcji. Od kiedy jego wiek przebił 23 lata matka wciąż znajdowała powód by się widywał z potencjalnymi kandydatkami na żonę. Męczyło go to, ale nie chciał jej urazić. W końcu ona go urodziła i wychowała. No i ją kochał. Nie pozwoliłby nikomu jej skrzywdzić, więc tym bardziej sam nie miał takiego zamiaru. Zastanawiał się tylko czy kiedyś odpuszczą i zrozumieją, że to jego życie.
- No nic - powiedział do siebie - otrząśnij się z głupich myśli i do roboty.
     Wieczorem kiedy wrócił do domu był zadowolony. Udało mu się podpisać kontrakt dający wielotysięczny dochód firmie. Od razu skierował się pod prysznic gdzie odkręcił letnią wodę. Taką najbardziej lubił. Podczas kąpieli nucił sobie bliżej nie określony kawałek.
     Gdy wyszedł spod natrysku zerknął na zegarek. Dochodziła 21, w tym samym momencie usłyszał dźwięk sygnalizujący nadejście wiadomości. Odblokował telefon i dojrzał numer, z którego dostał poranną wiadomość:
     "Widzę, że nie masz ochoty. Nie będę ci się narzucać. Chciałam tylko spróbować"
     Uśmiechnął się do siebie. Jego brzuch się odezwał dając do zrozumienia, iż od kilku godzin nie miał nic w ustach. Skierował się do kuchni. Na głodniaka nic nie wymyśli ani nie podejmie decyzji.
     Po porządnym posiłku składającym się z jajecznicy z 6 jajek na boczku wrócił myślami do SMS-ów. Dłuższą chwilę zastanawiał się co ma z tym począć. Czuł się zagubiony. I chciał i się bał. Nie wiedział czego ma się po niej spodziewać. Może to jakaś wariatka, od której się już nie uwolni. A może to ta kobieta taka na całe życie. Aż po grób. Wahał się. Wyłożył przed sobą wszystkie za i przeciw. Przecież to, że się z nią spotka nie oznacza ślubu. Wiadomo, akurat może będzie to miłość jego życia, którą zechce czcić aż po śmierć. Przypomniały mu się kiedyś zasłyszane słowa "jeśli czegoś nie spróbujesz, nie dowiesz się czy warto". I w tym samym momencie podjął decyzję :
     "Z chęcią się z tobą spotkam. Podaj termin i miejsce. Chyba, że wolisz abym ja coś zaproponował."
      Zasypiał z uśmiechem na ustach. Właśnie umówił się na jutro z kobietą, której nie znał i nie miał pojęcia jak wygląda. On wybierał miejsce i czas. Zaproponował francuską restauracje, gdzie często spotykał się w sprawach biznesowych. Był strasznie ciekawy jak wygląda. Chciał by wysłała mu zdjęcie żeby ją rozpoznać. Ona jednak stwierdziła, że ona zrobi to za niego. Więc nie naciskał w obawie o jej wycofanie się.
     
     DRYŃ DRYŃ DRYŃ
     Nie znośny budzik wyrwał go ze snu. Nie chciało mu się wstawać. Było tak wcześnie. Poleżał jeszcze chwile na łóżku po czym podniósł się. Wychodząc z mieszkania złapał klucze od samochodu. Choć nie lubił porannego wstawania to mimo woli uśmiechnął się do siebie. Dziś piątek i czekało go coś niesamowitego a zarazem dziwnego. Umówił się na randkę z kobietą, o której wiedział tylko tyle że.... jest kobietą. Nic po za tym. Och - nie mógł się już doczekać wieczoru. Podjechał pod biuro i postanowił odsunąć na razie na bok swoje podniecenie o nieznanym. Wziął głęboki oddech i wszedł do środka. Czekał go długi dzień. Do chwili randki - w końcu przyznał się przed sobą, że to randka - miał jeszcze tyle czasu i tyle roboty. Wszedł do swojego gabinetu, rozsiadł się przed biurkiem. Włączył laptop i tym samym sposobem zaczął pracę.

-----------
Hej! To jest opowiadanie, które właśnie kończę. Chciałabym, żebyście zapoznali się jego treścią. I proszę o komentarze. Nie ważne czy to słowa krytyki czy pochwały. Po to tu piszę, by wiedzieć czy warto. Z góry dziękuje.

malutenka52

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1365 słów i 7498 znaków.

5 komentarzy

 
  • xnobodyperfectx

    "Właśnie siedział w sali konferencyjnej..."- sądzę, że niepotrzebnie jest tu wtrącone słowo "właśnie", ponieważ to określenie nadaje bardziej dynamiczny sens, a bohater jedynie siedział. ;) "Czekał na ojca. Miał mu coś ważnego do powiedzenia."- syn czy ojciec? Jeśli ojciec to mogłabyś dodać słowo zapewne. Czyli: "Miał mu zapewne coś ważnego do powiedzenia.". "Ma 25 lat a oni traktują go jakby był po 40 i musiał pilnie się ożenić."- przecinek przed "a". ;) "Schylał się po długopis, który mu upadł, gdy usłyszał dźwięk telefonu."- schylał jest w liczbie mnogiej co do wykonywania czynności, po prostu mi tu nie pasuje, zastąpiłabym na to: "Schylił się po długopis, który chwilę temu przez przypadek spadł z biurka, kiedy niespodziewanie do jego uszu dotarł sygnał informujący o nowej wiadomości na telefonie.". "Pamiętał jak wiele razy opowiadał mu jak było ciężko na początku. A mimo to wzbił się na wyżyny."- usunęłabym kropkę przed "a" i postawiła przecinek. Staraj się ograniczać jak najbardziej sytuacje, kiedy jesteś zmuszona do rozpoczynania zdania od danej literki, bowiem jest to "niedozwolone". Przed "ale" również stawiamy przecinek."Poszedł na studia prawnicze ale po pierwszym półroczu zrezygnował. "- lepiej brzmiałby semestr. "Podczas wykładów przyłapał się na nie myśleniu o paragrafach i kodeksach."- sądzę, że to nie był jednorazowy przypadek, więc zmieniamy na "przyłapywał". "Odpuścił sobie prawo i przeniósł się na reklamę i marketing. "- nie ma takiego kierunku. ;) Jest zaś marketing, marketing i komunikacja rynkowa, marketing kultury. Przed "i" nie stawiamy przecinka. "W koło niebieskich oczu wyróżniały się zmarszczki, które dodawały mu urody."- wokół. Na końcu dialogów brakuje kropek i emocji, lub czynności wykonywanych przez postacie. Przez co tekst czyta się sucho i w moim odczuciu ciężko. Mam nadzieję, że zadowala Cię choć w małym stopniu taka opinia, w razie nieścisłości pisz. ;)

    8 maj 2015

  • malutenka52

    @xnobodyperfectx Dziękuje :)

    10 maj 2015

  • Madziaaa

    Świetne! Nie moge doczekać się kolejnej części *-*

    12 kwi 2015

  • wolna

    Super akcja. Ciekawe i wciągające:)

    11 kwi 2015

  • Paulaa

    Fajne!! Świetnie się zapowiada ;)

    11 kwi 2015

  • Jaga

    Już mi się podoba, bo głównym bohaterem jest facet, pozdrawiam :)

    11 kwi 2015