Niezapomniane wakacje cz.7

Niezapomniane wakacje cz.7Dzięki za komentarze.  
Pozdrowionka
Dzisiaj kolejna część z życia Laury.  
_________

Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.  Stałam jak wryta, tak mnie zatkało, że nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Z osłupienia wyrwał mnie szum ludzi stojących za mną i Werą w kolejce. Teraz dopiero zrozumiałam, dlaczego każdy odchodzi uśmiechnięty. Przy takiej obsłudze to normalne odezwała się moja podświadomość.  
-Yyy...co wy tu robicie?-spytałam chłopaków. Bo to właśnie ich zobaczyłam, to znaczy mojego brata Bartka i co najważniejsze Piotrka. A tak w ogóle to dlaczego nic mi nie powiedzieli o tej pracy? Zwłaszcza mój kochany braciszek.  Dlaczego nie pracują u jakiegoś mechanika? Znają się na tym na tyle dobrze, że znaleźli by pracę u naprawdę dobrego mechanika.  
-Jak widać sprzedajemy lody-odezwał się mój brat. Piotrek miał spuszczoną głowę. Nie wiem czemu? Jakby się czegoś wstydził?
-Czemu nic mi nie powiedziałeś?-spytałam z lekka wkurzona.  
-Kupujecie coś, czy nie?-odezwał się Bartek.  
-Tak, tak. Skoro tyle stałyśmy w kolejce-oznajmiła Wera.  
-Prosimy dwa średnie w waflu duńskim o smaku śmietanowym-uśmiechnęłam się do chłopaków. Piotrek w końcu na mnie spojrzał. Nasze oczy znalazły się w jednej linii.  Mój wzrok wyrażał więcej niż słowa. Jak on mógł mi to zrobić, umawiając się ze mną, nie powiedział słowem o jakiej kolwiek pracy. A może zapomniał tak samo jak ja? Jejku będziemy musieli sobie to wytłumaczyć.  Na pewno jakoś się to wyjaśni.  
-Pogadamy w domu-rzuciłam do brata odchodząc z Weroniką.  Nadal byłam w szoku. Ale zaraz o tym zapomniałam, bo moja przyjaciółka ciągle mnie rozśmieszała. Coś mnie jednak trapiło, tylko nie wiedział do końca co to takiego? Może źle się zachowałam w stosunku do nich? Jednak nagle mnie oświeciło.  Nie powiedział jeszcze Weronice co się wydarzyło między mną a Piotrkiem. Gdy dotarłyśmy do mojego domu była godzina piętnasta. Wiedziałam doskonale, że mam dość dużo czasu by opowiedzieć o wszystkim mojej przyjaciółce.  
-Wera co chcesz do picia?-spytałam.
-A co proponujesz?-uśmiechnęła się.
-Kawa, herbata lub sok?-więc co?  
-Niech będzie sok-odpowiedziała. Nalałam nam soku i zaczęłam opowiadać.  
-Wiesz Wera muszę ci coś powiedzieć-lekko się zmieszałam.  
-No co tam?-spytała.  
-Bo wczoraj po tej imprezie...-zatkało mnie. Nie wiem jak jej to powiedzieć.
-Co się stało? Słucham uważnie-dodała.  
-Jakby ci to powiedzieć?...Ja i Piotrek...jesteśmy ze sobą, to oznacza, że jesteśmy parą-wycedziłam przez zęby.  
-Ale niby kiedy, jak i gdzie to się stało?-pytała z niedowierzaniem Wera.  
-Jakby ci to powiedzieć? W sumie zaczęło się już na imprezie, ale ktoś nam przerwał-spojrzałam na nią.  
-Nie wiedziałam, że wasze amory aż tak daleko zaszły?-powiedziała.  
-Więc jak wróciliśmy to poprosiłam go o chwilę rozmowy.  Zaczęliśmy sobie mówić jak to nie możemy bez siebie żyć. I jakoś tak się złożyło, że go pocałowałam, a on odwzajemnił mój pocałunek. I tak oto zostaliśmy parą. Tak mi się przynajmniej wydaje-opowiedziałam jej.  
-Jak to ci się wydaje?-spytała nie mogła w to uwierzyć.  
-Widziałaś jak się zachowywał w tej lodziarni?-dodałam i wzięłam łyka soku.  
-Na pewno to sobie wyjaśnicie. Początki zawsze bywają trudne-podtrzymała mnie na duchu.  
-Może i masz rację-wróciła mi wiara w to, że możemy być razem.  
-Może masz coś lepszego?-spytała nagle Wera.  
-Opanuj się, jutro mamy pierwszy dzień w pracy-mówiąc to lekko ją szturchnęłam.  
-Dobra, dobra. Za żartowałam  sobie-dodała. Rozmawiałyśmy tak sobie do puki nie przerwał nam Bartek. Może faktycznie wstydził się powiedzieć o tej pracy, ale nie ma co tu ukrywać praca jak każda inna.  
-To jak nadal jesteś na mnie zła?-zwrócił na mnie swój wzrok.  
-Nie no co ty-uśmiechnęłam się.  
-Cieszę się bardzo z tego powodu-po czym zaczął się śmiać. I tak wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Jednak przerwał nam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, bo miałam taką nadzieję, że to Piotrek. W gruncie rzeczy chciałam już go zobaczyć.  I miałam rację w progu stał mój chłopak, w dodatku trzymał różę.  Oczywiście na twarzy miał uroczy uśmiech.  
-Mogę wejść?-spytał.  
-No pewnie-dałam mu buziaka w policzek.  
-Ta róża to dla Ciebie-wręczył mi kwiat.  
-Nie trzeba było-powiedziałam lekko się uśmiechając.  
-To w ramach rekompensaty za nasze spotkanie, które się nie odbyło-dodał.  
-Zaraz możemy to nadrobić. On nie powiedział już nic tylko dał mi wielkiego całusa, tym razem w usta. To wszystko między nami wyjaśniło.   Zaraz zaczął wołać nas mój brat. Weszliśmy do kuchni trzymając się za ręce.  
-To co robimy?-spytał.  
-Może obejrzymy jakiś film?-powiedziałam razem z Piotrkiem. Zaczęliśmy się śmiać, a on położył ręce na moich biodrach.  
-Okej, zamówimy pizzę, bo nie mam dzisiaj ochoty na gotowanie-powiedział mój brat. Wera poparła jego inicjatywę.  
-W takim razie my wybieramy film-powiedziałam z wielkim entuzjazmem.  
-Tylko siostra, niech to nie będzie żadne romansidło-uśmiechnął się Bartek.  
-Nie no wybieramy "Szybcy i wściekli 7"-Piotrek puścił do mnie oko.  Wszystkim odpowiadał mój, chciałam powiedzieć nasz wybór. Zajęliśmy miejsca przed telewizorem, który mieścił się w salonie. Zaraz potem brat przyniósł pizzę. Siedzieliśmy tak wszyscy do godziny 21. Nagle Wera stwierdziła, że musi już iść, bo jutro do pracy.  
-Jak chcesz to Cię odwioze- powiedział mój brat.  
-Nie no dam sobie radę-odpowiedziała moja przyjaciółka. W jej głosie dało się odczuć lekkie zmieszanie.  
-Nie daj się prosić-dodał Bartek.  
-Okej, niech będzie-lekko się uśmiechnęła.  
-Widzimy się jutro o dziesiątej-powiedziała do mnie wychodząc.  
-Dobrze, pa-krzyknęłam za nią. A my zostaliśmy sami.  Zrobiło się bardzo miło. Jednak mój kochany chciał już wychodzić, ale zatrzymałam go na chwilę.  
-Piotrek, ty też już idziesz?-zesmutniałam.  
-Kochana głowa do góry-założył mi włosy za ucho.  
-Jutro znów się widzimy-dodał całując mnie w policzek.  
-Ale ja mam jutro do pracy-powiedziałam patrząc w te jego niebieskie oczy.  
-Ja tak samo, ale tym razem kończę o trzynastej.  Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.  
-Fajnie się składa, bo ja kończę o tej samej porze. Przytuliłam się do niego.  
-Widzisz to widzimy się jutro-odchodząc dał mi jeszcze raz buziaka, który spoczął na moich ustach. Głupia byłam, że bałam się go wtedy na tej imprezie. On jest taki czuły. Gdy tylko wyszedł Piotrek, zaraz wparował mój kochany brat. Nie pytałam się go jak się mają sprawy z moją  przyjaciółką. Lecz za to ją jutro przepytam. Wzięłam jeszcze tylko szybką kąpiel i walnęłam się na łóżko...
________
Tak oto minął kolejny dzień moim bohaterom.  
I jak?
Komentujcie

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1265 słów i 6957 znaków.

5 komentarzy

 
  • czarnyrafal

    Rewelacja <3

    25 lip 2015

  • Ona18

    Super;)

    18 lip 2015

  • Venea87

    Ogólnie fajnie ale dziwnie wyszło z tą jej pracą... Od 10 do 13? Tylko 3 godziny? Chyba każdy chciałby taką pracę :)

    18 lip 2015

  • Justys20

    @Venea87 bo to dopiero początek chcą zobaczyć czy się sprawdzą

    18 lip 2015

  • Venea87

    @Justys20 Aa, spoko ;)

    18 lip 2015

  • Cassela

    Super :) :D

    18 lip 2015

  • Nata208

    Super jak zawsze ;)

    18 lip 2015