Nieznajomy. Rozdział 1.

Prolog.
     Widzę Cię i z Tobą rozmawiam. Zbliżasz się, ale nie czuję narastającego ciepła Twojego ciała. Czuję tylko niemiłosierną chęć poczucia Twych ust, tak niedostępnych i idealnych, na swoich. Chcę poczuć Twój język tańczący z moim. To wszystko, mimo iż po kolei się spełnia, ja tego nie czuję, czuję pustkę, która coraz bardziej mnie przytłacza. Obraz zaczyna się rozmazywać, a Ty oddalasz się ode mnie coraz bardziej, chociaż ja wciąż nie mam dość. Tyle się wydarzyło, a dla mnie tak jakby nie wydarzyło się nic, tylko ta nieznośna pustka.

Rozdział 1.
     Jako dziewiętnastoletnia młoda kobieta stanęłam przed bardzo poważnym wyborem, który miał wpłynąć na całe moje życie. Matury były już za mną, więc musiałam zdecydować gdzie pójdę na studia. Kim chciałabym być w życiu? Co chciałabym robić? Te dwa pytania zadawałam sobie nieprzerwanie od dwóch tygodni, a wciąż nie znałam na nie odpowiedzi. Jako że skończyłam Technikum to mogłam iść po prostu do pracy, ale był do końca życia jedynie pseudo architektem po szkole, która tak naprawdę daje niebrany pod uwagę przez żadnego pracodawcę zawód? Musiałam zacząć robić coś pożytecznego!
     Usiadłam przed laptopem i weszłam na swoją ulubioną wyszukiwarkę. Wyszukałam najlepsze uczelnie w moim żałosnym państwie i kliknęłam "enter”. Oczywiście wyskoczyło dosłownie z milion różnych propozycji, ale żadna nie nadawała się do zajrzenia do niej. Aż w końcu znalazłam to, czego szukałam, tłusty napis "Najpopularniejsze, a zarazem najlepsze uczelnie w Polsce” wyglądał tak jakby sam krzyczał "włącz mnie!”. Zatem zajrzałam tam i zaczęłam się rozglądać, najbardziej spodobała mi się uczelnia wyższa w Gdańsku, a na niej kierunek dla przyszłych aktorów, o czymś takim marzyłam! Teraz tylko wystarczyło znaleźć sobie odpowiednie mieszkanie za przystępną cenę i zacząć się pakować.  
     Zeszłam na dół i postanowiłam przekazać radosną nowinę rodzicom. Zastałam ich siedzących przy stole i rozmawiających tak jak zwykle o interesujących jedynie ich tematach.
- Ale Łukasz, ona musi pokazać na co ją tak naprawdę stać!
- Kochanie, przecież ona jest bardzo zdolna, każdy o tym wie, więc nie musi cały czas się popisywać!
Jak zwykle rozmawiali o swojej ulubionej tancerce Tango. Ostatnio to był ich ulubiony temat, oglądali stanowczo za dużo telewizji.
-Mogę Wam na chwilę przerwać? – spytałam niby to od niechcenia.
- Ależ oczywiście Skarbie! – odpowiedział mój ukochany tatuś uśmiechając się do mnie promiennie, tak jakbym wciąż była jego malutką córeczką.
- Udało mi się! – aż krzyknęłam z ekscytacji – Znalazłam wymarzony kierunek studiów! Zostanę zawodową aktorką, przynajmniej w ten sposób nie pójdą na marne te lata zajęć dodatkowych, za które musieliście tyle płacić! A do tego w przyszłości będę mogła robić to, co kocham i będę mogła na tym zarabiać!
- Skarbie, ale u nas nie ma takiego kierunku. Musisz znaleźć sobie coś innego. Bardzo mi przykro.
- Mamo, ale ja mam już niemalże 20 lat, muszę się w końcu wyprowadzić. Moja uczelnia znajduje się w Gdańsku. Wiem, że to daleko, ale w ten sposób będę mogła nauczyć się życia. Chyba nie chcecie bym spędziła w tej dziurze resztę swoich dni?
- A co z Twoimi przyjaciółmi? A co z nami? Pojedziesz tam sama jak palec? Gdzie będziesz spać? – mama tak się przejęła, że aż zaczęła się trząść.
- Mamo, przecież jest Internet! Będę do Was dzwonić codziennie, chyba, że naprawdę nie będę miała czasu, wtedy będę się odzywała tak szybko, jak tylko będę mogła! A z przyjaciółmi i tak nie widywałabym się często, nawet jakbym została tutaj. Każdy teraz jedzie w swoją stronę, a tak się składa, że Olka też chce studiować w Gdańsku! Już nawet znalazłyśmy sobie wspólne mieszkanie, na które nas stać!
- Natalia, nie możesz nas tu zostawić samych! Co my bez Ciebie zrobimy?
- Przestań! – krzyknął władczo tata – Ona już podjęła decyzję, nie widzisz tego? Ma już dwadzieścia lat, nie możemy wymagać od niej tego, żeby przez całe życie nas niańczyła! Pozwólmy jej tam jechać!
- Dziękuję tato za wsparcie. Masz rację, ja już podjęłam decyzję. W kolejnym tygodniu wyjeżdżam. Chcę tam poszaleć z Olką przez wakacje, bo to prawdopodobnie nasze ostatnie wakacje, jako młode, wolne kobiety.
- Wyjeżdżasz już za tydzień?! Czemu powiedziałaś nam dopiero teraz?! Co ty sobie myślisz?! – wrzasnęła mama jednocześnie podnosząc się ze stołu i waląc w niego dłonią.
- Lilia, uspokój się, to już nie jest nasza mała córeczka. – powiedział tata uspokajającym głosem głaszcząc mamę po policzku – Musimy pozwolić jej wyjechać. – obróciwszy się do mnie dodał – Masz nasze zezwolenie Skarbie. Co jeszcze musisz załatwić przed wyjazdem? Chcesz kluczyki od samochodu? Kiedy dokładnie wyjeżdżasz?
Ledwo słyszałam, co tata do mnie mówił. Wpatrywałam się w mamę, która kipiała ze zdenerwowania. Nie wiedziała co ma zrobić, aż w końcu postanowiła usiąść z powrotem przy stole i oparła czoło o złożone przed nią dłonie. Wiedziałam, że reaguje tak a nie inaczej, bo się o mnie martwi, ale i tak uważałam, że trochę przesadziła ze swoją reakcją. Tym bardziej, że już od kilku miesięcy przygotowywałam ich na to, że wyjadę z tego zadupia na studia do innego miasta.
- Natalia, czy Ty mnie słuchasz?
- Ach, tak tato, wybacz, zamyśliłam się. Co chciałeś wiedzieć? Ach tak, wyjazd. Także nie, nie muszę już niczego załatwiać przed wyjazdem, chyba, że chodzi o zakupy. Muszę uzupełnić sobie szafę, żeby nie chodzić tam w tych swoich spranych ubraniach! Także, jeśli nie miałbyś nic przeciwko, pożyczyłabym samochód gdzieś za godzinkę. A z Olką wyjeżdżamy dokładnie w środę za pięć dni, także jeszcze zdążymy się sobą nacieszyć.
- No dobrze Skarbie, masz tu kluczyki, i tak już nie miałem dziś nigdzie jechać. A teraz wybacz, porozmawiałbym w cztery oczy z Twoją matką.
Ukradkiem spojrzałam na nią i niemalże niezauważalnie kiwnęłam głową. Czym prędzej poszłam do siebie do pokoju i postanowiłam od razu zadzwonić do Olki, by zaczęła się szykować do wyjścia. Sama również zaczęłam się szykować. Włączyłam głośno muzykę, mój ulubiony zespół – Imagine Dragons – i podśpiewując zaczęłam przymierzać swoje ulubione sukienki, by wyglądać ładnie, a zarazem by było mi wygodnie. Niezauważalnie minęło 40 minut i byłam niemalże gotowa. Założyłam jeszcze kolczyki i jak najszybciej wyszłam z domu, by nie musieć już dziś rozmawiać z rodzicami.
     Za kółkiem czułam się już swobodnie, mimo że prawko miałam dopiero pięć miesięcy. Tata też już coraz bardziej mi ufał, chociaż mieszkanie w Szczecinie było katorgą ze względów na tutejszych kierowców. Każdy chciał jak najszybciej znaleźć się na miejscu. Miasto pełne egoistów!
     U Olki znalazłam się zaledwie w 5 minut, więc musiałam jeszcze chwilkę na nią poczekać. Olka była dziewczyną, która uwielbiała się spóźniać, a ja jak zwykle o tym zapomniałam! A przecież znam ją od czasów przedszkola! Olka była i jest moją najlepszą przyjaciółką, z którą zawsze przeżywam najlepsze przygody, chociaż moim zdaniem trochę przesadza z tym brakiem szacunku dla własnej osoby. Jakbym miała policzyć z iloma facetami ona już spała, myślę, że nie starczyłoby mi palców u obu dłoni. Oczywiście ona uważa, że się dobrze bawi, ale ja mam własne zdanie i czekam na tego jedynego, z którym przeżyję swój idealny pierwszy raz.
     Siedząc tak i rozmyślając przegapiłam moment, w którym Olka przyszła, więc jak weszła do samochodu zaczęłam niemiłosiernie krzyczeć, bo pomyślałam, że to jakiś zboczeniec, a zapomniałam zabrać ze sobą gaz pieprzowy. Zaśmiała się głośno i zrobiła głupią minę, która niby miała odzwierciedlać moją własną.
- Mówię Ci jak przekomicznie wyglądałaś jak weszłam do samochodu! Coś się tak przestraszyła?
- Nie spodziewałam się Ciebie tak wcześnie, bo przecież zawsze spóźniasz się co najmniej sto lat! – odgryzłam się jej najlepiej jak potrafiłam.
- Przecież wiesz, że ciężko zrobić tak genialny makijaż i znaleźć coś, co idealnie podkreśli moją figurę, abym stała się ponętna dla przyszłego kandydata do seksu.
Czasem miałam ochotę wykrzyczeć jej w twarz, że zachowuje się jak pani lekkich obyczajów, ale była moja najlepszą przyjaciółką i musiałam ją w pełni akceptować, tak jak ona w pełni akceptowała mnie.
- No dobra, niech Ci będzie. To gdzie dziś jedziemy? Galaxy czy Kaskada?
- Myślę, że o tej godzinie najwięcej przystojniaków będzie w Galaxy, tym bardziej, że jest piątek! A do tego widziałam tam promocje na ubrania!
- Właśnie, ponieważ jedziemy tam powiększyć swoją garderobę, a nie na podrywy!
- Oj kochana, przecież wiesz, że to nie ja podrywam! Przecież to oni się do mnie ustawiają w kolejkach! Tak na marginesie to bardzo ładnie się ubrałam, gdyby tylko te twoje sukienki nie były tak długie. Masz takie ładne nogi! Pozwól, że coś Ci dziś kupię na urodziny! Uwierz, że przyda Ci się w Gdańsku! Nie możesz się tak długo ukrywać!
Miała rację co do dwóch spraw. Po pierwsze, cały ten czas się ukrywam, nie lubię być podrywana przez mężczyzn, chociaż oczywiście nie zdarza się to zbyt często. Po drugie, faceci niemalże ustawiają się do niej w kolejkach. Jest naprawdę urodziwą kobietą, a w dodatku jest szczupła i ma przeogromne piersi, których mogłaby jej pozazdrościć niemalże każda kobieta.  
- Niech Ci będzie, możesz mi sprawić prezent na urodziny, które z kolei są dopiero za dwa miesiące!
- Oj przestań tyle gadać i kieruj!
     Droga dłużyła się w nieskończoność, cały czas trafiałyśmy na czerwone światła, ale mimo wszystko bawiłyśmy się niesamowicie rozmawiając o błahostkach i obgadując ludzi. Gdy dojechałyśmy na miejsce, zaparkowałam na parkingu i ruszyłyśmy w stronę wejścia do Centrum Handlowego. Przy wejściu stało kilku gości lekko starszych niż my, którzy strasznie się w nas wpatrywali szepcąc coś między sobą. Po chwili odezwał się zdecydowanie najprzystojniejszy z nich.
- Piękna, powiesz mi jak masz na imię?
- Ach, oczywiście. Nazywam się Ola, a ty?
- Hej, nie do Ciebie mówiłem! – wtrącił nieznajomy z niechęcią – Pytam się o Twoje imię! – powiedział to kiwając na mnie brodą.
- Ekhm, mam na imię Natalia. – powiedziawszy to oblałam się różowym rumieńcem zdradzającym jak bardzo jest mi głupio.
- Masz może czas na poznanie się? – spytał nieznajomy z pewnością siebie w głosie.
- Przykro mi, śpieszymy się.
Czym prędzej chwyciłam Olkę za ramię i wciągnęłam ją do Centrum. Nie wiedziałam co się stało, co to miało być? Nikt nigdy nie zwracał na mnie uwagi, a w szczególności, gdy byłam w towarzystwie Olki, ona była ideałem. Zaczęłam się zastanawiać nad tym jak dziś się ubrałam, zwiewna sukienka, trampki i moja ukochana rozpinana bluzka na wierzch. Wyglądałam naprawdę przeciętnie, albo i gorzej! Z moich rozważań nagle wyrwała mnie Olka. Aż podskoczyłam, bo zapomniałam o tym, że jest ze mną.
- Co to do jasnej cholery miało być!? Czemu on zwrócił uwagę na Ciebie a nie na mnie?! Znaczy, bez obrazy, ale sama rozumiesz! Przecież ubrałam dziś tą spódniczkę, bo zawsze mam w niej największe powodzenie, a do tego szpilki! Wiesz ile czasu się malowałam!?
- Ej, dzięki, że uważasz, że aż tak daleko mi do Ciebie! Może nie każdy facet lubi laski, o które nawet nie trzeba się starać?!
- Z pewnością faceci tacy jak on uwielbiają takie cnotki jak ty! Ha, dobre sobie!
- Wiesz co, daruj sobie. Zazdrościsz, bo to na mnie zwrócił uwagę, a nie na Ciebie. Chyba powinnyśmy przez jakiś czas nie gadać ze sobą. Chodź, poszukamy jakiś ubrań. Nie chcę się z Tobą przez takie coś kłócić!
- Jak sobie chcesz.
      Przez kolejne niemalże dwie godziny chodziłyśmy po różnych sklepach odzywając się do siebie jedynie w celu doradzenia sobie czy daną rzecz kupić czy nie. Sama zdecydowałam się na trzy pary obcisłych, ale bardzo wygodnych jeansów, pięć koszulek, w tym na ramiączkach i z dłuższym rękawkiem, dwie koszule, trzy spódnice i cztery zwiewne wakacyjne sukienki i kilka wieczorowych, w sam raz do nocnego chodzenia po mieście. Myślę, że jeszcze powinnam zaopatrzyć się w kilka bluzek z długim rękawem i nową bieliznę, ach i buty! Olka zrobiła podobne zakupy, tylko oczywiście wszystko, co kupiła jest bardzo obcisłe! W końcu postanowiłyśmy pójść coś zjeść, bo od kilku godzin tylko chodziłyśmy i przymierzałyśmy. Po kolacji Olka postanowiła zakończyć tą nieznośną ciszę i odezwała się do mnie.
- To co, masz ochotę na znalezienie Ci prezentu urodzinowego?
- Oczywiście, ale pod warunkiem, że obiecasz, że już nic mi nie kupisz na urodziny!
- Och dobrze, obiecuję! A teraz chodź!
     Jej entuzjazm mi się udzielił, latałyśmy po sklepach jak szalone szukając oczywiście jak najbardziej seksownej sukienki, szpilek i odpowiedniej biżuterii. Niesamowicie się bawiłam przymierzając te wszystkie rzeczy. Olka raczej też, bo śmiała się jak małe dziecko, gdy robiłam różne śmieszne miny i pozy. Wiedziałam doskonale, że nigdy nie założę tych rzeczy, które dostanę od niej na "urodziny”, ale przynajmniej się świetnie bawiłam. Skończyło się na tym, że dostałam od niej całą masę obcisłych sukienek, które, wbrew temu, czego się spodziewałam, idealnie podkreślały wszystkie moje atuty. Wielka szkoda, że wstydziłabym się wyjść w tym poza swój pokój! Po zakupach poszłyśmy jeszcze do kina na jakąś komedie, a później pojechałam odwieźć Olkę.
- Hej, raz jeszcze Cię przepraszam za to, jak się zachowałam. – powiedziała to zdanie po raz dziesiąty.
- Nic nie szkodzi, przecież doskonale wiem, o co Ci chodziło! Sama bardzo się zdziwiłam z tego powodu, że to na mnie zwrócił swoją uwagę, a nie na Ciebie!
- Kurcze, fajnie było tak spędzić wieczór tylko we dwie! Czasem mam dość tych wszystkich innych osób, z którymi wychodzimy!
- Spokojnie, już niedługo będziesz miała mnie totalnie dość!  
- Ja tam bardziej bym się obawiała tego, że to Ty będziesz miała dość mnie i tych wszystkich przystojniaków, których będę przyprowadzała do domu! Chyba powinnam pomyśleć o kupieniu Ci słuchawek, jako dodatkowy prezent urodzinowy!
- Ej, mi już wystarczy tych Twoich prezentów. Ledwo co dam radę wnieść to wszystko do domu!
- Wiesz, wydaje mi się, że ja mam trochę większy problem! – powiedziawszy to spojrzała się na swoje torby.
- Rzeczywiście, chyba masz rację! Dobra, lecę, bo jeszcze muszę dojechać do domu, a już jest po północy! Mimo wszystko warto było pójść na ten film.
- Tak, ten główny bohater był bardzo przystojny! Do zobaczenia w środę!
- Pamiętaj, by się nie spóźnić! – powiedziawszy to od razu ruszyłam.
     Umyłam się jak najszybciej, byleby tylko znaleźć się w łóżku i móc rozmyślać o tajemniczym nieznajomym. Nigdy nie zwrócił na mnie uwagi tak przystojny facet. Nigdy nawet nie widziałam tak przystojnego mężczyzny. Co prawda był ode mnie co najmniej cztery lata starszy, ale przecież pomarzyć nikt nie zakaże! Miał on krótkie poczochrane czarne włosy, ciemną karnację, niemalże czarne włosy i do tego był ode mnie o co najmniej dwadzieścia centymetrów wyższy, a przecież miałam niemalże metr siedemdziesiąt! Chodzący ideał! Ale był poza moim zasięgiem, tym bardziej, że za kilka dni wyjeżdżałam. Nie mogłam sobie pozwolić na żadną kilkudniową znajomość, tym bardziej, że muszę się spakować. A z resztą, o czym ja myślę, przecież już nigdy go nie spotkam. Nie wiedzieć kiedy zasnęłam.
     Nagle znalazłam się w nieznanym mi ciemnym miejscu, a tuż obok mnie stał mój tajemniczy Nieznajomy. Nie wiedziałam co tam robię, ale znów poczułam to uczucie, na które wcześniej nie zwróciłam uwagi. Coś tak jakby cały czas mnie do niego przyciągało, jakby między nami iskrzyło. Wiedziałam, że jeśli chociaż delikatnie muśnie moją rękę lub jakąkolwiek inną część mojego ciała, to już nic nigdy nie będzie w stanie nas od siebie odciągnąć. Tak ciężko było się oprzeć temu przyciąganiu. Dodatkowo widziałam jego piękną twarz i z całych sił chciałam go dotknąć, sprawdzić czy ten ledwo widoczny zarost, idealnie podkreślający jego męską szczękę, będzie mnie kłuł w palce. Chciałam sprawdzić jak zareaguje na mój dotyk i jak ja zareaguję na jego skórę. Ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić. Wyciągnęłam rękę, ale zdawało się, że jestem za daleko, a moje nogi nie chciały podejść bliżej. Próbowałam powiedzieć, by to on do mnie podszedł, ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. A on tylko stał z szelmowskim uśmiechem. W pewnej chwili spojrzał się w bok, jakby ktoś go wołał i ruszył w tamtym kierunku. Próbowałam krzyczeć by ze mną został, lecz znów nie mogę się odezwać, a on coraz bardziej się oddala.
     Budzę się zalana potem i nie wiem co się ze mną działo, co to miał być za sen? Widziałam tego mężczyznę tylko raz i w dodatku przez krótką chwilę, a tu już mi się śni po nocach? I z jakiego powodu chciałam tak bardzo go dotknąć? Po chwili przypomniałam sobie te genialne przyciąganie, o którym już chyba nigdy nie będę w stanie zapomnieć. Nie spodziewałam się tego, tym bardziej, że z żadnym ze swoich byłych chłopaków nie czułam niczego takiego, żadnego przyciągania, niczego! A tu połączyło mnie coś takiego z facetem, którego nawet nie znam! Może mi się to tylko wydawało, może nie było między nami żadnego przyciągania, przed tym snem nawet nie zwróciłam na to uwagi. Musiałam sobie to wymyślić. Postanawiam spróbować ponownie zasnąć i tym razem nic mi się nie śni. Rano budzę się w lepszym stanie i postanawiam już nigdy więcej nie pomyśleć o tym Nieznajomym. Teraz czeka mnie pakowanie, przeprowadzka i odnalezienie się w nowym miejscu. Nie będę miała czasu na myślenie o nim, a po pewnym czasie zapomnę o nim i tym równie tajemniczym przyciąganiu.

padlina

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3418 słów i 18637 znaków.

1 komentarz

 
  • MarychaXXL

    No , no , no ... :) Nieźle się zaczyna. Podoba mi się :D

    12 maj 2015

  • padlina

    @MarychaXXL Dziękuję :)

    13 maj 2015