Only you forever cz.1

Przedstawienie bohaterów
Agnieszka – 18 lat wysoka, ładna, blondynka lubi muzykę, modę, sport, samochody i dobrą zabawę oraz w wolnej chwili precyzuje swoje umiejętności wizażystki  
Magda – 16 lat cioteczna siostra Agnieszki, średniego wzrostu szatynka, lubi muzykę, zabawę i jazdę na rowerze
Daniel – 17 lat, najlepszy przyjaciel Agnieszki, wysoki, dobrze zbudowany szatyn, lubi sport, samochody i dobrą muzykę
Maciek – 17 lat kolega Agnieszki, wysoki, dobrze zbudowany, szatyn, uwielbia sport i samochody
Norbert – 19 lat, wysoki, dobrze zbudowany ciemny blondyn, lubi sport, samochody i zabawę

Rozdział 1
Agnieszka
Dziś ostatni dzień szkoły. Tylko odebrać świadectwo i upragnione wakacje. W końcu będę mogła odpocząć i poświęcić tyle czasu ile tylko się da na swoje pasje. Zakończenie roku mam o 10 więc już po południu mogłaby się spotkać z Magdą. Zaraz do niej napiszę. Wzięłam telefon do ręki i napisałam szybko wiadomość „Dzisiaj 15 rowery co ty na to?” nie musiałam długo czekać na odpowiedź Magdy: „Namówiłaś do zobaczenia o 15 :)”  
Włożyłam szybko sukienkę, zrobiłam delikatny makijaż standardowo fluid, puder, cień do powiek z rozświetlającymi drobinkami i podkreśliłam swoje długie rzęsy tuszem. Poszłam do kuchni, gdzie była zastałam mamę robiącą śniadanie.
- Hej mamo. Co tam dobrego na śniadanie?
- Cześć. Zrobiłam tylko herbatę kanapki musisz zrobić sama ja już muszę wychodzić do pracy. Będę późno wieczorem.  
-Okey dzięki. Do zobaczenia wieczorem mamo. - po tych słowach mama wyszła. Moja mama pracowała w sklepie z ubraniami w jednym z centrum handlowym w mieście koło którego mieszkałyśmy. Zjadłam szybko jogurt wypiłam herbatę i stwierdziłam że muszę wychodzić na autobus bo inaczej spóźnię się na zakończenie roku. Umyłam szybko zęby, założyłam szpilki i wyszłam z domu. Czekając na autobus rozejrzałam się po okolicy było lato. Mnóstwo kwiatów, zielona trawa i cichy szelest liści na drzewach od powiewu wiatru. Mieszkam na wsi chociaż ciężko to nazwać taką typową wsią. Praktycznie nie ma już gospodarstw które miałyby zwierzątka. Tylko nieliczni głównie starsi mieszkańcy mają małą gospodarkę. Teraz do mojej miejscowości zaczęły sprowadzać się osoby z oddalonego o 20 minut drogi (autobusem) miasta. Z rozważań wyrwał mnie nadjeżdżający autobus. Pół godziny później byłam już w szkole z moimi koleżankami plotkowałyśmy o nadchodzących wielkimi krokami wakacjach i o naszych planach na nie.
- Dziewczyny chodźcie do sali. - zawołał nas Bartek nasz kolega z klasy
- Już już idziemy – odpowiedziałyśmy razem po czym weszłyśmy do sali.
- Witam moi drodzy. Widzimy się ostatni raz w tym roku szkolnym. Cieszę się że wszyscy sobie poradzili w przyszłym roku spotkamy się w niezmienionym składzie. - powiedział nasz wychowawca – Nie przedłużając już rozdam wam świadectwa i pożegnamy się w tej miłej atmosferze. - Tak też zrobił po upływie około 40 minut mieliśmy swoje świadectwa i mogliśmy opuścić mury naszego liceum.  
- No to kochane ja uciekam mam za 15 minut autobus do domku ale widzimy się w przyszłym tygodniu i obowiązkowo idziemy na plaże wygrzać tyłki – zaczęłam się śmiać do moich przyjaciółek Eweliny i Oli.  
- Nie ma innej możliwości skarbie. Będziemy się kontaktować. - Odpowiedziała Ewelina i każda z nas poszła w swoją stronę. Po powrocie do domu przebrałam się w bikini i wyszłam przed dom posiedzieć wygodnie na leżaczku z książką „Igrzyska śmierci” jedną z moich ulubionych. Nim się obejrzałam była już 13 więc postanowiłam zjeść szybki obiad po czym przebrałam się i udałam rowerem do mojej siostry, która mieszkała w sąsiedniej miejscowości.  
- Hej Madzik – powiedziałam do siostry jak po 15 minutach jazdy rowerem byłam już u niej – Cześć ciociu – powiedziałam do mamy Magdy, która była siostrą rodzoną mojej mamy.  
- Cześć – odpowiedziały mi obie – jaka trasa na dziś siostra? - zapytała mnie już Magda
- Cóż myślałam że zaczniemy standardowo a potem pojedziemy w stronę Starej Doliny – była to mała wioska niedaleko naszej.  
- Ooo super być może spotkamy naszych nowych kolegów – zaczęła się śmieć Magda. No tak miała na myśli chłopaków których poznałyśmy tydzień temu będąc tam na wycieczce rowerowej.  
- O tak nie miałabym nic przeciwko. Chętnie bym się zobaczyła z Piotrkiem i Mariuszem. - i ja również zaczęłam się śmiać. Wsiadłyśmy na rowery i pojechałyśmy w stronę Starej Doliny. Po około 30 minutach byłyśmy na miejscu. Po drodze kupiłyśmy sobie sok i poszłyśmy na pobliskie boisko. Nie było to prawdziwe boisko tylko łąka na której były ustawione imitacje bramek gdzie zbierali się chłopcy głównie wieczorami żeby trochę pograć w piłkę. Tym razem nie było iczej z daleka dostrzegłam że na boisku jest już kilku chłopaków. Wśród nich byli też nasi koledzy. Gdy nas zobaczyli od razu podeszli się przywitać.
- Cześć dziewczyny widzę że przyjechałyście zobaczyć nas w akcji – powiedział Mariusz
- Hej, miałyśmy inne plany ale jak już tu jesteśmy to możecie się pochwalić swoimi marnymi umiejętnościami – zaczęłam się śmiać. Wiedziałam że grają całkiem nieźle ale lubiłam być taka zadziorna. Taki właśnie mam charakter zadziorna z pazurkiem taka kobieta z charakterem, choć przyznam że kiedy trzeba potrafię być wredna i wyrachowana.  
- Uuu ktoś tu został wyśmiany – zaczął podkręcać atmosferę Piotrek
- Już ja ci pokarzę marne umiejętności. Jeszcze zobaczymy kto tu będzie się śmiał i z kogo. - powiedział do mnie Mariusz. Po tej wymianie chłopcy odeszli a my zaczęłyśmy oglądać mecz. Cała rozgrywka trwała około 20 minut. Mariusz naprawdę był dobry. Wysoki blondyn wysportowany można było na nim zawiesić oko. Po meczu podszedł do nas razem z Piotrem.  
- Agnieszka dasz się namówić na spacer – zapytał Mariusz  
- Hmm no nie wiem jestem rowerem a poza tym nie jestem sama jakbyś nie zauważył.  
- Idź spokojnie ja chętnie zostanę z Piotrkiem – odpowiedziała mi Magda
- Ok tylko grzecznie mi tu – powiedziałam do siostry i poszłam na krótki spacer z Mariuszem. Szliśmy jakąś polną drogą wzdłuż sadu.  
- Ładnie tu – powiedziałam  
- Tak masz rację. Lubię tędy biegać. Słuchaj mam pytanie czy mógłbym liczyć że dasz mi swój numer?  
- Myślę że liczyć możesz – zaczęłam się śmiać po czym zapisałam numer w telefonie Mariusza. - w sumie nie widzę nic złego w tym żeby z tobą popisać. Ale wracajmy już bo musimy się zbierać z Magdą. - wróciliśmy na boisko i razem z Magdą wróciłyśmy do niej do domu.  
- Może przyjedziesz do mnie na noc? - zapytała Magda.  
- W sumie czemu nie. Tylko dopiero jutro. Dzisiaj nie ma mnie kto tu przywieźć z tymi wszystkimi klamotami – zaczęłam się śmiać
- W takim razie jutro ale na trzy dni?  
- Na trzy? Okey niech będzie na trzy. Będzie super zabaw. - jeszcze przez chwilę posiedziałam u Magdy po czym zebrałam się do domu. Wieczorem napisał do mnie Mariusz.  
„Hej piękna jak mija Ci wieczór?”  
„Pakuję się bo jadę na trzy dni do siostry. A ty co porabiasz?”
„Myślę o Tobie :)” - nie powiem uśmiechnęłam się na taką wiadomość odpisałam mu szybko
„Uuu aż padam z ciekawości co tam sobie myślisz” - na odpowiedź nie musiałam długo czekać
„Że jesteś piękna i seksowna”  
„Nie zapędzaj się tak kolego” - trzeba było trochę ostudzić jego entuzjazm. Wymieniałam się z Mariuszem jeszcze kilkoma wiadomościami po czym poszłam wziąć prysznic i poszłam spać.  


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam, zaczynam moje pierwsze opowiadanie na tej stronie. Liczę na komentarze. Jest to tylko pierwszy rozdział ale obiecuję że fabuła będzie wciągająca i będzie miała nieoczekiwane zwroty akcji. Kolejny rozdział mam nadzieję że pojawi się jak najszybciej.  
Pozdrawiam ~SweetQueen

SweetQueen

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1439 słów i 8126 znaków. Tagi: #lato #wakacje #miłość #siostry #sport #beactive

2 komentarze

 
  • LesnaMoc

    Dobrze się zaczyna

    17 lis 2016

  • Olifffja<3

    Bardzo fajne !

    17 lis 2016