- Czasami warto zaryzykować. - wyszeptałam. Gadowski patrzył na mnie, po czym uśmiechnął się.
- Jutro będę po Ciebie o 20. Bądź gotowa. - rzucił, po czym odszedł. Otworzyłam drzwi, weszłam do mieszkania, po czym oparłam się o ścianę. Położyłam sobie dłoń na piersiach i starałam się miarowo oddychać. "Bądź gotowa?" Gotowa do czego? Ten człowiek to zagadka. Muszę wziąć zimny prysznic.
Sobota, godzina 9.50. Zapomniałam zasłonić rolet, przez co październikowe słońce raziło mnie w oczy. Usłyszałam, że Karolina chodzi po mieszkaniu.Wstałam i ziewając zapytałam:
- Jak impreza?
- Jak widzisz. - podniosła butelkę wody do góry. - udana.
Uśmiechnęłam się i usiadłam na drugim fotelu.
- Opowiadaj. - powiedziała. Udałam, że nie wiem o czym mówi.
- Wiem, że nie chodziło o ból głowy. - Nie ma co, zna mnie jak mało kto. Opowiedziałam jej całą historię, włącznie z tym, że dziś spotykam się z profesorem. Wysłuchała wszystkiego z dosłownie, otwartą buzią.
- Nie wiem co powiedzieć.
- Nie musisz nic mówić, nie wiem co o tym myśleć.
- Hej, chyba nie chcesz się wycofać? - podniosła głos.
- Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami, patrząc w podłogę.
- Gościu spodobał Ci się, odkąd pierwszy raz go zobaczyłaś. Jest Twoim profesorem, największym ciachem na świecie a Ty chcesz to olać? No wariatka!
- Nie wiem po prostu co o tym myśleć. - powtórzyłam.
- To nie myśl tyle. O której ma być?
- O 20.
- No, to do tego czasu Cię pięknie wyszykujemy.
19.50, za 10 minut mam być gotowa do wyjścia. Nałożyłam obcisłe leginsy w kolorze czerni i niebieską koszulkę, która seksownie odsłaniała jedno ramię. Moja ciemna karnacja dodawała mi drapieżności, a czarne długie włosy spływał po plecach. Na nogach miałam czarne szpilki. W zasadzie już jestem, poprawię tylko usta błyszczykiem i jest super.
- Pamiętaj, bądź tajemnicza, nie mów mu wszystkiego o sobie.
- Tak, wiem. - uśmiechnęłam się.
- I nie stresuj się tak, to tylko facet. - pstryknęła mi w nos Lena. - No leć, już za dwie.
Zrobiłam tak jak mi koleżanka kazała, zeszłam na dół i zobaczyłam ten sam samochód co wczoraj, samochód profesora. Serce biło mi jak oszalałe, myślałam, że zaraz zemdleje. Czekał. Gadowski widząc mnie, wysiadł z auta i skierował się w moją stronę.
- Cześć. - spojrzał mi głęboko w oczy i czas się zatrzymał.
- Dobry wieczór. - wyszeptałam, nerwowo przełykając ślinę, obserwując każdy kolejny ruch profesora.
- Zapraszam. - otworzył mi drzwi, bym mogła wsiąść. Chwilę potem siedzieliśmy w aucie, zmierzając w nieznanym mi kierunku.
- Gdzie jedziemy? - wyszeptałam.
- Do mnie. - spojrzał na mnie a ja nie wiedziałam co robić.
- Spokojnie Maja, to że jedziemy do niego nie oznacza odrazu, że on chce... - nie dopuściłam do siebie tej myśli.
- Nie bój się. - powiedział, widząc moją minę.
- Nie boję się. Zastanawiam się tylko, po co jedziemy do Pana.
- Do Pana? - zapytał, śmiejąc się po czym się zatrzymał na poboczu. Dotknął mojej twarzy swoją dłonią, mówiąc:
- Kręci mnie to, kiedy tak do mnie mówisz. - uśmiechnął się.
- Jest Pan moim profesorem, uczy mnie Pan. Mam mówić inaczej? To byłoby niegrzeczne. - szeptałam a on patrzył na mnie tymi swoimi orzechowymi oczami. Był piękny, pod każdą postacią.
- Nie lubisz być niegrzeczna? - zapytał z szyderczym uśmieszkiem, trzymając cały czas swoją męską dłoń na moim policzku.
- Nigdy nie próbowałam. - rzuciłam, podejmując rękawicę. Zaczynała mi się coraz bardziej podobać ta gra słowna. Gadowski tylko uśmiechnął się i ruszył. Jechaliśmy przez kilka minut w milczeniu, po czym profesor zaczął rozmawiać o gronie pedagogicznym z uczelni. Pomyślałam, że wykorzystam sytuację i zapytam o ukochanego Leny.
- A profesor Zieliński?
- Co profesor Zieliński? - przymrużył oczy, był zły?
- Jaki on jest?
- Podoba Ci się? - rzucił, ale nie wyczułam nic w jego głosie. Nic. Zupełna pustka. Mistrz kamuflażu.
- A jeśli tak, to co? - uśmiechnęłam się niewinnie.
- Jesteśmy na miejscu. - to kolejny raz, gdy olewa moje pytanie. Jednak tym razem, nie poczułam dziwnego ukłucia ale raczej radość i satysfakcję. Ujrzałam piękny pałacyk, z dużym ogrodem. Osadzony był za miastem. Czyżby Profesor lubił spokój? Zaparkował przed domem, po czym wyjął kluczyki ze stacyjki.
- Zapraszam do mnie. - uśmiechnął się delikatnie, co dodało mu niewinnego wyrazu twarzy. Obszedł samochód, po czym otworzył mi drzwi. Po chwili byliśmy w środku pięknego domu. Pachniało drewnem a w salonie palił się kominek.
- Ma Pan piękny dom. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Maju, zauważyłem już, że jesteś piękną, mądrą, oczytaną i kulturalną kobietą ale mów mi Adam. Gdy mówisz do mnie Pan, kręci mnie to ale też czuje się przy tak młodej dziewczynie staro. - powiedział, nalewając wino. Robił to tak zmysłowo. Dopiero teraz poczułam zapach jedzenia. Kurczak?
- Przepraszam.
- Nie przepraszaj. - powiedział, podając mi wino.
- Pijesz? - spytałam cicho, widząc w jego dłoniach kieliszek z alkoholem. Jak wrócę do mieszkania?
- Możesz zostać na noc. Mam duży dom, a jeśli nie chcesz odwiezie Cię mój przyjaciel. - założył mi znów włosy za ucho.
- Zieliński? - zapytałam bez namysłu.
Przyglądał mi się uważnie.
- Naprawdę aż tak Cię interesuje?
- Podoba się koleżance. - zrobiłam to samo co on w klubie.
- Rozumiem. Nie, nie Zieliński. kolacja za chwilę będzie gotowa.
- Umiesz gotować? - oparłam się na blacie kuchennym, bacznie obserwując jego każdy ruch, gdy wyjmował kurczaka z piekarnika, był... podniecający. Gdyby nie to, że to nasze pierwsze spotkanie, sam na sam, chyba bym się na niego rzuciła.
- Umiem dużo rzeczy. - uśmiechnął się, po czym podszedł bliżej. Opierałam się na blacie wyspy kuchennej a on zrobił to samo. Inteligentnie... W zasadzie blisko były nasze twarze. Spuściłam głowę.
- Nie wstydź się. - był bardzo pewny siebie.
- Nie wstydzę. - pokręciłam głową.
- Usiądź przy stole.
- Może Ci pomogę?
- Usiądź. - uśmiechnął się pan apodyktyczny.
Zrobiłam to co mi kazał. Za chwilę jedliśmy kolację. Rozmawialiśmy o jakiś głupotach, Adam zachowywał się bardzo poważnie. O dziwo, nie flirtował co mnie zaskoczyło i zarazem podkręcało moje podniecenie.
-Okej, skoro zjedliśmy to zapraszam na kanapę. - chwycił za nasze kieliszki i po chwili siedzieliśmy tam, patrząc się w płonący ogień w kominku. Adam podał mi wino a ja nieudolnie chwyciłam kieliszek i cała jego zawartość znalazła się na koszuli przystojniaka.
- O matko, przepra...
- Zrobiłaś to specjalnie. - przerwał mi, mrużąc seksownie oczy.
- Nie!
W tej chwili profesor odłożył nasze szkło na stolik i zdjął swoją koszulę a moim oczom ukazał się sześciopak, idealnie wyrzeźbione ciało... Rozmarzyłam się.
- Trze.. trzeba to zaprać. - chwyciłam za koszulę a profesor złapał mnie za ręce i rzucił na łóżko po czym powoli przybliżał się do mnie. Nie przestraszyłam się. Mało tego, cholernie mnie to podnieciło.
- Zrobiłaś to specjalnie? - zapytał jeszcze raz z uśmiechem.
Odwzajemniłam go, mówiąc:
- Nie, ale nie żałuję, że tak się stało. Tylko szkoda koszuli. Mogę ją zaprać?
Gadowski "zszedł ze mnie" i przygryzł po męsku wargi.
- Możesz. - przechylił głowę.
- To... to ja idę. - Chwyciłam za koszulę i udałam się do łazienki, po tym jak Adam wyjaśnił mi gdzie ona się znajduje.
Po kilku minutach wróciłam na miejsce. Profesor miał już na sobie czarną koszulkę z kołnierzykiem, która seksownie opinała jego ciało.
- Nie powinno być śladu. - uśmiechnęłam się i stanęłam przed Gadowskim, pocierając ręką o ręke.
- Usiądź. - powiedział, nie odrywając ode mnie wzroku.
- Właściwie to.. jest juź późno. Powinnam już iść.
Gadowski wstał i podszedł do mnie...
19 komentarzy
Ok
Kolejna za....?
Urwisek
Kiedy kolejna!!!!!!!!!!!!!????????????????
Olek
Kolejna za....?
Gabriela
No oby bo nie mogę się doczekać
dilerrka
Nie wiem kiedy ale myślę, że niedługo.
Manius:-D
Jeny cudowne.. Proszę napisz szybko kolejna część poprostu nie mogę się doczekać
Olek
Kolejna za....?
Urwisek
Czekam na kolejną część Cudowne *-*
Marlens
Wow.!
NieMogeDoczekacSieKolejnej
Kolejna za....?
Mowa
Kiedy następna???????????????
kik
next!!!!
Jaga
No zaje***te poprostu
mysza
W takim momencie?! kiedy będzie kolejna?
Sylwunia
Och!! Czemu przerwałaś w takim momencie? Czekam z niecierpliwością na kolejną część
xxola
Kiedy następną ..moźe jutro?
lol1122
kocham ♥ kiedy kolejna?!!
kamila12535
super czekam na więcej
Joan
: ))) nadal lubię ;d styl oraz historie.