Piłka nożna też jest dla dziewczyn cz.39

**Maja**


Pomimo tego że aż tak mi na nim nie zależało jak przed wyjazdem, ale zranił mnie tym. Nie wiem po co to wogóle wszystko było, nie wiem po co my byliśmy... Taki typowy piłkarz który chce na siłę być fajny, a mówił że się zmienił. To jesli on się zmienił to ja jestem jakaś tępą idiotką. Z takimy myślami doszłam do domu

-Wszystko dobrze?- zapytał Kuba. Chyba o wszystkim wiedział.  
-Zajebiście- powiedziałam i poszłam zrezygnowana do swojego pokoju. Nie wiem na co liczyłam. Z jednej strony będzie mi go brakować...

-Kochana nie zamartwiaj się tym dupkiem tylko chodź z nami do Skate parku- powiedziała Gosia wchodząc do mojego pokoju z Wiką.  
-Nie mam jakoś chęci - powiedziałam. No cóż jestem twarda nie płacze z byle powodu i teraz też nie będę .  
-Dawajjj- powiedziała Wika
-Dobra dajcie mi 10 minut- powiedziałam i zaczęłam się przebierać. Ubrałam shorty i bluzkę do pempka z jakąś emotikonką. Tam jak dziewczyny. Ubrałam się ale zdziwiłam się że Gosia też nie miała humoru  


-Coś się stało?-zapytałam
-Zerwałam z Pawłem. Nie pytajcie o szczegóły, ale to spowodowało że Damian też zerwał kontrakt z Wiką- powiedziała  
-Racja, ale mi na Damianie aż tak nie zależało
-Ale kurwa dlaczego on zerwał z nią kontakt przez Pawła?!
-Bo stwierdził że mu na mnie nie zależało ale jego ziomki mieli dziewczyny i nie chciał być inny- powiedziała Wika
-Gorszy dupek niż Nikodem. A zresztą oni się do siebie nadają idealnie. Co drugi to głupszy- powiedziałam i wybraliśmy się do Skate parku. Każda z nas wzięła swoją fiszke. Tak jeździmy na fiszkach ale nie jakoś dobrze tylko przeciętnie. Ale zawsze coś. Droga minęła nam w ciszy. Ale żadna z nas już jakoś specjalnie się nie przejmowała rozstaniem z naszymi najukochańszymi "księciami". Jak z bajki. Tylko bajka prysla i zły czar zaczął działać... Powinno byc że zły czar prysnął a bajka trwa ale niestety jest na odwrót.  Weszłyśmy do parku a tam sami chłopcy. Znaczy 5 chłopków tylko no nie dziwię się jest koniec wakacji i nie wszyscy chcą jeździć na desce.  



-Ooo witam panie- powiedział jeden i się ukłonił. Było to troszeczkę śmieszne, i no jak to ja zasmiałam się z dziewczynami bo komicznie wyglądał. No ale cóż to skejt widać od razu. Deska, i ta czapka, z której wychodziła mu grzywka. Był brunetem wysokim no i przyznam przystojny, a jego koledzy?  Też typowe skejty. Nie wiem czego się spodziewałam, przecież wiadomo że będą tutaj.  

-Mateusz jestem- dodał chłopak

-Ja jestem Wiktoria to Gosia i Maja- powiedziała z uśmiechem Wika. Chyba jej się spodobał jego kolega bo widziałam te uśmiechy jego do niej i to ją zaczarowalo.  

-Każda ma coś w sobie widać- powiedział Mati i puścił mi oczko

-Skejciku każdej tak mówisz?- zapytałam z kpiną
-Tylko tej która jest tego warta- powiedział
-To tam masz(wykazałam na grupkę dziewczyn sliniacych się do skejtow) dziunie które są tego "warte" a teraz zejdź mi z drogi - powiedziałam i próbowałam przejść ale natrętny skejt nie chciał mnie przepuścić
A ja czułam że jego koledzy, Gosia i Wika i ta grupką dziewczyn obserwują nas. Nie dziwię się im.  

-Odejdź bo cię ugryze - powiedziałam. Wiem że to dziwne ale nic mi do głowy nie przyszło. Mati tylko się uśmiechnął i odparł

-No dobrze, tylko pod jednym warunkiem
-Jakim?- zapytałam poirytowana już tą sytuacją
-Jutro też przyjdziesz o 15  
-No wiesz jak ty będziesz to nawet z łóżka mi się nie będzie chciało wstać- powiedziałam, nadepnęłam chłopakowi na nogę ale to i tak nic nie dało. On się cieszył. Jest silniejszy ale miałam chęć wydłubać mu oczy. Już go nie lubię natrętny skejt. Odwróciłam się do dziewczyn wzięłyśmy fiszki i ominęłyśmy skejtow. A Matiemu wstawilam środkowego palca i słodki uśmiech. Wika zaczęła gadać o tym jak przystojny jest czarnowłosy skejt. Kolega Mateusza. Usłyszałam  za sobą jakieś gwizdy. Tak to były te bałwany. Miałam chęć iść do skejta i mu wygarnąć ale udawalam że ich nie słyszę.