Realny sen cz. 29

Szybkie zakupy przerodziły się w całe popołudnie chodzenia po sklepach. Dobrze, że chociaż udało nam się kupić strój kąpielowy bo dlatego w ogóle wybrałyśmy się na zakupy. Już ja to znam. Czasem jest tak, że idziemy na zakupy po coś a kupujemy wszystko inne oprócz tego czegoś.  
- Jestem padnięta- powiedziała do mnie Laura gdy wychodziłyśmy z galerii.
- No to twoja wina. Przez Ciebie tyle chodzenia. - powiedziałam również zmęczona.  
- No to o której jutro na basen lecimy?  
- Jakoś tak żebym zdąrzyła się wyspać.- powiedziałam bo niecierpie wstawać wcześnie w weekendy.  
- Proponuję po południu.- odpowiedziała uśmiechając się do mnie.  
- No i gitara. To jeszcze się spiszemy.
- No okej, to pa
- Pa- powiedziała i przytuliłyśmy się na pożegnanie. Ruszyłyśmy każda w swoją stronę i już po chwili byłam w domu. Zdjęłam buty i kurtkę i już miałam iść do pokoju gdy nagle drogę uniemożliwił mi tata z kamiennym wyrazem twarzy.  
- Możesz mi powiedzieć gdzie byłaś tyle czasu?- no to się wpakowałam.
- Przepraszam, zapomniałam powiedzieć, że idę na zakupy z koleżanką. Wyleciało mi z głowy.  
- Wiesz jak się martwiliśmy z mamą? Tak trudno napisać sms?  
- No ale o co to całe zamieszanie, przecież jest dopiero 18:00 ledwo co się ciemno zrobiło.- powiedziałam nie za bardzo rozumiejąc zachowanie taty. Przecież nie wracam po nocy.  
- Mogłaś chociaż napisać.  
- Dobrze już dobrze następną razą napisze, obiecuje. Mogę już iść? Jestem trochę zmęczona. - spytałam biorąc torbę.  
- Idź- powiedział tylko i mnie przepuścił. Postanowiłam wziąć szybki prysznic i się przebrać bo naprawdę jestem zmęczona.  
Potem udałam się do kuchni żeby coś zjeść. Odgrzałam sobie zupę co była na obiedzie i zjadłam ze smakiem. Taki typowy rosół ale w wykonaniu mojej mamy, naprawdę dobry.  
Gdy już zjadłam ze smakiem wróciłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Postanowiłam napisać do Piotrka ale nie odpisywał więc zadzwoniłam.  
- Czemu nie odpisywałeś?- spytałam gdy odebrał.  
- Przepraszam ale nie słyszałem telefonu.
- Nie no rozumiem. Jak ci minął dzień kochanie? Teskniłam.- powiedziałam wpatrując się w sufit.  
- W sumie to dobrze. Jakie masz plany na jutro?- spytał  
- A idę sobie na basen z koleżanką.  
- Na pewno z koleżanką?- spytał zadziornie  
- No a z kim innym?
- A ja tam wiem. Może z jakimś facetem. Ty mi powiedz.- powiedział w żarcie na co się roześmiałam.  
- Jedyny facet z jakim bym chciała iść na basen, jest po drugiej stronie słuchawki.- powiedziałam uśmiechając się sama do siebie.
- Taaak?
- No pewnie, że tak.- powiedziałam.  
- Bardzo mnie to cieszy. Idziemy spać?- spytał po chwili  
- Bardzo chętnie. Koleżanka wymęczyła mnie na zakupach.  
- No to tym bardziej powinnaś się położyć bo nie będziesz miała siły jutro pływać. Ile ja bym dał żeby zobaczyć Cię w stroju kąpielowym.- powiedział na co aż się zarumieniłam.  
- Na to sobie jeszcze poczekasz misiu.- powiedziałam  
- Jesteś nie dobra- powiedział ze smutkiem.  
- Ja nie dobra? Jak tak można.- powiedziałam i po chwili obydwoje się roześmialiśmy.  
- No dobrze, idziemy spać kochanie- powiedział  
- No to dobranoc.  
- Dobranoc- powiedział i się rozłączył. Odłożyłam telefon i zamknęłam oczy.  
***  
Piotrek
***  
Odłożyłem telefon i się położyłem. Umówiłem się z rodzicami Roksany na jutro. Dobrze się składa bo ona akurat idzie jutro na basen. Źle mi z tym, że ona o niczym nie wie ale to warunki jej starych. Jestem tak cholernie ciekawy co mają mi do powiedzenia, że aż mnie brzuch boli. Najlepiej zrobię jak położe się spać.
***
Roksana
***  
Obudziłam się i zerknęłam na godzinę w telefonie. Już 11:00. Faktycznie byłam zmęczona, normalnie śpię do około 9:00. W telefonie masa wiadomości od Laury z pytaniami o której idziemy, gdzie się spotykamy itp.  
Ja: 13:00 przy cukiernią?  
Napisałam do niej i już po chwili dostałam odpowiedź.  
Laura: jezu ile można spać... :D może być tylko bądź punkualnie.  
Ja: dobrze wiedziałaś, że lubię długo spać.  
Napisałam i wstałam żeby się ogarnąć. Wybrałam sobie koszulkę w kolorze pudrowego różowego i jasne jeansy z dziurami. Do tego dobrałam sobie czarne trampki i poszłam do łazienki. Zrobiłam delikatny, naprawdę delikatny makijaż i uczesałam włosy w dwa francuzy.  
Zeszłam na dół gdzie mama w kuchni robiła śniadanie a tata herbatę.  
- Hej wam- powiedziałam i usiadłam do stołu.  
- Wybierasz się gdzieś?- spytała mama nakładając naleśniki na talerze
- W sumie to tak. Idę z koleżanką na basen.  
- O no to miłej zabawy. Długo Cię nie będzie?
- Tak szczerze to nie mam pojęcia ale poinformuje was jak będę wiedziała.- powiedziałam i zaczęłam jeść. Zjedliśmy razem i z kubkiem herbaty poszłam do salonu obejrzeć coś w telewizji. W sumie to nic ciekawego nie było więc zostawiłam na byle jakim kanale i zaczęłam sprawdzać portale społecznościowe na telefonie.  
Siedziałam tak jakiś czas aż nagle dostałam wiadomość.
Laura: Ja już wychodzę z domu będę za 15min ;)  
Ja: Ok. Ja też ;)  
Napisałam i zaczęłam się zbierać.  
***
Piotrek
***  
Dostałem wiadomość od mamy Roksany, że już mogę do nich przyjść bo Roksana wyszła na basen. Cały w nerwach ruszyłem w stronę ich domu. Chwilę potem byłem już na miejscu. Zapisałem do drzwi i otworzył mi ojciec mojej ukochanej.  
- Cześć Piotrek. Wejdź.- powiedział i tak zrobiłem. Zdjąłem buty, kurtkę i ruszyłem za nim do salonu gdzie czekała jego żona.  
- Witaj Piotrek. Napijesz się czegoś?- spytała uprzejmie.
- Nie dziękuję- widać było, że oni też się stresują tą rozmową. Gdy nic nie mówili postanowiłem rozpocząć rozmowę.  
- Jeżeli chcą mnie państwo przekonać żebym dał Roksanie spokój to nie zamierzam. Bardzo ją kocham i zależy mi na niej.- zacząłem mówić na co kobiecie oczy zaszły łzami. Nie wiedziałem co powiedziałem nie tak. Czy ona nie powinna się ucieszyć? Przecież to chyba dobrze, że kocham Roksane i zależy mi na niej.  
- Piotrek posłuchaj. My wiemy, że się kochacie ale ten związek nie ma przyszłości.- powiedział mężczyzna ze wzrokiem wbitym w podłogę.  
- Ale jak to nie ma przyszłości? Przecież my się naprawdę szczerze kochamy- powiedziałem wstając.  
- Dlatego, że...  
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Hej miśki. Tak wiem... Długo mnie nie było ale mam usprawiedliwienie. Jestem chora, złapało mnie straszne przeziębienie i nie miałam siły pisać. Liczę na to, że część Wam się spodobała. Piszcie co sądzicie to dla mnie naprawdę bardzo ważne. Po za tym chce poznać wasze opinie :) pozdawiam serdecznie :)

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1279 słów i 6784 znaków, zaktualizowała 9 kwi 2017.

4 komentarze

 
  • nastolaka

    Cudowne :* zdrowia​<3 i weny :* czekam na kolejną część z niecierpliwością​ ????????

    29 mar 2017

  • nasiaaa

    @nastolaka dziękuję ślicznie przyda się :) :*

    29 mar 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością :* :* :)

    29 mar 2017

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 dziękuję kochana :*

    29 mar 2017

  • Caryca

    Witam  ,  przede  wszystkim zdrowia   bo to  najważniejsze    teraz  co do treści     coraz  bardziej  intrygująca     tak  naprawdę  wszystko zależy  od Ciebie........  tylko   miej  litość  na bohaterami  co  nie znaczy  żebyś  nie  namieszała w  ich życiu    tylko z  umiarem      :)

    29 mar 2017

  • nasiaaa

    @Caryca ojej dziękuję ślicznie :) zdrowie się przyda :* i zastosuje się do twoich rad :) dziękuję

    29 mar 2017

  • Malawasaczka03

    I okażę się, że Piotrek to rodzina Roksany xd

    29 mar 2017

  • nasiaaa

    @Malawasaczka03 :) eh te pomysły czytelników :)

    29 mar 2017