Siłownia cz. 3

Moj dzień w pracy dobiegał konca. Już miałam wychodzić lecz będąc przy drzwiach przypomniałam sobie, ze zapomniałam torebki. Podeszłam do recepcji i sięgnęłam ręką po swoją torebkę. Gdy już ją miałam, chciałam się odwrócić lecz poczułam ciepły oddech na swojej szyji.  
- Hej ślicznotko, może masz ochotę na male co nieco? - usłyszałam glos Piotra, stojąc w bezruchu jednocześnie przemykając ślinę ze strachu.
- Piotr, co Ty wyprawiasz?! - zapytał Szymon, krzycząc na cały klub.
- Ja, ja tylko.. Ja nic nie robię... - tłumaczył sie.
- Co się stalo? - zapytał Michał.

Serce waliło mi jak dzwon, wybiegłam z pracy. Nie wiedziałam gdzie, byle przed siebie. Miałam dość. Cały czas wydzwania i pisze do mnie Kamil. Teraz Piotr. Czy koło mnie kręcą się sami psychole? Stanęłam na moment by za chwilę pobiec szybciej  
- Laura, Laura! - krzyknął Michał. - zaczekaj! I Ty mówisz, że nie ćwiczysz, ta? - zapytał a mi odeszła cala złość. Nie mam pojecia czemu ten facet tak na mnie działań.
- Pan instruktor i taka słaba kondycja? - zażartowałam.
- Co się dzieje? Czemu wybiegłaś tak szybko z klubu? - zapytał wskazując na siłownię.
- Goniła mnie osa. - odpowiedziałam lekko złośliwie.
Michal uśmiechnął się i powiedział:
- Dobra, koniec tych żartów. Mow co się dzieje! - zażądał.
- Nie. Nie mam ochoty. Chce miec spokoj. Chce być z dala od ludzi. - powiedziałam.
- A jesli będzie przy Tobie tylko jeden człowiek? Zreszta mieliśmy porozmawiać po pracy.- powiedzial stanowczo.
- no ok.- odpowiedziałam lekko się uśmiechając.

Podeszliśmy do samochodu a mój szef otworzył mi drzwi. Zachowywał się naprawdę jak prawdziwy dżentelmen. Po 40 minutach byliśmy na miejscu. Moim oczom ukazało się piękne jezioro. Michal chwycił mnie za rękę i poszliśmy na molo. Usiedliśmy na kocu i rozmawialismy. Na chwile zapadła cisza.
- Michał, nie masz nic innego do roboty niż siedzenie tu z osoba której prawie nie znasz i jest Ci zupełnie obojętna? - spytałam.
- a co jeśli nie jest obojętna? - zapytał, a moje serce zamarło. on kontynuował. - jesteś moim pracownikiem i martwię się o wszystkich was tak samo - dokończył.

Moj mozg automatycznie skarcił serce za to, że pomyślałam o czymś innym.
Mimo to, lekko mnie to zabolało. Jako prawdziwa kobieta nie mogłam jednak tego przemilczeć i zapytałam:
- Czyli z Szymonem tez przyjeżdżasz tu po pracy, siedzicie na molo, rozmawiacie i patrzycie sobie w oczy? - za chwile ugryzłam się w swój niewyparzony jęzor. Przeciez on chcial dobrze - pomyślałam.
- Umiesz pływać? - zapytał, rozluźniając atmosferę.
- Nie, nie umiem. - odpowiedziałam.
- To wstawaj, naucze Cie. - powiedzial pewnie, podając mi dłoń.
- Nie ma mowy. Nie wejde do wody - powiedziałam, wstając i powoli odchodząc.
Michal w tym czasie zdjął koszulkę, która ukazywała jego mięśnie. Widząc, ze chce mu uciec, podbiegł do mnie i wziął na ręce.  
- Postaw mnie! Prosze! - krzyczałam, bijąc go w nagi tors.
- Uwaga!! - krzyknął i już znaleźliśmy się w wódzie.  

Umiałam pływać, nawet byłam kiedyś na zawodach. Poprostu postanowiłam zrobić mu maly żart. Odkąd wpadliśmy do wody, nie wynurzałam wie. Słyszałam jego krzyk, nurkowanie i wolanie mojego imienia. Po jakimś czasie wypłynęłam, stał do mnie tyłem a ja po cichu podpłynęłam, zadowolona szepcząc mu do ucha:
- 1:0.
- Laura, co Ty wyprawiasz? Czy Ty wiesz jak się balem? Nigdy więcej mnie tak nie strasz!! - krzyczał, a ja zdałam sobie sprawę, ze naprawde troche przesadziłam.
- Przepraszam. - powiedziałam cicho, płynąć w stronę brzegu.

Wyszłam z wody i właśnie wtedy zdalam sobie sprawe, ze Michał wrzucił mnie do wody w ubraniach!  
- Chodz za mna - poczulam pociagniecie za reke. Nie stawiajac oporow, ruszylam a moim nieziemsko przystojnym szefem, ktory nadal byl bez koszulki a po jego ciele splywaly krople wody. - rozmarzylam sie...
- jestesmy. - powiedzial, a moim oczom ukazal się piekny drewniany domek. - chodz, znajde Ci jakies ubrania, zebys mi się nie rozchorowala moja pracownico. - usmiechnal się do mnie.  

Weszlismy do pieknego domku, w ktorym bylo czuc drewnem. Byl to cudowny zapach. Domek tez byl przepiekny. Prosty i nie przerysowany. W sam raz by spedzic tu urlop we dwoje. No tak. Pewnie nie raz przyjezdzal tu z jakimis panienkami.  
- Czuj się jak u siebie. Ja pojde na gore czegos poszukac. - powiedzial wchodzac po schodach.
Usiadlam na bujanym foteleu i czekalam na mojego szefa.
- Mam! Idz szybko do lazienki i się przebierz. Szybko, szybko. - poganial mnie.
Zlapalam za ubrania i pobieglam do lazienki. Nie minelo kilka chwil a bylam ubrana w dresy i bluze. Wyszlam i pokazalam się mojemu szefowi a on zaczal się smiac.
Zrobilam naburmuszona mine a Michal podszedl do mnie i glaszczac mnie po glowie powiedzial:  
- nie no slodko wygladasz. - i nadal się smial.
Popatrzylam prosto w jego piekne brazowe oczy. Spowaznial. Zaczal mi się przygladac i dotkal moich mokrych wlosow. Caly czas na niego patrzylam a serce bilo jak oszalale. Wydawalo mi sie, ze czul, ze mi się strasznie podoba. Zreszta nie musial tego czuc. Podobal się wielu kobietom i dobrze o tym wiedzial.
Dotknal mojego policzka, gladzac go i patrzac mi prosto w oczy. Powoli nachylil się i dotknal swoimi ustami moje. Oplotl swoja reka ma talie i przyciagnal bardziej do siebie. Zaczal mnie calowac namietnie, tak jakby ktos mial mnie mu zaraz zabrac. Ale ja nie mialam ochoty nigdzie isc. Chcialabym, by ta chwila trwala. By to się nie skonczylo. No i się skonczylo. Michal odskoczyl ode mnie jak oparzony.
- Musimy już jechac- tlumaczyl się a w moim sercu zagoscilo rozczarowanie. Nie wiedzialam co mam mu odpowiedziec. Wzielam swoje rzeczy i wyszlam z domku. Przez cala droge się do siebie nie odzywalismy. Patrzylam w szybe i nie mialam ochote na rozmowe.
- Dzieki za mily dzien. Dobranoc - powiedzialam wychodzac z samochodu.
- Spij dobrze. Do jutra. - odpowiedzial i odjechal.

Weszlam do domu, rozmyslajac nad tym co się dziś wydarzylo. Dlaczego mnie pocalowal? Dlaczego przestal mnie calowac? Dlaczego on tak gra? Nie wiem. Już nic nie wiem. Wiem jedno. Jutro kolejny dzien pracy i on tam bedzie. Bedzie mi dziś ciezko zasnac ale postaram sie. Musze isc spac..

dilerrka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1147 słów i 6332 znaków, zaktualizowała 2 mar 2016.

10 komentarze

 
  • Pina

    Genialne opowiadanie

    1 wrz 2015

  • zuzu

    Świetne, kiedy kolejna część? ;)

    4 lut 2015

  • Lula

    no ale ten Michał ... :P

    4 lut 2015

  • Nexti

    zajebis.te  
    kiedy kontynuacja ?

    4 lut 2015

  • zafascynowana83

    Fajne. Podoba mi się już czekam na kolejne ;)

    4 lut 2015

  • elsa

    Wszyscy czekamy na więcej :d

    4 lut 2015

  • DarkSide

    swietne czekam na kolejna częsć

    4 lut 2015

  • Madierka

    Dajesz kolejną ;) Nieczęsto przyzwyczajam się do jakiś serii, a ta mi zaimponowała :)

    4 lut 2015

  • natka

    Dalej dalej dalej!!! :D

    3 lut 2015

  • agusia16248

    Fantastyczne! dalej

    3 lut 2015