Śpiączka Ostatnia

Za niedługo już święta, muszę wrócić do domu. Wizyta u Weroniki przedłużyła się, jeszcze o miesiąc. Ciągle myślałam, o ojcu mojego syna. Tak, syna. Pamiętam naszą rozmowę nad jeziorkiem. Daniel też chciał mieć synka, Grzesia. Czuje że nie mogę tak go nazwać, bo za bardzo będzie mi go przypominał. Jednak chce, żeby nosił to imię. To będzie mój Grześ. Trzeci grudnia i wracam do domu. Zapomniałam wam jeszcze powiedzieć, że Daniel wie o ciąży. Tata musiał mu powiedzieć. Jednak nic sobie z tego nie zrobił. Powiedział, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego, bo miłość jego życia jest przy nim. I żeby moja rodzina, nie rujnowała mu życia. Oczywiście klepałam załamkę przez tydzień, lecz nie mogę tak. Muszę być silną mamą. Przede mną duże wyzwanie, wychować syna na dobrego człowieka.  
-Zuza, nie dźwigaj.-Powiedział tata, gdy odbierał mnie z peronu. Przejął ode mnie walizki, włożył do bagażnika i odjechaliśmy.  
-Chodź- Powiedział, podając mi rękę. Bałam się wysiąść. Bałam się, że go spotkam. Było strasznie zimno na dworze, otuliłam się bardziej płaszczem. Jak na złość przy trzepaku siedzieli chłopcy. Poczułam się jak pierwszego dnia, kiedy się wprowadziliśmy. Z jednym szczegółem, wszystko miało sens. Teraz sens widzę tyko w tzn żeby wychować syna. Nie odpowiedziałam na ich "cześć". Wszyscy mnie okłamali, nikt nie był szczery. Na całe szczęście, nie było tam Daniela. W domu, mama przywitała mnie ciepło, oczywiście musiałam zjeść ciepłą kolację. Trochę porozmawialiśmy, cieszyłam się że nikt nie pytał jak się czuję, w sensie psychicznym. Podróż mnie wymęczyła, dlatego wzięłam ciepłą kąpiel i położyłam się do łóżka. Przez kolejne dni nie wychodziłam z domu, nie chciałam nikogo spotkać. Posprzątałam już cały dom.  
Za dwa dni gwiazdka, a ja nie mam prezentów dla rodziców. Bałam się wychodzić, ale nie mogę być słaba. Przeraża mnie to, że gdy zamknę oczy widzę mnie i Daniela w chwili uniesienia. Wtedy chce mi się płakać. Muszę być silna, to moje motto. Ubrałam się ciepło, założyłam kozaki, czapkę, szalik i płaszczyk. Wyszłam, zakluczając drzwi. Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi. Gdy schodziłam, w drzwiach do bloku minęłam się z zakochaną parą. Widać było, że pasują do siebie.  
-Cześć Zuza, miło cię znów widzieć.- To trzeba mieć tupet. Na jego głos, moje ciało oblał pot. Odetchnęłam. Tylko spokojnie.
-Cześć. Ciebie też miło.-Mój głos wydawał się normalny.-My się chyba nie znamy? Zuza Jaworska, od niedawna sąsiadka Daniela.-Podałam jej rękę. Co za szopka.  
-Miło mi, Daria Kalinowska od nie dawna narzeczona Daniela.-Pokazała mi rękę, na której błyszczał pierścionek. Ścisnęło mnie w środku, dziecko poruszyło się, poczułam ból. Złapałam się za brzuch i oparłam o ścianę.  
-W porządku?-Zapytała dziewczyna. Oddychałam głęboko, po chwili było już dobrze.  
-Tak. Przepraszam. -Uśmiechnęłam się, choć tak naprawdę, byłam bliska płaczu.  
-Który miesiąc?-Zapytała
-Czwarty- Pogłaskałam się po brzuszku. Spojrzałam na Daniela. Przytulał ją. Ani trochę, nie było mu przykro, czy coś. Zawsze był pewny siebie.  
-Miłego dnia gołąbeczki.-Minęłam ich i poszłam. To był cios poniżej pasa. Naprawdę nie zasłużyłam na szczęście? Spojrzałam w niebo, szukając odpowiedzi. Po policzku spłynęło mi kilka łez.  
-Mamusia da radę.- Powiedziałam cicho, dotykając się. Ogarnęłam się i poszłam dalej. Kupiłam prezenty, kilka słodkich ubranek dla dziecka. Wiem, że to za wcześnie, ale nie mogłam się powstrzymać. Zakupy sprawiły mi ogromną radość. Na chwilę zapomniałam o Danielu.  
Byłam nie szczęśliwa, ale dawałam radę. Priorytetem dla mnie było dziecko. Czternastego kwietnia, małżeństwo przyszło na świat. Słodka kruszynka. Moja radość nie miała końca. Przykrość sprawiło mi tylko to, że musiałam patrzeć na kochającą się parę obok mnie w sali. Młoda mama i młody tatuś, słodkie. Ja tak nigdy nie będę miała. Przy mnie byli tylko rodzice. Rodziłam dwie godziny. Chciałabym się teraz przytulić do niego i powiedzieć, że teraz tworzymy rodzinę. Jednak moja miłość wybrała inną kobietę. Przecież miał być mój na zawsze. Nie, nie, nie!! Nie będę tego rozpamiętywać.  

~Kilka miesięcy później~
Pierwszy raz wyszłam z domu ze szkrabem. Jest bardzo gorąco, więc małego ubrałam w koszulkę w piłeczki i majteczki przykrywające pampers. Sama założyłam błękitną sukienkę, japonki, a włosy związałam w niedbałego koka. Pchałam wózek w wiadomym kierunku. Jezioro to mój azyl. Gdy już tam doszliśmy, usiadłam na kocyku, z niuniem. Oparłam się o twarde drzewo ciesząc się jego cieniem. Napoiłam synka i zaczęłam do niego mówi, a może sama do siebie?  
-Wiesz Grzesiu, jesteśmy sami, Twój tata umarł, nie może być z nami. Mamusia Cię nikomu nie odda, będziemy sobie żyli, tylko we dwoje z babcią i z dziadziem. Ocierałam spływające łzy i patrzyłam, raz na horyzont, raz na maluszka. Był taki spokojny i skupiony na tym co mówię. Kontynuowałam. Mamusia kocha Ciebie, bardzo. Masz ten piękny uśmiech, taki jak miał Twój tata. Będziemy razem zdobywać świat. Zostaniesz piłkarzem albo bokserem. Albo kim tam, sobie będziesz chciał. Nauczę Cię wszystkiego, sama. Damy sobie radę, prawda? Musimy kochanie. Przytuliłam go do piersi i znów musiałam otrzeć spływające łzy. Popatrzyłam w stronę tam gdzie kiedyś stał stolik i moja mała niespodzianka- nieudana. Zamarłam, gdy zobaczyłam parę, naprawdę zakochanych ludzi. Partnera poznam wszędzie, nawet o północy. Moje serce się zacisnęło. Pocałowałam Grzesia w czółko i zaczęłam się podnosić. Ból w moim sercu, teraz był nie do opisania. Gdy wkładałam synka do wózeczka, podeszli do nas.  
-Hej- uśmiechnęła się Daria
-Hej- Uśmiechnęłam się przez łzy, które zaczynały napływać mi do oczu.
-Ściany bobas, jak ma na imię?- Zapytała, dotykając jego rączkę. Chwilę milczałam, miałam gule w gardle, nie mogłam nic powiedzieć, w końcu udało się, wydusiłam z siebie te kilka liter.
-Grześ...- popatrzyłam na Daniela, stał blisko kobiety, jakby bał się, że ucieknie. Nie bój się. Kiedyś stał tak koło mnie, odwróciłam się i popatrzyłam w słońce, żeby odgonić łzy. Nie popatrzył nawet na swoje dziecko. Nie ma serca. Jak można być takim potworem? Zapytałam niemo Boga. Słyszałam jak Daria mówi do niego.
-My też będziemy mieli taką słodką niunie, prawda?
-Tak skarbie.- Słyszałam cmoknięcie- pocałunek. Zrozumiałam, dlaczego ze mną nie planował tego. Nie chciał, słyszeć o dziecku, bo mnie nie kochał. Kobieta zadała mi pytanie. Byłam przerażona. Nie wiedziałam jak mam odpowiedzieć.
-A gdzie tatuś, tego ślicznego maleństwa?- Stoi tu przede mną i kurwa udaje, czy Bóg wie co, że mnie nie zna. Jest szczęśliwy z Tobą. Ale nie, nie zabiorę jej tego szczęścia. Daniel należy do niej, ja byłam tylko gościem w jego sercu. A nawet i nie sercu, w łóżku.
-Tata?-spojrzałam na nią i na niego...- tata Grzesia..- Spytała po moim policzku łza, gdy teraz ją objął, kurwa naprawdę, na to zasłużyłam? A może... nie na pewno nie, moje i Daniela oczy się spotkały. Widzę tą głębię i szczęście. Tak, bądź szczęśliwy, nie zrobię ci tego. Nie jestem taka jak ty. - on odszedł od nas, to znaczy, umarł..-Mówiłam to patrząc mu prosto w oczy. Nie zrobiło to na nim wrażenia. Kurwa! Rozpłakałam się. Czemu ja? Czemu my?  
-Przykro mi.. -Powiedziała. Nadal patrzyłam na Daniela, odwracał wzrok. Pocałował ją, gdy zaczęła płakać, chyba było jej mnie szkoda.  
-Daniel?- Szepnęłam, ale nie wiem po co. Odeszłam.
Nikt mi Cię nie zabierze.  
Zatrzymałam się pod blokiem, wyjęłam syna z wózka i weszłam do domu, razem z moim szczęściem. Podjęłam decyzję.
-Mamo, tato wyprowadzam się...
-----------
Koniec. Brak happy end'u. Raczej to jest ostatnie opowiadanie napisane przeze mnie. Dziękuję za wytrwałość.
Pozdrawiam /Ona18/

Ona18

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1530 słów i 8237 znaków, zaktualizowała 16 lut 2016.

13 komentarze

 
  • Domii

    Jeny mega! Od początku liczyłam na złe zakończenie, wielka szczęśliwa miłość jest już oklepana. Ale nie rób nam tego pisz dalej, masz talent wykorzystaj go !  ;)

    18 lut 2016

  • Justys20

    Nie rób nam tego. Napisz coś jeszcze. Normalnie popłakałam się  :bravo:

    15 lut 2016

  • Tosia12283

    Ja to gdy ona go spotkała bym mu dała w twarz i powiedziała wszystko tej Darii żeby wiedziała jakiego ma dupka przy sobie :D

    15 lut 2016

  • Ona18

    @Tosia12283 Jak się kogoś kocha, to się nie ma serca, psuć mu to szczęście. Nawet jeśli ma to takie skutki. :)

    15 lut 2016

  • Tosia12283

    @Ona18 jak to mnie strasznie denerwuje ze sa tacy faceci nic nie warci :D

    15 lut 2016

  • Ona18

    @Tosia12283 bywa :P

    15 lut 2016

  • Pina

    Niestety, takie często bywa życie. Nieprzewidywalne, niesprawiedliwe, podłe ale trzeba umieć stanąć mocno na nogach pokazać środkowy palec przeszłości i iść do przodu. Super opowiadanie, szkoda ze juz nie będziesz pisać :rolleyes:

    15 lut 2016

  • Ksiezniczka25

    Poryczałam się. ( To było cudne) <3

    15 lut 2016

  • marTYNKA

    Podły typek. Jak można być takim nieczułym gnojem że widok dziecka go nie ruszył. Oby z tą Darią nie miał dzieci bo nie zasłużył na takie.szczęście.

    15 lut 2016

  • Misiaa14

    Ale z niego debil,chuj szkoda mi jej strasznie on jest takim potworem.!!! opowiadanie naprawdę piękne ;)

    15 lut 2016

  • czarnyrafal

    Ona 18 co Ty piszesz. Drań pozostał draniem a Zuza ma syna i to jest jej szczęście, a Daniel jeszcze jak dostanie od życia kopa w d...  zatęskni do syna którego tak bezmyślnie odrzucił. Różne wszak są koleje losu. Ja biję mocno brawo  tej parze Zuza i Grześ życząc im samych słonecznych dni a od Ciebie Ona 18 wręcz domagam się epilogu. :kiss:  <3

    15 lut 2016

  • Przeslodzone

    Dlaczego?

    15 lut 2016

  • Ona18

    @Przeslodzone Life is brutal

    15 lut 2016

  • Tosia12283

    Pięknie szkoda ze się tak skonczylo :|

    15 lut 2016

  • el

    kurwa beczałam aż :(

    15 lut 2016

  • Martuśkowa

    o matko , poryczałam się :( Piękne to było , ale nie wszystkie historie kończą się heppy end'em..Pozdrawiam :*

    15 lut 2016

  • .....

    Nie, nie, nie to nie może sie tak skończyc prosze napisz jeszcze pare części. Oni muszą być razem

    15 lut 2016

  • el

    @..... Wes to nie ma sensu widac  z tej czesci jak ona go kocha i kochała a on jak taki ciota zachował się udawajoc ze się miedzy nimi  nic nie wydarzyło :( też wolałam  żeby byli razem  ale ta ostatnia czesc  jak on niezwracał uwagi na ją i małego Grzesia

    15 lut 2016

  • Nata208

    @el mogłaby być zawsze z jego perspektywy co myślał

    15 lut 2016

  • Ona18

    @Nata208 Może..

    15 lut 2016

  • Nata208

    @Ona18 ale to już ty zadecydujesz :)

    15 lut 2016

  • Ona18

    @Nata208 Na razie się nie zanosi

    15 lut 2016