Świat jego oczami ~ Rozdział 2

Niedziela. Dla niektórych Dzień Pański, a dla mnie dzień odsypiania całego tygodnia. I mało brakowało, gdyby nie Julia. Brutalnie wskoczyła na moje łóżko i usiadła na moich plecach.  
- Jula złaź! - mruknęłam. Dziewczyna posłusznie zeszła z łóżka. Uśmiechnęłam się lekko i dalej rozkoszowałam się snem. Usłyszałam szczęk odsuwanych zasłon, wiec leniwie otworzyłam oczy. Jednak szybko je zamknęłam oślepiona dziennym światłem.  
- Natala wstawaj! Szybko, no. - krzyknęła. Narzuciłam na głowę kołdrę i chciałam po prostu kontynuować sen. - Klaudia pomóż!  
Jula znowu skoczyła na mnie i zaczęła skakać. Usłyszałam kroki i do pokoju weszła Klaudia.  
- Julia zejdź. - powiedziała tak ostro, że aż ja się przestraszyłam. Ciężar na moich plecach zniknął. Usłyszałam tylko stłumiony chichot Juli, gdy moja kołdra wylądowała na podłodze, a zimne palce Klaudia zaczęły mnie łaskotać. Zaczęłam piszczeć i śmiać się jednocześnie.  
- Zostaw... Proszę... Już wstaje... - wysapałam pomiędzy napadami śmiechu. Klaudia jedynie przyłożyła swoje dłonie do mojej wrażliwej szyji co poskutkowało piskiem.  
- Ruszysz ten tyłek? - spytała. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechnięty wyraz twarzy studentki. Mrugnęłam do niej, a ona pacneła mnie w głowę. - Nie podrywaj mnie. Mam narzeczonego.  
- Ugryź się, wiesz gdzie. - powiedziałam i wstałam. Julia wybiegła z pokoju, a moja starsza siostra obserwowała mnie. Wyciągnęłam z szafy dwie koszule i odwróciłam się w stronę siostry.  
- Ta po lewej.
- Ta?
- Nie. To drugie lewo. - Klaudia strzeliła facepalm'a, a ja wzruszyłam ramionami i poszłam do łazienki. Tak samo szybko wyszłam spod prysznica jak do niego weszłam. Ubrana, z gotowym makijażem i fryzurą zbiegłam na dół, gdzie czekali rodzice. Mama robiła kanapki, a tata pijąc kawę przeglądał coś w telefonie. Jula siedziała już na swoim miejscu nucąc coś pod nosem. Zabrałam kubek z kawą i usiadłam koło siostry.  
- Punkt 10 w samochodzie. - powiedział tata i odszedł od stołu. Popatrzyłam krzywo na mamę.  
- Gdzie jedziemy? - spytałam. Mama postawiła przed nami talerz z kanapkami wzdychnając ciężko.  
- Wymyślił sobie galerie. - powiedziała kobieta. Klaudia z świecącymi oczyma pochłaniała kanapkę za kanapką. Julia popatrzyła na nią z rezygnacją.
- Czyżby ciąża? - spytałam z bananem na twarzy. Studentka zaksztusiła się, Julia wybuchła śmiechem, a mama pobladła. Klaudia przełkneła jedzenie i ostro na mnie popatrzyła
- Czy ciebie już poje...
- Klaudia język! - upomniała mama
- Pogrzało. - zaśmiałam się i przybiłam Julce piątkę. Wstałam od stołu i poszłam ubrać buty. Mama jak zwykle marudziła, że nawnosiliśmy piasku. Wzruszając ramionami wyszłyśmy na dwór stając przed samochodem.  
- Jula w środek! - powiedziałam. Dziewczynka popatrzyła na mnie z oburzeniem, a jej zielone oczy błysneły złością.  
- Bo masz najchudszy tyłek. - mruknęła pod nosem Klaudia.  
- Czyli przyznajecie się, że jestem najchudsza? - Jula wpakowała się do samochodu, a za nią my. Klaudia prychnęła z rozbawieniem i sądząc po wyrazie jej twarzy powstrzymywała się przed powiedzeniem jakieś ciętej riposty.  
- Masz najchudszy ale najlepszy to mam ja. - powiedziałam i się szeroko uśmiechnęłam.  
- No już?! - zaprotestowała studentka. Tata odwrócił się w naszą stronę. Przejechał po nas wzrokiem.
- Naprawdę nie macie się o co kłócić? - spytał i odpalił silnik. Mama szybko weszła do samochodu i ruszyliśmy.  
- Trzeba było zrobić sobie syna. - prychnęła Klaudia. Tata się zaśmiał  
- Próbowałem trzy razy.  
- Coś ci nie pykło. - odparłam i zaczęłam sprawdzać Snapchata.  
- Widocznie.  

Byliśmy już w galerii trzy godziny, a mój staruszek jeszcze nie zrobił zakupów. W tym czasie Julka straciła już wszystkie swoje kieszonkowe i nawet zapożyczyła się u rodziców. Tata przymierzył już kolejny garnitur, Klaudia rozmawiała przez telefon z Mateuszem, a Jula uwieszając się na ramieniu mamy marudziła. Odwróciłam głowę w stronę wejscia i zobaczyłam coś co zmroziło mi krew. Do tego samego sklepu właśnie wchodził Kuba z zapewne rodzicami. Szybko odwracając głowę zasłoniłam twarz ręką i założyłam kaptur by mnie nie poznał.  
- Psst... Klaudia... Ej... - siostra odwróciła w moją stronę głowę obdarowując mnie jednym z spojrzeń typu "Czego znowu chcesz, krewetko?!". - Mogę wyjść?
- One: Nie. Two: Dlaczego założyłaś kaptur? - odpowiedziała chowając telefon do kieszeni płaszcza. Spojrzałam za siebie i upewniłam się gdzie stoi blondyn.  
- Tylko dyskretnie. Spójrz za mnie na wieszak z tymi koszulami co tata przymierzał. - szepnełam do niej. Klaudia spojrzała w tamtą stronę, a potem znów na mnie. Wzruszyła ramionami. - Jaka ty jesteś... Ugh... Wysoki blondyn, brązowe oczy i czarna kurtka.  
- A numer buta znasz? - spytała z rozbawieniem. Kolejny raz spojrzała w jego stronę. - Ciastko.  
- Hmm?
- Mówię że ciacho. - odparła po czym ściągnęła mój kaptur. Zbliżyła się do mojego ucha i wyszeptała. - Ma fajny tyłek.  
- Klaudia! - pisnełam i trzepnełam ją w ramię. Dziewczyna zarechotała, a ja się zarumieniłam. - Mateusz nie był by zadowolony.
- Twój chłopak?
- Nie.
- To się za niego bierz. - powiedziała po czym szturchneła mnie w ramię i odeszła. Stałam tak chwilę po czym odwróciłam się wpadając prosto w przystojnego blondyna. Kuba uśmiechnął się szeroko.  
- Kolejny raz w moich ramionach. - Na dźwięk jego głosu kolana mi zmiękły, a na twarz ponownie wystąpiły rumieńce co na mojej bladej skórze było mocno widoczne. Spuściłam głowę by ukryć purpurowe policzki.  
- Przepraszam. - wydukałam. Blondyn uniósł delikatnie mój podbródek i spojrzał mi w oczy.  
- Z rumieńcem ci do twarzy. - odgarnęłam włosy z twarzy i odsunełam się od niego.  
- Zakupy?  
- Tak. Mama przyjechała po nowe inspiracje na bloga i po sukienkę na ślub koleżanki, a tacie znudziły się wszystkie garnitury i koszule. A ty? - spytał wkładając ręce do kieszeni spodni. Musiałam lekko unieść głowę by popatrzeć w jego oczy.  
- Podobnie. My szukamy sukienek, a tata garnituru. - wzruszyłam ramionami i popatrzyłam w stronę rodziców, gdzie tata ciągle przymierzał. Westchnęłam i popatrzyłam na blondyna. Podeszła do niego blondynka w czerwonym płaszczu i położyła mu rękę na ramieniu.  
- O... Mamo, to jest Natalia. Koleżanka z szkoły. - powiedział po czym mrugnął do mnie.  
- Dzień dobry. - przywitałam się, a kobieta się szeroko i mam nadzieje szczerze uśmiechnęła.  
- Dzień dobry. - odparła. Zwróciła głowę ku swojemu dziecku. - Chodź mam dla ciebie idealny garnitur.  
- Mamo... Ale ja rozmawiam... - mruknął  
- Bez dyskusji. - powiedziała ostro kobieta. Kuba spojrzał na mnie.  
- Pogadamy potem. - odwrócił się i odszedł z swoją mamą. Przypadkowo zawiesiłam wzrok na jego tyłku.  
Klaudia miała rację. Tyłek to on ma fajny.

MrsMinionek

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1338 słów i 7092 znaków, zaktualizowała 23 sty 2017.

1 komentarz

 
  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością ????????????????

    17 sty 2017

  • MrsMinionek

    @cukiereczek1 Dziękuję i pozdrawiam  ;)

    17 sty 2017