To na Ciebie czekałem cz.30

Pierwsze uczucie jakie na nią spłynęło to radość. Radość, że go widzi i towarzyszące temu szalejące serce. Niestety perfekcyjnie zamaskowała tą radość. Następnie pojawiła się złość i ona miała zagościć na dłużej. Nikola przez kilka sekund wpatrywania się w bursztynowe oczy, jak przeczuwała, swojego rozmówcy, który jeszcze milczał, miała wrażenie że zamieniły się one co najmniej w długie godziny. W końcu odzyskała panowanie nad sobą, odwróciła się w stronę Kingi i zapytała:
-Co on tu robi?
-To samo co ty. - odpowiedział jej Grzesiek. Było mu przykro, że Nikola tak na niego reaguje i to tylko przez głupią kłótnie. Bo tak myślał.
-Ach no tak, przecież to ja jestem tu nieproszonym gościem. Ale mogłaś powiedzieć, że on przyjdzie. - wstała od stołu i chciała wyjść.  
-A co, nie wytrzymasz ze mną pod jednym dachem kilku minut?  
-Żebyś wiedział. - próbowała go minąć ale on stał w drzwiach i nie zamierzał się ruszyć choćby na milimetr.  
-Możesz się przesunąć? - rzuciła przez zaciśnięte zęby.
-Nie. -  przeklinając architekta tego domu za to, że zrobił tylko jedno wyjście z tej kuchni, w którym właśnie stoi Grzegorz, podniosła głowę i spojrzała mu w oczy, i wystarczyła tylko jedna sekunda by zaczęła przeklinać siebie za ten nieprzemyślany gest. Może to głupio brzmi, na pewno głupio, ale ona doskonale wiedziała, że powinna unikać jego wzroku, który miał niezwykłą siłę przedzierania się przez jej obronny mur, który wzniosła wokół siebie, bezpowrotnie go niszcząc.  
-Skoro już znaleźliśmy się tutaj oboje to może w końcu porozmawiamy? - zaproponował zmęczonym tonem, mając nadzieję, że przystanie na jego propozycję.
-My nie mamy o czym rozmawiać. - odpowiedziała szybko, krzyżując dłonie na piersi, tym razem nie patrząc nawet w jego kierunku aczkolwiek nadal stała przy nim, nie zdając nawet sobie sprawy z tego, że jego zapach ją zahipnotyzował.
Grzesiek ciężko wzdychając stanął bokiem w drzwiach. Jedną rękę położył na futrynie przed sobą a drugą  przetarł zmęczoną twarz, na chwilę przymykając oczy. Nikola nie miała wpływu na to gdy jej głowa odwracała się w jego kierunku. Spojrzała na jego dłoń, która zaciskała się na drewnie, powodując tym samym, że na jego przedramianiu wystającym z rękawów podwiniętej koszuli, uwydatniały się żyły. Uwielbiała widok jego umięśnionego ciała, uwielbiała obserwować go podczas wykonywania najróżniejszych czynności, gdy jego mięśnie delikatnie drgały pod oliwkową skórą.  
-Przez jedną głupią kłótnie będziesz na mnie obrażona do końca świata?  
Zamrugała kilka razy gdy zdała sobie sprawę z tego, że wpatruje się w niego, a żeby tego było mało przez ten cały czas wstrzymywała oddech.  Nie odezwała się nic tylko odwróciła się, robiąc kilka kroków byle dalej od niego. W kuchni zapadła cisza. Kinga z Pawłem stali z boku i bez słowa wpatrywali się w swoich przyjaciół, czekając na rozwinięcie sytuacji.  
-To nie chodzi tylko o tą kłótnię, i ty doskonale o tym wiesz. - jej głos był zaskakująco spokojny.  
-Więc o co jeszcze? - rodzeństwo Kamińskich spojrzało na niego marszcząc brwi. Zapytał, więc o co jeszcze, a to oznacza tylko tyle, że albo naprawdę nie wie albo udaje. Nie wyglądał jakby udawał, a świadomość, że naprawdę może nie wiedzieć była zaskakująca.  
-O to co było później. - Nikola nie chciała od razu przejść do sedna sprawy, tak jakby nie przechodziło jej to przez gardło ale za to za każdym pytaniem Grześka, zdradzała więcej.
-A co było później? Jesteś na mnie zła, że cię zostawiłem wtedy w klubie samą? - poczekał chwilę na odpowiedź  a gdy jej nie usłyszał dodał resztę. - nie byłaś sama, Michał i Paweł zostali, wiedziałem że będziesz bezpieczna.
-Grzesiek daj mi spokój, teraz to już bez znaczenia. Każde ma swoje życie i niech tak zostanie.  
-To brzmi jak jakieś pożegnanie.
-Bo może to jest pożegnanie. Skoro sam tak chcesz. - wzruszyła ramionami, zabrała z krzesła torebkę i podeszła do drzwi, w samym progu zatrzymał ją głos Grzegorza, który już powoli tracił cierpliwość.  
-O co ci do cholery chodzi? Jakie pożegnanie? Po co ono komu potrzebne? Bo, nie odzywałem się przez trzy dni to już od razu musi być koniec? Może miałem swój powód do milczenia. Zresztą ty też.. - nie dokończył bo Nikola mu przerwała w pół słowa.  
-A więc co a raczej kto był tym powodem? Skoro wtedy miałeś swój powód to dlaczego teraz się odezwałeś?  Czyżby twoja Milenka ci się znudziła?
-Kto? Co do cholery ma Milena do tego? - zdziwił się gdy usłyszał jej imię ale z każdą upływającą sekundą układało mu się co raz więcej. I przeczuwał, że to nie będzie nic miłego.
-Ma i to więcej niż myślisz. - dodała ściszonym głosem.
-Czekaj czekaj - podniósł w górę ręce - nic z tego nie rozumiem ale chyba nie myślisz, że ja z nią coś.. - dokończył niepewnie, bacznie obserwując jej twarz. Od razu uzyskał odpowiedź.  
-Teraz to już nieważne, rob co chcesz. Nie obchodzi mnie to. - odwróciła się i wyszła, cicho zamykając za sobą drzwi.  Grzegorz patrzył za nią i dopiero po chwili się zorientował, że wyszła zostawiając go z tysiącami pytań bez odpowiedzi. Spojrzał na Pawła i Kinge, którzy w końcu się ruszyli i mówiąc pod nosem coś na pozór "muszę iść za nią" chciał wyjść ale zatrzymała go Kinga.  
-Nie. Zostaw ją, ona musi sobie sama to przemyśleć. Daj jej trochę czasu.
-Ale co musi przemyśleć? Właśnie teraz muszę do niej iść, bo zaraz zacznie kolejne głupoty wymyślać. Skąd jej się w ogóle taki pomysł wziął?  
-Właśnie po to cię tu ściągnąłem. Tylko nie wiedziałem, że Nikola też przyjdzie.  
-To nie ściągnęliście jej tu specjalnie?  
-Nie. - zaprzeczyli oboje jednocześnie.
-Chcieliśmy zapytać czy to co mówi Nikola to prawda, albo ewentualnie uświadomić cię, że masz problem. I wygląda na to, że chyba musimy cię uświadomić. - Paweł wpatrywał się w przyjaciela i teraz nie miał już żadnych wątpliwości.  
-Więc co ona mówi? O czym powinniście mnie uświadomić? O co tu w ogóle chodzi?  
-Usiądź sobie i się uspokój. - zrobił tak jak nakazał mu przyjaciel, który sam usiadł naprzeciw niego, no przynajmniej usiadł bo o jako takim uspokojeniu nie było mowy.
-Milena była u niej. - Paweł powiedział prosto z mostu, co uderzyło w niego niczym grom z jasnego nieba, tylko oczywiście nie w tym dobrym sensie.
-Mogłem się tego spodziewać.  
-Wiedziałeś o tym?
-Nie, no skąd wiedziałem. Ona była u mnie w sobotę jak wróciłem do domu ale wyrzuciłem ją, a ta wychodząc powiedziała że jeszcze tego pożałuje, ale nie sądziłem, że jest zdolna do czegoś takiego. - zmartwiony ukrył twarz w dłoniach, lecz zaraz podniósł się by zapytać- co jej powiedziała?  
Tym razem Kinga zabrała głos:
-A co jej mogła powiedzieć? Nagadała jej, że ma się odczepić od ciebie, bo ty jesteś jej, bo kiedyś za nim ona się pojawiła, było wam dobrze ze sobą. - z każdym kolejnym słowem dziewczyny, Grzesiek był bardziej przerażony - powiedziała, że znowu się spotykacie, że..
-Że? - ponaglił ją gdy na moment zamilkła.  
-Że sobotnią noc spędziłeś z nią. - mówiła powoli, obserwując jego reakcje. Grzesiek wściekł się i zaklą szpetnie pod nosem. -że nie odzywałeś się do Niki przez ten czas po imprezie bo byłeś zajęty Mileną. I to chyba najbardziej jej się udało.
-Uwierzyła? No tak, jasne, że uwierzyła. Głupie pytanie. Jak Milena w ogóle ją znalazła?
-I to jest dobre pytanie. - Paweł skrzyżował ręce na piersi. - Są dwie możliwości, albo ktoś jej pomógł, albo sama tak pilnie śledziła twoje życie i w końcu do tego doszła.
-Kto mógłby jej pomóc?
-Ktoś kto miałby w tym jakiś cel, na przykład żeby was rozdzielić. - Grzegorz szybko przesunął w głowie postaci wszystkich nielubianych osób w tym Anety na pierwszym miejscu ale jednak zrezygnował z tego tropu, nie mając punktu zaczepienia.
-Zresztą to jest teraz mało ważne. Muszę z nią porozmawiać.  
-Poczekaj. - Paweł wstał za nim od stołu. -To znaczy, że to co powiedziała Milena jest nieprawdą?  - wiedział już o tym ale jednak chciał usłyszeć jeszcze potwierdzenie od samego zainteresowanego.  
-Oczywiście, że nieprawda. Wiem, że mi nie wierzysz ale mi naprawdę zależy na Nikoli, ona jest dla mnie najważniejsza i żadna Milena się nie liczy.
-Wierzę ci.  
-Wierzysz? - Grzesiek z lekkim powątpiewaniem w głosie chciał się jeszcze upewnić.  
-Tak. Leć już do niej. - ten podał mu dłoń i dziękując pożegnał się i pobiegł do swojego auta zaparkowanego przed bramą.    

Gdy Paweł zamknął za nim drzwi, Kinga podeszła i obejmując go za szyję, pocałowała w policzek.
-Dziękuję braciszku.
-Za co? - był trochę zaskoczony.  
-Za to, że mu wierzysz. -Nie wiedział co ma powiedzieć, uśmiechnął się tylko i patrzył jak zadowolona znika na schodach.  


Grzesiek po wyjściu z domu Kamińskich chciał jechać do Nikoli, ale to odłożył na później przypominając sobie o czymś co teraz nie cierpiało zwłoki. Po dziesięciu minutach zaparkował auto przed blokiem Mileny. Przebiegł przez osiedlową uliczkę i dziękując w myślach, za otwarte drzwi na klatkę wbiegł do środka. Typowym dla niego zwyczajem pokonywania schodów w kilku krokach, znalazł się pod jej drzwiami. Nim wcisnął dzwonek, przez głowę przeszła mu prośba aby była w domu. Zadzwonił raz, potem szybko drugi i trzeci. W jego żyłach krążyła adrenalina, wynikająca tylko z wściekłości na nią. Stał w milczeniu choć w głowie huczało mu od myśli. Dotknął jeszcze raz przycisku, po którym po drugiej stronie drzwi rozległ się znajomy dźwięk. Dopiero wtedy usłyszał zbliżające się kroki w środku. Czuł jak z każdą sekundą poziom nerwów zwiększa się. Drzwi się otworzyły i stanęła w nich zaspana Milena, a przynajmniej w jego oczach wyglądała jakby dopiero wstała z łóżka. Miała na sobie krótkie spodenki i luźną koszulkę, którą starała się wygładzić gdy uświadomiła sobie kto przed nią stoi.  
-O Grześ. - uśmiechnęła się, poprawiając rozczochrane włosy. - co tu robisz? Znaczy cieszę się, że przyszedłeś, ale tak bez zapowiedzi a ja wczoraj trochę imprezowałam z dziewczynami i tak odsypiam teraz. Wejdziesz? - odsunęła się na bok wskazując wnętrze mieszkania, Grzesiek patrzył na nią w kompletnym milczeniu a ona gadała dalej. - napijesz się ze mną kawy?
-Zamknij się w końcu! Nie przyszedłem tu na pogaduszki.
-Nie denerwuj się tak. Chciałam tylko..- dziewczyna miała minę jakby już na dobre otrząsnęła się z resztek snu. A on zastanowił się przez chwilę czy ona naprawdę jest tak mało inteligentna czy tylko udaje.  
-Gówno mnie obchodzi co chciałaś. Możesz mi wytłumaczyć jakie masz prawo wpieprzać się w moje życie? - zrobił krok w jej stronę a ona drgnęła i odsunęła się nieco. W jej oczach znalazł coś co mówiło mu, że ona już wie, że on wie.  
-O co ci chodzi?
-Nie rób z siebie idiotki. Doskonale wiesz o czym mówię. Zadowolona z siebie teraz jesteś?  
-Aa ty o niej mówisz. - odwróciła się i lekceważąco wyszła do kuchni. Wydawało mu się, że właśnie teraz obrała inną taktykę.  
-O widzę, że pamięć wróciła. - rzucił ironicznie, patrząc w tył jej głowy gdy szedł krok w krok za nią.
-I co się tak złościsz? Co zostawiła cię?- zapytała odwracając się a on zacisnął zęby ze złości. Widząc to podeszła blisko niego i opierając dłonie na jego ramionach rzuciła zalotnym tonem - to chodź poprawię ci humorek. Nie pożałujesz. -mrugneła  a on z odrazą odsunął się strącając jej ręce.  
-Nigdy więcej sam z własnej woli cię nie dotknę. Rozumiesz? Wbij to sobie w końcu do głowy. - mówiąc to pochylił się nad nią i zgiętymi palcami dotknął jej skroni, chcąc ułatwić jej zapamiętanie jego słów.  
-Więc czego ode mnie chcesz? - zapytała z obrażoną miną, krzyżując ręce na piersi. - Po co tu przyszedłeś?  
-Bo mnie szlag trafił jak się dowiedziałem, że byłaś u Nikoli i nagadałaś jej tych bzdur! - drgnęła gdy Grzesiek krzyknął. - Ty naprawdę myślisz, że ja ją zostawię i wrócę do ciebie?  
-Kiedyś zrozumiesz, że to byłoby najlepszym wyjściem dla ciebie. Myślisz, że ta małolata da ci to, co miałeś ode mnie? -Grzesiek z niedowierzaniem pokręcił głową.
-A ty myślisz, że ja spotykam się z nią bo zależy mi tylko na seksie?
Milczała, wwiercajac się w niego swymi błękitnymi oczami.  
-Jeśli chciałbym tylko seksu, to spotykałbym się nadal z tobą. - każde słowo z nieustepującą złością cedził przez zęby tak, aby bezbłędnie zrozumiała ich cel. Nie była zadowolona z tego co właśnie usłyszała. Owszem Grzegorz nigdy jej nic nie obiecywał i ona sama doskonale o tym wiedziała, ale od czasu jego powrotu do kraju miała nadzieje, że może zmienił zdanie, a już gdy pojawiła się Nikola czuła się zobowiązana walczyć o to, co jej zdaniem należało do niej. - a poza tym zastanów się nad swoimi słowami i nad tym, kogo z siebie robisz bo twoje niedwuznaczne propozycje nie świadczą o tobie najlepiej. - przez jej twarz przebiegł cień złości. Gdy nie uraczyła go żadną odpowiedzią zapytał.  
-Jak ją znalazłaś?  
-Co?
-Zadałem proste pytanie. Jak ją znalazłaś? Skąd wiedziałaś gdzie jej szukać? Przecież nie znałaś jej.  
-To akurat nie było trudne. - wzruszyła ramionami. - Wszyscy mówili o twoim nowym podboju.
-Jasne. Kto ci powiedział?  
-Domyśliłam się sama. - skłamała, bo przecież to Aneta swoim intrygą doprowadziła ją do tego.  
-Dla mnie wytłumaczenie jest tylko jedno. Jesteś chora psychicznie. - na dźwięk tych słów obróciła głowę w jego stronę, patrząc mu ze wściekłością w oczy. -Nikt normalny się tak nie zachowuje. Co ty myślałaś, że jak byłem pijany to zapomniałem, że nie dotknąłem cię nawet palcem? Nikola ci uwierzyła w te bzdury ale zapomniałaś chyba, że ja też mam prawo głosu.  
-Możesz już przestać?  
-A ty możesz przestać wtrącać się w moje życie? Daj mi w końcu święty spokój. Znajdź sobie kogoś innego, na kim będziesz mogła skupić swoje uczucia.  
-Nie bądź śmieszny. - Grzesiek stał jeszcze chwilę, mierząc ją wzrokiem, po czym zbliżył się do niej i powiedział.
-Odzyskam ją, choćbym nie wiem co miał zrobić, odzyskam ją. I żadne twoje kłamstwo nie zmieni tego co do niej czuje, więc daruj sobie dalsze intrygi. - odwrócił się kierując się w stronę drzwi, gdy położył dłoń na klamce posłał jej ostatnie spojrzenie i rzucił- dobrze ci radze, zniknij w końcu z mojego życia.  


Nie trzeba mówić, że Milena po jego wyjściu była wściekła. Grzesiek miał racje. W jej intrydze chyba umknął jej jeden ważny punkt, co było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie, że Grzesiek będzie się bronił.  


Gdy tylko Nikola zamknęła za sobą drzwi, zadzwonił jej telefon. W pierwszej chwili pomyślała, że to Grzegorz próbuje się z nią skontaktować. Wyjęła komórkę z torebki i rzuciła okiem na ekran. To nie był jego numer. Nie zastanawiając się odebrała.
-Tak, słucham.
-Cześć. - po drugiej stronie rozległ się głos, który odbijał się echem w jej głowie. Wiedziała, że powinna go znać a jednak teraz w jej umyśle była wielka czarna otchłań, która nie pozwalała znaleźć żadnego punktu zaczepienia we wspomnieniach.
-Z kim rozmawiam? - zapytała chcąc ułatwić sobie sprawę.  
-Nie wiesz? - zirytowało ją to pytanie.  
-Gdybym wiedziała to bym się nie pytała.  
-Oo Nikusia się zdenerwowała. - zaśmiał się i wtedy doznała olśnienia. Już wiedziała kto jest po drugiej stronie. Przypomniała sobie te wszystkie nocne telefony, ten ohydny śmiech, który przyprawiał ją o ciarki na plecach.  
-Czego chcesz? - zapytała przełykając ślinę.  
-Spotkać się z tobą. Co ty na to?
-Zapomnij. Nie dzwoń do mnie więcej i daj mi spokój. - nie czekając na nic rozłączyła się i poszła zamknąć drzwi na klucz. Jej serce łomotało tak głośno iż wydawało jej się, że odbija się echem od ścian pustego mieszkania. Ściskając telefon w dłoni wróciła do swojego pokoju. Od kilku dni była sama w mieszkaniu, bo starsza pani wyjechała do syna. I tak miało pozostać przez kilka kolejnych dni. I teraz to był pierwszy raz gdy żałowała że jest sama. Usiadła w fotelu i poddała się rozmyślaniom. Ostatnio za dużo rzeczy się komplikuje. Krzysiek znowu się odezwał, pokłóciła się z Grześkiem, i teraz nie może do niego zadzwonić aby przyjechał i pobył z nią tak po prostu, teraz gdy się boi, Kinga wydaje się stać po stronie Grześka, a do tego jeszcze ta Milena. Westchnęła. Z tego letargu wyrwał ją dzwonek do drzwi. Serce ze strachu podeszło jej do gardła. Spojrzała z przerażeniem w kierunku korytarza z którego dochodził nieprzerwany dźwięk dzwonka. Ktoś dobijał się do drzwi. Świadomość tego przestraszyła ją jeszcze bardziej ale mimo to wstała po cichu i starając się nie zdradzić swej obecności zbliżała się do źródła dźwięku, była przekonana że to Krzysiek. Gdy oparła dłonie o drzwi chcąc zbliżyć się aby wyjrzeć przez judasza, usłyszała znajomy głos.
-Nikola otwórz, wiem że tam jesteś. - głos Grześka niósł się po klatce schodowej. Był spokojny ale potrafiła wychwycić z jego tonu strach a nawet prośbę.  Może to dziwne w takiej sytuacji, ale poczuła ulgę że to on. Nie chciała z nim rozmawiać a jednak jakaś mała cząsteczka jej serca cieszyła się z tego, że to właśnie on. Nie wiedziała co robić. Chciała wrócić do pokoju i przeczekać to wszystko ale za bardzo się cofnęła od drzwi uderzając nogą w stojak na parasolki, który wywracając się narobił większego hałasu niż wołający za drzwiami mężczyzna. Dziewczyna zaklęła w myślach sprzątając bałagan, a on z niepokojem w głosie powtórzył jej imię.  
Nie mając już innego wyjścia, przekreciła zamek i stanęła oko w oko z nim i z jego koszulą z podwijanymi rękawami, która tak idealnie opinała się na jego klatce piersiowej, że patrząc na niego dłużej niż dziesięć sekund można było zwariować. Jej serce znowu łomotało ile tylko sił, a on szepnął.
-Nikola, porozmawiaj ze mną.  
-Po co?  
-Pozwól mi to wytłumaczyć.  
-Tu nie ma nic do tłumaczenia.  
-Właśnie, że jest.  
-Nie jesteśmy razem, nie mamy żadnych zobowiązań więc nie musisz mi nic wyjaśniać.  
-Czemu zachowujesz się jak mała rozpieszczona dziewczynka?
-Bo może jestestem małą rozpieszczoną dziewczynką?
-Nie jesteś. - szepnął kręcąc głową.  
-Dziewczynką, która nie jest odpowiednią dla ciebie.  
-Nie jesteś. - powtórzył. - Ja już wszystko wiem, tylko musisz mnie wysłuchać. - złożył dłonie jak do modlitwy, posyłając jej błagalne spojrzenie. Ale ona nie słuchała.  
-Wiesz, ta twoja Milena - specjalnie powiedziała "twoja" aby podkreślić swój dystans do niego, choć to słowo zabolało ją tysiąc razy bardziej niż mogła sobie wyobrazić. - uświadomiła mi pewną rzecz.  
-Ona nie jest moja. - chciał na bieżąco uświadamiać jej te małe ale jakże  bardzo ważne rzeczy.  
-Uświadomiła mi, że zajęłam jej miejsce.  
-Chyba sobie żartujesz. My nigdy nie byliśmy razem, to była znajomość bez zobowiązań. - powiedział choć wiedział, jak to zabrzmi. Nikola spojrzała na niego inaczej niż do tej pory ale nic nie powiedziała. -Ona dla mnie nie ma żadnego znaczenia, w przeciwieństwie do ciebie. Rozumiesz? - wyciągnął dłoń do jej policzka aby ją pogłaskać. Dotknął jej ciepłej skóry i dałby sobie rękę uciąć, że przez moment wtuliła się w jego dłoń, ale po chwili odsunęła się.
-To nie ma żadnego znaczenia. - westchnęła, wyraźnie unikając jego wzroku.  
-Ma. Jeszcze większe niż myślisz. Wysłuchaj mnie. Proszę. - dziewczyna patrzyła na niego bez słowa, a on wykorzystał tą szansę i zrobił krok w jej kierunku. I nagle stało się coś co ciężko jest zrozumieć. Oboje poczuli się jakby wpadali w wir namiętności. podniosła głowę i spojrzała na niego, jej oczy były intensywniejsze niż zwykle, ich szarość przebijała dystans jaki się między nimi wytworzył. Grzesiek wstrzymał oddech gdy unosił dłoń do jej policzka. Bardzo pragnął znów ją dotknąć, pocałować ale bał się odrzucenia. Delikatnie przesunął opuszkami palców po jej cieplej skórze, czując jak oboje ich przechodzi dreszcz, aż jej policzek idealnie dopasował się do zagłębienia jego dłoni, z drugą dłonią zrobił to samo, patrząc jej w oczy pochylił głowę a ona uniosła brodę do góry. Oboje wiedzieli co się zaraz stanie ale nikt nie umiał temu zapobiec.  Posłał jej ostatnie spojrzenie i tak jak ona zamknął oczy, najdelikatniej jak tylko można dotknął jej ust a ona szybko wciągnęła powietrze w płuca jakby właśnie wypłynęła na powierzchnie wody, i czar prysł. Tak szybko jak się pojawił tak i zniknął.
-Grzesiek przestań. - odsunęła się od niego, bezwiednie unosząc dłoń do ust. Jej głos brzmiał stanowczo ale spokojnie. A on patrząc na nią czuł jakiś niedosyt. Chyba dopiero teraz dotarło do niego to jak bardzo mu jej brakowało i był w szoku, że można aż tak tęsknić za drugim człowiekiem.
-Chyba powinieneś już iść. - powiedziała nie patrząc na niego.
-Nie dałaś mi tego wytłumaczyć a teraz każesz mi iść?
-Nie chce tego słuchać. To już nie ma znaczenia.  
-Ma.  
-Wyjdź.  
-Proszę bardzo chcesz mogę wyjść. - podniósł ręce do góry, wycofując się w głąb korytarza - ale nie licz na to, że pójdę stąd. - wyszedł za drzwi pozwalając jej na zamkniecie ich. Chwytając jej ostatnie spojrzenie powiedział. - będę tu czekał dotąd aż mnie wysłuchasz.  

Nikola nie chciała brać poważnie jego słów, ale jednak nie potrafiła być tak całkowicie obojętna na niego. Gdzieś w głębi duszy o swoje prawo bytu w jej świadomości walczyła chęć ponownego ujrzenia go w swoich drzwiach. I właśnie to tak bardzo chciało aby uwierzyła w jego zapewnienie o tym, że będzie tu czekał. To by oznaczało, że mu zależy. Cholera, przecież i bez tego o tym wiedziała, tak po prostu czuła, coś jej o tym mówiło. Ale skoro o tym wiedziała to czemu nie pozwoliła mu niczego wytłumaczyć, tym samym zrzucając ze swoich ramion ciężar strachu?  
Wróciła do swojego pokoju i usiadła na łóżku przytulając poduszkę do siebie. Słowa Mileny, które wciąż znajdowały się w jej głowie były tak przekonujące, że ich wizja zadomowiła się w jej świadomości i zadawała ból za każdym razem gdy się odnawiały. Ona po prostu bała się tej rozmowy, bała się tego co może usłyszeć. Nie chciała już więcej o tym myśleć. Musiała znaleźć sobie jakieś zajęcie aby móc normalnie oddychać. Wstała odkładając poduszkę na jej miejsce. Podeszła do szafki, na której stała mała kosmetyczka, wyjęła z niej gumkę do włosów, które ulubionym sposobem związała w luźnego koka na środku głowy, przebrała się w domowe ciuchy i zabrała się za porządek choć w jej pokoju chyba nigdy nie było bałaganu. Wyszła na balkon po suszarkę na której suszyło się pranie. Zanim zabrała się za prasowanie sięgnęła po telefon i słuchawki. Włączając ulubioną muzykę miała nadzieję, że to całkowicie zagłuszy jej myśli.
Po upływie czterdziestu minut, gdy wszystkie ubrania były złożone w równą kostkę i leżały na swoich półkach w szafie, odkładając telefon poszła do kuchni, miała zamiar tam posprzątać ale najpierw postanowiła przygotować sobie coś do jedzenia, o dziwo nawet była głodna. Nie spieszyła się z tym, powoli zapominając o tym co powiedział Grzesiek. Zjadła, wolno przeżuwając każdy kęs jedzenia. Gdy po upływie następnych kilkudziesięciu minut, w których zmyła naczynia i wysprzątała kuchnię, chciała wynieść śmieci, wyjrzała najpierw przez okno, słońce powoli znikało za ciemnymi chmurami, zbierało się na deszcz. Zabierając worek poszła do przedpokoju, włożyła trampki na bose stopy i chwyciła klucze z komody. Ich brzęk przywołał wspomnienie słów Grześka, mówiącego że nie odejdzie stąd dopóki nie porozmawiają. Wstrzymała powietrze przekręcając zamek w drzwiach. Sama nie wiedziała czy chciała go tam zobaczyć czy nie. Ale gdy tylko wyszła na klatkę poznała odpowiedź, czując ukłucie zawodu. Nie było go, korytarz był pusty. Zakpiła   z siebie w duchu, przecież nie chciała z nim rozmawiać. I gdy przepełniona rozczarowaniem zrobiła kilka kroków w stronę schodów zobaczyła go wychylającego się zza ściany. Stał oparty z dłońmi w kieszeniach i przewiercał ją na wylot bursztynem swych oczu. A ona zatrzymała się jak zamurowana, mocno ściskając w dłoni klucze. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Jej serce szalało z radości, że on jednak tu jest, że wciąż czeka. Ale za wszelką cenę starała się ukryć te wszystkie emocje, przyoblekając na twarz maskę obojętności.
-Co tu robisz? - zapytała, powoli schodząc po schodach.
-Czekam.
-Myślałam, że już dawno poszedłeś.
-Przecież powiedziałem, że nie ruszę się stąd dopóki mnie nie wysłuchasz.  
-Uparty jesteś.
-Dopiero się o tym dowiedziałaś? - zapytał idąc za nią.
-W sumie nie. - wzruszyła ramionami.  
Przez chwilę zapadła między nimi cisza. A gdy po wyrzuceniu worka do kontenera odwróciła się w jego stronę, pożałowała tego od razu. Jego oczy działały na nią jak niczyje więcej.
-Nikola. - dziewczyna minęła go bez słowa. Nie zatrzymał jej tylko znów szedł za nią. -Proszę, porozmawiaj ze mną.  
-Okej wysłucham cię. - zatrzymała się tuż, przed drzwiami mieszkania. Grzegorz w pierwszej chwili nie wiedział czy dobrze usłyszał. Szczerze, nie spodziewał się tego, że jego prośba w końcu do niej trafi.  
-Naprawdę?
-Tak. Wejdźmy do środka.  
Nadal nie mogąc uwierzyć w jej słowa, wszedł za nią. Gdy zamknął drzwi przyjrzał jej się chwilę w poszukiwaniu czegoś co mogłoby go rozczarować od razu na wstępie ale nic takiego nie znalazł. Był zaskoczony, że w końcu zgodziła się z nim porozmawiać, choć cały czas tego chciał. Do rzeczywistosci przywołał go jej głos.
-Słucham.
-Milena cię okłamała. - po błyskawicznym przemyśleniu sprawy uznał, że to powinna być pierwsza rzecz jaką musi usłyszeć, w razie gdyby nagle zmieniła zdanie i stwierdziła, że nie chce żadnych wyjaśnień. Spojrzał na nią oczekując choć cienia ulgi na jej twarzy ale nic takiego nie ujrzał. Nie na to liczył. - owszem wtedy w nocy gdy wyszedłem z klubu ona czekała na mnie pod moim mieszkaniem. - i dopiero teraz zobaczył grymas zawodu na jej smutnej twarzy. To go zabolało sto razy bardziej. Chciał aby mu wierzyła ale spodziewał się czegoś w stylu "wiedziałam" a jednak ona ciągle milczała, przyszpilając go swym wzrokiem.
-Byłem wtedy pijany i..
-Pijany? - zdziwiła się.
-Tak, bo nie od razu poszedłem do domu. Byłem zły i wkurzony i tak wyszło, że znalazłem się w osiedlowym barze.  
Nikola w głowie zaczęła łączyć myśli nie tak jakby sobie tego życzyła. Westchnęła chcąc skupić się na jego słowach.  
-Więc, byłem wtedy pijany ale pamiętam wszystko i nikt mi nie wmówi, że do czegoś doszło między nami, bo to jest wyssana z palca bzdura, i ty też powinnaś wierzyć mi a nie jej.  
-Nie mów mi co powinnam.
Zignorował jej uwagę.
-Weszła wtedy za mną do domu, pewnie licząc na to, że skorzystam z okazji i zabiorę ją do łóżka a wtedy ona będzie mogła cię tym dobić. Ale nic takiego nie było, kazałem jej wyjść powtarzając, że nie chcę mieć z nią nic do czynienia i ona wtedy się zdenerwowała i na odchodne powiedziała, że jeszcze tego pożałuje. Więc pewnie dlatego wpadła na ten genialny pomysł aby pójść do ciebie i zrobić ci z mózgu wodę. Tylko nie wiem jak ona cię znalazła.
-Ona wtedy też była w klubie. - powiedziała cicho.
-To by tłumaczyło to, że przyszła do mnie w nocy.
- Przyglądała się nam jakbyśmy coś złego zrobili.
-To było wtedy gdy ty się za kimś oglądałaś? - przypomniał sobie tą sytuacje. Dziewczyna skinęła tylko głową.
-To pewnie dzięki temu później cię rozpoznała. Ale nadal nie wiem jak w ogóle do ciebie trafiła.
-Ja też nie wiem, może mnie śledziła. - powiedziała z pogłosem śmiechu. Ale zaraz jej twarz znów stała się smutna.
-Nikola, ja naprawdę z nią nie spałem. Nie wierz w to co powiedziała, bo to jest nie prawda. - podszedł do niej blisko mając nadzieje, że go nie odtrąci.  
-Ale skoro tak powiedziała to widocznie miała jakiś powód.
-Na pewno miała. I chyba oboje wiemy co jest tym powodem ale to nie ma znaczenia, bo ja nie chcę z nią być.  
Ty jest dla mnie najważniejsza. Na tobie mi zależy, na nikim więcej.  
-Nigdy mi tego nie mówiłeś. Dopiero teraz, w takiej sytuacji. - powiedziała z lekkim wyrzutem.  
-I to chyba był mój błąd. Ale chyba czułaś to, że jesteś bliską mi osobą i nie skrzywdziłbym cię nigdy.
-Wiesz, chyba nie zawsze to czułam. Gdyby tak było nie pokłocilibyśmy się raczej. To przez niepewność. Nigdy nie rozmawialiśmy o niej aż nagle ona sama przypomniała o swoim istnieniu.  
-Chyba masz racje. To moja wina, powinienem był powiedzieć ci wszystko.  
-Też tak myślę, że powinniśmy byli porozmawiać o tym ale teraz to bez sensu aby się o to obwiniać. - Grzesiek był już na tyle blisko jej, że mógł dotknąć jej twarzy i gdy chciał unieść dłoń aby to zrobić zadzwonił jej telefon. Nikola bardzo wolno odwróciła od niego wzrok i spojrzała w kierunku szafki na której leżała komórka. Przepraszając odeszła aby odebrać, ale nie zrobiła tego, bo gdy tylko spojrzała na wyświetlacz zamarła ze strachu. To znowu Krzysiek. Nerwowym ruchem, zbyt nerwowym jaki powinna wykonać w obecności, obserwującego ją Grzegorza, odrzuciła połączenie i wyciszyła telefon. Czuła nieprzyjemne uczucie strachu, ale teraz przy Grześku był to inny strach, bardziej znośny ale wiedziała że gdy tylko zamknie za nim drzwi wszystko się nasili.  
-Stało się coś? - zapytał widząc jej nerwową reakcje.  
-Nie, nic. - coś mu mówiło aby nie wierzyć jej w to.- chyba powinieneś już iść. - właśnie tego najbardziej się obawiał.  
-Nikola proszę cię.  
-Ja nie chce wchodzić wam w paradę, ona ma racje. Ona była pierwsza a ja pojawiłam się później i wywróciłam wszystko do góry nogami.
-I za to cię uwielbiam. Za to, że wywrócilaś całe moje życie do góry nogami. Że wszystko zmieniłaś.  
-Ale ja nie chcę żeby później ktoś miał do mnie pretensje.  
-Daj spokój, powinnaś żyć swoim życiem i nie przejmować się zdaniem innych. Gdybym ja patrzył na to, że ktoś ma pretensje to nie wychodziłbym z domu bo ciągle się ktoś czepia. I co teraz zamierzasz?  
-Nie wiem co chce, co powinnam. Nie wiem.
-Nie wierzysz mi? - zapytał, niemalże twierdząc.  
-Nie wiem. - odpowiedziała po chwili. Odwróciła się i wiedząc, że za nią pojdzie, weszła do swojego pokoju. Dlaczego skłamała? Bo przecież mu wierzyła, teraz gdy usłyszała od niego te wszystkie słowa, wierzyła w nie a jednak minęła się z prawdą zadając i sobie i jemu ból. Ciągle coś kazało jej usunąć się w cień.
-Co mam zrobić, żebyś zmieniła zdanie? Jak mam cię przekonać, że z nią nie spałem? - był bezradny czuł jak niemoc związuje mu ręce.  
-Może nie przekonuj mnie? - zapytała spoglądając mu w oczy.  
-A może ta cała sytuacja z Mileną, dla ciebie jest tylko okazją żeby coś zmienić? - zapytał choć tak bardzo bał się tego co usłyszy.  
Nikola zaśmiała się smutno.
-Nie wiem, być może za jakis czas tak się okaże.  
-Co chcesz przez to powiedzieć?  
-Że nigdy nie wiemy co wydarzy się jutro.
-To brzmi jak byś chciała odejść.  
-Odejść?  
-Ode mnie.
-Przecież my nigdy nie byliśmy razem.- powiedziała gorzko się uśmiechając. Dopiero teraz dostrzegł to, że chciała aby było inaczej.  
-Zawsze mogliśmy to zmienić.
-Ale nie zrobiliśmy tego. Mało tego, pozwoliliśmy aby z pozoru mała rzecz poróżniła nas.
-Nie nie nie. - chwycił lekko jej podbródek i uniósł jej głowę tak aby spojrzała mu w oczy. - Nie mów tak jakby to był koniec nas.  
-Może to jest koniec?  Może tylko tyle miało być? - z trudem powstrzymywała łzy na dźwięk swoich słów.  
-Nie - Zaprzeczył stanowczo. Ścisnęło jej się serce gdy zobaczyła, że jego bursztynowe oczy wypełniają się strachem o to czego tak naprawdę nigdy nie mieli a co teraz mogli utracić.- to jest dopiero początek nas.  

W pokoju zrobiło się jeszcze ciemniej, domyślił się że nadciągnęła burza. Ale to nie miało żadnego znaczenia. Jej oczy błyszczały w tym półmroku. Spojrzał w nie ostatni raz i nie zważając na to czy jej się to spodoba czy nie, pochylił się i przytrzymując jej twarz, złączył ich usta w pocałunku. W tej samej sekundzie rozległ się głośny grzmot rozdzierający niebo a chwile potem pokój rozjaśnił się od błyskawicy, która przeszyła niebo do samej ziemi. Ku jego zdziwieniu Nikola nie odepchnęła go, nie odsunęła się ani nie zaprotestowała w jakikolwiek inny sposób. Odwzajemniła jego pocałunek z taką samą szaleńczą pasją. W szyby zaczął tłuc ciężki deszcz a oni łapiąc gwałtownie powietrze, całowali się jakby zostało im kilka krótkich oddechów, jakby zostało im tylko kilka krótkich chwil tego ziemskiego życia. Grzesiek poczuł palący ból w mostku. Choć bardzo nie chciał czuł jak Nikola się wycofuje. Przytrzymał jej głowę przy swojej, i nie otwierając oczu pokręcił przecząco głową jakby to miało mu pomóc odgonić wszystkie czarne myśli.  
Zaczęło się błyskawicą i błyskawicą się skończyło. Otworzył oczy i zobaczył jak dziewczyna się odsuwa a w jej szarych oczach wezbrały łzy.  
-Idź już. - szepnęła łamiącym się głosem.  
-Nikola. - chciał do niej podejść ale zatrzymała go gestem ręki. Wyszła z pokoju, podeszła do drzwi i otwierając je, dała mu do zrozumienia że powinien już wyjść. A on choć tego nie chciał wiedział, że musi. Nim przekroczył próg zatrzymał się jeszcze przy niej i szeptem zapytał.  
-Co będzie dalej z nami?  
-Nie wiem. - nie patrząc mu w oczy pokreciła głową.  
Grzesiek wyszedł ale zatrzymał się tuż za progiem. Kompletnie nie mógł pojąć tego co właśnie się wydarzyło. Przecież nie przyszedł tu po rozstanie z nią. Patrzył na nią nieprzerwanie mając nadzieję zobaczyć jeszcze, choćby przez chwile te piękne szare oczy ale jedyne co zobaczył to łzę spływającą po jej policzku. A potem zamknięte drzwi i to głuche echo niosące się po pustym korytarzu. W brew swojej woli nogi wyprowadziły go na zewnątrz, wprost na deszcz, który od chwili ich pocałunku nie przestał padać ani na chwile. Szedł powoli do auta, nie zważając na to, że przemokła mu cała koszula. Zatrzymał się przy samochodzie i starym zwyczajem spojrzał w jej okno. Wiedział że tam jest, wiedział że na niego patrzy. Przeczesał palcami włosy odgarniając je z czoła, po których małą stróżką spływał mu na twarz deszcz zmieszany z, uronioną przed chwilą, łzą. Wsiadł do auta i odpalił silnik. Padało tak mocno, że wycieraczki pracowały na największych obrotach aby zapewnić mu bezpieczną widoczność, tak samo jak i jego mózg pracował gorączkowo aby znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji. Bo przecież to nie może być koniec..

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 6895 słów i 36028 znaków.

44 komentarze

 
  • Monika

    Nie będę oryginalna ;) Kiedy kolejny rozdział ??? ;)

    14 kwi 2016

  • :)

    Kiedy będzie kolejny rozdział¿? :)

    22 lut 2016

  • ❤czarnadama❤

    Kiedy następna część???

    22 lut 2016

  • Bejbe

    Kiedy w koncu bendzie kolejna cześć

    21 lut 2016

  • PajonkPafnucy

    Autorka coś długo nie daje znaku życia, nie wiem co mam o tym myśleć ... :sad:

    21 lut 2016

  • Blondi

    Jeej łapie sie na tym ze wchodze srednio co 3h i sprawdzam czy nie ma kolejnego opowiadania...

    21 lut 2016

  • lola123

    @Blondi ja też :eek: to chyba jakieś uzależnienie  :lol2:

    21 lut 2016

  • monia.

    @Blondi Uf, nie jestem sama :p

    21 lut 2016

  • Dzena

    A.szkoda by było bo to jest naprawdę mega dobę

    21 lut 2016

  • Dzena

    Z nudów oczywiście napisz najwyżej zakończenie i tyle.a nie niewiadomo na co czekasz.

    21 lut 2016

  • monia.

    @Dzena Może nie ma czasu? To nie jest jej obowiązek, a przyjemność. Bądź bardziej wyrozumiała :)

    21 lut 2016

  • Sensi11

    @monia. dziękuję. ;)

    21 lut 2016

  • Sensi11

    @Dzena ja wiem na co czekam, i powtarzam po raz nie wiem który, ze NIESTETY pisanie nie jest jedną rzeczą, którą mam na głowie. Nie zrobię tego w kilka godzin, bo ktoś się niecierpliwi, a skoro nie dodałam nic przez kilkanaście dni to widocznie mam ku temu powód.

    22 lut 2016

  • Matylda

    @Sensi11 Czy Ty chcesz usunąć ze swojego bloga pozostałe opowiadania ??? :eek: Właśnie przeczytałam notkę na Twoim blogu. :sad2:

    20 lut 2016

  • Sensi11

    @Matylda właśnie się zastanawiam co z nimi zrobić. Czy założyć innego bloga ( co wydaje mi się trochę bez sensu) czy tu moze. nie wiem jeszcze.

    22 lut 2016

  • monia.

    @Sensi11 Proszę, nie usuwaj bloga, chyba, że na nowym blogu będą stare opowiadania ;) Dopiero wczoraj zajażyłam, że to opowiadanie nie jest jedynym Twoim dziełem, więc od wczoraj każdą wolną chwilę spedzamczytając Twoje teksty :)

    22 lut 2016

  • Sensi11

    @monia. haha no nie jest to moje jedyne opowiadanie, nie jest. :) jeszcze nie wiem co z tym zrobię, jak podejmę jakąś decyzję to napisze tutaj, więc spokojnie możesz jeszcze czytać. :)

    23 lut 2016

  • Dzena

    Zaraz tu umrę  
    .....

    19 lut 2016

  • lofff

    Kiedy kolejna..? Czekam z niecierplowością..

    18 lut 2016

  • Jaaaa

    Opowiadanie mialo byc w tym tygodniu..  Bedzie.???

    17 lut 2016

  • A

    Hmm..kiedy pojawi się  następna część? Nie chce popędzać ale juz doczekać się nie mogę  :)

    16 lut 2016

  • Zaczytana

    A ja już myślałam że zrezygnowałaś z pisania bo na stronie pingera nic się nie pojawiało a nie wiedziałam że tu piszesz. Mogła byś utworzyć własnego bloga z opowiadaniami na przykład na blogspocie. Chodzi bez szwanku nie zacinając się jak pinger i jest łatwy w obsłudze.  Pozdrawiam zatracona-w-wyobrazni

    16 lut 2016

  • Krisuu

    Kiedy nastepne ? Bo już doczekać sie nie moge :)  
    Veryy good
    Mogłabyś to dodawać częściej ?

    14 lut 2016

  • Sensi11

    @Krisuu powiem tak: chciałabym dodawać częściej. Nie mam całego opowiadania, pisze je na bieżąco, wiec dodaje w miarę możliwości. :)

    14 lut 2016

  • Wikaahehe

    Te opowiadanie tak wciąga, wyobraźnia wymyśla dalszy ciąg sytuacji Nikoli i Grześka, nie da się powstrzymać tej ciekawości. Czekam na następną część, byle jak najszybciej :D Nie kończ tego "dzieła" prędko :*

    9 lut 2016

  • Sensi11

    @Wikaahehe wiec co tam, ta Twoja wyobraznia wymysla? Pochwal się;) możesz być spokojna, nie skończę tego tak szybko, bo tak prawdę mówiąc to miedzy naszymi bohaterami nie wydarzyło się jeszcze nic.... ;) kiolejna część będzie najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu bo w tym juz nie zdążę, raczej. :)

    9 lut 2016

  • Wikaahehe

    @Sensi11 Wyobraźnia wymyśla różne sytuacje, ale to zależy od tego czy się pogodzą, czy skończą kontakty między nimi. :D Szkoda, że tak długo trzeba czekać. :( Postaraj się w tym tygodniu, proszę... :D

    9 lut 2016

  • Dzena

    Dawaj dawaj....  Ciekawa jestem wciągające to jest...

    8 lut 2016

  • lofff

    Kiedy kolejna część.?

    7 lut 2016

  • Ksiezniczka25

    Świetne

    6 lut 2016

  • syse

    Sensi, czy kolejna część już się pisze? :)

    5 lut 2016

  • Sensi11

    @syse oczywiście, ze się pisze. :)

    7 lut 2016

  • Dzena

    Dawaj kolejna ciekawość mnie zżera  :rotfl:

    4 lut 2016

  • Jurek

    Rzadko zaglądam do kategorii "miłosne" ale to mi się podoba :)

    3 lut 2016

  • Sensi11

    @Jurek o jej, dziekuje bardzo. :)

    4 lut 2016

  • ❤czarnadama❤

    Super,  kiedy następna część?

    3 lut 2016

  • sarenka

    To opowiadanie jest tak dobre...  
    To napięcie jakie budujesz jest po prostu wspaniałe, a za razem wykańczające????
    Ale jak oni nie będą razem to chyba zwarjuję????

    2 lut 2016

  • ja

    Cudo nie mam wiecej nic do powiedzenia

    2 lut 2016

  • mysza

    Czemu doprowadzasz nas do łez? :'( dlaczego ona mu nie daje szansy? Musi się o nią postarać. Ja Cię błagam, niech nie pozwoli Krzyskowi jej skrzywdzić. Teraz musi walczyć :'(

    2 lut 2016

  • Wiktor

    Witaj. Super część. Strasznie wciągające opowiadanie. Ale Ty piszesz dziewczyno. Dzięki że piszesz nam takie fajne opowiadanie. Pozdrawiam Wiktor

    2 lut 2016

  • Misiaa14

    oni mają być razem  :/ cudo *-*

    1 lut 2016

  • Blondi

    Jak zawsze rewelacyjnie, jak zobaczyłam że jest kolejna część aż mnie zakuło w klatce z radości, a czytając mialam ciary :) Jesteś rewelacyjna w tym co robisz z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :***

    1 lut 2016

  • A

    Nie no...wierzy obcej babie a nie swojemu Grzesiowi?! To tak  nie może się  skończyć ! Czekam  na  ciąg  dalszy:)

    1 lut 2016

  • Majka

    Świetne!!! ???? Kiedy kolejna część?? ;). *.*

    1 lut 2016

  • ja

    Cudo nie mam wiecej nic do powiedzenia

    1 lut 2016

  • volvo960t6r

    Cudowna część i cudowne opowiadanie piszesz :)

    1 lut 2016

  • monia.

    Cóż więcej można powiedzieć? Twoje opowiadanie uzależnia, jest wspaniałe ;) W szkole zobaczyłam, że dodałaś opowiadanie i nie mogłam się doczekać, aż będę w swoim zacisznym kącie. :) Standardowo- kiedy możemy spodziewać się kolejnej części? :)
    Opowiadanie rewelacja.
    Pozdrawiam gorąco,
    Twoja psychofanka :D

    1 lut 2016

  • ;)

    Kiedy kolejna część? ?

    1 lut 2016

  • Kamilka889

    Jejku mam mega dziwne wrażenie że zdarzy sie coś złego. Popłakałam sie czytając tą część to takie ..... Nie ma słów

    1 lut 2016

  • misia17082000

    @KontoUsuniętelka889 Nie tylko ty masz takie odczucie i nie tylko ty sie poplakalas :)

    1 lut 2016

  • Sensi11

    @misia17082000 naprawdę plakalyscie? Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona, nie spodziewała się ze moje wypociny wywołają w was takie uczucia. :)

    1 lut 2016

  • Kamilka889

    @Sensi11 kobieto jakie wypociny ? To jest cudooooo ❤❤

    1 lut 2016

  • Ferdolina

    Witam. Po Raz kolejny jestem mile zaskoczona kolejna częścią tej historii.
    Masz wielki talent.
    Mam nadzieje ze Nikola i Grzegorz będą razem i ze to będzie wielkie....wydarzenie.
    Pozdrawiam i czekam na kolejną część :-)

    1 lut 2016

  • Sensi11

    @Ferdolina cokolwiek dalej się wydarzy to zapewniam, ze to będzie bardzo wielkie wydarzenie... ;)

    1 lut 2016

  • Alicja3

    @Sensi11 Czy możesz nam uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć tylko czy ktoś ucierpi na zdrowiu lub co gorsza straci życie ? :eek:

    1 lut 2016

  • monia.

    @Alicja3 Lepiej żeby nic nie mówiła, będzie to wtedy zwykły spoiler. Nie będzie momentu zaskoczenia.

    1 lut 2016

  • Sensi11

    @Alicja3 Monia w sumie ma racje, przez moment chciałam odpowiedzieć Ci na jedno pytanie ale szybko stwierdziłam ze to zły pomysł. Musicie uzbroić się w cierpliwość a wtedy wszystkiego się dowiecie. Obiecuje ze się nie rozczarujecie. ;)

    1 lut 2016

  • Ferdolina

    @Sensi11 piękna historia, od samego początku dwoje przeciwności się przyciąga. Super. Az brakuje mi słów. Nie zmarnuj talentu Kochana !

    1 lut 2016

  • szalona123

    Fantastyczne! Zawsze warto czekac na twoje opowiadanie!

    1 lut 2016

  • marTYNKA

    Wspaniałe:)

    1 lut 2016

  • aldonka

    Wspaniale piszesz, cudne są twoje opowiadania. Sprawiają, że człowiek z zapartym tchem czeka na kolejną część. Bardzo ci za to dziękuję :)

    1 lut 2016