To na Ciebie czekałem cz.44

Dwa tygodnie później.  

Dla Michała ta wiadomość była najgorszą rzeczą jaką usłyszał w życiu. Nic, nigdy wcześniej nie zraniło go tak bardzo, jak te kilka słów, które usłyszał z ust dziewczyny, którą kochał ponad życie. Może, patrząc z boku trudno uwierzyć w siłę jego uczuć, ale prawda jest taka, że ta miłość dopadła go nagle jak grom z jasnego nieba, rozpaliła go do czerwoności, po czym spaliła mu duszę, obracając ją w pył.  

Nadal nie wierzył w to co się stało. Przecież to nie mogła być prawda. Jego Kinga nie mogła zrobić czegoś tak podłego, a jednak..
Był jeszcze na etapie wypierania tej informacji ze świadomości. Za żadne skarby nie chciał się z tym pogodzić ale chyba musiał. Minęło już dwa tygodnie bez niej. Tyle długich dni i nocy, które stawały się nieznośne gdy sen nie przychodził, a szeroko otwarte oczy wpatrywały się w sufit. Ciągle wszystko rozpamiętywał, najpierw wszystkie ich chwile, które razem spędzili, pierwsze spojrzenie, które wprawiło w ruch serce, pierwsza randka, pierwszy pocałunek. A później, co już działo się wbrew jego woli, wyobrażał sobie ją z innym facetem. Z kimś kto kiedyś był jego kolegą. Fakt, nie najlepszym ale znali się, spędzili w jednej szkole kilka lat. A takie zachowanie z jego strony było ciosem poniżej pasa.
  
Może ktoś inny na jego miejscu, poszedł by do niego i załatwił to "po męsku" ale to tylko rozładowałoby napięcie, które zgromadziło się w jego mięśniach, dałby upust złości i frustracji ale nic poza tym. Może jak w końcu obudzi się z tego letargu, spotka się z nim, ale teraz nie chciał widzieć ani jej ani jego, dlatego ignorował telefony Kingi, która przez pierwszy tydzień wydzwaniała do niego dzień w dzień. Nie wiedział co chciała mu powiedzieć, ale sądził że nie było to nic ważnego bo ostatecznie nie przyszła. To dobrze, bo nie wiedział jakby się zachował gdyby ją teraz zobaczył.  

                                  ***
Rozpamiętywanie tego co było, zazwyczaj nie pomaga człowiekowi. Nie daje mu spokoju a wręcz przeciwnie, zabiera czas i wpędza we frustracje. I choć Nikoli udało się porozmawiać z Grześkiem przed jego wyjazdem, czuła jakiś niedosyt. Bała się, że po powrocie będzie jeszcze gorzej. A tęsknota za nim nie dawała spokoju ani na chwilę. Niby przyznała mu rację, że najlepiej będzie jeśli przemyślą sobie wszystko jeszcze raz ale jednak bała się, że Grzegorz podejmie decyzję, której ona nie będzie potrafiła zaakceptować.  

Odłożyła laptopa, w którym kolejny raz przeglądała efekty swojej pracy, na konkurs, którego rozstrzygnięcie zbliżało się wielkimi krokami. Za dwa tygodnie mijał termin złożenia prac ale ona wolała nie zostawiać tego na ostatnią chwilę, więc wszelkie formalności załatwiła wczoraj, po powrocie z ostatniej wycieczki w poszukiwaniu najpiękniejszych zabytków. Po wyjeździe Grzegorza, w wolnym czasie robiła wszystko aby o nim nie myśleć. Dlatego oprócz projektu, który już zamknęła, postanowiła rozejrzeć się za nowym mieszkaniem. Wprawdzie ostatnio stosunki między nią a właścicielką się ociepliły ale jednak wolała znaleźć sobie inne lokum. I tak długo z nią wytrzymała, a teraz chętnie zamieniłaby towarzystwo starszej pani, na kogoś w zbliżonym do jej wieku. Ogłoszenia przeglądała już od kilku dni, ale nie znalazła nic co by się jej podobało, a jak już coś takiego się pojawiło to zbyt daleko od uczelni. Do rozpoczęcia roku akademickiego pozostało jeszcze półtora miesiąca, miała nadzieję, że do tego czasu temat zmiany mieszkania, będzie już zamknięty.  

Teraz najbardziej chciała wesprzeć swoją przyjaciółkę. I choć musiała przyznać, że naprawdę nie rozumiała jej zachowania, nie chciała się od niej odwracać. W prawdzie Kinga już jej się wygadała i wielokrotnie wypłakała. Chociaż była jej wdzięczna za wszystko, nie chciała jej zbytnio obarczać swoimi problemami. Dla Nikoli nie był to żaden problem i absolutnie nie była zmęczona dotrzymywaniem jej towarzystwa, ale gdy Kinga powiedziała, że chce wyjechać na tydzień do babci, nie zatrzymywała jej bo wiedziała, że odpoczynek daleko od miejskiego zgiełku, dobrze jej zrobi. Korzystając z kilku dni wolnego, sama postanowiła pojechać do domu. Torbę miała już spakowaną, w podróż postanowiła wybrać się jutro. Specjalnie nie zadzwoniła do mamy, aby zrobić jej niespodziankę. Ostatni raz w domu była na początku lipca ale to też tylko przelotem.  

Mimo tego wszystkiego wciąż wyczekiwała jakiegokolwiek znaku życia od Grzegorza. Sięgnęła po telefon i chyba po raz setny przez te czternaście dni przeczytała SMS-a, którego dostała od niego zaraz po wylądowaniu.  

"Chciałem powiedzieć, że właśnie wszedłem do hotelu. Jestem cały i zdrowy, lot odbył się bez żadnych komplikacji więc jest dobrze. Nie martw się maleńka i uważaj na siebie."

Te trzy zdania znała już na pamięć. Była mu wdzięczna za to, że wtedy się odezwał i choć trochę ją uspokoił. Chociaż od tamtej pory milczał, ona cierpliwie czekała aż jej telefon się odezwie. I jak na zawołanie tak się stało, a ona podskoczyła uradowana gdy na ekranie wyświetliło się jego imię. Odczekała chwilę aby nieco uspokoić swoje szalejące serce ale nawet te kilka głębokich oddechów nic nie dało.  
-Tak, słucham. - przyłożyła telefon do ucha i wsłuchiwała się w ciszę po drugiej stronie.  
-Cześć. - gdy jego głos rozbrzmiał w słuchawce poczuła jak przechodzi ją dreszcz. Przez telefon wydawał się jeszcze bardziej wibrujący i przepełniony spokojem.  
-Cześć. Fajnie, że dzwonisz. - odetchnęła z ulgą gdy zamiast oskarżenia, że ona też mogła zadzwonić, usłyszała jego cichy śmiech.  
-Tęsknię za tobą. - powiedział szeptem, a ona poczuła jak ściska ją w środku. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo chciała to usłyszeć. -tak cholernie tęsknię, że aż mnie to boli.
-Chciałabym cię już zobaczyć.
-Jeszcze tylko dwa tygodnie. Czternaście dni.  
-Czy tylko ja mam problem ze sobą i odliczam te dni?
-Nie, nie tylko ty. - znów się uśmiechnęła, a on jej zawtórował. Ich rozmowa była krótka ale bardzo emocjonująca i nieprzewidywalna. Zupełnie tak jakby znali się od tygodnia a nie od kilku długich miesięcy. Wymienili między sobą kilka słów, które mogły się okazać ważniejsze od wielogodzinnej rozmowy. Grzegorz obiecał, że zadzwoni niedługo i pożegnał się bo był zmęczony i chciał się już położyć spać. Życzył jej kolorowych słów, a ona jeszcze długo siedziała z telefonem w dłoni i uśmiechała się.  

              ***
Następnego dnia, przed wyjazdem chciała jeszcze wstąpić do sklepu po kilka drobnych rzeczy. Nie wyszła jeszcze z bloku gdy zadzwonił jej telefon. Sięgnęła po niego do kieszeni torebki, zakładając z góry, że to Kinga. Była zaskoczona gdy okazało się, że to jej brat.
-Pawełku, czy ty przypadkiem nie pomyliłeś numerów? - odebrała tymi słowami. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej gdy usłyszała jego rozbawiony głos.  
-Wyobraź sobie, że nie.  
-Więc, cóż cię do mnie sprowadza? - zapytała choć domyślała się prawdziwego powodu.
-A masz teraz chwilę?
-No niedługą, ale mam. Mów.
-Chciałem się dowiedzieć co się z wami dzieje?
-Z wami? To znaczy?
-No z wami wszystkimi, począwszy od mojej siostry, przez jej chłopaka, a na twoim skończywszy. - uśmiechnęła się na to określenie. - Dzwoniłem do Grześka kilka razy, ale nie odbiera. Obraził się?
-Aa nie. Coś ty. Nie ma go. Wyjechał do Anglii. Za dwa tygodnie wraca.
-A faktycznie. Kompletnie o tym zapomniałem. A dobrze wszystko między wami? - na chwilę zapadła martwa cisza. Dziewczyna zastanawiała się co tak naprawdę powinna powiedzieć.
-No staramy się.  
-Czyli było źle. - stwierdził bez namysłu.
-Problemy jak u każdego, trochę sami sobie ich narobiliśmy ale damy radę.
-Mam nadzieję. A teraz powiedz mi co się dzieje z moją siostrzyczką i Michałem? - to pytanie było dla niej o wiele trudniejsze, niż to dotyczące jej i Grześka.
-Co masz na myśli?
-Właśnie nie wiem co mam mieć na myśli. Od mamy wiem tylko tyle, że się pokłócili i nic więcej. Ale ty na pewno musisz znać całą prawdę.
-Znam całą prawdę ale nie wiem czy ode mnie powinieneś ją usłyszeć. Może zadzwoń do Kingi. - zaproponowała.
-Taki miałem zamiar, ale wiem, że pojechała w odwiedziny do babci.
-No tak. Więc został ci jeszcze Michał.
-Rozmawiałem z nim.
-I co?
-I nic. Nie dowiedziałem się niczego konkretnego. Jest jakiś smętny ale nic mi nie chciał powiedzieć. Nie chciał o tym gadać.
-Więc ja chyba też nie powinnam.
-Nikola daj spokój, z kimś muszę porozmawiać.
-Ale Paweł ja nie chcę aby później ktoś miał do mnie pretensje.
-Nikt nie będzie miał do ciebie pretensji. Jakby oni sami chcieli mi powiedzieć, to nie musiałabyś ich wyręczać. Więc słucham. Jakaś kłótnia o błahostkę? Pogodzą się, czy mam się czym przejmować?
-To nie jest zwykła kłótnia – zawahała się przez chwilę, zastanawiając się czy na pewno powinna – wiesz, oni się rozstali. - po drugiej stronie zapadła kompletna cisza. Paweł nie wierzył własnym uszom.
-Jak to się rozstali?
-Normalnie.
-Ale tak na poważnie?
-A można się nie na poważnie rozstać?
-O co im poszło?
-Tego już ci nie powiem.  
Westchnął ciężko.
-Oni są jak dzieci, jak dzieci. Mnie tylko zabrakło, a już się kłócą. Powiedz wszystkim, że wracam. - Nikola nie zdążyła nic odpowiedzieć, gdy znów usłyszała jego głos. - albo nie, nie mów, sami zobaczą. - uśmiechnęła się na myśl, że Paweł jak na porządnego brata przystało chce ratować swoją młodszą siostrę, tylko poczuła smutek gdy uświadomiła sobie, że jej problem nie jest zdarte kolano, czy zgubione klucze do mieszkania. Jej problemem jest walące się na głowę, życie.
  
              
Gdy wychodziła ze sklepu z wodą i słodką bułką, które kupiła sobie na drogę, wpadła z impetem na kogoś. Nie podnosząc głowy sięgnęła po butelkę, która potoczyła się po chodniku, ale nie dosięgła jej.
-Przepraszam. - gdy usłyszała ten głos, podniosła wzrok na jego właściciela i uśmiechnęła się szeroko.
-O to ty. Nie zauważyłam cię.
-Bywa. - Michał oddał jej butelkę i posłał jej cień uśmiechu. Dziewczyna przyjrzała mu się i zmartwiła się. Nie wyglądał dobrze, w zasadzie był jak cień samego siebie. Oczy miał podkrążone, włosy zmierzwione a na twarzy widniał co najmniej trzydniowy zarost.  
Chyba domyślił się, że nie bardzo wiedziała co ma powiedzieć aby go nie urazić, więc sam przerwał tą ciszę.
-Gdzie tak pędzisz?
-Jadę do domu. Muszę się tam pokazać, bo dawno już byłam.
-Ach no tak. Rozumiem. - pokiwał głową, próbując się uśmiechnąć. - zostajesz już do końca wakacji?
-Coś ty, nie mam czasu na to. Tylko na trzy dni. Bo zaraz znów do pracy. A ty przypadkiem nie powinieneś o tej porze pracować?
-Zwykle powinienem ale aktualnie też mam wolne i tak się kręcę bez celu. - wzruszył ramionami. - o której masz busa?
-Za godzinę. - pokiwał głową i wtedy wpadł na pewien pomysł, nie zastanawiając się zbyt długo, po prostu zaproponował to.
-A może ja bym cię podwiózł, hm? I tak nie mam co robić.
-Ale, to jest daleko.
-Ile?  
-Około stu kilometrów. - uśmiechnął się.  
-Dalej jeździłem.
-Skoro to nie jest żaden problem to czemu nie. - zaśmiała się – a może zostałbyś ze mną na kilka dni?  
-Grzesiek nie byłby zadowolony. - znów się uśmiechnęła.
-Nie o takie zostawanie mi chodzi. Moi rodzice prowadzą gospodarstwo agroturystyczne więc na pewno znajdzie się dla ciebie jakiś pokój.
-Oo nie wiedziałem.
-To już wiesz. Więc jak? - spojrzała na niego oczekując odpowiedzi. Gdy widziała, że się wahał postanowiła użyć dalszych argumentów.
-Byłeś kiedyś w Nowym Targu?
-Ty wiesz, że nie. Nigdy nie miałem okazji.
-To teraz masz. No zgódź się, zobaczysz moje rodzinne strony. Odpoczniesz sobie.- chyba najbardziej przekonał go ten ostatni argument.
-No dobra. To co, może pojedziemy teraz do mnie, spakuje kilka rzeczy i po drodze wstąpimy po twój bagaż, który jak sądzę masz?  
-No oczywiście. - znów zaczęli się śmiać, ale nie trudno było wyłapać nutę smutku w jego głosie.

Gdy już jechali, Nikola postanowiła powiedzieć mu o telefonie Pawła.
-Obstawiałem to. Wiedziałem, że prędzej czy później zadzwoni do ciebie. Zwłaszcza, że pewnie do Grześka nie mógł się dodzwonić.  
-Powiedział, że wraca.
-Kiedy?  
-Nie wiem, ale pewnie jakoś niedługo. - pokiwał tylko głową, a po dłuższej chwili zapytał spoglądając na nią w przelocie.
-Powiedziałaś mu?
-Tylko tyle, że nie jesteście już razem. A właśnie, jak ty się czujesz? - dodała po chwili, ale on chyba nie chciał o tym rozmawiać, bo nerwowo nabrał powietrza głęboko w płuca.  
-Szczerze? Jak skończony idiota. Czuje się beznadziejnie. - dodał po chwili ciszej.
-Przykro mi, wiesz? - dotknęła jego dłoni.
-Mi też. Przykro mi, że tak to się skończyło. - westchnął ciężko.
-Naprawdę mam nadzieję, że jakoś poukładacie sobie to wszystko.
-Wątpię. To nie jest kwestia kłótni o kolej zmywania naczyń. Nie widzę już szansy na to. - powiedział cicho. Nikola nie odpowiedziała nic tylko odwróciła głowę do okna. Zapatrzyła się na mijane za oknem otoczenie, które już wydawało się bardziej znajome, gdy znów usłyszała jego głos, z tymże, teraz wydawał się nie być pewny czy chce powiedzieć to co ciśnie mu się na usta.
-A ona? Spotyka się z nim?
Musiała przyznać, że zaskoczyło ją to pytanie ale szybko się otrząsnęła i pokręciła głową.
-Nie.
-A jak sobie radzi?
-Tak jak i ty, ale czy ty na pewno chcesz o tym słuchać?
-Masz rację, nie chcę. A na pewno jeszcze nie teraz.


Takich przebłysków troski o nią, miał ostatnio już kilka. Najpierw był na nią potwornie wściekły, a zaraz potem zastanawiał się co robi, jak się czuje, jak sobie radzi z całym tym bajzlem, którego narobiła, ale później starał się uświadomić sobie, że to nie on spowodował rozpad ich związku tylko ona. Starała się przekonać samego siebie, że nie powinien się o nią martwić, bo przecież ona nie potrzebuje jego troski.


Michał nie chciał o niej teraz myśleć, a przynajmniej nie chciał aby Nikola wiedziała, że jednak to robi. Dlatego starał się zmienić temat rozmowy na bardziej neutralny.
-A co tam u ciebie? Jak z Grześkiem?
-Przecież wiesz – posłała mu uśmiech – na pewno rozmawialiście.
-Nie – pokręcił głową – ostatni raz gadaliśmy chyba po tej feralnej imprezie, a później ani ja nie miałem czasu, ani on przed tym wyjazdem. Tylko na lotnisko go odwoziłem ale to wszystko szybko się działo, że nie było czasu zaczynać żadnego poważnego tematu. Zresztą on jakiś rozkojarzony był.
-Czemu?
-Mnie się pytasz? Pewnie przez ciebie. - uśmiechnął się.
-Rozmawiałam z nim wczoraj. Chciałabym, żeby już wrócił.
-Powiedziałaś mu o tym?  
-Można tak powiedzieć.  
-To dobrze. A jak tam w pracy? Do kiedy pracujesz?
-Do końca września, a później znowu uczelnia. Ale póki co, chciałabym znaleźć sobie nowy pokój.
-To znaczy? Przeprowadzasz się?
-Chciałabym, ale nic nie mogę znaleźć.
-Wiesz co, kolega w pracy mówił, że jego brat ma jakieś mieszkanie do wynajęcia, pytał się czy kogoś nie mam, ale nie wiem czy to duże czy małe, jak chcesz mogę się dowiedzieć. A w ogóle to chcesz tylko pokój czy mieszkanie z kimś do spółki?  
-Mogło by być jakieś nieduże mieszkanie z jakimiś ludźmi w moim wieku. Jednak młodzi to młodzi. To mógłbyś dowiedzieć się co i jak?
-Jasne jasne. A tak swoją drogą to nieźle się dobraliście. - jego twarz rozświetlił uśmiech.
-To znaczy?
-No Grzesiek też się przeprowadził teraz.
-Tak? Nic nie mówił.
-Nie? Może nie miał czasu opowiadać wszystkiego, bo to też na wariackich papierach wszystko było.
-Czemu?
-Właściciel wypowiedział mu umowę. Tak z dnia na dzień.  
-I gdzie teraz mieszka?
-Nie mam pojęcia, bo nie mówił mi tego, wspomniał tylko, że znalazł coś tak na szybko, zostawił tam rzeczy ale po powrocie na spokojnie już poszuka coś innego.
-Dlaczego?
-Bo tam jacyś studenci mieszkają, a on mówi, że ze studenckich imprez już wyrósł. - oboje zaczęli się śmiać.
-No to kiepsko zachował się ten właściciel.
-Fakt, wiesz gdyby nie ten wyjazd to pewnie coś lepszego by znalazł.
-No na pewno, pośpiech nie jest dobrym doradcą. - po chwili ciszy dodała – na następnym skrzyżowaniu w lewo.
-Rozumiem, że dojeżdżamy?
-Dobrze rozumiesz.

Po upływie dziesięciu minut stali już na podjeździe przed wielkim domem. Michał wysiadł z auta podziwiając widoki. Od frontu była duża weranda, na której stały dwa bujane fotele i stolik. W jej głębi drzwi prowadzące do środka mieszkania. Z tyłu było widać taras wychodzący na piękny ogród, w którym stała huśtawka i mini plac zabaw dla dzieci. Daleko za nim rozciągały się wielkie połacie zieleni, kończące się tuż przed obszernym lasem.  
Michał pokiwał głową i spojrzał na Nikolę, która cały czas mu się przyglądała z rozbawienie na twarzy.
-Niki, ja chyba jeszcze nigdy nie widziałem tyle zielonego naraz.  
Dziewczyna zaczęła się śmiać, a potem skinęła głową w stronę domu, z którego właśnie wyszła kobieta, której Nikola była młodszą wersją.
-Choć przedstawię cię mojej mamie.
-Nikola? Córeczko a co ty tu robisz?
-Przyjechałam was odwiedzić.
-Czemu nie powiedziałaś?
-Chciałam zrobić ci niespodziankę.
-Widzę, że przyprowadziłaś gościa ze sobą. - kobieta wymownie spojrzała na Michała. - jak mniemam Grzegorz?
Na moment zapała cisza, której wydawało się nikt nie potrafi przerwać.
-Nie mamo, to nie jest Grzegorz. To jest Michał, przyjaciel Grześka. - kobieta spojrzała na nią z lekkim uśmiechem.
-Mamo to nie tak – chciała jak najszybciej wyjaśnić tą sytuację, bo ten uśmiech matki znała bardzo dobrze. - Michał przyjechał tu po prostu aby odpocząć. To nic z tych rzeczy o których myślisz. - kobieta pokiwała głową.
-Jestem Alicja.  
-Bardzo mi miło. - mężczyzna ujął jej dłoń i odwzajemnił serdeczny uśmiech.
-Więc kiedy poznam tego twojego Grzegorza? - kobieta nie dawała za wygraną.
-Niedługo, jak wróci do Polski.
-To nie ma go?
-Nie, wyjechał do pracy.
-Mam nadzieję, że doczekam tego momentu.
-Zapewniam cię mamo. - dziewczyna chwyciła kobietę pod ramię i całą trójką poszli w stronę domu.

                                                                                         ***

Nikola pokazała Michałowi pokój, w którym będzie mieszkał, a upewniwszy się, że niczego więcej mu nie potrzeba, wróciła do swej rodzicielki. Kobiety krzątając się po domu, rozmawiały i śmiały się co chwila. Dziewczyna musiała przyznać, że tęskniła już za domem i za mamą. I miała też nadzieję, że Michał odpocznie i choć trochę poukłada sobie to wszystko. Gdy zbliżał się wieczór, zastanawiała się czy zadzwonić do Grześka. Nie była zła za to, że nie wspomniał jej nic o zmianie mieszkania, bo to nie miało żadnego znaczenia w przeciwieństwie do tego co działo się z nimi przez ostatnie tygodnie. Chciała mu powiedzieć o tym, że jest tu z Michałem. Była przekonana o tym, że on nie wyciągnie żadnych pochopnych wniosków, ale chciała mieć powód aby do niego zadzwonić, aby znów usłyszeć jego głos. Choć prawdą było to, że nie musiała mieć powodu aby do niego zadzwonić, mogła to robić ot tak, po prostu.


                                                                                            ***
Po skończonej rozmowie siedziała jeszcze przez chwilę na łóżku i uśmiechała się do swoich wspomnień. Dźwięk jego głosu wciąż odbijał się echem w jej głowie. Tak jak wcześniej zakładała Grzegorz, nie miał żadnych pretensji, a nawet był ucieszony, że to ona stara się wesprzeć jego przyjaciela wtedy, gdy on nie może tego zrobić.  
  

Gdy zeszła ze schodów, w drzwiach wejściowych pojawił się Michał.
-Szukałam cię.
-Ja też miałem ciebie szukać.  
-Kolacja będzie za kwadrans.
-Okej. A ja rozmawiałem z tym kolegą i już wiem co i jak.
-A właśnie, i co?
-Jego brat z żoną mają dwa mieszkania i oba wynajmują. Z tymże jedno jest już zajęte, drugie częściowo też, bo mieszka tam jakaś studenta, w zasadzie wprowadza się tam dopiero, ale są jeszcze wolne pokoje. Miała byś trochę dalej do uczelni, niż ze starego mieszkania, ale za to jest fajna okolica i dobre połączenie. Dam ci numer, jakbyś chciała, to zadzwonisz i się umówisz.
-Oo dzięki ci Michaś. - uśmiechnęła się, mając nadzieję, że to mieszkanie będzie odpowiednie.
-Nie ma sprawy.
-To przyjdź niedługo do kuchni.
-Dobra, a co później będziesz robić?
-To zależy, co ty chcesz robić. Pomyślałam, że moglibyśmy pójść na spacer, jeśli jeszcze nie zobaczyłeś wszystkiego w dzień.
-Obawiam się, że jeszcze nie.  
-To dobrze. - oboje zaczęli się śmiać i odeszli w swoje strony. Nikola pomyślała, że teraz Michał uśmiecha się więcej niż wcześniej, ale jego oczy i tak wciąż pozostają smutne.  

                                                                                           ***
Tak jak mówiła, po kolacji wyszli na spacer. Szli wolno ulicami i rozmawiali starając się nie poruszać tematu tabu, jakim teraz niewątpliwie był jego, skończony już związek.  
-Mogę zadać ci pytanie? - spojrzał na nią uważnie.
-Jasne.
-Masz oboje rodziców? Bo nie widziałem jeszcze twojego taty.
Dziewczyna uśmiechnęła się blado.
-Tak, mam. Ojca teraz nie ma, wyjechał gdzieś na kilka dni. Więc może go spotkamy przed wyjazdem, a może nie.
-Aha, przepraszam, że tak się dopytuje ale chyba nie ubolewasz nad tym, że go nie ma, co?
-Zgadza się. Nigdy nie miałam z nim dobrego kontaktu. Nie wiem czemu tak jest. Po prostu nie dogadujemy się tak jak należy. Nie mówię, że w ogóle ze sobą nie rozmawiamy, bo wracam tu czasami ale jednak z mamą jestem bardziej zżyta.
-Rozumiem.  
Dziewczyna pokiwała tylko głową, nie mówiąc już nic więcej, aby nie przywołać przykrych wspomnień sprzed lat, gdy bardzo się starała odnaleźć tę nić porozumienia z ojcem ale wszelkie starania zazwyczaj kończyły się na bezsensownych kłótniach, aż w końcu dała sobie spokój.

Gdy wrócili pod dom, nie weszli do środka tylko zaprowadziła go na tyły posiadłości, gdzie za wysoką ścianą z iglaków było małe jeziorko z pomostem.  
-Poczekaj tu na mnie zaraz wrócę. - Skinął tylko głową, siadając na deskach. Zdjął buty i zanurzył stopy w wodzie, która jeszcze była ciepła. Podniósł głowę i spojrzał w ciemne niebo na którym zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy. Chociaż nie chciał jego myśli znów pobiegły do Kingi. Na szczęście Nikola wróciła szybko, tym samym skupiając jego uwagę na sobie.
-Proszę. - uśmiechnęła się.  
-Co to jest? - spojrzał na nią podejrzliwie.
-Gitara. - kucnęła przy nim na chwilę. - no masz. Zagraj coś.  
Michał niepewnie ale wziął od niej instrument i oparł na nim ręce. Spojrzał na nią a ona od razu zobaczyła ból w jego oczach. Ból, który tak bardzo starał się ukryć.  
-Ja już uciekam, muszę się położyć bo obiecałam, że jutro wcześnie wstanę i pomogę mamie. Ale ty jak najbardziej możesz tu sobie siedzieć. Frontowe drzwi będą zamknięte ale przez taras możesz wejść. - mężczyzna pokiwał tylko głową, odwracając wzrok. Wstała, ale jeszcze nie odeszła.  
-Michał.
-Tak?  
-Wiem, że jest ci ciężko, ale nie zadręczaj się tym tak. Jak będziesz gotowy to porozmawiasz z nią, nikt cię teraz do tego nie zmusza. Daj sobie trochę czasu, a zobaczysz, że wtedy wszystko stanie się łatwiejsze. - nie odpowiedział nic tylko skinął smutno głową. Wiedział, że Nikola pewnie ma rację i był jej wdzięczny za to, że nie naciska na niego i nie każe mu robić czegoś na co on jeszcze nie jest gotowy.  

Teraz jego myśli były jak sztorm na morzu, a on był tym małym bezbronnym statkiem, targanym we wszystkie strony świata. Ciągle biły pioruny i co chwilę ciemne niebo rozdzierały jasne błyskawice. Wysokie fale zalewały pokład. Raz było niebezpiecznie i dynamicznie, zaraz wszystko uspokajało się i zwalniało, tylko po to, aby po chwili wrócić ze zdwojoną siłą. Tak samo było z nim. Raz był na nią wściekły, miał do niej żal, że zrobiła taki krok, że tak bardzo go zraniła, a zaraz potem wracała do niego tęsknota, która zalewała go falami, wspominał ich najlepsze chwile i żałował, że to już się skończyło.

Nikola weszła do domu i już po chwili pojawiła się w oknie swojego pokoju, które otworzyła na oścież. Widok wychodził akurat na jezioro. Minęła chwila nim wypatrzyła zarys sylwetki Michała. Nie grał jeszcze nic, zastanawiając się co wybrać. Usiadła na parapecie i czekała bo wiedziała, że już za chwilę, ciszę nocy przerwie dźwięk gitary. Uśmiechnęła się do siebie gdy usłyszała jak Michał uderza o struny, które wydają znajome dźwięki. Słuchała chwilę, przeszukując w pamięci wspomnienie, w których usłyszała w końcu, grany za oknem kawałek.  

"Przyznaj, że kochasz mnie trochę na przekór. Lubisz tak jakby mniej, a to mimo wszystko nie jest dla nas ważne, jaki lubisz świat, w którym wciąż pragniemy więcej tracąc czas.”

Jej myśli poszybowały do Grzegorza, który teraz jakby przywołany telepatycznie stał przy oknie i obserwował oświetlony Londyn. Wspominał ich wspólne chwile i czuł strach, że powoli ją traci. Po prostu nie był do końca pewien, czy na dobre wyjdzie im ta rozłąka. Kochał ją całym sercem i wierzył w jej słowa, gdy ona mówiła to samo, ale jednak ta odległość przywoływała uśpione wątpliwości. Obiecał sobie, że gdy wróci, zrobi wszystko aby ją odzyskać, wszystko..

  
                                                                                        ***

Po powrocie Nikola zadzwoniła do Kingi. Martwiła się o nią ale zauważyła też, że ta wydaje się nieco spokojniejsza.
-Wiem, że wyrządziłam mu krzywdę, nie mam pojęcia gdzie ja wtedy miałam mózg, ale teraz chcę dać mu czas. a później bardzo bym chciała z nim porozmawiać.
-Myślę, że za jakiś czas, jak już uspokoicie nerwy, on też by tego chciał, ale chyba jeszcze nie teraz.
-Wiem. Wiem.
-Kiedy wracasz?
-Jutro.
-To dobrze, bo być może pomożesz mi w przeprowadzce.  
-Znalazłaś coś?
-Mam taką nadzieję. Idę właśnie obejrzeć mieszkanie.
-To super, daj mi znać jak wyjdziesz.
-Okej, to do usłyszenia.

Schowała telefon do torebki i stanęła przed wielkim blokiem. Słońce świeciło mocno, odbijając się w oknach budynku, aż musiała zmrużyć oczy, żeby cokolwiek zobaczyć. Czuła się podekscytowana, miała nadzieję, że to miejsce okaże się tym, którego szuka. Z klatki schodowej wyszła jakaś kobieta, więc postanowiła skorzystać z tego i weszła do środka. Podeszła do windy i poczekała aż jej drzwi rozsunął się. Gdy po kilku sekundach stała w środku, wcisnęła na panelu dziesiąte piętro i przytrzymała się poręczy. Nigdy nie lubiła tego momentu gdy winda ruszała, albo zatrzymywała się. Miała wtedy wrażenie, że wszystkie jej wnętrzności podnoszą się jej do gardła.

Kiedy zadzwoniła do drzwi, otworzyła jej kobieta w wieku około trzydziestu pięciu lat. Trochę się zdziwiła bo umawiała się z mężczyzną, ale co to za różnica, skoro zapewne byli małżeństwem.  

Kobieta oprowadziła ją po wszystkich pomieszczeniach z wyjątkiem jednego pokoju, do którego drzwi były zamknięte. Całe mieszkanie było już umeblowane i to w całkiem dobrym stylu.  
-Więc pozostał pani chyba tylko jeden pokój do wyboru, bo w salonie to raczej nie ma zbytniej prywatności, a ten pokój – wskazała na drzwi, którymi już wcześniej zainteresowała się Nikola – jest już zajęty. Tam sprowadza się jakaś studentka. Mamy jeszcze jedno mieszkanie, ale tamto wynajmują panowie, więc wybór należy do pani.
-Nie, nie. Zdecydowanie wolę mieszkać z dziewczynami. - kobieta uśmiechnęła się nie zdając sobie sprawy ze swojej pomyłki.
-Więc jak? Jest pani zainteresowana?
-Jak najbardziej. Wszystko mi odpowiada. - uśmiechnęła się z zadowoleniem, że w końcu odnalazła to czego szukała.  


                                                                                      ***
Tydzień później, dokładnie pierwszego września, poprosiła Michała aby pomógł przewieźć jej rzeczy. Mężczyzna zgodził się, ale od razu zauważyła, że jest spięty gdy tylko usłyszał, że ma się tu zjawić Kinga. Rozumiała go i nie miała żadnego zamiaru wtrącać się między nich, do tego stopnia aby aranżować jakieś przypadkowe spotkania, które tylko pogorszyłby sytuację. Czuła się trochę niezręcznie będąc pomiędzy nimi, bo kiedyś wszyscy się przyjaźnili, a teraz to wszystko skomplikowało się do tego stopnia, że nie bardzo wiedziała jak ma się zachować w niektórych sytuacjach, ale mimo wszystko wierzyła w to, że czas uleczy ich rany i pozwoli na nowo im się zbliżyć. Gdy tylko zamknęła drzwi za Michałem, otworzyła je przed Kingą. Rzuciły się sobie w ramiona. Wiedziały, że to będzie długi wieczór. Rozmawiając uporządkowały rzeczy Nikoli, później przyrządziły sobie kolację i wypiły wino, które przyniosła Kamińska. Niki bardzo się cieszyła, gdy na ustach przyjaciółki ujrzała cień uśmiechu. Nie było go za wiele ale od czegoś trzeba było zacząć.
-To kto tam ma mieszkać? - wskazała na drzwi zamkniętego pokoju.
-Jakaś studentka medycyny. Sprowadza się dopiero.
-To fajnie, że będziesz miała młodsze towarzystwo.
-Też się cieszę. Wiesz niby pod koniec z poprzednią właścicielką nawet nieźle się dogadywałam, ale wiesz jak to jest ze starszymi ludźmi.
-Czasem można nieźle trafić.
-Czasem tak.

                                                                                      ***
Do powrotu Grzegorza zostało jeszcze sześć dni. Tylko sześć dni, które skrzętnie odliczała. Nie mogła się już doczekać, tego momentu kiedy go zobaczy. Wymyśliła już setki scenariuszy jak będzie wyglądało ich pierwsze spotkanie. Nie rozmawiali ze sobą więcej, od tamtej pory gdy była u rodziców, ale nie miała mu tego za złe, bo wiedziała, że ma dużo pracy. Tylko czekała. Cierpliwie czekała, aż nadejdzie ten upragniony dzień.  

Grzegorz też już myślami był przy niej. Cieszył się, że dzień powrotu zbliża się wielkimi krokami. Niby propozycja pracy za granicą ucieszyła go ale z pewnością byłby spokojniejszy gdyby przed wyjazdem nie padło tyle przykrych słów i nie wynikło tyle nieprzyjemnych sytuacji. Był przedostatni dzień jego pobytu w Anglii, gdy wyjął walizkę z szafy i powoli zaczął pakować w nią swoje rzeczy, kiedy przerwał mu dźwięk telefonu. Odbierając połączenie nie podejrzewał tego co miało mu odebrać dobry humor.
Dzwonił jego zleceniodawca, który obawiał się, że praca się przedłuży. Tylko o tydzień a może i aż. Grzesiek nie był zachwycony tą nowiną, ale nie miał innego wyjścia. Aby nie oszaleć z tęsknoty za tymi szarymi oczami, rzucił się w jeszcze większy wir pracy, bo jak się później okazało, pracy było więcej a czasu mniej. Dlatego też wcześniej zaczynał i późno kończył, aby nie przedłużać tego o kolejne dni.  

                                                                                      ***

Był piętnasty września. Pogoda popsuła się jeszcze bardziej niż przez ostatnie tygodnie sierpnia. Mrok spowijał ziemię, z dnia na dzień, co raz wcześniej. Liście na drzewach już pożółkły, gdzieniegdzie zaczęły spadać, a później zimny wiatr nosił je po ulicach, które teraz jakoś dziwnie opustoszały. Przed blokiem zatrzymała się taksówka, z której wysiadł Grzegorz. Podszedł do bagażnika i wyjął swoją walizkę po czym wręczył kierowcy odpowiedni banknot, podziękował, a ten odjechał. Stał przez chwilę przed budynkiem, wzrokiem odszukał dziesiąte piętro, spojrzał po wszystkich oknach, tylko w kilku z nich świeciło się światło. Nie wiedział jeszcze, które z nich należą do mieszkania, do którego zmierza, nawet nie był pewien czy właśnie z tej strony jest jego pokój.  

Rozejrzał się dookoła, było już praktycznie ciemno, a na niebie zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy. Wciągnął w płuca chłodne powietrze i mocniej zacisnął dłoń na uchwycie walizki. Jego myśli były non stop przy Nikoli, ale to wszystko nasiliło się do rozmiarów obsesji z chwilą gdy wsiadł do samolotu. Tęsknił za nią tak bardzo, że nie potrafił opisać tego żadnymi znanymi mu słowami. Nie powiedział jej o tym, że wyjazd się przeciągnie, więc równie dobrze mogła pomyśleć, że już dawno wrócił ale się nie odezwał.  Miał nadzieje, że nie będzie miała mu tego za złe. Choć był potwornie zmęczony, postanowił, że zadzwoni do niej zaraz po wejściu do środka. Zamknął dłoń na kluczach, które miał w kieszeni i poszedł do klatki schodowej, ciągnąc za sobą walizkę, której dźwięk kółek przeciął ciszę nocy.

Gdy stał już przed drzwiami, zdał sobie sprawę z tego, że jest nieco spięty. Chyba obawiał się mieszkania z jakimś studentem, zupełnie tak jakby za tymi drzwiami miało spotkać go coś czemu zupełnie nie podoła. Pocieszał się, że to tylko przejściowa sytuacja, że po ogarnięciu wszystkich palących się spraw, poszuka czegoś bardziej odosobnionego. Włożył klucz w zamek i przekręcił go. Po chwili stał już w środku. Od razu zauważył obecność drugiego lokatora, bo w przedpokoju świeciła się lampka, rzucająca miękkie światło na ściany, a z łazienki dobiegł go szum wody, który po chwili ucichł a zamienił się w odgłosy krzątaniny po kąpieli. Westchnął ciężko, spoglądając na mleczną szybę, za którą majaczył czyjś cień. Naprawdę nie był przyzwyczajony do mieszkania z obcymi ludźmi. Zdjął kurtkę i odwiesił ją na wieszak, tuż obok płaszcza, który do złudzenia przypominał damski płaszcz. Grzegorz obrzucił go przelotnym spojrzeniem, myśląc że jego współlokator przyprowadził sobie towarzystwo na dzisiejszą noc. Nie miało to dla niego znaczenia co będzie działo się za ścianą, chciał tylko aby była cisza.  

Usłyszał za plecami dźwięk otwieranych drzwi. Przez myśl mu przeszło, że szybko się przywita i w zasadzie od razu pożegna. Odwrócił się i zamarł w pół kroku. Powiedzieć, że był zaskoczony, byłoby małym niedomówieniem. Był zszokowany.  
Trzy metry od niego, owinięta tylko w kusy ręcznik, z mokrymi włosami stała Nikola. Wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami i nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa. Jej serce biło jak szalone a ona nie potrafiła nad nim zapanować.  

Jej widok, od razu na niego podziałał. Miał wrażenie że serce, za chwile wyskoczy mu z klatki piersiowej a w brzuchu poczuł znajomy już ucisk.  
-Co ty tu robisz? - zapytał ostrożnie.  
-A ty? - odpowiedziała, nie mniej zdziwiona niż on.  
Chciał coś powiedzieć, cokolwiek aby tak nie milczeć, ale wtedy do jego świadomości dotarła straszna rzecz, której wolałaby nigdy sobie nie uświadamiać.



______________________________________________________
ps. dziękuję za wszystkie komentarze, opinie i wypowiedzi pod poprzednią częścią. tak, też czuję, że jakoś nie wychodzi mi teraz to pisanie, ale mam nadzieję, że do końca ktoś zostanie.

ktoś poprosił o link do mojego bloga. bloga już nie ma. gdzieś jeszcze moje opowiadania można znaleźć ale są one niedokończone bo jak zwykle był z czymś problem. gdy napiszę ostatnią część "To na Ciebie..." dodam tutaj całą resztę, nie chcę tego robić teraz bo wolę mieć wszystko po kolei.

a teraz zapraszam do czytania i komentowania.

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 6581 słów i 35853 znaków, zaktualizowała 16 lis 2017.

34 komentarze

 
  • Sensi11

    Dziękuję Wam wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia. :) na szczęście już jest dobrze. :) wiem, że daawno nic nie dodałam, ale cóż poradzić jak brak weny, na to nic nie poradzę. przykro mi, ale nie martwcie się jeszcze tu wrócę ;)

    25 paź 2016

  • Mimi

    Czyli długo musimy czekać? :-(

    25 paź 2016

  • Stokrotka

    @Sensi11 to zycze weny.. i bede czekac cierpliwie na kolejna czesc! :)

    25 paź 2016

  • Aka

    @Sensi11 już miesiąc :((((((

    2 lis 2016

  • Sensi11

    @Aka wiem :( ale w piątek będzie już nowa część.  :)

    3 lis 2016

  • Aka

    @Sensi11  :yahoo:

    3 lis 2016

  • Sensi11

    @Aka jednak będzie dziś. ;)

    3 lis 2016

  • Jestemtuu

    Hej, bardzo dawno mnie tu nie było  ale na szczęście dużo mnie nie ominęło. Cieszę się że dalej piszesz. Mimo iż brak ci weny to wiedz że ona wróci ;) trzeba tylko na nią cierpliwie poczekać :) pozdrawiam i gorąco ściskam kobietę o wielkim talencie :)

    23 paź 2016

  • Beatka

    tyle czasu bez nowej czesci, przykro

    23 paź 2016

  • hava

    Sensi a do końca tygodnia dodasz cos?

    18 paź 2016

  • Monika1

    Kiedy dodasz coś ????

    18 paź 2016

  • Sensi11

    Krótki komunikat. Wiem, że czekacie na nową część, ale ubiegając Wasze kolejne pytania, nie wiem kiedy ona będzie, w prawdzie jestem w trakcie pisania ale niestety przyplątała się do mnie jakaś grypa. Piszę wtedy kiedy mogę, a naprawdę siedzenie przed laptopem nie jest łatwe gdy ledwo się widzi na oczy. Więc po prostu umówmy się tak, że dodam wtedy gdy skończę.

    12 paź 2016

  • reset

    @Sensi11 OK. :)

    12 paź 2016

  • Idusia

    @Sensi11 Kazdy powinien zrozumieć. Zdrówka przede wszystkim  :kiss:

    12 paź 2016

  • Martaa

    @Sensi11 szybkiego powrotu do zdrowia i weny ☺

    12 paź 2016

  • Monika

    @Sensi11 Będziemy czekać. Kuruj się i duuuzo zdrówka ;)

    12 paź 2016

  • Stokrotka

    @Sensi11 tez ledwo co widze na oczy, wiec rozumiem. Zdrowiej szybko!  :)

    14 paź 2016

  • mariplosa

    @Sensi11 spokojnie, zdrówka życzę:)

    14 paź 2016

  • Aka

    @Sensi11 zdrówka

    14 paź 2016

  • PoprostuE

    Super. Przeczytałam wszystkie rozdziały i czekam na następny :)

    10 paź 2016

  • gjcf

    Sensi wiesz kiedy moze kolejna część???

    10 paź 2016

  • Lolisss

    Wiesz może kiedy ukaże sie kolejna cześć mniej więcej? Bo to jedyne opowiadanie które jest mega napisane, wszystkie zadady zachowane itd, a nie chce ty codziennie wchodzić bo nie mam czasu. Mam jeszcze pytanie; czytasz może jakies opowiadania podobne do twojego? Bo szukam i szukam, i nic ciekawego nie mogę znaleźć :( pozdrawiam :D

    9 paź 2016

  • Sensi11

    @Lolisss dziękuję, jest mi bardzo miło z tego powodu ;) przyznam się że nie czytam, bo nie znalazlam nic co by wpadło w mój gust (ale żeby nie było, nie mówię, że takich nie ma) :)

    11 paź 2016

  • Monika

    "Chciał coś powiedzieć, cokolwiek aby tak nie milczeć ale wtedy do jego świadomości dotarła straszna rzecz, której wolałaby nigdy sobie nie uświadamiać. " w końcu on nie chciał sobie czegoś uświadomić czy ona? Moment, który nie do końca rozumiem ;)
    Opowiadanie jest naprawdę dobre, widać, że nadszedł jakiś przełom przez co czuje jakbym czytała nową książkę, gdzie sytuacja się drametialnie zmienia. Czytajac czuje typowo jesienną atmosfere. Cóż dodać wiecej...wspaniałość! :)  
    Ps możesz zdradzić jak nauczylas się tak dobrze pisać i czy jest to może Twój talent wrodzony? :D  
    Ps2 Mam nadzieję, że po skonczonym opowiadaniu będzie kolejne? :)
    Pozdrawiam, buziaki :*

    6 paź 2016

  • Sensi11

    @Monika zwykła literówka, każdemu może się zdarzyć. Przepraszam. Ale z konstektu można wywnioskować, ze to są słowa Grzegorza.  

    Jak nauczyłam się tak dobrze pisać? Dziękuję, że uważasz to za dobre. ;) nadal się uczę, więc z każdą kolejną częścią utrwalam sobie to wszystko. Bo jak czytam to co napisałam jako pierwsze to zastanawiam sie gdzie ja miałam mózg. Haha tak na poważniw ja po swoim pisaniu widzę poprawe. Więc chyba najważniejsze jest aby ciągle ćwiczyć. Osobiście uważam, ze każdy ma jakiś talent który musi rozwijać, ja uważam pisanie za taki swój mały talent. ;)

    A czy będą kolejne opowiadania, nie wiem. Okaze się pozniej.

    9 paź 2016

  • Misiaa14

    piękne:)

    6 paź 2016

  • mariplosa

    Kobieto ja przez ciebie oszaleję! Jestem w pracy i jak zobaczyłam że jest kolejna część to se myślę zacznr a skończę w domu ale jak zaczęłam  musiałam skończyć:)))  no cudowne!!!!
    Tylko proszę cię nie rob teraz scen typu on w swoją stronę a ona w swoją!!!! Bo on pewnie pomyślał ze ona do jego współlokatora przyszła o nie poprostu niech juz się na siebie rzucą albo coś  ;)) Mam nadzieje że za dlugo nie karzesz nam czekać na kolejną część <3

    6 paź 2016

  • Ferdolina

    Droga Sensi! Piszesz tak samo dobrze jak poprzednie części. Nie słuchaj ludzi, którzy nie czytają tego co nie idzie po ich myśli.  
    Kolejna część super, czekam aż Nikołaj i Grzegorz będą razem w końcu.  
    Życzę weny ! Pozdrawiam :-)

    5 paź 2016

  • ansik

    Miła niespodzianka. Man nadzieję, że pomiędzy Nikola i Grześkiem będzie dobrze, bez żadnych kłótni itp.

    5 paź 2016

  • szalona123

    Cudowne! Liczę na to że Kinga znowu będzie z Michałem i po mimo wszystkiego sobie wybaczą nawzajem...Grzesiek i Nicola...to jeszcze ciekawsza sytuacja. Super piszesz i nie przejmuj się ze coś nie wychodzi. Jak dla mnie jest ekstra jak zawsze :bravo:  <3

    4 paź 2016

  • reset

    Dobrze by było znaleźć wszystkie Twoje dotychczasowe opowiadania w jednym miejscu , a było co poczytać na Twoim blogu ... :)
    Wracając do opisywanej tu historii Michała i Kingi to myślę ,że nie najlepszym pomysłem jest wiązanie ich "na siłę", zdrada jednego z partnerów zawsze kładzie się cieniem na przyszłość takiego związku , nawet po wybaczeniu nie będzie tak jak przedtem , taki związek nie ma już większego sensu. W czasach swojej młodości czyli "białorycerskości i lśniącej zbroi"  przerabiałem to i wierz mi ,że wyglądałoby to mało realnie. Taki lajf :)
    Ciekawe jak się teraz zachowa Grzesiek ? Będzie się działo, oj będzie  :D

    4 paź 2016

  • Sensi11

    @reset spokojnie, tak jak mówiłam wszystkie pozostałe opowiadania znajda się tutaj.

    5 paź 2016

  • Czekoladowytorcik

    Przerastasz samą siebie :D ja ponownie będę pisać jak to dobrze napisałaś bo dlaczego miałabym kłamać ? :D I właśnie teraz zamiast czytać lekturę bo nawet nie zaczęłam to myślę i modlę się o to żeby wieczorem pojawiła się kolejna część. Ale martwię się ze tak nie będzie :( co mi poradzisz ?

    4 paź 2016

  • Sensi11

    @Czekoladowytorcik niestety, z wielkim bólem serca ale muszę Cię zasmucić. dziś wieczorem nie będzie kolejnej części. przykro mi. jak na razie nie jestem nawet w połowie tekstu, więc chyba będzie lepiej dla Ciebie jeśli póki co zaczniesz czytać tą lekturę ;) wiem wiem jestem wredna mówiąc to ale za to bardzo Ci dziękuję za ten miły komentarza. dziękuję kochana :)  

    ps. uff jak dobrze, że czytanie lektur mam już za sobą. :D

    4 paź 2016

  • Czekoladowytorcik

    @Sensi11 :(  to kieedy mogę się jej spodziewać.. :( nie masz za co dziękować :P ;* <3 chyba już nie zdążę :D miała być na jutro ;D ;D

    4 paź 2016

  • ja

    Pierwsza myśl to rzeczywiście taka, że Grześ pomyślał, że Niki go zdradza. Sądzę jednak, że w następnej części wyjaśni się fakt, że  będą z sobą mieszkać z czystego przypadku. Wierzę głęboko, że w końcu między  
    nimi będzie się układać. część bardzo mi się podobała.  pozdrawiam serdecznie. czytelniczka :)

    4 paź 2016

  • Sensi11

    @ja nie chciałam mówić tego w prost ale plus dla Ciebie ;)

    4 paź 2016

  • Pech

    Cudownie :) dziękuję że nie rezygnujesz z pisania :)

    4 paź 2016

  • Sensi11

    @Pech póki nie skończę tego opowiadania nie zamierzam ;)

    4 paź 2016

  • Idusia

    Swietnie sie czytalo ;)

    4 paź 2016

  • majli

    Czyżby Grzegorz pomyślał, że to Nikola jest tą dziewczyną na jedną noc dla jego "współlokatora"? :rolleyes:

    4 paź 2016

  • Sensi11

    @majli no cóż, pierwsza myśl to pierwsza myśl.

    4 paź 2016

  • volvo960t6r

    Jak zawsze cudownie napisane miło się czyta :)

    4 paź 2016

  • TheBill

    Z tego co zauważyłem to Grzegorz wyciągnął wniosek - Zdradza mnie, a nie super że będziemy mieszkać razem.  
    Nie lubię ani Grzegorza ani Nikoli (sami sobie życie pokomplikowali). Jedynie żal mi Michała.

    4 paź 2016

  • Pina

    Jest super i wszystko wyszło  :kiss:  Czekam na next

    4 paź 2016

  • Aka

    Wiem że jesteś zajęta ale z utęsknieniem czekam na  następną część <3 dodaj coś szybko bo tu oszaleję  :sciana:

    4 paź 2016

  • Monika1

    Super :) dodaj jak najszybciej coś nowego ;)

    4 paź 2016

  • Stokrotka

    Uwielbiam te opowiadanie. A koniec cudowny!  <3  Nie moge przestac sie usmiechac. :)  Fajnie ze beda mieszkac razem, beda mieli wiecej czasu dla siebie. I w koncu sie wszystko ulozy miedzy nimi.. Czekam na ciag dalszy.  ;)

    4 paź 2016

  • Wiktor

    Witaj Sensi. Wybacz że troszkę może chaotycznie i  z błędami, ale jestem po 12 godzinej nocce w pracy. Jestem bardzo zmęczony, ale nie mogłem nie przeczytać i skomentować.
    Dziewczyno!!!. Uwielbiam jak piszesz. Jesteś bardzo młodziutka, a ja z 2x starszy. Nie używasz wulgaryzmów, a tak operujesz słowami, że można czytać i czytać i się zachwycać tekstem.  
    Mogę powiedzieć że piękna część. Dzięki że piszesz i za część. Pozdrawiam Wiktor

    4 paź 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :) :*

    4 paź 2016

  • Aka

    <3

    4 paź 2016

  • Bulinka

    Nie martw się droga autorko, wierni czytelnicy będą usychać z tęsknoty za kolejną częścią ale na pewno będą z Tobą. Może czasem pomarudzą, gdy przyjdzie im dłużej poczekać na następny rozdział. Część  bardzo emocjonalna dla mnie. Każdy  z bohaterów przeżywa swoje rozterki miłosne. Mam nadzieję, że Nikola i Grzegorz wyjaśnią sobie szybko sytuację i nie przyczyni się to do kolejnych nieporozumień między nimi. Może w końcu będą razem szczęśliwi.

    4 paź 2016

  • Martaa

    Tylko proszę niech te spotkanie nie wywoła kolejnej burzy między nimi

    4 paź 2016

  • Martaa

    Super. Powtarzam to jeszcze raz. Uwielbiam twoj styl pisania i to opowiadanie

    4 paź 2016

  • Lolisss

    Czy oni serio bedą mieszkać razem? Słodko ????

    3 paź 2016