Wspólna pasja 6

Wspólna pasja 6Już was nie trzymam w niepewności i dodaję ciąg dalszy  
Miłego czytania...
______
Śmiejąc się poszliśmy razem otworzyć. Stałam teraz jak osłupiała, nie wiedziałam jak mam zareagować...
____________________________________
W drzwiach stał Rafał, który patrzył z pogardą na Tomka. Skąd on tu się wziął? Dlaczego takim wzrokiem patrzy na mojego brata?  
-To dlatego tak się śpieszyłeś?-wystartował do Tomka.  
-To nie jest to co myślisz-uspokajał go brat.  
-Chłopaki spróbujcie się uspokoić-chciałam ich rozdzielić, ale na marne.  
-Pomyliłem się co do ciebie-spojrzał teraz na mnie. Myślałem, że jesteś inna, jedyna w swoim rodzaju, ale widzę, że tak nie jest-kontynuował.  
-Jak śmiesz tak do mnie mówić. Nie masz takiego prawa-ostro się wkurzyłam. Ruszyło mi to serce. Chciałam się rozpłakać, ale w ostatniej chwili powstrzymałam łzy.  
-Siostra pozwól mi to wyjaśnić-odsunął mnie Tomek i wyszli na dwór. Poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i już nikt nie powstrzymał mnie od łez.  

***Rafał i Tomek***

Wyszli z domu, żeby nie robić szumu i kłótni.  
-Stary co to ma znaczyć?-zaczął pierwszy Rafał.  
-Rafi co ty odwalasz?!-próbował dotrzeć do niego.  
-Ale ty...ty i ona?-zaczął się jąkać.
-My jesteśmy rodzeństwem-Tomek opanował emocje.
-Ty przecież jesteś jedynakiem-znów Rafałowi podniosło się ciśnienie.  
-Inga to moja siostra cioteczna-dotarło to do niego.  
-Tomek...ja nie wiedziałem. Sory, lepiej będzie jak już pójdę-zaczął się oddalać.  
-Czekaj, czekaj. Musimy sobie coś wyjaśnić-usiedli na ławce pod moim domem.  
-Od czego by tu zacząć?-zastanawiał się Rafał.  
-Najlepiej to od początku. To twojego psa znalazła wtedy w parku?-spytał Tomek, ale raczej chciał się upewnić.  
-Jestem jej za to dozgonnie wdzięczny-jakby posmutniał.  
-Czy mam rozumieć, że ty...-nie pozwolił mu dokończyć.  
-Tak zakochałem się w niej już wtedy w parku-wykrzyczał i pobiegł w kierunku swojego domu.  
-Rafał musisz jej to wyznać-Tomek krzyczał za nim, ale on usilnie chciał być sam.  

***

Nie mogłam wytrzymać tych ich krzyków dochodzących przez otwarte okno w moim pokoju. Wstałam tylko po to, żeby je zamknąć, a wtedy on powiedział te słowa. Zauważył mnie w oknie i pobiegł co sił w nogach. Czyżby to była prawda? Dlaczego nie mógł mi tego powiedzieć?? Gdybym się tak zastanowiła to próbował mi to wyznać podczas naszych spotkań, chociaż nie było ich zbyt wiele. Za każdym razem coś nam na to nie pozwalało. W tym momencie do mojego pokoju wszedł Tomek. Usiadł obok mnie na łóżku i milczał razem ze mną.  
-Siostra muszę ci coś wyznać?-zaczął tak niepewnie.  
-Mów co masz mi do powiedzenia. Zniosę wszystko-mój wzrok był skierowany w podłogę.  
-Bo Rafał...on jest moim kumplem-coś mną wstrząsnęło w tym momencie.  
-Jak to? Ty wtedy w parku specjalnie mnie z nim zostawiłeś?-spojrzałam na niego. A może ten pies też był podstawiony?-dodałam wkurzona. To miał być najlepszy wieczór, a stał się koszmarem.  
-Właśnie wtedy się zorientowłem, że to on-starał się jakoś wytłumaczyć.
-To dlaczego zostawiłeś nas samych?-chciałam wyciągnąć z niego prawdę.  
-Dostrzegłem iskrę między wami. Myślałem, że wam się uda-jakby się zmartwił tym faktem, że nic z tego.
-Dlaczego chciałeś zrobić to za moimi plecami?-starałam się uspokoić.  
-Bo jesteś moją siostrą i zależy mi na twoim szczęściu-poczułam od niego optymizm.  
-Pozwól, że się sama tym zajmę braciszku-uśmiechnęłam się do niego.
-Jest jeszcze jedna sprawa-podrapał się po głowie. Wyczułam w jego głosie coś dziwnego.  
-Ingo, Tomku?! Gdzie wy jesteście?-usłyszałam głos mamy.  
-Już idziemy!-odpowiedziałam. A tą naszą rozmowę dokończymy innym razem-dodałam i puściłam mu oczko. Weszliśmy do jadalni, gdzie czekały na nas nasze mamy. Jedząc kolacje rozmawialiśmy na różne tematy. Wspominaliśmy moje i Tomka dzieciństwo. Dowiedziałam się od cioci Elwiry, że Tomek zawsze na mnie uważał, nigdy nie pozwolił na to by stało mi się coś złego, gdyż to on jest starszy. Mimo upływu lat on się nie zmienił. Rozmawialiśmy również o naszym wyjeździe nad morze. Mam tylko trzy dni na przygotowanie się do wyjazdu. Zrobiło się już dość późno, więc pożegnaliśmy gości, posprzątałam z mamą i udałam się do swojego pokoju. Wzięłam z szafy spodenki i koszulkę po czym poszłam wziąć prysznic. Nie zajęło mi to zbyt dużo czasu, gdyż już po dziesięciu minutach leżałam w łóżku. Przypomniał sobie, że Tomek miał mi coś wyjawić. Postanowiłam, że jutro wyduszę to z niego i w tym momencie udałam się do krainy Morfeusza.  

***

Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie, więc postanowiłam pobiegać. Wykonałam poranną toaletę, założyłam dres, wzięłam telefon ze słuchawkami i wyszłam do parku. Starałam się nie myśleć o ostatnich wydarzeniach z mojego życia. Sądzę, że ten wyjazd pozwoli mi odreagować to wszystko. Chciałam przysiąść na ławce, ale spotkałam Natalie, dziewczynę mojego przyjaciela. W sumie przez te moje kłopoty trochę opuściłam się w naszej znajomości. Będę musiała jakoś to nadrobić.  
-Witaj kochana-przywitałam się z nią.
-Co u ciebie słychać? Dawno się nie widzieliśmy?-od razu zaczęła zadawać pytania.  
-Ostatnio dużo się działo w moim życiu, ale postaram się jakoś to naprawić-usiadłam.  
-Inga co jest?-wyczuła, że coś jest na rzeczy.  
-Nie chcę cię zanudzać moimi problemami-fakt potrzebuję kogoś komu mogłabym się wygadać. Wiem, że mam mamę, ale czasami mam potrzebę porozmawiać z kimś innym. Natalke znam dość dobrze bym mogła jej zaufać i się zwierzyć.  
-Masz rację to nie jest miejsce na takie rozmowy. Chodźmy do jakiejś kawiarni-zaproponowała.  
-Może to i dobry pomysł-humor lekko mi się poprawił.  
-To co?-wstała z ławki i wyciągnęła do mnie rękę.  
-W takim razie za godzinę w naszej ulubionej restauracji. Co ty na to?-spytałam.  
-Mi to odpowiada, a potem jakieś zakupy?-uśmiechnęła się.  
-Tylko nie bierz Roberta. To będzie babski dzień-odwzajemniłam uśmiech. Każda teraz udała się w swoją stronę. Po dziesięciu minutach byłam w domu wzięłam prysznic założyłam niebieskie szorty z wysokim stanem oraz granatowy top i udałam się na śniadanie. Dzisiaj mama zaskoczyła mnie naleśnikami. Po zjedzonym posiłku poinformowałam ją o moich planach. Dostałam trochę gotówki bym mogła kupić sobie coś na wyjazd, gdyż mama uświadomiła mi, że to już za trzy dni. Chwyciłam torbę oraz telefon po czym udałam się w umówione miejsce.  

Natalka już na mnie czekała.  
-Opowiadaj co u ciebie?-tak od razu zaczęła.  
-Pojawił się w moim życiu ktoś nowy-doznała szoku.  
-Czyżby miłość?-uśmiechnęła się do mnie.  
-Po pierwsze to wrócił zza granicy mój cioteczny brat, a po drugie...-przerwałam myśl, gdyż podszedł do nas kelner. Widziałam go po raz pierwszy odkąd tu przychodzę.  
-Przepraszam. Co Panie sobie życzą?-kulturalnie zapytał.  
-Poprosimy dwie wuzetki i dwa soki pomarańczowe-złożyłam zamówienie.  
-Już się robi-uśmiechnął się i odszedł.  
-Widziałaś to ciacho?-spytała mnie Natalka, ale ja się strasznie zamyśliłam. Te jego oczy, a te duże usta. Dobra opanuj się. Nie możesz mieć wszystkich na raz.  
-Ej co ci jest?-zaczęła machać mi ręką przed oczami.  
-O czym to my...? A pojawił się też pewien chłopak-zrobiłam maślane oczy. Mówiłam o Rafale, lecz miałam przed oczami tego kelnera. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje? Do niedawna nie zwracałam tak uwagi na otaczających mnie mężczyzn, a teraz?
-Wolniej, bo ja już nie nadążam? Czy masz na myśli tego kelnera?-odczułam lekką dezorientację mojej koleżanki.
-Nie no co ty? On nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Chodzi o takiego Rafała, bo wiesz ja z nim...my...-nie pozwoliła mi dokończyć.  
-Co wy?-zdziwił mnie jej głos.  
-To nie tak. To był tylko jeden pocałunek-wyglądało to tak jakbym się usprawiedliwiła.
-To jeszcze nic takiego-machneła ręką.
-Tylko, że ja chyba coś do niego poczułam-sama już nie wiem jak to nazwać.  
-A on jak to odebrał?-spytała.  
-Był zaskoczony tak samo jak ja, ale chyba...-znowu kelner. Tym razem przyniósł nasze zamówienie. Podziękowałam, a on odszedł.  
-Może uda wam się coś z tego stworzyć?-spytała, a potem wzięła się za jedzenie ciastka. Ja zrobiłam to samo i w tym momencie ujrzałam jego w towarzystwie jakiejś dziewczyny. Zdążyłam zauważyć, że to nie ta, która przeszkodziła nam w rozmowie. Poczułam w sobie żal do całego świata przez jednego dupka. Dlaczego tak bardzo odczuwam obecność innej przy nim? Chciałam, nie zwracać na nich uwagi, ale to było ponad moje siły...
______
Mam nadzieję, że nie zepsułam tej części???
Co wy na to??
Pozdrawiam Justys20

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1605 słów i 8957 znaków, zaktualizowała 23 sty 2016.

3 komentarze

 
  • Monia_32

    "Już was nie trzymam w nierówności i ..."  <3  :hi:

    22 sty 2016

  • Justys20

    @Monia_32 no cóż tym razem sytuacja się powtórzyła ale ten okres niepewności będzie krótszy obiecuję

    22 sty 2016

  • Misiaa14

    cudowneee kocham twoje opowiadania

    22 sty 2016

  • Justys20

    @Misiaa14  <3

    23 sty 2016

  • czarnyrafal

    Nic Justys nie zepsułaś a wrecz kapitalnie poprowadziłaś scenariusz części. Wszystko w niej jest . Rozterki dziewczyny i chłopaka, ciekawość koleżanki, nieprzewidywalne zwroty akcji. Po prostu wszystko. Brawo Autorko. :kiss:  <3

    22 sty 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuję

    23 sty 2016