Wybacz, ale inaczej nie Potrafię cz.4

Wybacz, ale inaczej nie Potrafię cz.44.

Tej nocy nie spałam. Bez przerwy myślałam o tym jak wyglądało by moje życie, gdybym nie zabiła tego człowieka. Myślałam o mężczyźnie, którego zraniłam, myślałam o rodzinie faceta, którego zabiłam i myślałam o wszystkim, co straciłam. Nie lubiłam samotność a mieszkanie bez siostry wydawało się umarłe. Byłam sama w zbyt dużym domu i nie wiedziałam co teraz mam ze sobą zrobić. Znałam jego nazwisko. Znałam ich imiona. Wstałam z łóżka i podeszłam do laptopa siostry. Wpisałam hasło i zobaczyłam świecący ekran monitora. Wpisałam w google imię mężczyzny i po chwili czytałam o nim informację. Konrad Nowak. Moja ofiara, tak jak poprzednia miała własną firmę i o dziwo był bez rodziny. Chociaż obawiałam się, że teraz będzie mi go o wiele trudniej zabić, ja po prostu musiałam. Spisałam z internetu jego numer telefonu i postanowiłam jeszcze tego samego dnia do niego zadzwonić. Miałam plan. Może nie tak doskonały, może nie tak przemyślany jak ostatnio, ale miałam plan. Chciałam chociaż go zobaczyć. Stanąć oko w oko z mężczyzną, który kilka lat temu zamordował moje dziecko. Wykręciłam numer i po chwili usłyszałam jego głos.
- W czym mogę pomóc? - miły męski głos po drugiej stronie słuchawki spowodował moje chwilowe wahanie. Może powinnam odpuścić?  
- Potrzebuje dobrego adwokata - szepnęłam, zastanawiając się, czy połknie haczyk.
Umówiliśmy się na jutrzejsze południe. Postanowiłam kupić perukę, ponieważ nie mogłam dopuścić by mnie rozpoznał. Chciałam spotkać się z mim, porozmawiać i spojrzeć temu draniowi prosto w oczy. Moje przemyślenia przerwał sygnał telefonu. Odebrałam i usłyszałam męski głos.  
- Chciałem życzyć Ci tylko dobrej nocy - zaśmiał się Sławek po drugiej stronie telefonu.  
- Tobie również dobrych snów życzę - wyszeptałam. Telefon rozłączył się a ja wyłączyłam laptopa. Położyłam się spać, rozmyślając jak jutro będzie wyglądało nasze spotkanie. Znów moje myśli zaczęły krążyć do mężczyzny, którego zostawiłam w rodzinnym mieście. Tyle bym dała by z nim po prostu porozmawiać, usłyszeć jego głos. Chociaż nie byłam pewna, czy to dobry pomysł, postanowiłam do niego zadzwonić. Zastrzeżyłam numer i wykręciłam znajome siedem cyfr. Jeden, drugi sygnał i usłyszałam przygnębiony męski głos.  
- Hallo - usłyszałam. Chciałam coś powiedzieć, odezwać się, że to ja, dać mu jakąkolwiek podpowiedź, wskazówkę, ale nie zrobiłam nic. Zmieniające się cyferki na ekranie telefonu świadczyły o tym, że po drugiej stronie słuchawki nadal ktoś jest. - Kim jesteś! Odezwij się! - usłyszałam zdenerwowany głos Pawła.  
- To ja - wyszeptałam ściszonym głosem. Po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza. Już chciałam się rozłączyć, gdy usłyszałam jego przygnębiony głos.  
- Dostałem twój list. Jesteś tego pewna? naprawdę mam Cię nie szukać? - zapytał, a ja poczułam jak miękną mi kolana.Chciałam się odezwać, ale nie mogłam. Poczułam ból, tak wielki ból, że nie mogłam złapać powietrza. Zamknęłam oczy, przypominając sobie wszystkie nasze chwilę i zacisnęłam pięści. Tyle bym dała by cofnąć czas. - Kaja jesteś tam? - usłyszałam.  
- Tak jestem. Nie chcę byś mnie szukał, bo nie chcę byś znów odbierał mnie w więzieniu. Znalazłam go. Jutro się z nim spotkam - wyszeptałam, sama nie wiedząc dlaczego mu o tym wszystkim mówię.  
- Kaja nie! Błagam! - usłyszałam szloch w jego głosie. Nic nie odpowiedziałam. Rozłączyłam się i bezwładnie upadłam na łóżko. Musiałam.

                 ***
Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Kręcone blond włosy, makijaż i czerwona, zmysłowa sukienka z całą pewnością zawróci w głowie nie jednemu mężczyźnie. Sukienkę i szpilki założyłam Suzy, wdzięczna niebiosom za to, że jesteśmy w podobnych rozmiarów. Jeszcze raz luknęłam w lustro i zamykając za sobą drzwi, wyszłam na umówione spotkanie. Miałam w głowie wymyśloną historię i próbowałam zrobić tak by wszystko było wiarygodne. Miałam cichą nadzieje, że zainteresuje adwokata do tego stopnia, że będzie jadł mi z ręki. Nie spieszyłam się. Spacerowałam po Wrocławiu, podziwiając piękno tego miasta. Na ulicy roiło się od ludzi, którzy spieszyli się nie wiadomo po co i za kim. Nikt z nich nawet na chwilę nie zatrzymał się i nie zastanowił dlaczego ta, czy ta osoba jest taka smutna, lub płaczę. Lubiłam wielkie miasta, ale denerwowało mnie w nich, że każdy myśli tu tylko o sobie a nikogo nie interesuje dobro, czy szczęście innej osoby. Pogoda była wręcz idealna na spacery. Słońce świeciło, zachęcając matki do spacerów z pociechami. Chociaż próbowałam być twarda, nie potrafiłam. Za każdym razem, gdy przechodziła obok mnie jakaś kobieta z dzieckiem, lub same dziecko chcąc, nie chcąc myślałam o utracie własnego dziecka. Podeszłam do kancelarii i wzięłam głęboki wdech. Czas zacząć przedstawienie - pomyślałam. Usiadłam w poczekalni, zakładając nogę na nogę i cierpliwie czekałam na swoją kolej. Po kilku minutach zobaczyłam młodego, przystojnego mężczyznę i spojrzałam na niego. Nie mogłam uwierzyć, że jestem tuż obok niego. Przyjechałam tu do Wrocławia, głownie z tego powodu. Już w więzieniu dowiedziałam się, że mężczyzna, który uczestniczył tamtego dnia w napadzie założył szanującą się kancelarię w Wrocławiu, a ja obiecałam sobie, że zaraz po wyjściu pojadę do Suzy, by wypełnić przyrzeczoną kiedyś przysięgę. To dlatego tak bardzo zależało mi na opuszczeniu wszystkich, na zranieniu Pawła. Chociaż cierpiałam, nie potrafiłam inaczej. Musiałam spotkać tego człowieka, musiałam znaleźć się tu właśnie teraz i miałam nadzieje, że uda mi się złapać rybkę na haczyk.
- To pani do mnie dzwoniła? - usłyszałam przyjazny głos. Kiwnęłam głową i spojrzałam mu głęboko w oczy. Teraz albo nigdy pomyślałam, wchodząc za nim do gabinetu.CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1165 słów i 6105 znaków, zaktualizowała 1 mar 2017.

5 komentarzy

 
  • Marlens

    Bardzo fajna historia, ale mam nadzieje, ze ktos wybije jej to z glowy... :sad:

    17 wrz 2015

  • agusia16248

    @Marlens No też mam taką nadzieje i bardzo bym tego chciała. Kto wie? może Sławek jej w tym pomoże??

    23 wrz 2015

  • Misiaa14

    Ah...boskie jak wszystko co piszesz weny życze ;*

    15 wrz 2015

  • agusia16248

    @Misiaa14 Ojj przyda się :* Dziękuje

    23 wrz 2015

  • Tosia12283

    Super :)

    15 wrz 2015

  • agusia16248

    @Tosia12283 Dzięki

    23 wrz 2015

  • czarnyrafal

    Zemsta nie jest sposobem na życie.Zobaczymy jak sobie z tym "poradzi"bohaterka opowiadania-świetnego opowiadania.Aż chce się czytać i czekać na ciąg dalszy <3

    15 wrz 2015

  • agusia16248

    @czarnyrafal Bardzo bardzo bardzo dziękuję

    23 wrz 2015

  • NataliaO

    Fajnie się czytało rozdział  :)

    15 wrz 2015

  • agusia16248

    @NataliaO Dziękuje

    23 wrz 2015