Wybieram jeszcze raz [31]

Au, to bolało. Pożałowałam swojej decyzji, jak tylko odwróciłam się od Lucasa i odeszłam chwiejnym krokiem. Nie pobiegł za mną, a ja rozpaczliwie myślałam, dlaczego po prostu nie możemy być razem, bez tych wszystkich przeszkód. Jak nie Jared, to Michelle, to Dorian albo nasza własna głupota. Zwariować można! Póki co musiałam wytrzymać przynajmniej tydzień – długi i pełen stresu – żeby dowiedzieć się, czy rzeczywiście byłam w ciąży, czy jednak nie.
Żałowałam, że zrezygnowałam z pracy, bo to mogłoby pomóc mi oderwać moje myśli od tego tematu. Wpadłam w dziwny stan obojętności na wszystko, poza sprawą ewentualnej ciąży. Żeby nie myśleć o samej sobie z brzuchem wielkości arbuza, robiłam wszystko, co tylko mogłam. Uczyłam się, sprzątałam, gotowałam, prałam, a Szczęściarz był wyprowadzany i czesany co najmniej dwa razy dziennie. Teraz Kate nie musiała już nic zamawiać na wynos, ponieważ robiłam obiady tak, jakby było to moją codziennością. Nagle wszystko wokół mnie stało się rutyną, a mój stres się wzmagał.
Z Lucasem nie rozmawiałam, ale nie udawaliśmy też, że się nie znamy. Czasem witaliśmy się, mijając się na uczelni między zajęciami. Nie mogłam jednak nie widzieć jego wymownego wzroku i marzyłam tylko o tym, by Bóg się nade mną zlitował i żebym jednak nie była w ciąży. Gdybym tylko zobaczyła na teście wynik negatywny, poszłabym od razu do najbliższego kościoła na klęczkach i biła pokłony za danie mi drugiej szansy. Mogłabym wtedy powiedzieć Lucasowi, że go kocham i też chcę to naprawić, a Michelle utopić w jeziorze. No dobrze, to nie było zbyt miłe - ten etap mogłam pominąć. Postanowiłam się wstrzymać się z nieprzychylnymi myślami do czasu, aż zrobię test.
Zbliżał się koniec roku akademickiego i w normalnych okolicznościach cieszyłabym się z nadchodzących wakacji, ale nie miałam na razie głowy, by o nich myśleć. Za to Kate z Ianem zaczynali już je planować. Znaleźli jakąś super ofertę na letni wyjazd do Grecji.
- Zobacz – Kate postukała palcem w ekran laptopa. – To ten hotel. Kilka basenów tuż przy nim, do plaży ledwie kilkaset metrów, darmowe drinki…
Słuchałam jej nie bez zazdrości. W myślach już leżałam na tej plaży, sącząc kolorowego drinka przez słomkę… ale na razie musiałam wstrzymać całe swoje życie. Co prawda Kate proponowała mi, żebym wyjechała razem z nimi, ale nie umiałam sobie tego wyobrazić. Niby jak miałoby to wyglądać? Kate z Ianem, a ja sama? No, nie! Już wolałam zostać sama ze Szczęściarzem, choć nie ukrywałam, że w środku zżymałam się z zazdrości. Tak bardzo chciałam też wyjechać… z Lucasem… ale na chwilę obecną to było niemożliwe.
Zastanawiałam się, co on teraz myśli o tym wszystkim. Nie próbował się ze mną kontaktować, tak jakby w ogóle mu nie zależało. Chciałam tego i nie chciałam - po części chciałam go uchronić od życia ze mną, jeśli jednak by się okazało, że już nie jestem jedną osobą, a dwoma – ale znaczna część mnie dalej go pragnęła. Ostatnio nagromadziło się tyle rzeczy… sama nie wiedziałam, czy w ogóle dam radę się z nimi uporać.
Z Dorianem również nie miałam żadnego kontaktu, choć czułam, że jestem coraz bliższa wtargnięcia mu do mieszkania – jak kiedyś – i nawrzeszczenia na niego, co z niego za facet, który daje się uwieść pijanej dziewczynie. Spora część winy spoczywała na mnie i byłam tego świadoma, ale on mimo wszystko mógł odmówić i gdyby tak zrobił, to teraz nie musiałabym rwać sobie włosów z głowy i zastanawiać się, czy powstaje we mnie nowe życie. W innych okolicznościach cieszyłabym się jak głupia. Zawsze lubiłam dzieci i pewnie w przyszłości chciałabym mieć swoje maleństwo, ale… no właśnie - w przyszłości. Na pewno nie teraz. Nie, kiedy miałam tylko dwadzieścia jeden lat, ledwo skończony pierwszy rok studiów, niepoukładane życie osobiste… mogłam tak wymieniać jeszcze długo. Nawet nie chciałam myśleć, jak to powiem ludziom naokoło. Co zrobię wtedy ze studiami? Będę zostawiała dziecko z Kate z zapasem mleka w butelce? A może będę chodziła na zajęcia z wózkiem? Boże, jak ja to powiem rodzicom? Mama się załamie. Tata będzie tylko kręcił nosem. Teoretycznie byłam pełnoletnia, ale czasy się zmieniły. Teraz już nikt nie musiał zachodzić w ciążę w jak najwcześniejszym wieku. Tym bardziej, że to nawet nie byłoby dziecko Lucasa… było mi wstyd patrzeć na samą siebie w lustrze.
Poruszałam się ostrożnie, jakbym już nosiła w sobie kilkukilogramowe dziecko, choć mój brzuch ani się nie zmniejszał, ani nie rósł. Patrzyłam na siebie codziennie pod najróżniejszymi kątami, ale wyglądał tak samo, jak zawsze. Zdawałam sobie sprawę, że to wszystko nie mogło się dziać tak szybko, ale wolałabym, żeby nie działo się w ogóle. Chciałam, żeby mój brzuch do mnie przemówił i zapewnił mnie, że nic się nie dzieje, że mogę żyć dalej - w normalny sposób.
No dobrze, wariowałam.
Wreszcie nadszedł ten dzień, gdy mogłam wykonać test i przekonać się o najgorszym. Trzęsłam się tak, że miałam problem z odpakowaniem pudełka. Kate poszła do apteki, bo ja bałam się wyjść z mieszkania, żeby przypadkiem ktoś nie zauważył mnie kupującej test ciążowy.
- Daj mi to – Kate zabrała mi pudełeczko i wprawnym ruchem je otworzyła. Podała mi biały pasek.
- Jesteś gotowa? – spytała cicho.
- Nie – jęknęłam, patrząc na test, jakby był oślizgłą żabą.
- No trudno, musisz być – stwierdziła przyjaciółka.
- Marna z ciebie pocieszycielka.
- Być może, ale to prawda. Odwlekając to, nie zmienisz sytuacji. No, dawaj – powiedziała łagodnie, ale widziałam niepokój w jej oczach. Wepchnęła mnie do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi, czując serce gdzieś w okolicach gardła. Dokładnie wykonałam wszystkie punkty załączone w instrukcji, jednocześnie odmawiając w myślach wszystkie znane mi modlitwy. W końcu usiadłam i wpatrywałam się w test, mając wrażenie, że mijają wieki. Po chwili zacisnęłam powieki, zaczęłam głęboko oddychać i liczyć. Gdy doszłam do dwustu czterdziestu sekund, z mocno bijącym sercem otworzyłam oczy i spojrzałam na test.
Wynik był pozytywny.
  
Na początku poczułam dziwną pustkę. Wpatrywałam się w dwa paski, tak wyraźne, jakby ze mnie kpiły. Usłyszałam pukanie do drzwi i pytanie Kate:
- Carly? Już masz wynik?
Otworzyłam drzwi i podałam jej test. Zerknęła na niego szybko i oczy jej się rozszerzyły.
- Och, Carly… - zaczęła, ale podniosłam rękę i umilkła. Przetrawiałam w myślach to, co przed chwilą się stało. Byłam w ciąży. Byłam w ciąży.
Co miałam zrobić teraz z własnym życiem?
Emocje wróciły do mnie dopiero pod wieczór i ze zdwojoną siłą. Miałam ochotę płakać, wrzeszczeć, kopać i wszystko, co wiązało się z ruchem. W końcu poczułam, że teraz już nie mam nic do stracenia. Chwyciłam kluczyki i pojechałam do Doriana. Pukałam chyba z pięć minut, aż otworzył.
- Co jest? – przetarł oczy, zerkając na mnie mętnymi oczami. – Sorry, że tak długo, spałem.
„Co jest?”? „Sorry, spałem”? Miałam ochotę go uderzyć.
- Wejdziesz?
- Nie, ja tylko na chwilę – warknęłam. – Musimy sobie coś wyjaśnić.
- Czemu jesteś taka zła? – wydawał się zdziwiony, co tylko jeszcze bardziej mnie rozsierdziło.
- Ok, upiłam się – zaczęłam, patrząc na niego nienawistnie. – I zrobiłam coś, czego nie chciałam…
- Mówisz, że wcale nie chciałaś się ze mną przespać? – przerwał mi, a na jego twarz wrócił kpiący uśmieszek.
- Nie, nie chciałam! – warknęłam. – Byłam pijana. A ty mnie nie powstrzymałeś!
- A po co miałbym? – zdziwił się. – Jak dla mnie było fajnie – wzruszył ramionami.
Jego obojętność rozzłościła mnie do głębi.
- Tak? Było tak fajnie? To mam nadzieję, że równie fajnie będzie ci wychowywać dziecko, które spłodziłeś!
Zamrugał oczami.
- Co?
- Chyba mówię wyraźnie – burknęłam.
- Jesteś w ciąży?
- Tak, cholera, jestem w ciąży! Przez ciebie! Bo mnie nie powstrzymałeś! Dlaczego tego nie zrobiłeś? – zawołałam w totalnej rozpaczy. – Dlaczego mnie nie powstrzymałeś?
Spojrzał na mnie, a na jego twarz wstąpiła nagle dziwna pustka.
- Bo nie musiałem – powiedział tonem wypranym z emocji. Jego oczy nagle przygasły. – Jestem bezpłodny.

candy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1604 słów i 8607 znaków.

4 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Czarodziejka

    Dziecko Lucasa! Dodajesz jeszcze dziś? Proszę! <3

    10 sie 2016

  • candy

    @Czarodziejka dodam potem :*

    10 sie 2016

  • Czarodziejka

    @candy Ale dziś??

    10 sie 2016

  • candy

    @Czarodziejka no tak :)

    10 sie 2016

  • Czarodziejka

    @candy Jej! Kocham Cię! <3

    10 sie 2016

  • candy

    @Czarodziejka <3

    10 sie 2016

  • Krolewna

    <3

    10 sie 2016

  • candy

    @Krolewna <3

    10 sie 2016

  • Martuskaa

    Kocham... :) Lukas i Carly będą mieli bobasa :) dodasz jeszcze kilka dziś ? :)

    10 sie 2016

  • candy

    @Martuskaa nie wiem czy kilka, ale na pewno coś jeszcze dziś wrzucę :)

    10 sie 2016

  • kaay~

    Czyyyli to dziecko będzie Lukasa?? <3 <3:D kiedy nastepna cześć? :D :D

    10 sie 2016

  • candy

    @kaay~ na to wygląda :D niedługo :)

    10 sie 2016

  • kaay~

    @candy okey nie moge sie doczekac :D

    10 sie 2016