Z życia siatkarki - prolog

Z życia siatkarki - prologBudzik to chyba najgorszy przedmiot jaki wynalazł człowiek. Machnęłam ręką zrzucając go z szafki nocnej co spowodowało że się wyłączył. Przetarłam zaspane oczy i otworzyłam okno a do mojego pokoju wleciało świeże powietrze z Miamskiej ulicy. Wyszłam z łóżka, chociaż tak szczerze zostałabym z wielką chęcią w nim do końca dnia. Spojrzałam na dziewczynę która uśmiechała się do mnie w lustrze. Pierwsza rzecz jaka zauważyłam to oczy koloru bezchmurnego nieba. Moja babcia zawsze powtarza że oczy to zwierciadło duszy. Lubiłam tez swój lekko zadarty nosek ale piegów na nim już nie. Co irytowało mnie w moim wyglądzie? Dwie rzeczy. Pierwsza to że miałam tylko 170cm wzrostu, gdzie grając w siatkówkę to trochę kiepsko miec taki wzrost. Druga rzecz. Kolor włosów. Byłam naturalną blondynką, niektórzy uważają że kolor włosów świadczy o inteligenci co mnie denerwuje.
- Alex wstawaj już !- krzyknęła moja mama z kuchni
Eh...no tak szkoła.. Dziś mój pierwszy dzień. A wiec Aleksandra Mood nadchodzi szkoło

bunny

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 198 słów i 1070 znaków.

Dodaj komentarz