Zostań ze mną i nie opuszczaj mnie więcej. - Część.4

Daniel:
Stałem na środku chodniku, trzymając w ręce dwa kartony i odprowadzałem ją wzrokiem. Samochód ruszył, a my ostatni raz spojrzeliśmy sobie w oczy. Płakała. Chciałem pobiec, chciałem zatrzymać samochód, przeprosić, błagać ją by nie odchodziło, ale coś sparaliżowało moje ciało. Nie robiłem nic z tych rzeczy, które miałem w głowie i wciąż czekałem sam nie wiem za czym. Z kawiarni wychodzili, a to wchodzili kolejni klienci, mijając mnie jakbym był trędowaty, nawet nie zwracając na mnie swej uwagi. Kim dla nich byłem? Nikim. Nikim byłem dla obcym mi ludzi, nikim dla mojej żony, którą tak cholernie zraniłem i nikim byłem dla kobiety, dla której chciałem poświęcić wszystko. Ważny byłem tylko dla dwóch małych dzieci, którzy nie bardzo rozumieli jeszcze co właściwie się wokół nich dzieje. Byłem rozdarty. Stałem w tym samym miejscu, z zamkniętymi oczami, czując jak rozrywa mi serce i płakałem. Głośno, mocno bez opamiętania. Łzy ciurkiem leciały po mojej twarzy, zdając sobie sprawę, że być może nigdy więcej nie ujrzę jej roześmianej twarzy. Na co ja liczyłem? chyba na za dużo. Gdy przeczytałem wiadomość od Patrycji, rzuciłem wszystko zwolniłem się i bez opamiętania gnałem na złamanie karku, by spotkać się w nią w tym czasie i miejscu. Zrobiłem to wszystko, bo miałem cichą nadzieje, że jakoś się dogadamy, że da mi ostatnią szansę. Jednak my nie dogadaliśmy się, a ona odeszła zostawiając mi jedynie kilka pamiątek. Rzuciłem dwa, małe kartony na tył samochodu i usiadłem przed kierownicą. Włączyłem wolną piosenkę i próbowałem zebrać myśli. Co miałem teraz z sobą zrobić? Jak nauczyć się bez niej żyć? Wyjąłem z pudełka kilka naszych wspólnych zdjęć i zamknąłem oczy. Trzymając w dłoni naszą fotografię czułem się jak dureń, jak kretyn, który sam nie wie czego chcę. Bo prawda była taka, że nie wiedziałem. Miałem w domu kogoś, kto kochał mnie nad życie, dzieciaki, żona, która znosiła moje zachowanie, która tolerowała to wszystko tylko i wyłącznie dlatego, że bardzo mnie kochała. Powinienem pogodzić się z decyzją Patrycji, pozwolić jej odejść i być szczęśliwą, ale nie potrafiłem. Pragnąłem jej tu i teraz, chciałem z nią porozmawiać, tęskniłem za jej ciałem, za jej uśmiechem i pocałunkami. Miałem plan. Trochę szaleńczy, trochę niebezpieczny, trochę pokręcony, ale tak zawładnął moim umysłem, że nie potrafiłem myśleć o niczym innym. Wiedziałem jedno, musiałem ja mieć. Kochałem ją. Zgniotłem w ręce naszą fotografię i piskiem opon ruszyłem w stronę mieszkania.          
                              
                         ***
Patrycja:
Czułam się pusta w środku, jakby ktoś nagle podszedł do mnie i wyrwał mi serce z piersi. Dziura, która została po rozstaniu z Danielem bolała niemiłosiernie, ale wciąż miałam przekonanie o słuszności mojej decyzji. Musiałam postąpić tak, a nie inaczej. Nawet jeśli wyrwałam nam obu serce, nawet jeśli skazałam nas na lata w męce i cierpieniu, nie żałowałam tego. Tu już nie chodziło o mój ból, uczucia ani o to, że mnie ranił. Chodziło o niego, jego rodzinę i dzieci. O osoby, które były wśród nas i które raniliśmy swoim postępowaniem. Tylko dlaczego wciąż tak cholernie cierpiałam? dlaczego okłamywałam sama siebie, że zrobiłam słusznie, a potem wyłam Majce w rękaw i chciałam zniknąć? Czy tylko po to zraniłam kogoś, kogo kochałam, by płakać i cierpieć jak on? gdyby tylko mnie kochał. Gdyby tylko wiązał ze mną swoje plany, marzenia. A nie było tak? przypomnij sobie, co powiedział Ci w kawiarni. Czy właśnie wtedy nie stwierdził, że chciał mieć z Tobą rodzinę? a Ty co? Co wtedy zrobiłaś co?  
- Pati - usłyszałam łagodny głos Przyjaciółki. Spojrzałam na nią zamyślonym wzrokiem, przerywając w ten sposób kocioł, który dział się w mojej głowie. Walka sama z sobą, serce toczyło bój z rozumem, a ja nie wiedziałam o co. O miłość, której nigdy tak naprawdę nie było? bo przecież gdyby mnie tylko kochał nasze życie wyglądało by teraz inaczej. Nie siedziałabym roztrzęsiona, zraniona i pokonana w samochodzie przyjaciółki, tylko trzymałabym nasze dziecko w ramionach. Więc prawda była, że nie kochał mnie, a może to ja nie kochałam go wystarczająco mocno, by zwyciężyć walkę z poczuciem winy. Może to ja nie kochałam go tak mocno, by dać nam szanse na szczęśliwe życie? - Kochanie wszystko się ułoży, zobaczysz - ponownie usłyszałam jakże znajomy głos. Spojrzałam na gęste, ciemne włosy przyjaciółki i uśmiechnęłam się, ale nie potrafiłam posłać jej szczerego uśmiechu. Nadal nie wierzyłam, że mimo wszystkich tak licznych spięć, mimo odległego czasu i mimo zmiany nadal tkwiliśmy przy sobie i kochaliśmy się tak, jak jeszcze w czasach szkolnych. Majka była moją przyjaciółką od lat. Od zawsze kibicowała mi i Danielowi, ale też potrafiła wyrazić swoje zdanie i to właśnie ona uświadomiła mi, że czas zakończyć ten romans. - Nie możemy tu siedzieć przez całą noc - usłyszałam. Spojrzałam na nią, ale nie przejmowałam się jej opinią. Nie chciałam wracać do pustego mieszkania, w którym niemal każdy mebel przypominał mi o tym człowieku.Nie wiem jak długo siedziałam oparta o ramię Majki i płakałam. Co chwilę spod powiek wydobywały się kolejne porcję łez, a mi już brakło tchu.  
- Co ja teraz zrobię? - zapytałam na głos, nie oczekując od przyjaciółki odpowiedzi. Chyba bardziej pytałam samej siebie niż jej i nie potrafiłam poszukać odpowiednich słów. Nagle wstrzymałam łzy i powolnym krokiem ruszyłam przed siebie. Chwilę potem siedziałam już w za dużym mieszkaniu i patrzyłam smętnie przed siebie.
- Na pewno mam z Tobą nie zostawać? Nie powinnaś zostać sama. Zostanę - przekonywała Majka, zupełnie niezdecydowana co powinna teraz zrobić. Gdy patrzyłam na przyjaciółkę, widziałam strach w jej oczach i po raz pierwszy naprawdę pomyślałam by właśnie to zrobić, Chciałam wziąć garść tabletek, nałykać się i już więcej nie obudzić, by nie katować się cierpieniem.  
- Poradzę sobie, Zaraz ma być Michał - skłamałam.
- Zostanę do jego przyjazdu - upierała się Majka. Powoli zaczęłam wierzyć, że nie uda mi się jej przekonać, okłamać i nie uda mi się zrobić tego czego chciałam.  
- Majka chciałam się ogarnąć. Nie chcę by zobaczył mnie taką zapłakaną. Naprawdę nie ma sensu, byś tu czekała. Robert się nie doczeka - zaśmiałam się. Po kolejnej negocjacji jakoś udało mi się przekonać przyjaciółkę, że poradzę sobie sama i po chwili ostatni raz żegnałam ją w drzwiach.
- Dzwoń jak coś - powtarzała kilka razy, a ja tylko pospiesznie i grzecznie kiwałam głową.  
- Zadzwonię - obiecałam i już po chwili samotnie opierałam się o drzwi. Nie potrafiłam już dłużej powstrzymywać bólu i łez, wybuchałam płaczem, nie musząc już dłużej tłamsić w sobie emocji. Będąc sama w mieszkaniu bez wstydu zalałam się łzami i chciałam umrzeć. Ja naprawdę chciałam umrzeć. Nie wiem jak długo siedziałam podparta o drzwi i patrzyłam w nicość. Minuty, może sekundy, a może godziny? spojrzałam przed siebie, wahając się, czy otworzyć drzwi.  
- No wreszcie! - zwołał Michał i bez słowa wszedł do środka. - Nie będę pytał jak było, bo widzę - powiedział współczującym głosem i bez słowa przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
- Idę się wykąpać - szepnęłam i znikłam po chwili za drzwiami łazienki.Nie wiem jak długo siedziałam pod prysznicem. Zimne krople wody płynęły po moim nagim ciele, a z oczu płynęły nowe strugi łez. Mimo wielkiego starania, nie potrafiłam się uspokoić.Nagle wyszłam z pod prysznica i nie wiem co zrobiłam, działałam w amoku. Nie potrafiłam racjonalnie myśleć. Wyjęłam z maszynki żyletkę i zrobiłam kilka cięć.

                                          ***
Michał:
Nie wiem jak długo siedziałem na kanapie, czekając za Patrycją. Zegar odmierzał czas, a ja siedziałem coraz bardziej niespokojny tym,że jeszcze jej nie było. Nie wiem,czy miałem jakieś złe przeczucia, czy może był to zwyczajny strach, ale coś nie dawało mi spokoju. Zegar odmierzał kolejne minuty, a jej wciąż nie było. Z łazienki wciąż słyszałem szum spuszczanej wody i zastanawiałem się jakim sposobem mam jej pomóc. Chciałem zapytać wprost dlaczego okłamała przyjaciółkę, ale nie zrobiłem tego, bo nie chciałem stracić jej sympatii i zaufania. Może po prostu chciała samotnie wypłakać swój ból i smutek, może potrzebowała samotności by jakoś poradzić sobie z bólem, bo rozstaniu. Sam byłem taki sam. Nie chciałem z nikim rozmawiać o problemach z Olą, a gdy dowiedziałem się o zdradzie Oli, utopiłem smutek w alkoholu i to właśnie wtedy poznałem ją.
- Patrycja wszystko w porządku? - zapytałem zaniepokojony jej nieobecnością tutaj, ciszą z łazienki i czasem w którym tam siedzi. Zastanawiałem się ile czasu potrzeba, jeśli chcę sobie zrobić coś złego i nagle poczułem coś dziwnego. Jakby coś, jakaś siła mówiła mi działaj! - Pati! - znów odpowiedziała mi cisza. Woda nadal szumiała, a ja miałem co raz to bardziej złe przeczucia. Złapałem za klamkę i zdałem sobie sprawę, że drzwi są otwarte i wtedy ją zobaczyłem. Podbiegłem do nieprzytomnej dziewczyny i starałem się zahamować krwawienie. Przeszukałem w pośpiechu łazienkę i zawinąłem jej nadgarstki blokując w ten sposób odpływ krwi. Zaniosłem ją do sypialni i jeszcze raz upewniłem się,że wszystko jest dobrze. Oddychała, a puls miała spokojny ,regularny. Omdlenie mogło być spowodowane silnymi emocjami, a ranny nie były na tyle głębokie, że trzeba było dzwonić po karetkę. Powoli otwierała oczy, osłabiona, ale kontaktowała. Jeszcze raz powoli i starannie przeszukałem jej ciało, ale nic podejrzanego nie zobaczyłem. Miałem szczęście,że zdecydowałem się na studia medyczne, bo mogłem teraz sprawdzić swoją wiedzę.  
- Mała co Ty zamierzałaś zrobić? - zapytałem oszołomionym i zatroskanym  głosem. Po raz pierwszy ktoś przy mnie próbował się zabić, a świadomość,że była to Patrycja, podziałała jeszcze  mocniej.- Co do cholery planowałaś zrobić? To dlatego nakłamałaś Patrycji? chciałaś zostać sama i się zabić? a pomyślałaś o rodzinie? przyjaciołach? - mój ton głosu z minuty na minutę stawał się coraz głośniejszy, a ja ujrzałem w jej oczach strach i łzy.  
- Nie wiem. Sama nie wiem co zamierzałam zrobić - rozpłakała się. Przytuliłem ją do siebie tak mocno,że nie byłem pewny, czy czegoś nie uszkodziłem i zamknąłem oczy, zdając sobie sprawę,że tak mało brakowało a mógłbym ją stracić.  
- Pati obiecaj, mi,że nigdy więcej tego nie zrobisz. Obiecaj mi Pati! - zażądałem rozzłoszczonym, ale także zatroskanym głosem.  
- Dlaczego? - zapytała nie spuszczając wzroku z mojej wciąż przestraszonej twarzy. - Bo - chciałem dokończyć, ale nie zdążyłem, bo za drzwiami usłyszeliśmy dziwny hałas. Poszedłem zobaczyć skąd pochodzi i co się tam dzieje i.... CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2135 słów i 11251 znaków, zaktualizowała 16 cze 2016.

7 komentarzy

 
  • Justys20

    To jest cudne. Daj szansę jej i Michałowi  <3

    17 cze 2016

  • agusia16248

    @Justys20 Zobaczymy i dziękuje <3

    18 cze 2016

  • Justys20

    @agusia16248  <3

    18 cze 2016

  • pola26

    Gennialne <3

    17 cze 2016

  • agusia16248

    @pola26 Dziękuje

    18 cze 2016

  • majli

    Interesujące opowiadanie, zresztą wszystkie twoje opowiadania takie są. :P Bardzo wciągająca fabuła. Ja także jestem za Michałem, Daniel ma swoje życie, z którego nie chce rezygnować, a Patrycja zasługuje na osobę, która będzie dla niej zawsze, a nie tylko namiastki uczucia. :)

    17 cze 2016

  • agusia16248

    @majli Słuszne słowa :) Jednak zobaczymy, czy Pati znajdzie w sobie siłę, by zapomnieć o uczuciu do Daniela? również jestem za Michałem, bo widać,że naprawdę ją kocha, ale.... Zobaczycie sami :*

    18 cze 2016

  • Słodka :)

    Boże to jest świetne :) Nie moge się już doczekać kolejnej czesci Mam nadzieje ze bedzie juz niedługo ;) Ale mam nadzieje ze ona bedzie z Michałem bo on ja kocha a ona tez cos do niego czuje

    17 cze 2016

  • agusia16248

    @Słodka :) Też mam taką nadzieje :)

    18 cze 2016

  • marTYNKA

    ♡♡♡♡♡♡♡ boskie

    16 cze 2016

  • agusia16248

    @marTYNKA Cieszę się,że tak uważasz :)

    18 cze 2016

  • volvo960t6r

    Agnieszko cudowna część opowiadania :)

    16 cze 2016

  • agusia16248

    @volvo960t6r Dziękuje

    18 cze 2016

  • volvo960t6r

    @agusia16248 Proszę

    18 cze 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część już czekam na kolejną:)

    16 cze 2016

  • agusia16248

    @cukiereczek1 Dzięki :)

    18 cze 2016