Domostwo w Notting Hill - cz.3

Domostwo w Notting Hill - cz.3Moja teraźniejszość nadawałaby się do programu "Dlaczego Ja" - żart zrozumie Ahrii. Dedyk dla cb :*
* * * * *
"If this is to end in fire
Then we should all burn together
Watch the flames climb high into the night"
Obudziły mnie jasne promienie słoneczne wlewające się do mojego pokoju przez otwarte okno. Przeciągnęłam się leniwie. No tak, sierpień, ostatnie dni wakacji. Usiadłam na łóżku rozkoszując się przygrzewającym słońcem. Patrzyłam się pusto w przestrzeń mojego pokoju, mając nadzieję, że wpadnie mi do głowy pomysł pt. "Co mogę dziś zrobić?". Wstałam z łóżka, przeciągnęłam się i podeszłam do okna. Rozejrzałam się po okolicy. W oddali widać było oczojebne dachy domów w Notting Hill. Wszędzie dookoła las, ale po prawej stronie spore jezioro, które w połączeniu z resztą... krajobrazu dawało niesamowity efekt. Ubrałam się w jasnoróżową, cienką sukienkę bez ramiączek i przewiązałam się czarnym paskiem. Do tego założyłam balerinki - czarne. Włosy upięłam w wysoki kok. Sięgnęłam do szuflady i wyciągnęłam farby oraz pędzle. Zbiegłam na dół po schodach. Weszłam do garażu; wyciągnęłam blok z kartkami i sztalugę. Wyszłam z tym wszystkim na dwór. Jaskrawe słońce oślepiło mnie na moment, ale po chwili żwawym krokiem ruszyłam przed siebie. Dotarłam na brzeg jeziora, skąd był przepiękny widok. Rozłożyłam mój... hmmm sprzęt? Zaczęłam malować. Wiecie jakie to jest odprężające. Pogoda piękna, lekki wiatr, farby, kolory. Zajebisty dzień. Cisza - to jedyne co się rzuca "w oczy". Co jakiś czas słychać śpiew ptaków. Ale zaraz, która wogóle jest godzina? Sprawdzam telefon.
- 8 rano. - mruknęłam. A ja się dziwię, że cicho. Dzieciaki przyjdą nad jezioro dopiero około południa. Malowałam. Mieszałam kolory. Rozmazywałam je po płótnie. Kocham to. Odwróciłam się gwałtownie słysząc szelest w krzakach. Nikogo nie było. Pewnie jakieś zwierzę. Wróciłam do malowania jeziora. Znowu odwróciłam się i zawołałam.
- Halo? Czy ktoś tu jest? - zapytałam. Zero odpowiedzi. Przewiercałam wzrokiem las, ale niczego nie dostrzgłam. Miałam zamiar się już odwrócić, gdy je dostrzegłam. Parę niesamowitych, głębokich, granatowych oczu przewiercających mnie spojrzeniem. Śledziły każdy mój ruch. Złapałam jego spojrzenie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Długo. Czułam się jakby minęła conajmniej godzina. Gdy puff... On zniknął, a ja zostałam z wspomnieniem tych niesamowitycn oczu...
Wróciłam do domu. Obraz postanowiłam dokończyć jutro. Zjadłam coś i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam kartkę, ołówek i granatową kredkę. Usiadłam przy biurku. Naszkicowałam je. Oczy. Cudne, hipnotyzujące oczy. Czy ja śnię? Przypięłam rysunek do tablicy. Patrzyłam.  
- Alice! Kolacja! - zawołała Lily wpadając do mojego pokoju. - Na co tak się patrzysz? - przeniosłam na nią wzrok. Po czym uśmiechnęłam się szeroko. Podbiegłam do niej i przytuliłam ją mocno.  
- Na nic kochana Lily! - upadłyśmy na podłogę śmiejąc się głośno.
- Mogę ci powiedzieć sekret? - zapytała. Kiwnęłam głową. - dzisiaj pod drzewem kryjówką stał pan, ale tylko ja go widziałam, a Martin nie. Bawiliśmy się we trójkę. - zamarłam.  
- Jaki...  
- Dziewczynki idziecie??? - zawołała z dołu mama. Wzięłam za rączkę Lily.
- Mama się niecierpliwi chodźmy. - powiedziałam.

Gabi14

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 643 słów i 3490 znaków.

6 komentarzy

 
  • Gabi14

    Teraz jest trochę gorzej :P ale też "Trudne sprawy" iksde

    12 lut 2014

  • Ahrii

    Alboo trudne sprawy! ^^

    12 lut 2014

  • Gabi14

    Będzie tak delikatny, by nie przeszkadzał :** Z resztą jak na razie to tylko oczy, oczy, które kryją w sobie mroczną tajemnicę... ( 3:) )

    9 lut 2014

  • iza0199

    Jak zawsze doskie :D zgadzam się co do tego, że powinnaś pisać dłuższe części (miało nie być wątku miłosnego)

    9 lut 2014

  • Gabi14

    haha okej :-)

    8 lut 2014

  • Arni

    Zacznij pisać dłuższe części bo Ci nakopię!

    8 lut 2014