Domostwo w Notting Hill - cz.4

Domostwo w Notting Hill - cz.4To zdjęcie jest genialne *, *  
* * * * *  
"So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
No, nothing else matters"
Przeciągnęłam się leniwie. Kolejny wolny dzień. Ubrałam się szybko i zeszłam na śniadanie. Mama siedziała przy stole, popijając kawę i czytając New York Times'a. Jej długie rude włosy związane w luźny warkocz opadały na jedno ramię. Ubrała się dziś w tę okropną kwiecistą sukienkę i czarne szpilki.  
- Cześć. - powiedziałam. Podniosła wzrok znad lektury.
- Cześć Alice. - odpowiedziała. Zrobiłam sobie mocną kawę i kanapkę z nutellą.  
- Tata już w pracy?
- Tak. Dziś wychodzimy do znajomych, a Martin idzie nocować u kolegi. Będziesz musiała zając się Lily. - oznajmiła. Kiwnęłam głową kończąc kanapkę.  
- Nie ma problemu. - Skończyłyśmy śniadanie w niezręcznym milczeniu. Wstałam od stołu. Poszłam do swojego pokoju i wzięłam książkę. "Córka Dymu i Kości"; wyszłam z nią na dwór - nad jezioro. Położyłam się na trawie. Słońce ogrzewało mnie delikatnie. Zaczęłam czytać książkę.
"Gawriele
Kiedy Karou weszła do sklepu okazało się, że Brimstone nie jest sam." usłyszałam szelest liści. Ja też nie jestem sama. "Naprzeciwko niego siedział handlarz, obleśny amerykański myśliwy, którego twarz, przypominająca kawał mięsa, okalona była największą i najobrzydliwszą brodą, jaką Karou kiedykolwiek widziała." To chyba ten gość - skaczący do jeziora. Idiota. Walnie tym swoim łbem o płytkie dno to nie będzie już tak fajnie. "Odwróciła się do Issy i wykrzywiła.
- Wiem - zgodziła się Issa, wyprężając wężowe ciało i przekraczając próg - Dałam mu Avigeth." Odwróciłam się szybko na ponowny szelest liści w lesie. Wstałam zamykając książkę. Przewiercałam las spojrzeniem. I dostrzegłam je. Oczy, granatowe, takie same jak wczoraj. Zaczęłam zbliżać się powoli w stronę lasu. Tajemniczy cień nie ruszył się ani o centymetr. Weszłam w las. Uderzył mnie chłód i mrok w nim panujący. Podeszłam bliżej do oczu. Z przerażeniem wybiegłam czym prędzej z tego lasu. Tajemnicze oczy, tajemniczy właściciel, anioł. Wzięłam książkę i wbiegłam do domu. Spojrzałam na zegarek. CO?! Jakim cudem jest już po 18???  
- Mamo, tato! Jesteście jeszcze??? - zawołałam w przestrzeń domu. Usłyszałam trzeszczenie desek tuż za mną. Czułam łzę czającą w kąciku oka. Łzę strachu. Odwróciłam się na pięcie w stronę hałasu.  
- Lily! - zawołałam przytulając ją. - Nic ci nie jest? Gdzie są rodzicie i Martin? - prawie krzyczałam. Moja młodsza siostra popatrzyła na mnie swoimi zielonymi oczami.  
- Mama z tatą poszli do Susan, Martin do Jeremiego, a ja bawię się z Tomem.  
- Z kim? - zapytałam. Zajrzałam do salonu. Na pierwszy rzut oka nikogo nie było.  
- To jest mój przyjaciel. - powiedziała. Uśmiechnęłam się do niej.
- A możesz mi opowiedzieć jak on wygląda?
- Ma krótkie, brązowe włosy. Jest wyższy niż ja.
- Chyba ode mnie wyższy? - poprawiłam ją.
- Nosi czarne spodnie i bluzkę. Z tyłu wystają mu ogromniaste skrzydła z czarnymi i białymi piórami.  
- A-a-a-a-a jakie ma oczy? - zapytałam. Boże, tylko nie on.
- Ma takie ciemne niebieskie. - powiedziała. Weszłam jeszcze raz do salonu. On tam był. Stał tam. Patrzył na mnie. Wzięłam Lily na ręce i wbiegłam z nią po schodach do mojego pokoju.
- Dlaczego tu przyszłyśmy? - zapytała.  
- Y-y-y-y-y jest późno powinnaś iść spać. - odpowiedziałam.  
- Ale ja nie jestem zmęczona, a poza tym mam swój własny pokoik.  
- Ale ja się boję sama spać. - powiedziałam - Z resztą pamiętasz, że jutro mam urodziny?
- Tak, mam prezent w pokoju.  
- To jutro raniutko pójdziesz po niego po cichutku dobrze? A jak będziesz grzeczna dam ci jutro coś słodkiego. - mrugnęłam do niej. Uśmiechnęła się i położyła w moim łóżku.  
- Ali?
- Tak Lily?
- Zaśpiewasz mi coś?
- A-a-a-a co byś chciała?
- Albo nie, po prostu zagraj. Proszę. - spojrzała na mnie miną "zbitego psa". Wzięłam gitarę i zaczęłam coś tam grać. Siostra po chwili zasnęła. Odłożyłam ostrożnie gitarę i usiadłam przed komputerem. Co jakiś czas słyszałam trzeszczenie desek, tłuczenie szkła, bądź zawodzenie. Nagle okno w moim pokoju otworzyło się z głośnym trzaskiem, a zimne, nocne powietrze oplotło mnie swoimi bezlitośnymi mackami. Zgasło światło. Nie było prądu. Przestraszyłam się nie na żarty. Położyłam się obok siostry przytulając ją mocno. Zamknęłam oczy mając nadzieję, że to tylko sen. Że zaraz wszystko zniknie i wszystko wróci do normy. Usłyszałam głośny trzask otwieranych drzwi. Po policzkach spłynęły mi łzy. Byłam bezradna. Jeszcze nie teraz. Nie chcę umierać. Otworzyłam oczy. W drzwiach stał on...

Gabi14

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 952 słów i 4935 znaków.

11 komentarze

 
  • Gabi14

    Zobaczę może dzisiaj uda mi się dodać, ale mam przeczucie, że będzie to najgorsza moja część do tej pory :P

    14 lut 2014

  • Arni

    Gabi, mam Ci zasadzić kopa? Kiedy kolejna???

    14 lut 2014

  • Gabi14

    nie stać mnie na drugą xD

    10 lut 2014

  • Karou

    Ja już czytałam drugą część i jest świetna :)

    10 lut 2014

  • iza0199

    Ty wszędzie masz "delikatne wątki"  :rolleyes:

    10 lut 2014

  • Gabi14

    Nie. Akurat wątek aniołów sam się napatoczył pod moją cudną klawiaturę xD to będzie, jakby anioł śmierci zwiastujący przyjście coś niedobrego. A "Córka Dymu i Kości" bo zawierała właśnie ten wątek aniołów.( muszę sobie kupić drugą część  :rolleyes: ) emm... anioły będą w innym opowiadaniu. Tu jest tylko delikatny wątek o nich :P

    10 lut 2014

  • Karou

    I pytanie czy ten anioł ma przypomniać Akive?

    10 lut 2014

  • Karou

    Kocham tą książkę <3, a opowiadanie świetne :) czekam na kolejną

    10 lut 2014

  • Gabi14

    zabijanie może w kolejnej części Iza, nemfer "Nie chcę misie"

    10 lut 2014

  • nemfer

    Yyy… to już? W połowie akcji? :/ szybciutkokolejną część poprosze

    10 lut 2014

  • iza0199

    Ciągle się zastanawiam, kiedy wreszcie kogoś zabijesz.

    9 lut 2014