Zew Krwi cz.12

Zew Krwi cz.12Nie mogę zrozumieć jak wy to możecie czytać, ale OK. Proszę 12 :D

Dość! Obudziałam się wczesnym rankiem. Przy następnej misji ucieknę. Nie mam tu co do roboty. Wstałam, przebrałam się w mój mundur i wywszłam na szkolenie. Tu jest inaczej. Nikt Cię nie budzi, ale jak nie będziesz na czas na szkoleniu, będzie cię czekała kara dyscyplinarna. Tak, więc dotarłam do sali - tej samej gdzie odbywała się uroczystość i bal. Dziś miałobyć to najsmutniejsze miejsce żałobne. Ustawiłam się w szeregu koło innych żołnierzy. Zauważyłam Hase z wielką "śliwą" pod okiem, Danny'ego z którym tańczyłam wczoraj na balu, oraz Jack'a który patrzył na mnie ukradkiem. Nie było żadnej dziewczyny. Podobno żadna nie przeżyła.  
- Baczność! - krzyknął swoim basem dowódca Reech. Wszyscy go posłuchali.  
- Spocznij żołnierze. - podszedł do nas i stanął na przeciwko. - Dziś dostałem komendę od porucznika Look'a. Jedziecie na misję, jutro. Więc jeżeli ktoś z was CHCE jechać radzę się wam postarać. Nasz porucznik wydał polecenie kto może jechać, ale ja chcę zobaczyć kto na to zasługuje. - Tu spojrzał się na mnie.
Pod koniec treningu byłam zmordowana, ale bardzo pragnęłam tej misji. Ustawiliśmy się wszeregu.
- Poszło wam nieźle. - powiedział Reech. - Ale, nie wszyscy jedziecie na misję. Otóż co będziemy robić: wschodnią część kanionu oczyścimy całkowicie z zombie i założymy siatkę. Odzyskujemy terytorium o łącznej długości 7 km. Teraz osoby jadące na misję, oczywiście najlepszy żołnierz z całego waszego batalionu Eve Look, - TAK!!! - George Hisd, Baro Joshed, Oliver Manrr, Kaloe Kish, Hase Fithmore, Many Outhfoi i Jackob Rood. Reszta zostaje i pilnuje bazy. Z młodszych batalionów jedzie ok. 100 żołnierzy. Radzę Wam nie skopać tej akcji. Rozejść się!!! - Ruszyłam w stronę drzwi, gdy ktoś mnie zatrzymał.
- Będę u Ciebie za 30 minut. - szepnął mi do ucha Jack i wyprzedził mnie. Poszłam do pokoju i skierowałam do łazienki. Wykąpałam się i włożyłam śliczną czarną sukienkę. Moje długie blond włosy zebrałam w kok. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Otworzyłam je i do środka wszedł Jack. Miał na sobie długie czarne spodnie, a na czarnej koszulce nosił ciemnoszarą marynarkę.
- Wyglądasz pięknie. - powiedział i pogładził mnie po twarzy. Ledwo się powstrzymałam by go pocałowć.
- Chciałeś ze mną porozmawiać? - zapytałam. Pochylił się nade mną i mruknął do ucha:
- Tak, ale nie wiem, czy potem będziesz chciała ze mną rozmawiać.
- Zniosę wszystko, tylko mnie nie okłamuj.
- Dobrze tylko... Nie mów nic twojemu ojcu. Wiesz kim był Kenn Odosp? - kiwnęłam przecząco głową - To inaczej, wiesz kim jest egzorcysta? Kat? Zabójca? Nigdy nie zastanawiałaś się dlaczego tyle osób nagle znikało na misjach, a ja byłem na każdej? To ja, jestem mordercą. - umilkł na chwilę patrząc mi głęboko w oczy. Fakt byłam mocno zdziwiona i przerażona. - Twój ojciec - zaczął mówić szeptem dusząc w sobie szloch - kazał mi Was wymordować. Twierdził, że "psujecie jego karierę". Ten atak zombie był zaplanowany, twoja misja też. Tyle razy wcisnęłaś przycisk alarmowy aż żołnierze zaczęli się buntować, więc ojciec i twój chłopak polecieli po ciebie. Ale zostało wpuszczonych do bazy kilku z tych trupów. Zaraza rozprzestrzeniła się. Twoja matka nie przez przypadek nie zdążyła wsiąść. Prowadził twój ojciec - oczywiście nikt o tym nie wiedział. Kat ledwo zdążyła wsiąść. Mnie zostawił zabicie CIEBIE. Miałem udawać przestraszonego chłopca potrzebującego pomocy. Dlatego miałem przy sobie broń. Miałem strzelić, ale nie mogłem. Zakochałem się w tobie od pierwszego obejrzenia. Byłaś i jesteś taka piękna. Ale my - zabójcy, nie możemy mieć uczuć. Chciałem strzelić wtedy w jeepie, ale zombie nas okrążyły. Potem znaleźliśmy Nicole. Była cały czas obok Ciebie. A wtedy w domku, emocje nie wytrzymały. Naprawdę cię pokochałem. Zawsze gdy cię całuję, albo choćby widzę. Moje serce należy do Ciebie. A teraz z Kat... podpuściłem Hase'a by powiedział jej, że jest głupią małolatą i była tylko odskocznią od Ciebie - nie wytrzymała. A ja dla pewności podciąłem jej żyły. Robiłem to z wielkim bólem. Myślisz, że dlaczego twój ojciec mnie nie odstępuje na krok? Bo chce mieć pewność, że dobrze wykonam robotę. Ta misja miałabyć twoją ostatnią. Tak mi przykro... Każdy się go boi, bo zastrasza ludzi. Dlatego nikt się nie sprzeciwia, więc wpadł w furię, gdy wybiegłaś wtedy z sali. Powstrzymałem go od zamordowania cię. Zależy mi na Tobie. Kazał mi trzymać się od Ciebie z daleka, ale nie mogę. Bo cię kocham. - powiedział ledwie słyszalnym szeptem. Siedziałam zszokowana. Mój własny ojciec. - Jestem jedynym, który odważył się mu sprzeciwić. - dodał. Nie wiem jak powinnam zareagować. - Skoro to wszystko wiesz, może powinnaś znać już całą prawdę o mnie. Mam 18 lat, jestem pełnoprawnym żołnierzem, ale też mordercą. Kobieta, nad którą klęczałem wtedy przy bazie była moją sąsiadką. Moja matka nie żyje, moja cała rodzina nie żyje włącznie z młodszym bratem. Tylko ja zostałem, bo przeżyłem. Zainponowałaś mi odkąd cię pierwszy raz zobaczyłem. Byłaś i jesteś najlepszym żołnierzem jakiego poznałem. Naprawdę, nie chciałem cię nigdy zranić, ale twój ojciec... On w każdej chwili może mnie zabić sugerując się "karą dycyplinarną". A ja naprawdę cię kocham. - Patrzyłam na niego w osłupieniu. Podniosłam jego podbrudek tak, by na mnie popatrzył, a następnie delikatnie pocałowałam. Odsunęłam się i powiedziałam:
- Dziękuję za szczerość, ale teraz musimy iść. Potem się z tym przespać. Za dużo jak na jeden dzień. Chodźmy na ten grupowy pogrzeb. - Wstałam i wyszłam z pokoju. Nie mam tam nic osobistego, żeby on mógł to ujraść. To czego się dowiedziałam to nic w porównaniu do tego grupowego pogrzebu...

Gabi14

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1120 słów i 6137 znaków.

5 komentarzy

 
  • Gabi14

    Akcja, akcja to wcale nie jest takie łatwe wpleść do jednego opowiadania akcje, fantastykę, wojsko (tak, jestem DZIEWCZYNĄ i dla mnie jest ciężko) i do tego opowiadanie przygodowe nie może się obejść bez miłości, pocałunków i złego charakteru, który i tak przegra :P

    6 sty 2014

  • Hugoberto

    Opowaidanie fajne ale dodaj wątek akcji np. żołnierze wyjdą na akcje i zostaną zatkowani przez horde

    5 sty 2014

  • Gabi14

    Dziękuję :)

    5 sty 2014

  • Arni

    let the war begin ^^ świetny zwrot akcji, ale za mało dramatyzmu, ale jak na krótkie opowiadanie to świetnie idzie. czekam na więcej :dancing:

    5 sty 2014

  • Hugoberto

    spoko pisz dalej to opowaidanie

    4 sty 2014