Stres związany z pracą

Dodano na Hydepark przez enklawa25, 13 postów, ostatni post 8 cze 2023

  • enklawa25
    · 24 maj 2023

    Mam pytanie jak radzicie sobie z stresem. Od pewnego czasu jestem zestresowany ostatnio w pracy przybyło mi obowiązków co wywołało u mnie niepokój. Macie jakieś metody na to

  • MEM
    · 25 maj 2023

    enklawa25

    enklawa25: Mam pytanie jak radzicie sobie z stresem. Od pewnego czasu jestem zestresowany ostatnio w pracy przybyło mi obowiązków co wywołało u mnie niepokój. Macie jakieś metody na to


    Jeśli szukasz jakiegoś leku, który spowodowałby, że stres zniknie i więcej się już nie pojawi, to czegoś takiego chyba nie ma. Można sobie tylko ulżyć na krótszą lub dłuższą chwilę.

    A co do metody, to dobry jest jakikolwiek "odmóżdżacz" (byle nie taki, który polegałby na jakichś używkach) – coś, co pozwala przez pewien czas nie myśleć. Bo jak się nie myśli, to siłą rzeczy nie myśli się też o tym, co powoduje stres. Ja się lubię np. powygłupiać i głupio pogadać (takie naprawdę totalne bzdury :)). Głupawka jest świetna na poprawę zdrowia psychicznego (Jak to powiedziano kiedyś w MASH-u: If we don't go crazy once in a while, we'll all go crazy. ;)) – jak człowiek popuści trochę hamulców i wyżyje się przy wydurnianiu się, to mu lepiej. :)

    Innym sposobem może być jakieś manualne hobby. Wszystko, co wymaga skupienia, ale nie wymaga dużych nakładów na myślenie. Modelarstwo, działka/ogródek, gra komputerowa, puzzle, itp., co tam komu przypadnie do gustu, sensu mieć nie musi (Ojciec mojej koleżanki z podwórka, jeszcze za minionego ustroju, niemal codziennie schodził do piwnicy, gdzie z drewienek robił przedmioty talerzopodobne, na których wypalał różne wzory i rysunki, wsio praktycznie na jedno kopyto. Ot, takie sobie znalazł zajęcie i z jakichś powodów mu odpowiadało i chciało mu się to robić pomimo tego, że ciężko pracował po 8-12 godzin dziennie na budowach.).    

    No a ostatnią radą na stres jest zastanowić się nad tym, czy jest jakiś sposób na to, by pozbyć się przyczyny tego stresu. Regularne spacery gdzieś na "łono natury" mogą być do tego pomocne. Jak miałam psa, to się nauczyłam, że można po prostu oderwać się od wszystkiego, pójść regularnie na godzinę lub dwie na spacer, posiedzieć sobie gdzieś w jakimś ustronnym miejscu i myśleć o wszystkim i o niczym. I czasem można przy okazji (ale nie na siłę – nie, że musisz o tym w tym momencie myśleć) przemyśleć sobie, tak na spokojnie, czy może jest jakieś rozwiązanie dla tego problemu, który powoduje stres, a nuż przyjdzie coś do głowy. Poza tym przy okazji organizm się dotleni, lepiej pracuje, to przynajmniej część negatywnych dla niego skutków stresu się niweluje.

  • C10H12N2O
    · 26 maj 2023

    Powiedz przełożonemu, że nie dajesz sobie rady z dodatkowymi obowiązkami. Jeżeli sam się na to wcześniej zgodziłeś, nie wstyd jest przyznać, że się myliłeś i jednak się przeliczyłeś. Jeżeli to nic nie da, to przy okazji możesz poprosić o podwyżkę. Wraz ze wzrostem ilości obowiązków, powinno również wzrosnąć wynagrodzenie. Jako argument możesz też wspomnieć o tym, że przez natłok obowiązków czujesz obciążenie psychiczne i nie wyrabiasz. Jeżeli usłyszysz argument, że firma na ciebie liczy i na razie nie stać jej na podwyżkę, lub odbarczenia cię z natłoku obowiązków, powiedz, że pracujesz dla pieniędzy, a nie dla dobra firmy. W razie czego jest też dobrze się rozeznać na rynku pracy, gdyż jeżeli masz doświadczenie, to w razie jakichś problemów z przełożonym możesz zmienić pracę i przy okazji poprawić warunki zatrudnienia.  

    Jakieś spacery, jazdy na rowerze czy farmakoterapia nie wyeliminują czynnika powodującego stres. Jeżeli już będziesz chciał odwiedzić psychiatrę, to proponuję tylko po to by zdobyć zwolnienie. Pół miesiąca zwolnienia lekarskiego, to argument mówiący o tym, że masz zbyt dużo obowiązków w pracy.

  • MEM
    · 27 maj 2023

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Powiedz przełożonemu, że nie dajesz sobie rady z dodatkowymi obowiązkami. Jeżeli sam się na to wcześniej zgodziłeś, nie wstyd jest przyznać, że się myliłeś i jednak się przeliczyłeś.

      

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Jako argument możesz też wspomnieć o tym, że przez natłok obowiązków czujesz obciążenie psychiczne i nie wyrabiasz. Jeżeli usłyszysz argument, że firma na ciebie liczy i na razie nie stać jej na podwyżkę, lub odbarczenia cię z natłoku obowiązków, powiedz, że pracujesz dla pieniędzy, a nie dla dobra firmy.

      

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Jeżeli już będziesz chciał odwiedzić psychiatrę, to proponuję tylko po to by zdobyć zwolnienie. Pół miesiąca zwolnienia lekarskiego, to argument mówiący o tym, że masz zbyt dużo obowiązków w pracy.

      

    :rotfl:

    To są kapitalne metody na to..., żeby pracodawca poszukał sobie nowego pracownika. Zwłaszcza to  o zaświadczeniu/zwolnieniu od psychiatry (już widzę te tabuny pracodawców bijących się o pracowników mających jakiekolwiek problemy z psychiką lub dających dowody sugerujące taką możliwość... :lol2:)

    Ale fakt... Problem stresu związanego z wykonywaną pracą by się wtedy rozwiązał. ;) Zostałby zamieniony na inne, ale by się rozwiązał. :D

    Jedyne, co z tego ma sens, to kwestia podwyżki, ewentualnie rozejrzenia się na rynku pracy za czymś nowym.

  • Somebody
    · 27 maj 2023

    Znaleźć nową pracę, bo szkoda zdrowia. Żadne pieniądze nie są tego warte, tym bardziej jak będą wydawane na lekarzy  :lol2:
    Oczywiście nawet w najlepszej pracy bywa ciężki dzień. Wtedy tak jak już było wspomniane rozładować stres sportem, ja z reguły wybieram bieganie z ulubioną playlistą albo siłownię  :)

  • C10H12N2O
    · 27 maj 2023

    MEM

    MEM:        
    To są kapitalne metody na to..., żeby pracodawca poszukał sobie nowego pracownika. Zwłaszcza to  o zaświadczeniu/zwolnieniu od psychiatry (już widzę te tabuny pracodawców bijących się o pracowników mających jakiekolwiek problemy z psychiką lub dających dowody sugerujące taką możliwość... )


    Na zwolnieniu lekarskim nie ma uwzględnionej jednostki chorobowej pracownika. Pracodawca nie może zwolnić pracownika za to, że choruje. Jeżeli nie będzie mu pasowało zwolnienie wystawione przez lekarza psychiatrę, będzie z tego powodu czuł jakieś obawy i postanowi zwolnić pracownika, to finalnie można dochodzić jakiejś formy zadość uczynienia w sądzie pracy.

  • MEM
    · 27 maj 2023

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Na zwolnieniu lekarskim nie ma uwzględnionej jednostki chorobowej pracownika.

      

    Ale są dane lekarza. Czyli wystarczy pracodawcy, że "połączy kropki". :)

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Pracodawca nie może zwolnić pracownika za to, że choruje.

      

    Oczywiście, że nie może. Ale może to zrobić jakiś czas po tym zwolnieniu chorobowym i pod dowolnym innym pretekstem, i jak przeprowadzi to dobrze, to mu nikt nie udowodni, z jakiego faktycznie powodu.  

    No na logikę. Powiedzmy, że firma ma deadline na wykonanie zlecenia obwarowany karami umownymi (a te mogą iść w skrajnym wypadku nawet w setki milionów). Kto normalny pozwoli sobie na to, by mu pracownicy wycinali takie numery, że biorą robotę, a potem w środku wykonywanej pracy dochodzą do wniosku, że nie dadzą rady, albo że coś im nie pasuje, więc rzucają nią i idą sobie na x czasu na dowolne chorobowe, lub mówią szefowi, że nie będą więcej tego robić? No ja wiem, że tzw. millenialsi mają dziś jakieś urojone podejście do pracy i rzeczywistości, bo życie chyba jeszcze ich niektórych rzeczy nie nauczyło, ale wszystko ma swoje granice. Oczywiście, że pracodawca niekoniecznie momentalnie zwolni takiego pracownika, ale w takim razie zrobi to przy pierwszej możliwej okazji, i zrobi słusznie. Praca to nie są wczasy i nikt nie będzie skakał wokół jak koło jajca (co wcale nie musi się równać z jakimś bezpośrednim i otwartym łamaniem praw pracowników).

    Owszem, z szefem trzeba pogadać o tym, że to za duże obciążenie, jeśli chce się, by to obciążenie przestało być problemem, ale po wykonanej robocie, której się wcześniej samemu podjęło, a nie w jej trakcie, czy w taki sposób, że się ją nagle zostawi i sobie pójdzie. Inaczej to wtedy zostanie odebrane, gdy ktoś zrobił to, co miał zrobić, ale zasygnalizował, że "szefie, w takiej ilości, czy takiego rodzaju, pracy na dłuższą metę nie mogę wykonywać, bo [tu dowolny powód, jaki się ma]", niż gdy się pieprznie robotą i pójdzie w cholerę, bo się przestała mi praca podobać.

  • C10H12N2O
    · 27 maj 2023

    MEM

    MEM:    
    No na logikę. Powiedzmy, że firma ma deadline na wykonanie zlecenia obwarowany karami umownymi (a te mogą iść w skrajnym wypadku nawet w setki milionów). Kto normalny pozwoli sobie na to, by mu pracownicy wycinali takie numery, że biorą robotę, a potem w środku wykonywanej pracy dochodzą do wniosku, że nie dadzą rady, albo że coś im nie pasuje, więc rzucają nią i idą sobie na x czasu na dowolne chorobowe, lub mówią szefowi, że nie będą więcej tego robić?


    Tak na logikę. Skoro firma bierze bardziej wymagające zlecenia, nie zwiększając ilości pracowników, to pracownicy mają być winni tego, że nie dają rady z wyrobieniem się z nadmiarem obowiązków?

    Znowu się powtórzę, ale pracownik nie ma obowiązku pracować dla firmy dla jakichś wyższych idei, z poczucia obowiązku, czy aby przypadkiem nie nudziło mu się w domu tylko cały czas myślał o firmie i o tym co by można było jeszcze zrobić dla jej dobra. Pracownik pracuje dla firmy za pieniądze. Gdy firma chce obciążyć pracownika większą ilością obowiązków, przy okazji powinna chcieć płacić mu za to większą ilość pieniędzy.

  • MEM
    · 27 maj 2023

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Tak na logikę. Skoro firma bierze bardziej wymagające zlecenia, nie zwiększając ilości pracowników, to pracownicy mają być winni tego, że nie dają rady z wyrobieniem się z nadmiarem obowiązków?

      

    Nadmiar obowiązków to rzecz dość płynna w ocenie. Jeden zrobi to, co mu zlecą, nie tylko bez narzekania, ale i nawet nie zauważy, że może nie powinien, drugi będzie narzekał nawet wtedy, gdy wykonuje tylko połowę jakiegoś wykonywanego minimum.

    Druga kwestia jest taka, że chyba w każdej pracy bywają bardziej i mniej intensywne okresy. No a kolejna jest taka, że może zdarzyć się tak, że dany pracownik może wykonywać taki fragment projektu, w którym poślizg rozwali cały grafik prac reszty. I niekoniecznie z powodu faktycznego nadmiaru pracy, ale może być tylko subiektywnie (z własnego punktu widzenia pracownika) tak zawalony robotą, że nie wyrabia. Jak rzuci wtedy robotą, to pojawia się problem. I co w takiej sytuacji zrobisz? Od początku zatrudnisz 2+ dodatkowych ludzi na to już kimś obsadzone stanowisko na wszelki wypadek, żeby, gdy ktoś z czysto własnego, niekoniecznie rzeczywistego, widzimisię rzuci pracą, mogli go od ręki zastąpić? Tak się nie da funkcjonować (począwszy od kosztów przerostu zatrudnienia, a skończywszy na podziale kompetencji i odpowiedzialności i sporach z tym związanych). Całość systemu opiera się na tym, że obie strony (pracownik i pracodawca) możliwie nie przeginają pały, a nie tylko jedna. Praca to nie są wakacje i trudno, trzeba zapierdzielać, a nie z każdą jedną bzdurą latać po psychologach i w poszukiwaniu zwolnienia lekarskiego.

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Znowu się powtórzę, ale pracownik nie ma obowiązku pracować dla firmy dla jakichś wyższych idei, z poczucia obowiązku, czy aby przypadkiem nie nudziło mu się w domu tylko cały czas myślał o firmie i o tym co by można było jeszcze zrobić dla jej dobra. Pracownik pracuje dla firmy za pieniądze.

      

    To nie jest takie proste.  

    Oczywiście, że pracownik pracuje za wynagrodzenie (szeroko rozumiane, to nie zawsze są tylko pieniądze), ale to jest tylko część prawdy. Druga część jest taka, że pracownik i firma jadą na jednym wózku – jedno nie funkcjonuje (nie ma racji bytu) bez drugiego. I dlatego można sprawę odwrócić i powiedzieć, że firma nie ma żadnego obowiązku zatrudniać, utrzymywać i niańczyć pracownika. To nie jest instytucja charytatywna, tylko miejsce pracy, z którego korzyści czerpie i firma/jej właściciel i pracownik (do tego pracownik ma jeszcze ten problem, że ewentualny smród za jakieś przegięcia z jego strony będzie się za nim ciągnął aż do emerytury, co mu utrudni znalezienie innej pracy). Jeśli jednej ze stron układ nie pasuje, to droga jest wolna (utrudniana jedynie prawem pracy gdy ktoś go nadużywa).

    I tu leży pies pogrzebany. Owszem, jest skandaliczną rzeczą nadmierne wykorzystywanie pracowników czy jakiekolwiek oszukiwanie ich, ale nie może być tak, że pracownik jest jakąś świętą krową, która z wielkiej łaski kiwnie palcem w robocie, albo że jak będzie mieć kaprys, to sobie zrobi wolne, lagę kładąc na obowiązki. Dana osoba podjęła się dobrowolnie i danej pracy i obowiązków. Jeśli sobie nie radzi, to OK, tylko że tego też są konsekwencje. I to chyba jest zrozumiałe?

    Dlatego ponownie: warto jest pogadać z szefostwem, że z dowolnego powodu ktoś nie jest w stanie wykonywać pracy, która jest (albo okaże się być) dla niego z byt dużym obciążeniem. Bywa – człowiek to nie maszyna. Ale po pierwsze: po wykonaniu tego, do czego się zobowiązało, a nie rzucając robotą w trakcie. Po drugie: tu też należy się liczyć z tym, że jakieś tego konsekwencje być mogą (niekoniecznie zwolnienie czy podobne szykany) i pewnie będą.

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Gdy firma chce obciążyć pracownika większą ilością obowiązków, przy okazji powinna chcieć płacić mu za to większą ilość pieniędzy.

      

    Oczywiście. I to też jest pewnie do jakiejś negocjacji w określonej sytuacji.  :)

  • MEM
    · 30 maj 2023

    KontoUsunięte

    KontoUsunięte: Jest jeszcze ryzyko. Pracownik ryzykuje tylko stratę pracy, czyli że w którymś momencie wyjdzie na zero. Pracodawca ryzykuje stratą zainwestowanego majątku (w sumie, to już na wstępie ma minus), niewywiązaniem się ze spłaty kredytów ew. odsetkami, niezapłaceniem podatków – z fiskusem gorzej niż z bankiem, nie da się wynegocjować odroczki.


    W sumie pracodawca też ryzykuje wyjście na zero :) (no, chyba że ma jednoosobową działalność gospodarczą) – może zbankrutować po prostu i właściwie więcej niż majątek firmy mu nie są w stanie zabrać (chyba, że ktoś z wierzycieli się uprze i pójdzie do sądu, ale i tu wierzyciel gwarancji nie ma). Tyle, że w porównaniu z pracownikiem, to finansowa (ale nie tylko) strata jest nieporównywalnie wyższa na ogół.

    KontoUsunięte

    KontoUsunięte: Ryzyko jest mocno niesymetryczne, a tu jeszcze/prawo trzęsie się wyłącznie nad pracownikiem, np. gwarantując płacę minimalną, regulując (ograniczając) umowy na czas określony, regulując czas pracy (konieczna płatna przerwa, płatny urlop) i dzień pracy (niedziela wychodzi drożej), powiększając tę dyssymetrię. No, ale to tylko dygresja.


    Jest niesymetryczne, ale prawa pracownicze być muszą – gospodarka jest dla ludzi, a nie na odwrót. Byleby były w jakichś zdroworozsądkowych granicach, czyli minimalna być musi, ale niech nie będzie w wysokościach z sufitu wziętych. Jak państwo chce faktycznie poprawić sytuację firm, to niech uprości prawo, obniży podatki, albo niech zlikwiduje część "wybulaczy", ;) i zacznie w końcu prowadzić stabilną długodystansową politykę gospodarczą, zagraniczną i wewnętrzną (taki koncert życzeń... ;)).

  • MEM
    · 30 maj 2023

    KontoUsunięte

    KontoUsunięte: "gospodarka jest dla ludzi" - a przedsiębiorca nie ludź?


    W tym kraju? Zapomnij. ;) :lol2:

  • Zap
    · 2 cze 2023

    MEM

    MEM: W tym kraju? Zapomnij.  

    Dokładnie. Zatrudnianie ludzi, czy wogule robienie jakiegokolwiek biznesu w tym kraju zakrawa już na masochizm. Przy bezrobociu oficjalnym 2,6 %, rynku pracownika i ogólnym braku rąk do pracy, znalezienie innego zatrudnienia jest proste. A nikt nie patrzy ile pracodawca musiał zainwestować w pracownika. Ja zatrudniając nowego człowieka, muszę na dzień dobry wydać ok 1.5 tyś. To jest moje ryzyko jako pracodawcy. A jeszcze nasz kochany (nie)rząd robi wszystko, żeby zabić wszelką przedsiębiorczość w narodzie. Bo wiadomo że jak człowiek obrotny, sam rozkręcił jakąś firmę, to w d... ma te ich pińcetplusy i nie będzie na nich głosować. To nie jest dobry obywatel dla obecnej władzy.

  • MEM
    · 2 cze 2023

    Zap

    Zap: Przy bezrobociu oficjalnym 2,6 %, rynku pracownika i ogólnym braku rąk do pracy, znalezienie innego zatrudnienia jest proste.


    A będzie jeszcze trudniej o pracowników, gdy tylko wojna na Ukrainie się skończy ukraińską wygraną. Większość Ukraińców wróci wtedy do domu, bo popłynie kasa na odbudowę. Białorusinów też może nie być, bo przegrana i upadek Rosji może ich uwolnić od dyktatury.

    Pod tym względem dla pracodawców "wesołe" czasy to dopiero nadejdą. Chyba że zaczniemy ściągać muzułmańskich "inżynierów" jak Niemcy (co na dłuższą metę nam bardzo zaszkodzi, w skrajnym wypadku możemy za x lat zamienić ewentualną kaczą dyktaturę na islamski fundamentalizm – nie kijem, to pałką; chyba że wprowadzimy bezwzględnie stosowaną selekcję pod kątem religijnym i będziemy ściągać jedynie chrześcijańskich imigrantów z Afryki czy z Azji).

    A swoją drogą, zamiast ściągać do pracy obcych, powinno się już teraz iść w kierunku rozwoju robotyzacji połączonej ze sztuczną inteligencją, tak by za kilka lat androidy zastąpiły ludzi jako pracownicy przynajmniej w tych najprostszych pracach. Tylko musi to iść w parze z tym, że ludzie ze słabym wykształceniem musieliby wrócić znów do szkoły, żeby mogli zapełnić wakaty w zawodach, w których wymagane jest wyższe wykształcenie. A to nie będzie łatwe i jeśli nie będzie miało miejsca, ludzie zostaną bez żadnej pracy oraz środków na utrzymanie, czyli zaczną się rewolucje. A z kolei dawanie im "doli" (minimum socjalnego w postaci dochodu gwarantowanego), żeby tych rewolt uniknąć, niczego nie rozwiąże, tylko rozkręci przyrost patologii.  

    Ciekawe czasy nadchodzą. Zatęsknimy jeszcze nawet za obecnymi.

    Zap

    Zap: A nikt nie patrzy ile pracodawca musiał zainwestować w pracownika.


    Nikt nie patrzy też na to, ile z przedsiębiorczości oraz pracy pracodawców ma korzyści, choć doją (w rozmaity sposób) ile wlezie z tego, co przedsiębiorcy stworzyli i tworzą, wszyscy.

    Zap

    Zap: To nie jest dobry obywatel dla obecnej władzy.


    To nie jest i nie był obywatel dla praktycznie żadnej polskiej władzy od czasów odzyskania niepodległości w 1918 (i tak zresztą jest wszędzie na świecie, poszczególne przypadki różnią się tylko skalą). Niezależność obywatela przeszkadza każdej władzy. Taka już jej naturalna tendencja, że każda władza i każda biurokracja, nieraz mimowolnie, dąży do tego, by zwiększać kontrolę nad ludźmi.

  • Morfina
    · 8 cze 2023

    enklawa25

    enklawa25: Mam pytanie jak radzicie sobie z stresem. Od pewnego czasu jestem zestresowany ostatnio w pracy przybyło mi obowiązków co wywołało u mnie niepokój. Macie jakieś metody na to

    No cóż... radziłam sobie wiele lat przekuwaniem stresu na energię do działania. Stres działał jak dopalacz - akcja - reakcja - efekt. Odreagowywałam różnie - sport, książki, sen, seks... Ale kiedyś doszłam do ściany i już nic nie pomagało. Wypaliło się. Byłam na etapie "wszystko mi jedno". Zrezygnowałam ze stanowiska, bo resztki zdrowego rozsądku nie pozwoliły mi zrezygnować z siebie. Z perspektywy dwóch lat widzę, że to było dobre posunięcie. Odzyskałam życie prywatne i chęć do pracy. I stres znowu działa na mnie tylko motywująco a nie destrukcyjnie.  
    Enklawa25 warto przemyśleć sytuację.  
    Pozdrawiam

Zaloguj się aby dodać post. Nie masz konta? Załóż darmowe konto