„Blue pill”, „Red pill”, „Black pill” – Czy to ma jakiś sens?

Dodano na Hydepark przez C10H12N2O, 7 postów, ostatni post 28 sie 2023

  • C10H12N2O
    · 19 sie 2023

    Ostatnio w proponowanych filmach na YouTubie została mi wyświetlona propozycja z filmu pod tytułem „Kiedy kobieta napotyka ŚCIANĘ?” kanału „Druga Strona Medalu”. Z ciekawości uruchomiłam filmik gdyż zarówno tytuł filmu jak i nazwa kanału były dla mnie zaskakujące.
         W dość uproszczonym skrócie, gość z filmu ubrany w marynarkę, co zwróciło moją uwagę, gdyż aktualnie w Polsce mamy falę upałów, a typ zakłada marynarkę by nagrać filmik, opowiada o tym, że istnieje coś takiego jak „wykres atrakcyjności”. Po lewej stronie zostały wyświetlone cyferki od jednego do dziesięciu rosnąco ku górze, po lewej stronie zostały wyświetlone sylwetki męskie, a po prawej sylwetki damskie. Pomyślałam, że rzeczywiście coś takiego może istnieć, w końcu niektórzy faceci mają skłonność do oceniania kobiet w skali od jeden do dziesięciu. W amerykańskiej kulturze coraz powszechniejsze jest też ocenianie w ten sposób mężczyzn przez kobiety. Mężczyzna na nagraniu w pewnym momencie mówi, że fajnie byłoby jakby w ten sposób tak postrzegali siebie wszyscy, przełącza slajd i pojawiają się poziome strzałki łączące symbole kobiet i mężczyzn o tej samej wartości w wykresie. Mówi dalej, że w idealnym świecie mniej atrakcyjni mężczyźni wiązaliby się z mniej atrakcyjnymi kobietami, a bardziej atrakcyjni mężczyźni z bardziej atrakcyjnymi kobietami. Znowu przełącza slajd i pojawiają się kolejne strzałki i tłumaczy, że kobiety w ramach postrzegania ewolucyjnego będą zawsze celowały w bardziej atrakcyjnych mężczyzn, nigdy w mniej atrakcyjnych od siebie, bądź równych sobie. Strzałki połączyły symbole panów i pań tylko z większa możliwością kombinacji. Taką panią z jedynką łączyły strzałki z panami od trójki do piątki, panią z trójką, łączyły strzałki z panami od piątki do ósemki.
         Tutaj u mnie był pierwszy zgrzyt, bo w końcu panowie też wolą panie atrakcyjniejsze od siebie, gdyby wyeliminować konkurencję i zesłać na bezludną wyspę mężczyznę, którego można byłoby w tej tabelce dość nisko zaklasyfikować, z paniami, które odpowiadałyby całemu spektrum tego wykresu i mógłby tylko z jedną kobietą się związać, to wątpię aby związał się kobietą, która byłaby tak samo mało-atrakcyjna jak on. I tak samo jak kobiety chętniej wiązałyby się z atrakcyjniejszymi mężczyznami, tak samo mężczyźni chętniej wiążą się z bardziej atrakcyjniejszymi kobietami.
         Drugi zgrzyt polega na tym, że nie każda osoba postrzega w takim samym stopniu atrakcyjność u płci przeciwnej. Co za tym idzie ta sama osoba będzie inaczej oceniana pod tym względem, przez różne osoby przeciwnej płci. Niektóre kobiety preferują wysokich wysportowanych mężczyzn, a niektóre preferują tatuśkowatych nie za wysokich panów. Podobnie nie wszystkim mężczyznom podobają się szczupłe czy wysportowane dziewczyny. Są panowie, którzy preferują panie o bardziej obłych kształtach.
         Wracając do tematu filmu, ciekawa na wykresie działa się u pań powyżej szóstki. Gdyż z racji, że strzałki dopasowywały je z mniejszą ilością mężczyzn, to czym wyżej kobieta znajdowała się w wykresie, tym miała mniejszy wybór wśród mężczyzn. Tak jak panie do piątki miały przy porządkowanych panów z czterech grup, tak panie zakwalifikowane na przykład do szóstej grupy miały do wyboru panów tylko z trzech grup, z siódmej gruby tylko panów z dwóch grup, a panie z grup ósmej, dziewiątej i dziesiątej konkurowały tylko o panów z grupy dziesiątej. To jest ta ściana zdaniem autora filmu. Kobiety kwalifikujące się do grup o najwyższej atrakcyjności, nie mogące znaleźć mężczyzny do stałego związku, nie obniżają swoich wymagań przez co ich wybór jest coraz mniejszy. Co jest trochę bez sensu moim zdaniem, bo jak rzeczywiście jakaś pani jest obiektywnie dziesiątką w skali od jednego do dziesięciu dla bardzo dużej grupy mężczyzn, to jest to dla nich idealna kandydatka na partnerkę, dziewczynę czy żonę.
         Jako przykład kobiety, która trafiła na taką ścianę, autor podaje Dodę, która jego zdaniem jest bardzo atrakcyjną kobietą, miała wielu partnerów, narzeczonych, czy nawet mężów i ostatecznie jest sama. Co prawda gość musi naprawdę pasjonować się jej życiem, bo o ostatnim jej partnerze dowiedziałam się po tym jak pojawiła się z nim na gali FAME MMA. Natomiast z omawianego filmu dowiedziałam się, że już się rozstali, przez zazdrość o rapera Smolastego, który nagrał z Dodą piosenkę i teledysk do niego. Z tym, że Doda jest dziesiątką też się trudno zgodzić więc przykład troszkę chybiony. Może to inteligentna kobieta i pod niektórymi aspektami atrakcyjna kobieta. Ale jest w niej coś, że nie potrafi nie tyle przyciągnąć do siebie mężczyzny, co sprawić, by ten chciał przy niej pozostać.

         Pod filmikiem zostawiłam komentarz ze swoimi spostrzeżeniami i wczytałam się w resztę komentarzy sprawdzając czy, ktoś zwrócił uwagę na to samo co ja. Ale przewijałam, przewijałam i nic takiego nie znalazłam.

    ***

         Nieco zdziwiona, ale tylko odrobinę, bo może treści tego jegomościa były kierowane do specyficznej grupy odbiorców, przewinęłam stronę do góry, aby zajrzeć na kanał jakie jeszcze, filmy można u niego znaleźć. Ale gdy dotarłam do góry zauważyłam w opisie na samej górze napis: „Link do kliniki:” a pod spodem odnośnik do strony. Co prawda najpierw rozwinęłam opis, gdzie gość polecał zrobienie sobie pełną morfologię krwi i badanie poziomu hormonów płciowych, już wiedziałam czego mogę się spodziewać po kliknięciu w link prowadzący rzekomo do strony kliniki.    
         Link odsyła nas na stronę kliniki, bezpośrednio do zakładki z możliwością zakupu usługi konsultacji TRT przez autora kanału YouTube nazywanego tutaj specjalistą TRT. Lecz po kliknięciu w zakładkę z usługami można przeczytać, w ofercie zakupu terapii zastępczej testosteronem: „(...) Jest prowadzona przez lekarza oraz Pawła K. – specjalista TRT”. Co mówi nam, że lekarz, który ma prowadzić terapię, nie jest specjalistą endokrynologiem, a Paweł K. zwany specjalistą, nie jest nawet lekarzem. Ciekawe też są ceny oferowanych usług. Konsultacja TRT kosztuje 300zł, natomiast terapia w trzech wariantach kosztuje 1.260zł, 2.610zł i pakiet VIP kosztuje 3.690zł. Każda z opcji obejmuje dziesięcio-tygodniową kurację testosteronem.
         Po szybkim wpisaniu w wyszukiwarkę google dowiedziałam się, że przynajmniej u mnie w mieście, prywatna wizyta i konsultacja z lekarzem endokrynologiem kosztuje 90zł. Do tego trzeba doliczyć koszt przeprowadzonych badań, co trzeba też doliczyć w przypadku konsultacji w powyższej klinice. Natomiast jakby jakiś facet uparł się na terapeutyczne wstrzykiwanie testosteronu to według google, trzeba się liczyć z kosztem 50-200zł miesięcznie. Jako, że miesiąc ma cztery tygodnie, to terapia TRT o długości 10 tygodni, z pominięciem udziału w niej internetowej kliniki, trzeba się liczyć z kosztami od około 125zł do 500zł.
         Widząc różnice w kosztach, oferowanych usług w których udział ma autor kanału, można się domyślić kto jest odbiorcą jego filmów. Mężczyźni, którzy nie mają powodzenia u kobiet, a trzeba im wmówić, że jedną z dróg, która prowadzi do zmienia tego stanu rzeczy jest, podniesienie swojego poziomu testosteronu.

    ***

         Wiedząc już czego mogę się spodziewać po pozostałych filmach na kanale DSM, nie byłam już taka zaskoczona. Choć przyznam szczerze, jeszcze jeden film zwrócił na siebie moja uwagę. Film poruszający tematykę „Red pill”. Zainteresowało mnie to o co w tym chodzi, bo kilkukrotnie spotykałam się już tego rodzaju określeniami, przeglądając jakieś shortsy, ale nigdy się nie zagłębiałam w tej tematyce.
         Uruchomiłam film o tytule: „red pill – wstęp #1”, ale po chwili zrezygnowałam, widząc, że gość ewidentnie chce przedstawić temat jako coś pozytywnego i jednoznacznie dobrego. Z po prawej stronie, jako pierwsza propozycja wyświetlił mi się film kanału „Nie wiem ale się dowiem” z pigułkami w trzech kolorach na miniaturce pod tytułem: „Jak zdobyć kobietę – analiza pigułek”. Uznałam, że proponowany film będzie rzetelniejszym źródłem informacji, niż filmik gościa, któremu zależy na tym by namawiać swoich odbiorców do zakupu u niego terapii hormonalnej.

    ***

         Przechodząc do meritum. W filmie NASD po krótkim wstępie, narrator opisuje dość dokładnie założenie filozofii każdej pigułek.
         Niebieskie pigułki w sumie nie nazywający się tak sami z siebie, ale przez tych „bardziej oświeconych mężczyzn”, reprezentują podstawowe wartości społeczne i są wychowani w standardowym modelu tworzenia relacji damsko-męskich. Zdaniem też pozostałych pigułek, wierzą oni w bajkowy świat, gdzie kobiety nie zwracają uwagi na wygląd zewnętrzny, a jedynie na wnętrze mężczyzny.
         Czerwone pigułki natomiast uważają, że wnętrze nie ma żadnego znaczenia, a jedyną wartością mężczyzny jest to jak wygląda i to jaki ma status społeczny. Skupiają się więc na karierze zawodowej, podbijaniu statusu społecznego, dbaniu o swoje ciało, chodzenie w koszulach i marynarkach oraz na doskonaleniu swoich metod podrywu. Często przy tym biorą duże ilości sterydów, oraz traktują kobiety przedmiotowo. Bo skoro ich założeniem jest to, że aby poderwać kobietę wystarczy dobra praca, samochód, elegancki ubiór, odpowiednia ilość testosteronu we krwi i dobra gadka, to mogą mieć każdą.
         Natomiast czarne pigułki wychodzą z założenia, że powodzenie u kobiet to kwestia genetyczna. Trzeba się urodzić z dobrymi cechami aby mieć powodzenie u kobiet, a dobrze płatna praca, ćwiczenia czy wstrzykiwanie sobie sterydów nie zmieni ich genetyki. Co sprawia, że mogą często popadać w depresję, uznając, że od urodzenia są skazani na niepowodzenie.
         Z ciekawości puściłam mężowi ten film o „kolorowych pigułkach” i zapytałam jak on się na to zapatruje. Po obejrzeniu filmu doszedł do podobnych wniosków co ja, powiedział, że nigdy nie miał, żadnej większej strategii, czy filozofii odnoście podrywania kobiet, czy ich traktowania. Czy to jak księżniczki, czy to przedmiotowo. Powiedział, że według gości wyznających tą całą filozofię „red pill” lub „black pill” za swoją ignorancję uznany byłby za „blue pilla”, choć sam nie wyznaje poglądów przedstawionych typowo dla „niebieskich pigułek”. Tzn, nigdy nie uznawał kobiet ani za księżniczki, którym trzeba jakoś specjalnie się przypodobać, specjalnie traktować, ani nie traktował ich z góry. Wszystkie jego wcześniejsze relacje były oparte na zasadach partnerskich. Poza tym biorąc pod uwagę jego wygląd i osiągnięcia, mógłby też zostać uznany przez nich jakiegoś samca alfa.
         Moim zdaniem „red pill” oraz „black pill” usiłują sobie w jakiś sposób wytłumaczyć swoje niepowodzenia u kobiet, ewentualnie usprawiedliwić swoje działania i traktowanie kobiet w sposób przedmiotowy. Natomiast mianem „blue pill” wcześniej wymienione grypy określają mężczyzn „nieoświeconych”.
         
    ***

         W tym momencie chciałabym wam zadać pytanie. Co wy sądzicie na ten temat, tych podejść mężczyzn do kobiet? Czy zgadzacie się z którąś z nich? Czy uważacie, że ma to jakiś większy sens? Czy podobnie do mnie, traktujecie to jako próbę usprawiedliwiania siebie i swoich niepowodzeń, oraz w niektórych przypadkach, wmawianie ludziom dla których „red pill” to coś co ma sens, że mogą odmienić swoje życie stosując terapie hormonalne?

  • Jakub
    · 20 sie 2023

    trudne pytanie, sprowadza się chyba do tego czy decyduje chemia/biologia, czy jest coś innego co przyciąga ludzi do siebie. Czy teoria dwóch połówek czegoś tam zawiera choć ziarnko prawdy....

  • C10H12N2O
    · 20 sie 2023

    Jakub

    Jakub: trudne pytanie, sprowadza się chyba do tego czy decyduje chemia/biologia, czy jest coś innego co przyciąga ludzi do siebie. Czy teoria dwóch połówek czegoś tam zawiera choć ziarnko prawdy....


    Niestety nadinterpretowałeś. Pytanie jest dość jasno postawione.

    Jeżeli jesteś facetem, czy utożsamiasz się z którychś z "filozofii" przedstawionych powyżej?
    - Zaliczyłbyś się do "blue pilli" jako osoba traktująca kobiety jako księżniczki i wyznająca bajkowy system wartości uznając, że wszystkie kobiety nie patrzą na wygląd zewnętrzny, a liczy się dla nich to co masz w środku?
    - Zaliczyłbyś się jako "red pill", który uważa, że kobiety lecą na męskich facetów dbających o siebie, z dobrą pracą, zarobkami na wysokim poziomie, chodzą tylko w koszulach, marynarkach, jeżdżą drogimi samochodami i mają wysoki status społeczny, a ich wnętrze nie ma większego znaczenia?
    - Zaliczył byś się do "black pilli", którzy uważają, że ty jako facet będziesz miał powodzenie u kobiet tylko wtedy gdy wygrałeś w loterii genetycznej, a żadne pieniądze, terapie hormonalne, czy doskonalenie się w metodach podrywu nie ma większego sensu bo nic nie da się zmienić w tej materii?
    - Czy może uważasz, że żadna z wyżej wymienionych opcji nie ma racji bytu? Może twoim zdaniem liczy się coś innego, w grę wchodzą jakieś bardziej złożone rzeczy?

  • MEM
    · 20 sie 2023

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Mówi dalej, że w idealnym świecie mniej atrakcyjni mężczyźni wiązaliby się z mniej atrakcyjnymi kobietami, a bardziej atrakcyjni mężczyźni z bardziej atrakcyjnymi kobietami.


    Czyli już na starcie udowadnia, że jest po prostu debilem. Więc po co go dalej słuchać? Szkoda na takie filmy i "mądrości" w nich zawarte czasu.

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Znowu przełącza slajd i pojawiają się kolejne strzałki i tłumaczy, że kobiety w ramach postrzegania ewolucyjnego będą zawsze celowały w bardziej atrakcyjnych mężczyzn, nigdy w mniej atrakcyjnych od siebie, bądź równych sobie.


    I to jest prawda, tylko on tego najwyraźniej nie rozumie (albo wciska kit głupszym od siebie odbiorcom). Bo mówi o atrakcyjności czysto fizycznej, a w tym wypadku atrakcyjność fizyczna nie jest najistotniejszym czynnikiem, w dodatku jest ona różnie postrzegana, bo ludzie mają mimo wszystko różne gusta, nawet jeśli są na ogół zbliżone do siebie.

    C10H12N2O

    C10H12N2O: gdyby wyeliminować konkurencję i zesłać na bezludną wyspę mężczyznę, którego można byłoby w tej tabelce dość nisko zaklasyfikować, z paniami, które odpowiadałyby całemu spektrum tego wykresu i mógłby tylko z jedną kobietą się związać, to wątpię aby związał się kobietą, która byłaby tak samo mało-atrakcyjna jak on. I tak samo jak kobiety chętniej wiązałyby się z atrakcyjniejszymi mężczyznami, tak samo mężczyźni chętniej wiążą się z bardziej atrakcyjniejszymi kobietami.


    To zależy. Nie bez przyczyny przysłowie mawia, że z ładnej miski człowiek się nie naje. To nas różni od zwierząt, że człowiek (obu płci) szuka czegoś więcej niż sam wygląd. Oczywiście, jeśli weźmiemy jakąś pulę osobników jednej płci, z której tylko jedna lub najwyżej kilka z osób jest równie mało atrakcyjna co ta pojedyncza osoba płci przeciwnej, to w 9 przypadkach na 10, ta pojedyncza osoba wybierze kogoś atrakcyjniejszego niż ta najmniej atrakcyjna osoba z puli. Ale myk w tym, że za ten wybór mogą odpowiadać inne kryteria niż sam wygląd, i jedynie przypadek sprawi, że wybrana zostanie osoba o dowolnym wyższym stopniu atrakcyjności. Czyli nie da się na tej podstawie jednoznacznie orzec, że ktoś taki zawsze wybierze kogoś bardziej atrakcyjnego.  

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Drugi zgrzyt polega na tym, że nie każda osoba postrzega w takim samym stopniu atrakcyjność u płci przeciwnej. Co za tym idzie ta sama osoba będzie inaczej oceniana pod tym względem, przez różne osoby przeciwnej płci. Niektóre kobiety preferują (...)


    True. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że u takich "ekspertów", coachów i tym podobnych najczęściej wszystkie teorie opierają się bezmyślnie na samych stereotypach. I to nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością, w której różne są gusta jeśli chodzi o wygląd. A jak jeszcze dodać do tego ten fakt, że poza wyglądem jest jeszcze cały szereg czynników branych pod uwagę przy wyborze partnera/partnerki, to całość rozumowania takich "ekspertów" jest śmiechu warta. W końcu gdy widzimy np. 70-latka o wyglądzie trolla z kolejną modelką, która mogłaby być jego wnuczką, to przecież trudno jest zakładać, że ona go wybrała za względu na wygląd i własne, prawdziwe, preferencje. ;)

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Wracając do tematu filmu, ciekawa na wykresie działa się u pań powyżej szóstki. Gdyż z racji, że strzałki dopasowywały je z mniejszą ilością mężczyzn, to czym wyżej kobieta znajdowała się w wykresie, tym miała mniejszy wybór wśród mężczyzn.


    To akurat nic dziwnego. Jest tylko niewielki odsetek populacji, który spełnia wymagane warunki. Tym samym szybko jest rozchwytywany.

    C10H12N2O

    C10H12N2O: To jest ta ściana zdaniem autora filmu. Kobiety kwalifikujące się do grup o najwyższej atrakcyjności, nie mogące znaleźć mężczyzny do stałego związku, nie obniżają swoich wymagań przez co ich wybór jest coraz mniejszy. Co jest trochę bez sensu moim zdaniem, bo jak rzeczywiście jakaś pani jest obiektywnie dziesiątką w skali od jednego do dziesięciu dla bardzo dużej grupy mężczyzn, to jest to dla nich idealna kandydatka na partnerkę, dziewczynę czy żonę.


    Nie bierzesz pod uwagę np. tego, że ludzka populacja nie dzieli się na równe części po 50% i że dodatkowo populacja obu płci przyszeregowana do tych numerów też nie musi być równa. A na to wszystko nakładają się jeszcze różne inne ograniczenia, takie jak choćby miejsce zamieszkania, status społeczny, wykształcenie itd.

    Natomiast cała ta gadka autora filmiku o tym, że dane osoby z tej "topowej" (czy dowolnej innej) półki nie zmieniają swoich wymagań, jest kolejną bzdurą przyjętą przez niego jako "prawda objawiona" na potrzeby tego, by cała ta poroniona teoria w ogóle jako tako się kupy trzymała. Tylko idiota/idiotka by się w takiej sytuacji aż tak kurczowo trzymał/trzymała tych swoich kryteriów. A już zwłaszcza w przypadku gdy to są jedynie kryteria dotyczące wyglądu. Oczywiście znajdą się i tacy, ale to jest margines – wyjątek (i takie wyjątki faktycznie mogą mieć problem w znalezieniu kogoś na stałe, no bo kto by się chciał wiązać z kretynem czy z kretynką), z którego autor tych bzdur chce na siłę zrobić regułę.

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Jako przykład kobiety, która trafiła na taką ścianę, autor podaje Dodę, która jego zdaniem jest bardzo atrakcyjną kobietą, miała wielu partnerów, narzeczonych, czy nawet mężów i ostatecznie jest sama.


    I to też jest z gruntu idiotyczny wniosek (opierający się na tych wszystkich teoriach, jakie sobie autor filmu wymyślił, więc nic dziwnego, że idiotyczny). Istnieje cała masa powodów, przez które taka dana osoba zostaje sama. Tylko po prostu ten facet, który te brednie na tym filmiku umieścił albo nie ogarnia, że nie sam wygląd fizyczny jest tu kwestią decydującą o tym – a jeśli nie ogarnia, to jest wyjątkowo tępy – albo dobrze wie o tym, ale na potrzeby publiczności pierdzieli te wszystkie bzdety, bo dzięki nim nabija sobie oglądalność.  

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Może to inteligentna kobieta i pod niektórymi aspektami atrakcyjna kobieta. Ale jest w niej coś, że nie potrafi nie tyle przyciągnąć do siebie mężczyzny, co sprawić, by ten chciał przy niej pozostać.

      

    Otóż to. :) Albo z kolei ona gustuje w takich, z którymi potem jej tak wychodzi, że zostaje na lodzie. Tak czy inaczej, rzecz się nie rozbija o sam wygląd, co ponownie dowodzi, że autor filmiku bredzi.

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Pod filmikiem zostawiłam komentarz ze swoimi spostrzeżeniami i wczytałam się w resztę komentarzy sprawdzając czy, ktoś zwrócił uwagę na to samo co ja. Ale przewijałam, przewijałam i nic takiego nie znalazłam.


    Bo to, podobnie jak wiele innych rzeczy w internecie (ale i poza nim), rzecz skierowana do konkretnego targetu, który się karmi takimi bzdurami. Trudno więc żeby nie zlatywali się tam ludzie albo o podobnych poglądach do tego, który ten film umieścił, albo tacy, którzy są na tyle głupi, że dadzą to sobie wmówić i przyjmują to jako prawdę objawioną. No a potem komentują, więc i komentarze w większości na jedno kopyto. Norma. :)

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Nieco zdziwiona, ale tylko odrobinę, bo może treści tego jegomościa były kierowane do specyficznej grupy odbiorców, przewinęłam stronę do góry, aby zajrzeć na kanał jakie jeszcze, filmy można u niego znaleźć.(...)
    Widząc różnice w kosztach, oferowanych usług w których udział ma autor kanału, można się domyślić kto jest odbiorcą jego filmów. Mężczyźni, którzy nie mają powodzenia u kobiet, a trzeba im wmówić, że jedną z dróg, która prowadzi do zmienia tego stanu rzeczy jest, podniesienie swojego poziomu testosteronu.


    No i mamy odpowiedź potwierdzającą moje przypuszczenia umieszczone powyżej. :) Facet robi biznes na ciemniakach i zdesperowanych ciemniakach, więc nic dziwnego, że im ten cały kit wciska... :lol2:

    I to też w sumie nic nowego. Od setek lat, a pewnie i od tysięcy lat, po świecie pałętali się tacy, którzy sprzedawali "lekarstwa" na wszelakie dolegliwości, nie? ;)

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Moim zdaniem „red pill” oraz „black pill” usiłują sobie w jakiś sposób wytłumaczyć swoje niepowodzenia u kobiet, ewentualnie usprawiedliwić swoje działania i traktowanie kobiet w sposób przedmiotowy. Natomiast mianem „blue pill” wcześniej wymienione grypy określają mężczyzn „nieoświeconych”.


    Bingo. :)

    A dodać też warto, że te wnioski poszczególnych "pigułek", zwłaszcza czerwonej, i wychodzące z danych założeń strategie, mogą bardzo dobrze działać. Problem w tym, że złapie się na nie określony rodzaj kobiet (może nie jakiś jeden jedyny rodzaj, one w jakimś tam stopniu będą się różnić od siebie, ale należeć będą do grupy, która się na takie strategie łapie). I tu się zaczyna jazda, bo co prawda strategia takiej "pigułce" wypaliła, ale czy naprawdę dostał to, czego chciał? No bo dajmy na to taki "red pill" skupia się na tej poprawie tego swojego "statusu społecznego", do czegoś tam na tym polu dochodzi ("Rudy Zdziś, dla Marioli... łeb ogolił i kupił BMW..." ;)) i zaczyna zwracać na siebie uwagę przede wszystkim kogo? Lasek, które myślą takimi właśnie kategoriami – żeby znaleźć faceta z tym całym statusem zawartym w "dobra praca, samochód, elegancki ubiór, odpowiednia ilość testosteronu we krwi i dobra gadka". No i one znajdują (różnie na tym wychodząc, bo tzw. proza życia daje im wycisk) takiego, a on z kolei dostaje mniejszego lub większego pustaka. Nic dziwnego, że to się potem źle klei i w końcu zawala się z hukiem. A tym bardziej że on nie zmienia poglądów (wsparty przecież tym, że zadziałało), a ona z kolei ma cały czas masę potencjalnej konkurencji.

  • MEM
    · 20 sie 2023

    C10H12N2O

    C10H12N2O: W tym momencie chciałabym wam zadać pytanie. Co wy sądzicie na ten temat, tych podejść mężczyzn do kobiet? Czy zgadzacie się z którąś z nich? Czy uważacie, że ma to jakiś większy sens?


    Tak przedstawione, jak to przedstawia autor filmiku zarabiający na naiwnych jakimiś "terapiami testosteronowymi" oraz jak to rozumują poszczególne "pigułki", to jest to kretynizm. Ale pojedyncze zdania zawarte w takich teoryjkach oczywiście mogą być prawdziwe, bo one są powyrywane ze swojego pierwotnego kontekstu i polepione na siłę do kupy na potrzeby tego, by te głoszone bzdury ta cała frajernia kupiła, a kupiwszy, poleciała wykupić "terapię". W końcu ludzie się po dziś dzień nabierają na nigeryjskich księciów, arabskich szejków oraz amerykańskich generałów, którzy mają wielomilionowy szmal do przelania na konto naiwniaka, ale potrzebują drobnych iluś tysięcy na "opłaty manipulacyjne", to czemu nie mieliby się nabierać i na to...

    Faktycznie jest tak, że ludzie szukają możliwie najlepszych dla siebie partnerów (i mają to zarówno zakodowane na poziomie biologicznym, jak wszystkie inne zwierzęta, jak i na poziomie społecznym/"cywilizacyjnym" ). No bo dlaczego by mieli nie szukać? Każdy przecież chce się na tym padole urządzić możliwie jak najlepiej, to jest naturalne. Natomiast nie jest tak, że zależy to od jednego konkretnego kryterium, na podstawie którego dokonuje się wyboru. A tymczasem oni wszyscy (i autorzy tych filmów i wyznawcy tych poronionych teorii) wychodzą z założenia, nie tylko takiego, że jedno kryterium wystarczy (np. właśnie wygląd), ale że w ogóle istnieje jakiś uniwersalny wyznacznik atrakcyjności. I to jest skrajnie idiotyczne. A jak jeszcze do tego dodamy "otoczkę cywilizacyjną", czyli jakieś normy społeczne, moralność itp., które wpływają na podejmowane decyzje, w tym i te dotyczące wyboru partnera/partnerki, to już w ogóle te wszystkie wymysły tracą rację bytu.

    C10H12N2O

    C10H12N2O: Czy podobnie do mnie, traktujecie to jako próbę usprawiedliwiania siebie i swoich niepowodzeń, oraz w niektórych przypadkach, wmawianie ludziom dla których „red pill” to coś co ma sens, że mogą odmienić swoje życie stosując terapie hormonalne?


    Tak, w wielu, jeśli nie w zdecydowanej większości, przypadkach to są próby usprawiedliwiania siebie i własnych klęsk. Tak jest ludziom po prostu wygodniej – znajdują sobie "winnego" i nie muszą przysłowiowej prawdzie w oczy patrzeć.

    A czy mogą odmienić swoje życie tymi terapiami, tymi "pigułkami" itp.? Oczywiście, że mogą. Tak samo jak mogą odmienić je wszystkim innym. "Przypadek rządzi światem tym...". ;) Tylko w przypadku tych wciskanych im terapii i strategii nie zawsze mogą je odmienić na lepsze. Raczej zakładałabym, że wprost przeciwnie – zmienią je najczęściej na gorsze.

  • MEM
    · 20 sie 2023

    Jakub

    Jakub: trudne pytanie, sprowadza się chyba do tego czy decyduje chemia/biologia, czy jest coś innego co przyciąga ludzi do siebie.


    A po co wychodzić z założenia, że albo decyduje chemia i biologia, albo to "coś innego"? :) Skoro światem rządzą prawa natury oraz wynikające z tych praw natury prawa ludzkie (normy społeczne), to logicznym jest założyć, że dopiero mieszanka chemii, biologii i tego "czegoś innego" przynosi końcowe efekty. Zwierzęta kierują się wyłącznie prawami natury, czyli samą tylko biologią i chemią, ale my – a przynajmniej jakaś część z nas, bo możliwe, że faktycznie nie wszyscy; patrząc po tym, ile jest na świecie głupoty, zła, bezmyślności i zwykłego syfu, to znaczny procent ludzkiej populacji to tylko z nazwy ludzie, i nazwani są tak jedynie dlatego, że mają cechy fizyczne Homo sapiens i przez to nieszczęśliwie utarło się tak, że z racji tego przysługują im "prawa człowieka" – nie jesteśmy takimi zwykłymi zwierzętami, dlatego na nasz wybór wpływa coś więcej oprócz samej tylko chemii i biologii.

    Jakub

    Jakub: Czy teoria dwóch połówek czegoś tam zawiera choć ziarnko prawdy....


    Poniekąd. :) U mnie w domu zawsze powtarzali, że jak ludzie patrzą w tym samym kierunku, to im wychodzi. Czyli jak mają podobny sposób bycia, rozumowania, podobne cele itd., dogadują się po prostu przynajmniej we wszystkich najważniejszych kwestiach. Bo wtedy nie ma powodów do konfliktów (albo przynajmniej jest ich znacznie mniej) między nimi.

  • Palmer
    · 20 sie 2023

    Kanał "Druga strona medalu" to nic innego, jak sposób na zdobycie klientów. Wmówić facetowi, że jest mało męski, ale hej jest rozwiązanie! Za jedyne 3,690zł możesz wykupić nasz pakiet mobilny VIP TRT ;)

  • MEM
    · 28 sie 2023

    KontoUsunięte

    KontoUsunięte: Jestem facetem. Skąd to wiem? Wiem.


    To, że wiesz, jeszcze niczego nie udowadnia. :D Bo jak się ma takie, rzekomo definiujące to, kryteria jak noszenie/nienoszenie krótkich spodni latem, to jedno co można rzec, to to, że nie masz o tym zielonego pojęcia.

    KontoUsunięte

    KontoUsunięte: Nie jest właściwe generować.


    O tak... :rotfl: A już nie daj, Borze Zielony i łaskawie szumiący, generować zwłaszcza prądu, bo się jeszcze jakiś URE, czy inna Państwowa Agencja Atomistyki, że o Urzędzie Skarbowym nie wspomnę, do generującego przyplącze i dopiero będzie... :D

    Co innego generalizować... To można, za to jeszcze nie zamykają.  
    :p

    KontoUsunięte

    KontoUsunięte: Nie wszyscy murzyni są leniwi, nie wszyscy Cyganie to zlodzieje.


    Czyżbyś dostał nowego objawienia ze swoich źródełek dotyczących spisków wszelakich? To przynajmniej raz jakiegoś z sensem, bo jeszcze niedawno wypisywałeś różne głupoty pod adresem różnych nacji (np. Żydów, Ukraińców) jako całości.

    PS. Kelowna się nie zhajcowała? Bo w okolicy ponoć niedawno ewakuacje były...  
    I co? Doświadczenie i zobaczenie tego na własne oczy uzmysłowiło może wreszcie, jakie bzdury wypisywałeś, czy dalej wierzysz w spiskowe bzdety w rodzaju: ocieplenia ni ma, to wstrętny Gates łazi po Kanadzie i podpala?

Zaloguj się aby dodać post. Nie masz konta? Załóż darmowe konto